KSIĄŻKI - Stanisław Wachowiak

Transkrypt

KSIĄŻKI - Stanisław Wachowiak
Kazimierz Robak
O człowieku, który kłaniał się morzu
– Po co to czytasz? Piszesz o nim pracę? – zapytał kolega, który akurat wpadł był do mnie, kartkując leżącą
na stole książkę.
– Nie. Tak sobie czytam.
– Lektura do poduszki? To?
– To.
A ponieważ znamy się i przyjaźnimy od lat, zmieniliśmy temat.
Kolega ma rację. Lektura tej książki nie jest lekturą poduszkową i chyba niewiele osób ją czytało ot, tak po
prostu – dla przyjemności czy z ciekawości. Ja zacząłem od ciekawości, która być może zgubiła kota, ale
jakoś w moim przypadku przyniosła inny efekt: przyjemność.
Na wspomnienia o Stanisławie Wachowiaku – bankierze, milionerze, wojewodzie pomorskim w okresie
1924-1926, brazylijskim potentacie i działaczu polonijnym, kawalerze krzyży, medali i orderów – trafiłem
mimochodem, pisząc komentarze do prezentacji fotograficznej o pierwszym Święcie Morza w Gdyni, które
wymyślił jego brat – Andrzej, dziennikarz.
W życiorysach Andrzeja bardzo niewiele jest o Stanisławie – ot, czasem wzmianka „brat Stanisława, wojewody pomorskiego z lat...”. Przez ciekawość właśnie, zacząłem szukać w katalogu bibliotecznym pod nazwiskiem wojewody i wypożyczyłem dwie publikacje1. Jako pierwsza przyszła ta ogólna, pełniejsza: Czasy
które przeżył – Dr Stanisław Wachowiak (1890-1872).
Są to materiały z sesji naukowej, która odbyła się 7 maja 2001 r w Inowrocławiu, pod auspicjami Rady
Miejskiej, lokalnego Banku Spółdzielczego i Towarzystwa Historycznego oraz Instytutu Historii Akademii
Bydgoskiej. Tam też – przy współudziale ambasadora Brazylii – odsłonięto tablicę pamiątkową.
Stanisław Wachowiak od stolicy Kujaw zaczynał bowiem swoją długą i barwną karierę.
Konferencyjne referaty otwierają świat, o jakim na ogół wie się mało. Ba – dla wielu osób spoza regionu
„Pomorze” to brzeg morski, stwierdzenie, że Bydgoszcz i Toruń to miasta Pomorza, budzi zdziwienie,
Kujawy są pojęciem abstrakcyjnym, kojarzonym raczej z Władysławem Łokietkiem niż ze współczesnością
i konia z rzędem temu, kto wie, że Inowrocław miał swoje tramwaje jeszcze przed I wojną światową.
1
A było ich czternaście; patrz: bibliografia na końcu tekstu.
Kazimierz Robak
www.zeglujmyrazem.com
O człowieku, który kłaniał się morzu
2
Stanisław Wachowiak urodził się w wielkopolskich Smolicach, gdzie jego rodzice pracowali na folwarku.
W 1898 rodzina przeniosła się do Westfalii i tam ojciec, Ignacy, został górnikiem.
Stanisław jeszcze w szkole średniej zaangażował się w działalność narodową środowisk polskich, przez co
później dwa razy musiał zmieniać uniwersytet, gdyż władze pruskie ten rodzaj aktywności uważały za
zdradę. Obronił (1915-02-22) z wyróżnieniem doktorat z ekonomii na monachijskim Ludwig-MaximiliansUniversität; dysertację wydał najpierw po niemiecku, a później w tłumaczeniu na polski, pod tytułem
„Polacy w Nadrenii i Westfalii”.
Pracę zawodową zaczął w 1916, w Inowrocławiu, jako członek zarządu Banku Ludowego, aby po kilku
miesiącach zostać naczelnym dyrektorem tej 49-letniej wówczas instytucji. Bank był motorem i promotorem polskości na Kujawach, będących wówczas częścią Prus.
