Komparatystyka mordów

Transkrypt

Komparatystyka mordów
Komparatystyka mordów
Głównymi sprawcami mordów nie były światowe karzełki, ale byli nimi światowi giganci –
państwa imperialne, kolonialne, potężne, żarłoczne. Tego przynajmniej nie potrzeba
udowadniać. Jednak wiedza o tym słabo funkcjonuje na poziomie popkultury, gdzie
dominuje narracja o „polskich obozach koncentracyjnych” i rzekomej polskiej
odpowiedzialności za Holocaust.
To wielkie mocarstwa znormalizowały masowe mordy. Preludium były dyskretnie skrywane akcje
ludobójcze w koloniach. Tylko w czasie podboju Kaukazu w XIX w. Rosja wymordowała co najmniej
100 tys. Czeczeńców, Inguszów, Czerkiesów i innych. Było to zresztą kontynuacją podobnych rzezi,
których Moskwa dokonała podczas wcześniejszego podboju Syberii i Azji środkowej. W akcji
eksterminacyjnej w Afryce celowali Belgowie, którym podlegało Kongo. Zginęły tam miliony
niewinnych zaprzężonych do niewolniczej pracy.
Technologia i nowe ideologie spowodowały narastającą brutalizację konfliktów. Do eksterminacji
bezpośredniej imperia wprowadzały nowe systemy, narzędzia, instytucje i metody. Hiszpanie na
Kubie i Anglicy w południowej Afryce byli pionierami obozów koncentracyjnych. Niemieccy koloniści
usprawnili ten system. W południowo-zachodniej Afryce stworzyli bowiem oprócz klasycznego
zespołu obozów koncentracyjnych, również jeden obóz śmierci dla Murzynów Herero i Namaqua. W
tych pierwszych ludzie umierali z chorób i z głodu, w tym drugim – położonym na Shark Island w
Lüderitz – po prostu zabijano. Akcja przeciw Herero to było pierwsze ludobójstwo w XX w.
Machina masowych mordów ruszyła w Europie wraz z wybuchem I wojny światowej. Zaczęli Niemcy
w sierpniu 1914 r., atakując, niszcząc i rabując wcześniej opuszczone przez Rosjan i nie bronione
nadgraniczne miasta Kalisz i Częstochowa. Ofiarami padło kilkaset osób wśród ludności cywilnej, a
wśród nich wielu rozstrzelanych jako fałszywie podejrzani o działania partyzanckie. Dopiero potem
zaczęły się dobrze opisane i powszechnie znane niemieckie zbrodnie na Belgach i Francuzach. W
Polsce podobne zbrodnie armia niemiecka popełniała – choć sporadycznie – na ludności cywilnej
przez cały czas okupacji, a w tym nawet po zakończeniu wojny. Np. 16 listopada 1918 r. miało
miejsce wymordowanie 44 Polaków w Międzyrzecu Podlaskim.
W Galicji doszło do zabijania cywilów już we wrześniu 1914 r. Dotyczy to głównie pogromów na
Żydach, których dopuściły się wojska rosyjskie we Lwowie i Przemyślu. Zginęło kilkadziesiąt osób,
wśród nich nieliczni chrześcijanie. Podczas wycofywania się wojsk carskich ponad rok później doszło
już do około 100 pogromów. Odbiwszy Galicję w ramach ofensywy w październiku 1915 r., aby
ukarać podejrzanych o zdradę, Austriacy powiesili kilkaset osób, a kilkadziesiąt tysięcy deportowali
do obozów koncentracyjnych. Tylko w jednym z nich, w Talerhof pod Grazu, uwięziono prawie 20 tys.
ludzi. Wśród ofiar przeważali Rusini, a głównie Łemkowie. Zresztą jeszcze krwawiej habsburskie
wojska poczynały sobie w podbitej Serbii, gdzie na północnym zachodzie zabito około 3 tys. osób
cywilów. Podkreślmy, że imperialne wet za wet odbywało się głównie kosztem mniejszości
narodowych, a w tym Polaków, Żydów, Ukraińców i innych, a nie kosztem dominujących
germańskich czy rosyjskich grup narodowościowych.
Bezwzględnie najbardziej krwawo poczynało sobie Imperium Osmańskie – przy biernej postawie
Niemców. Wielka Porta była odpowiedzialna za straszliwe masakry chrześcijańskich Ormian.
Sprawcy to głównie Turcy, ale współdziałali w zbrodni również Kurdowie, Azerowie i inni
muzułmanie. Szacuje się, że zginęło ponad milion ludzi (1915–1919). Zaćmiły tę tragedię dopiero
megamordy – głównie bolszewickie – podczas wojny domowej w Rosji.
I to jest właśnie kontekst do tzw. polskich pogromów, które to hasło było tak bardzo popularne jak
dzisiaj tzw. polskie obozy koncentracyjne.
Marek Jan Chodakiewicz
www.iwp.edu