Iwona z Burbona - Wrocławski Teatr Lalek

Transkrypt

Iwona z Burbona - Wrocławski Teatr Lalek
Iwona z Burbona
W sobotę na Scenie Kameralnej Wrocławskiego Teatru Lalek odbyło się czytanie sztuki Magdaleny Fertacz
„Iwona, księżniczka z Burbona" w reżyserii Przemysława Jaszczaka.
Scenariusz nawiązuje do dramatu Witolda Gombrowicza „Iwona, księżniczka Burgunda" i dotyczy wykluczenia
społecznego. Opowiada historię Iwony, biednej i bardzo brzydkiej „małpy”, dziewczyny pochodzącej z rodziny
patologicznej. Następuje tam konfrontacja dwóch światów - „śmierdzącego" świata Iwony i bogatej rodziny Filipa,
który poderwał ją, żeby przeciwstawić się rodzicom.
Iwona przyjeżdża do domu swojego „księcia”, żeby na jakiś czas w nim zamieszkać. Zadufani w sobie i pyszniący
się swoim majątkiem rodzice Filipa nie akceptują dziewczyny i starają się okazać jej to na każdym kroku. Z tej
sytuacji nie jest zadowolona także Lola - bogata nastolatka zakochana w Filipie. Iwona ma to wszystko jednak
gdzieś - małomówna, z kamienną twarzą, nie reaguje na zaczepki.
Gra aktorów doskonale odzwierciadlała charaktery poszczególnych postaci. Boy (Piotr Jędrasik), początkowo
zbuntowany, potem próbuje załagodzić spór między rodzicami i Lolą a Iwoną. Iwona (Karolina Gorzkowska) jest
całkowicie obojętna, ale w tej obojętności jest pogarda wobec świata bogatszych i „lepszych” od niej. Lola
(Natalia Wieciech) to niedojrzała, rozwydrzona, rozpieszczona nastolatka, bulimiczka, zazdrosna o Filipa.
Warstwę muzyczną i klimat spektaklu buduje muzyka wykonywana na żywo przez perkusistę (Paweł Zborowski),
który na moment staje się też jednym z bohaterów przedstawienia. Czytaniu towarzyszy prosta scenografia - stół,
perkusja, krzesła. Dobry efekt daje lustro z tyłu sceny, które powiększa przestrzeń i sprawia, że bohaterowie nie są
w stanie ukryć swoich emocji - nawet jeśli stoją tyłem do widowni, możemy widzieć ich twarze.
Mimo że było to tylko czytanie sztuki, myślę że wywarło bardzo dobry efekt na widzach. Można było zobaczyć
połączenie dwóch odmiennych światów, pokazanych we współczesny sposób. Zadowoliłoby zarówno młodzież,
jak i dorosłych widzów.
Wiktoria Łysiak