„Spółka nasza – napisał jeden z prezesów banku na jego 50-lecie – była oparciem i ostoją: zdrowym
i tanim kredytem zbudowała trwałe podstawy pod przyszły rozwój gospodarczy Kujaw.”2
Po Inowrocławiu przyszła kolej na Poznań – w 1920 r. Stanisław Wachowiak, już wtedy poseł na Sejm
II RP, został podsekretarzem stanu (a więc wiceministrem) w Ministerstwie byłej Dzielnicy Pruskiej: instytucji, do której – i tu paradoks – zlikwidowania dążył bardzo konsekwentnie, gdyż twierdził (i miał rację),
że utrzymuje ona sztuczny podział i przeszkadza scaleniu państwa w jeden organizm.
W tym momencie – po raz pierwszy i ostatni – w referatach wspomniany jest brat wiceministra, ów Andrzej
od Święta Morza, w dość charakterystycznym zresztą kontekście. Prasa endecka atakując kandydaturę
Stanisława Wachowiaka pisała:
Pan dr Wachowiak wprawdzie poza talentem robienia majątku (jest notorycznym milionerem)
żadnych kwalifikacji nie posiada, ale ma protekcję „Prawdy” – a to dużo znaczy.3
„Prawdę” zaś redagował właśnie Andrzej Wachowiak.4
W latach 1924-26 Stanisław Wachowiak był wojewodą pomorskim. Nie ma co wdawać się w szczegóły
jego dokonań na tym stanowisku. Ponieważ jednak moja z wojewodą pomorskim przygoda zaczęła się od
Gdyni i Święta Morza w niej urządzanego, więc na kwestii gdyńskiej poprzestanę.
Stanisław Wachowiak od początku popierał i wspomagał budowę pierwszego polskiego portu morskiego; to
również jego starania przyniosły wiosce Gdynia prawa miejskie (1926-02-10).
Na sesji rady miejskiej Gdyni (1926-05-10) powiedział:
Rząd polski zgodził się na przyjęcie przez Gdynię charakteru miasta. [...] Chcąc ten dzień upamiętnić, ofiaruję miastu ozdobnie wykonany dekret erekcyjny i wręczam go Magistratowi do przechowania, jako symbol kamienia węgielnego przyszłej wielkości i sławy Gdyni. [...] Wielkość i rozwój
Gdyni ma być przewodem oddechowym na świat daleki. [...] Gdynia, miasto portowe Państwa
2
ks. Antoni Laubitz w: 50 lat Banku Ludowego w Inowrocławiu 1867-1917, opr. Marcel Scheffs i Stanisław
Wachowiak, Poznań, 1917, s. 45-46.
3
„Kurier Poznański” nr 195 z 1920-08-26.
4
za: Gulczyński, Andrzej. „Stanisław Wachowiak – podsekretarz stanu w Ministerstwie byłej Dzielnicy Pruskiej”.
W: Czasy, które przeżył, str. 43.
Kazimierz Robak
www.zeglujmyrazem.com
O człowieku, który kłaniał się morzu
3
Polskiego, niech żyje, niech się rozwija i niech błyszczy jak najcenniejsza perła w koronie Orła
Białego!”5
Rok 1926 był w Polsce miedzywojennej cezurą szczególną, bowiem po Przewrocie Majowym do władzy
i urzędów doszli zwolennicy Józefa Piłsudskiego, a przeciwnicy i ci, których Marszałek lub jego ekipa nie
byli pewni – poszli w odstawkę. W grupie „niepewnych” znalazł się Stanisław Wachowiak. Jako wojewoda
postawiony został „w stan nieczynny” w sierpniu 1926.
