Warszawa będzie mieć czystsze powietrze
Transkrypt
Warszawa będzie mieć czystsze powietrze
Ekoportal.eu - ochrona środowiska ekologia ochrona przyrody recykling biopaliwa GMO odpady Warszawa będzie mieć czystsze powietrze Pyły przedostające się do naszych płuc wraz z wdychanym powietrzem, są drugim po paleniu tytoniu sprawcą raka płuc. Stąd też naukowcy ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie postanowili opracować system, który wykorzystuje drzewa i krzewy do zmniejszenia ilości niebezpiecznych pyłów unoszących się nad naszą stolicą. Zdaniem rzecznik SGGW, dr Krzysztofa Szejka, o wadze problemu oraz szkodliwości mikrozanieczyszczeń świadczy fakt zorganizowania w ubiegłym roku (2006r.) specjalnej sesji Parlamentu Europejskiego, która była poświęcona temu zagadnieniu. Wówczas uznano Polskę za jeden z najbardziej zagrożonych pod tym względem państw UE. Co więcej w Warszawie tegoroczna dopuszczalna norma liczby dni zanieczyszczonych pyłami została przekroczona już pod koniec kwietnia. Spośród unoszących się nad miastami drobin na uwagę zasługują stałe oraz płynne mikrocząsteczki (czyli pyły i krople). Bowiem, pozostają one w powietrzu przez wiele dni a nawet tygodni. Są bardzo niebezpieczne dla ludzi, a także dla zwierząt. Nie dość, że same są toksyczne, to ponadto sprzyjają kondensacji innych zanieczyszczeń na swej powierzchni (m.in. metali ciężkich, wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, dioksyn bądź chlorowanych dwufenyli). Cząsteczki większe (10-mikrometrowe), mimo, iż w dużej mierze są zatrzymywane w górnych odcinkach układu oddechowego (nosie i krtani), to jednak potrafią przeniknąć do naszych płuc. Natomiast te najmniejsze (o średnicy 2,5 um, czyli 1/30 średnicy włosa), bez żadnego trudu przedostają się w głąb pęcherzyków płucnych, a także krwioobiegu człowieka. Profesor Stanisław Gawroński wyjaśnia, że źródłem groźnych mikrocząsteczek jest przede wszystkim przemysł, spalanie węgla, wypalanie traw, spalanie paliw przez środki transportu (głównie silniki diesla), ścieranie opon oraz nawierzchni dróg (szczególnie niebezpieczne są nawierzchnie asfaltowe). Źródłem pyłów, mniej toksycznym, jest wyburzanie budynków, wytwarzanie kruszywa, oraz realizacja dużych budowli ziemnych w trakcie suchych i wietrznych dni. Pracownicy Samodzielnego Zakładu Przyrodniczych Podstaw Ogrodnictwa na Wydziale Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu SGGW, mają pomysł na to, jak złagodzić ten problem. Zajęli się prowadzeniem prac badawczych i wdrożeniowych w nowej dyscyplinie naukowej biotechnologii środowiskowej, zwanej fitoremediacją (intensywnie rozwijana dziedzina, która zajmuje się wykorzystaniem roślin do usuwania zanieczyszczeń ze środowiska lub uczynienia ich mniej toksycznymi). Kierownik badań, prof. Gawroński, mówi, że ze względu na osiadły tryb życia, w toku ewolucji rośliny, by przeżyć, musiały wykształcić szereg mechanizmów obronnych. Okazało się, iż u niektórych gatunków mechanizmy te w sposób skuteczny likwidują również wiele zanieczyszczeń, których sprawcą jest sam człowiek. Naukowiec wyjaśnia, że fitoremediacja polega na zatrzymaniu drobin pyłu w wosku pokrywającym powierzchnię liści oraz młodych pędów. Duże cząsteczki są skutecznie hamowane przez włoski, które je pokrywają. Natomiast mniejsze dostają się do wnętrza liści dzięki aparatom szparkowym. Inną zaletą wielu roślin jest także to, że pobierają one metale ciężkie z gleby oraz szereg zanieczyszczeń gazowych (np. NO2, CO i ozon) z powietrza. Tłumaczy on, że rośliny (w tym szczególnie drzewa), tworzą nad ziemią olbrzymią powierzchnię ochronną. Jest ona nawet dziesięciokrotnie większa, aniżeli ta, na której rosną. W praktyce oznacza to, że nad jednym metrem powierzchni gruntu znajduje się ok. 10 metrów powierzchni, która skutecznie hamuje zanieczyszczenia. Zatrzymanie w komórkach liści tych często kancerogennych substancji stwarza szanse ich usunięcia w trakcie zgrabiania jesiennego, a następnie utylizacji poprzez kompostowanie lub kontrolowane spalenie w wysokich temperaturach. W związku z tym, Gawroński podkreśla, że w dużych miastach trasy o intensywnym ruchu komunikacyjnym muszą być obsadzane roślinnością o zdolnościach fitoremediacyjnych. Co więcej, należy zadbać o ich odpowiednią pielęgnację, by oprócz zatrzymywania szkodliwych pyłów, były także miłe dla oka, czyli pełniły funkcje estetyczne. Naukowiec podsumowuje to tym, że Warszawa w obliczu wzrastającej liczby pojazdów oraz braku obwodnic jest szczególnie narażona na tę grupę zanieczyszczeń. Tak, więc, żeby zapobiec dalszemu pogorszeniu się stanu czystości powietrza, miasto ma właściwie tylko jedną alternatywę, tj. zwiększenie nasadzeń gatunków roślin o dużych zdolnościach fitoremediacyjnych. Źródło: PAP strona 1 / 1