Osobiście zjawiłem się na Wydziale koło 13.30 (już sam dokładnie
Transkrypt
Osobiście zjawiłem się na Wydziale koło 13.30 (już sam dokładnie
Osobiście zjawiłem się na Wydziale koło 13.30 (już sam dokładnie nie pamiętam). Wszyscy byli zabiegani i nikt na początku nie kwapił się, by mnie wprowadzid w temat. Kiedy w koocu wszystko ogarnąłem minęło dobre kilkanaście minut. Wziąłem swój identyfikator organizatora i ruszyłem do sali nr 080 na turniej Starcrafta II. Kiedy wszedłem było już tam kilku graczy i dwóch sędziów. Odetchnąłem z ulgą i pomyślałem sobie wtedy: „Dobrze, że są sędziowie. Przynajmniej nie wyda się to, że jestem organizatorem turnieju gry, o której nie mam zielonego pojęcia.” Później i tak okazało się, że żaden z nas nie za bardzo znał się na tym tytule. Komputery były gotowe do gry, brakowało jedynie paru uczestników. Kiedy nadeszła godzina 14, oficjalny czas rozpoczęcia, dowiedziałem się, że jest godzinna „obsuwa” z powodu problemów z serwerem. Jako, że nie mieliśmy jeszcze wymyślonego dobrego grafiku gier, wykorzystaliśmy ten czas i udało nam się wymyślid sensowny sposób rozegrania turnieju. Podzieliliśmy dziesięciu graczu na trzy grupy. Dwie grupy po trzech uczestników, w której każdy grał z każdym dwa mecze, z której wyłoniony został uczestnik o największej liczbie punktów oraz jedna grupa czteroosobowa, grająca również systemem „każdy z każdym”, w której wyłoniono dwóch półfinalistów. To była jedna z niewielu sytuacji, w których mogłem się wykazad. Wciąż miałem lekką tremę, bo, prawdę mówiąc, pierwszy raz byłem na takim turnieju. O 15 wszystko było już w porządku i turniej oficjalnie rozpoczęto. Nie licząc problemu z słuchawkami w jednym z komputerów, zawody przebiegły spokojnie, jeśli chodzi o sprawy techniczne. Na szczęście nie można powiedzied tego samego o samych meczach. Wszystkie walki były zaciekłe, chod niektóre zdecydowanie jednostronne. Przyglądałem się dokładnie większości walk, próbując zrozumied, chod podstawy tej gry. Pod koniec turnieju mniej więcej rozumiałem, co kto robi, jaki budynek stawia czy jaką jednostkę rekrutuje. Poziom graczy był naprawdę zróżnicowany. Zaczynając od ludzi, którzy grali dopiero kilka razy, po uczestników, którzy grają w profesjonalnych ligach. Atmosfera była naprawdę dobra, a poprawiła się jeszcze bardziej, kiedy dojechała dostawa pizzy. Po wszystkich planowanych meczach w grupie udało się wyłonid jedynie trzech półfinalistów (Jakub Brąz, Marcin Makowski i Przemysław Jabłooski). Ostatniego potrzebnego zawodnika wyłoniono dopiero po meczu FFA pomiędzy trzema graczami z ostatniej grupy. Ten punkt zawodów był zdecydowanie najciekawszy i najbardziej emocjonujący. W meczu tym spotkali się Jakub Kania, Michał Połaski oraz, jedyna kobieta na tym turnieju, Katarzyna Kolanek. Sam mecz trwał przeszło czterdzieści minut i przez prawie cały ten czas wszyscy gracze pozostawali przy życiu. Początek meczu był bardzo zachowawczy i nikt nie zdecydował się na odważniejszy atak, aż do czasu, kiedy jeden z nich postanowił przełamad ten względny spokój. Udało mu się przebid przez obronę przeciwnika, jednak nie zadał ostatecznego ciosu, wycofując się do swojej bazy. Wtedy rozpoczął się okres krótkich niszczycielskich wypadów, jednak bez tego ostatecznego ciosu. W koocu nastąpił moment, w którym ten cios został zadany. Pierwszym graczem, który się wycofał był Michał Połaski. Przez następne kilka minut toczyła się walka pomiędzy pozostałą dwójką graczy, jednak w koocu ustąpiła rasa Katarzyny Kolanek i do półfinału przeszedł Jakub Kania. Po tym meczu nastąpiły półfinały, które zakooczyły się wynikiem 2:0 i do wielkiego finału przeszli: Jakub Brąz oraz Przemysław Jabłooski i to oni 3 czerwca zawalczą na auli Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej o grę Wiedźmin 2 studia CDProjekt Red przy udziale komentatorów, radia oraz prawdopodobnie telewizji. Maciek „Groch” Jędrocha