„Nieczynny” w rozumieniu służby państwowej nie przekładało się na aktywność osobistą. Stanisław
Wachowiak przez kolejne lata pracował jako dyrektor komitetu organizacyjnego Powszechnej Wystawy
Krajowej w Poznaniu, zwanej pupularnie „PeWuKa”.
Nie przypuszczaliśmy wtedy, – napisał – że PWK w niespełna trzy lata później miała stać się
największym dziełem zbiorowym dwudziestolecia, dziełem nie jednego miasta, lecz całego
narodu.6
Wystawa odbyła się w roku 1929 i trwała od 16 maja do 30 września: w tym czasie dorobek 10 lat niepodległości Polski obejrzało 4,5 mln osób.
Nigdy przed Wystawą – pisał Wachowiak – nie było w Polsce, w krótkim okresie czasu, tylu
najwybitniejszych przedstawicieli finansów, przemysłu i importerów, co podczas Wystawy. Nic
lepiej nie mogło im opisać Polski z jej możliwościami jak Powszechna Wystawa Krajowa.7
Głównym organizatorom: Stanisławowi Wachowiakowi i Cyrylowi Ratajskiemu – prezydentowi Poznania,
oprócz satysfakcji ze wzorowo wykonanej pracy, przyniosła ona Wielkie Wstęgi z Gwiazdą orderu Polonia
Restituta8.
W latach trzydziestych Stanisław Wachowiak prowadził interesy. Udziały w Związku Kopalń Górnośląskich „Robur” w Katowicach i spółce żeglugowej „Polskarob”, transportującej na własnych statkach węgiel
dla zagranicznych odbiorców, pozwoliły mu wejść do finansowo-przemysłowej elity II RP.
Podczas wojny i okupacji (1939-45), Stanisław Wachowiak pracował w Warszawie. Jego okupacyjne credo,
to: unikać jakichkolwiek prób porozumienia. [...] Ratować fizycznie naród, bez prób jakichkolwiek innych
działań.9 Mówiący płynnie po niemiecku i z niemieckim wykształceniem objął stanowisko prezesa Centralnego Związku Przemysłu Polskiego i wiceprezesa Banku Handlowego oraz Rady Głównej Opiekuńczej.
5
Wachowiak, Stanisław. Czasy, które przeżyłem : wspomnienia z lat 1890-1939. Warszawa : „Czytelnik”, 1983.
Str. 137.
6
Wachowiak, Stanisław, ibidem, str. 180.
7
Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu w roku 1929 / dzieło zbior. pod kierownictwem Stanisława Wachowiaka.
Tom 1-5. Poznań, PWK 1930. Tom 5, str. 625.
8
„Monitor Polski”, nr 233, 1929-10-09, poz. 534, str. 1
9
Wachowiak, Stanisław, ibidem, str. 87.
Kazimierz Robak
www.zeglujmyrazem.com
O człowieku, który kłaniał się morzu
4
Jednocześnie współdziałał z podziemiem. Dezyzją dowódcy AK, gen. Bora-Komorowskiego (1944-09-29),
Stanisław Wachowiak wszedł w skład delegacji prowadzącej rozmowy kapitulacyjne, negocjując z Niemcami przyszłe losy cywilnych mieszkańców Warszawy i akcje ratowania zbiorów muzealnych, bibliotecznych
i mienia kulturalnego.
Armia Czerwona wkroczyła do wyludnionej i zburzonej lewobrzeżnej Warszawy 17 stycznia 1945.
Stanisław Wachowiak nie zdecydował się na pozostanie w PRL. Opuścił Polskę na zawsze (1946-04-26).
W Wielkiej Brytanii mieszkał krótko. Zniechęcony sporami emigracji i jej polityczną krótkowzrocznością
założył farmę i stadninę koni w Irlandii, ale klimat zmusił go do zmiany półkuli.
