Pies zeżarł mydło, ale pewnie wolałby mięso

Transkrypt

Pies zeżarł mydło, ale pewnie wolałby mięso
Pies zeżarł mydło, ale pewnie wolałby mięso
Generalnie nie przepadam za powiedzeniem, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
Człowiek, w sensie moralnym, powinien odpowiadać za swoje intencje i to, jak się stara, a
nie za efekty, które często zależą od czynników zewnętrznych.
Jest jednak dziedzina, w której to przysłowie sprawdza się doskonale, być może dlatego, że intencje
stoją tu w sprzeczności z doświadczeniem i logiką. A są to lewicowe projekty inżynierii społecznej.
Czy można mieć pretensje do kogoś, że chciałby, aby nie było biednych i żeby wszyscy mieli po
równo? Niby nie, pewnie to poczciwy człowiek, który chciałby innym nieba przychylić. Warto się
jednak nad tym raz jeszcze zastanowić, kiedy ma się w pamięci dwudziestowieczne konsekwencje
realizacji tej idei w praktyce. Czy można mieć pretensje do kogoś, kto chciałby uwolnić kobiety od
„pęt”, jakie „narzucają” im natura i tradycja? Wiadomo, pęta są be, ale jeśli się wie, że konsekwencją
realizacji idei w praktyce jest arbitralne odebranie człowieczeństwa dzieciom nienarodzonym, ze
wszystkimi tego krwawymi konsekwencjami, to już nie wygląda to tak różowo...
Dlatego przypadek wrocławskiej ekolożki i obrończyni praw zwierząt Pauliny W., która, jak twierdzą
media, postanowiła swój światopogląd zrealizować w praktyce, wzięła ze schroniska psa i prawie go
zagłodziła, usiłując skłonić do przejścia na wegański tryb odżywiania, bardzo mnie nie zdziwił.
Oddając psa do schroniska podobno stwierdziła: „pierdzi, śmierdzi, ostatnio zżarła mydło”. Ano tak
to bywa, kiedy wielkopańskie, zrodzone przy kawiarnianych stolikach ideały, spotykają się ze
złożonością rzeczywistości.
Dlatego nie pastwię się nad „ekologami” noszącymi skórzane paski. Wolę takich jak moi przyjaciele
wegetarianie, którzy swoje psy karmią oczywiście karmą dla psów, ale też czasem mięsem. Ktoś
mógłby to nazwać hipokryzją, ale ja uważam, że jest to trybut, jaki światłe idee muszą zapłacić
rzeczywistości, żeby się od niej zupełnie nie oderwać. Lepsze to, niż kogoś dla idei zagłodzić.
Cezary Krysztopa

Podobne dokumenty