tutaj - Ruch Chorzow

Transkrypt

tutaj - Ruch Chorzow
*2010/2011 – Po 10 latach przerwy Ruch ponownie występuje w
europejskich pucharach. Drużyna dostaje się do trzeciej rundy
eliminacji Ligi Europy.
Dwóch rywali pokonali, trzeci był za silny
Fani „Niebieskich” dekadę czekali na kolejny występ swoich pupili w
europejskich pucharach. W I rundzie Ruch trafił na rywala, mającego swoją
siedzibę aż pod granicą z Chinami! W szwajcarskim Nyonie, gdzie odbyło się
losowanie, ślepy los przydzielił drużynę z dalekiego Kazachstanu – Szachtior
Karaganda. Nikt przy Cichej nie był z tego powodu zadowolony, bo
miejscowość ta leży ponad pięć tysięcy kilometrów od Chorzowa.
Tuż przed wylotem okazało się, że z zespołem nie poleci Maciej Sadlok.
Młody gracz wsiadł do samolotu, ale tuż przed odlotem, zgłosił trenerowi
Waldemarowi Fornalikowi niedyspozycję. „Niebiescy” udali się w długą
podróż z ponad godzinnym opóźnieniem.
Wygrana na dziurawej murawie
Mecz w Karagandzie toczył się na murawie, która raczej nie zostałaby
dopuszczona do rozgrywek w lidze polskiej. Nawierzchnia była nierówna, a w
niektórych miejscach były duże dziury. Spotkanie fatalnie rozpoczęło się dla
Ruchu. Blisko dwumetrowy Bośniak Aldin Dżidić z bliska wpakował piłkę do
siatki już w 8. minucie, a miejscowi fani uczcili to... gwizdami. W ten sposób
wyrażają aprobatę. Pod koniec pierwszej połowy wyrównał Łukasz Janoszka.
Skrzydłowy ładnym strzałem wrzucił piłkę pod poprzeczkę. Zwycięskiego gola
zdobył w 48. minucie z rzutu karnego Wojciech Grzyb. Wcześniej rywale
sfaulowali Sebastiana Olszara. Kazachowie grali ostro. Do końca spotkania
nie dotrwał Krzysztof Nykiel, który został mocno poturbowany przez
miejscowych graczy.
Asysta piętą
Rewanż z drużyną, której sponsorem był bogaty koncern hutniczy
ArcelorMittal, także zakończył się wygraną naszej drużyny. Ruch tym razem
pokonał trzeci zespół kazachskiej ekstraklasy 1:0. – Kluczem do sukcesu była
solidna gra w obronie całej drużyny – ocenił trener Fornalik. Autorem
jedynego gola był Artur Sobiech, który otrzymał dobre podanie piętą od
Rafała Grodzickiego. Kolejny dobry mecz rozegrał bramkarz Krzysztof Pilarz.
Po pierwszym meczu media w Kazachstanie pisały nawet, że z taką
dyspozycją golkiper znalazłby miejsce w czołowych klubach w Europie.
Odparzone stopy
W drugiej rundzie eliminacji Ruch rywalizował z maltańską FC Vallettą, która
w swojej lidze uplasowała się na drugim miejscu i zdobyła krajowy puchar.
Dwumecz kosztował chorzowian więcej wysiłku niż się spodziewano.
Pierwsze spotkanie odbyło się na wyjeździe na sztucznej murawie, a w
maltańskiej drużynie największą gwiazdą był Jordi Cruyff, syn legendarnego
Johana. Z tym, że Jordi występował w FC Valletta w poprzednim sezonie.
W lutym 2010 roku „Niebiescy” na sztucznej murawie w Gdyni w meczu
ligowym rozgromili Arkę 3:0, z maltańczykami poszło gorzej. Padł wynik 1:1.
Najpierw na listę strzelców wpisał się Wojciech Grzyb, który w 18. minucie
wykorzystał rzut karny. W 76. minucie wyrównał Sierri. Spotkanie toczyło się
w temperaturze wynoszącej 36 stopni Celsjusza! – Stopy mamy odparzone.
Rywale mieli chyba inne buty – przekonywał napastnik Sebastian Olszar.
Przy Cichej 6500 widzów oglądało bezbramkowy, zwycięski remis. Nie był to
za dobry mecz w wykonaniu naszego zespołu. Najlepszy na murawie był
bramkarz Matko Perdijić. Tym razem Fornalik postawił na Chorwata i trafił w
dziesiątkę.
Wspaniali kibice
W trzeciej rundzie eliminacji poprzeczka była już postawiona zdecydowanie
wyżej. Austria Wiedeń w pierwszym spotkaniu przy Cichej pokazała bardzo
dobry futbol. Goście wygrali 3:1. Jedynego gola dla chorzowian strzelił Michał
Pulkowski. Rewanż był niestety dla wiedeńczyków formalnością. Wygrali 3:0,
a Austriacy po tym starciu chwalili jedynie... kibiców. Do Wiednia pojechało aż
1,5 tysiąca fanów Ruchu. Miejscowi dziennikarze i widzowie byli pod
wrażeniem atmosfery, jaką stworzyli kibice na trybunach.
KSZ

Podobne dokumenty