W 1953 osiadł w São Paulo w Brazylii i mieszkał tam do końca życia. Aktywnie uczestniczył w życiu
Polonii: pisał artykuły, wygłaszał odczyty, był komentatorem Radia Wolna Europa. Współorganizował
Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w Rio de Janeiro w 1955, a za szczególne zasługi dla Kościoła
papież Paweł VI przyznał mu komandorię Orderu św. Grzegorza Wielkiego (1966-04-17).
Roman Kramsztyk: Stanisław Wachowiak (ok. 1930, olej na płótnie)
Kazimierz Robak
www.zeglujmyrazem.com
O człowieku, który kłaniał się morzu
5
Referaty – jak referaty, zresztą ich zadaniem jest dostarczenie jak największej ilości informacji.
Za to rozmowa z tych informacji podmiotem, a więc z samym Stanisławem Wachowiakiem, poprzez lekturę
jego wspomnień, jest doświadczeniem emocjonującym. Opinie, opisy, oceny zdarzeń i ludzi w tych
zapiskach zawarte dotyczą nie tylko najciekawszego ale i przełomowego okresu w dziejach XX-wiecznej
Polski, ponadto pochodzą od człowieka o nieprzeciętnej inteligencji i wiedzy, wychowanego w kulcie
pracy, poszanowania tradycji, perfekcyjnego w swych działaniach i precyzyjnego w myśleniu.
Nie bez przyczyny Andrzej Garlicki, w przedmowie do wydania z roku 1983, napisał o autorze:
Angielski termin self-made man nie ma – i nie jest to kwestia przypadku – odpowiednika w języku
polskim. Sens jego można jedynie odać przez omówienie, że chodzi o kogoś, kto zawdzięcza swą
karierę jedynie własnej pracowitości, inteligencji, sile przebicia. W polskiej tradycji nigdy nie zakorzenił się wzorzec pucybuta, który dzięki pracowitości i sprytowi zostaje milionerem. [...] Życiorys
autora tych wspomnień jest właśnie życiorysem człowieka, który z nizin społecznych, dzięki pracowitości i talentom, przebił sie ku górze, zdobywając miejsce w elicie politycznej i finansowej II Rzeczypospolitej. Jest przykładem kariery w ówczesnej Polsce nietypowej, ale tym bardziej fascynujacej.10
Czytam książki historyczne, pamiętniki, opracowania, materiały z naukowych konferencji. Powiedzenie
„jeśli ty nie przyjdziesz do historii, to historia przyjdzie do ciebie” w moim przynajmniej przypadku się
sprawdza. Nie ze wszystkimi komentarzam i interpretacjami się zgadzam (powiedziałbym nawet, że nie
zgadzam się co najmniej z połową), ale przecież na tym to polega.
I tylko gdy słucham śpiewanego wiersza „Cieszyńska”11, w którym Jaromír Nohavica dokonał rzeczy
niemożliwej, gdyż powiedział w nim więcej o tym, o czym nie powiedział, niż o tym, o czym powiedział,
myślę o paradoksie. By zrozumieć te kilka, pisanych prostym językiem strofek trzeba przeczytać ocean
książek, albo przynajmniej coś z tego przeżyć. Ale na tym polega różnica między historykiem a poetą. Ten
pierwszy musi czytać. Ten drugi wie.
Ja, mnie, mną, o mnie.
Tak. Bo, wbrew pozorom, ten tekst nie jest recenzją, tylko opisem mojego prywatnego odbioru książki
o Stanisławie Wachowiaku, a także jego wspomnień.
Recenzent powinien doradzić albo odradzić czytanie jakiejś pozycji. Ja zaś jeszcze na tyle nie oderwałem
się od rzeczywistości, by doradzać czytanie naukowych referatów wygłoszonych na uniwersyteckiej sesji
odległej w czasie i przestrzeni, pisanych naukowym stylem, nie zawsze i niekoniecznie porywającym, wydanych w niszowym wydawnictwie w małonakładowej edycji (ale bardzo starannie), a więc praktycznie nie
do dostania.
O odradzaniu zaś nie ma mowy – wręcz przeciwnie, polecam jak najbardziej, ale tylko nielicznym.
10
11
Garlicki, Andrzej. „Wstęp”. W: Wachowiak, Stanisław, ibidem, str. 7.
„Těšínská”, tekst i muz: Nohavica, Jaromír. W: Nohavica, Jaromír. Divné století. CD. Monitor – EMI Records, 1996.
„Cieszyńska”, przekł. Antoni Muracki; wykonanie: Artur Andrus. W: Świat według Nohavicy. CD. Agencja Warsztat
Antoniego, 2008. / Andrus, Artur. Myśliwiecka. CD. Mystic Production, 2012.
Kazimierz Robak
www.zeglujmyrazem.com
O człowieku, który kłaniał się morzu
6
A czy Stanisław Wachowiak ukłonił się kiedyś morzu?
Symbolicznie – nie raz.
A dosłownie? Nie wiem. Ale myślę, że jeśli mu to wpadło do głowy, to tak.
Kazimierz Robak
Czasy które przeżył – Dr Stanisław Wachowiak (1890-1872), polityk działacz
gospodarczy i społeczny. Red. Edmund Mikołajczak i Piotr Strachanowski.
Inowrocław : Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Inowrocławiu, 2002.
Wachowiak, Stanisław. Czasy, które przeżyłem : wspomnienia z lat 1890-1939.
Warszawa : Czytelnik, 1983.
Wachowiak, Stanisław. Czasy które przeżyłem. Warszawa : Interim, 1991.
Kazimierz Robak
www.zeglujmyrazem.com
O człowieku, który kłaniał się morzu
7
Bibliografia podmiotowa
(niekompletna; układ chronologiczny)
Wachowiak, Stanisław. Die Polen in Rheinland-Westfalen : eine volkswirtschaftliche Untersuchung. Borna : R. Noske,
1916.
– – – . O przyszłość rzemiosła. Poznań : Tow. Wydawnicze „Kupiec”, 1917.
– – – . Polacy w Nadrenii i Westfalii. Poznań : Zjednoczenie Zawodowe Polskie w Bochum, 1917.
– – – . W ostatniej chwili przed reformą walutową. Warszawa : Galewski i Dau, 1919
– – – . Powszechna Wystawa Krajowa w r. 1929. Przemówienie naczelnego dyrektora P.W.K. d-ra Stanisława
Wachowiaka wygłoszone na IX Zjeździe Związku Miast Polskich w dniu 23 października 1927 roku
w Poznaniu. Poznań : Druk. „Dziennika Poznańskiego”, 1927.
– – – . Powszechna Wystawa Krajowa w roku 1929 w Poznaniu : wykład wygłoszony na zebraniu Poznańskiego
Towarzystwa Prawniczego i Ekonomicznego dnia 1 grudnia 1927 roku. Poznań : Druk. Poznańska T.A.,
1928.
– – – . Targi i wystawy w Polsce. Warszawa : Tygodnik „Przemysł i Handel”, 1928.
– – – . Rys historyczny Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu w roku 1929. Poznań : Druk. św. Wojciecha, 1930.
– – – . Rząd a Powszechna Wystawa Krajowa. Poznań : Drukarnia św. Wojciecha, 1930.
– – – . Przedsiębiorczość prywatna w polskiej żegludze morskiej. Warszawa : „Przegląd Gospodarczy”, 1938.
– – – . Kiedy to Polacy w Nadrenii i Westfalii potęgą byli. Warszawa : Biblioteczka „Czasu” nr 14 1939.
– – – . Czasy, które przeżyłem : wspomnienia z lat 1890-1939. Warszawa : Czytelnik, 1983.
– – – . Czasy które przeżyłem. Warszawa : Interim, 1991.
Wachowiak, Stanisław, red. Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu w roku 1929 / dzieło zbiorowe pod
kierownictwem Stanisława Wachowiaka. Tom 1-5. Poznań, PWK 1930.