32. Uzdrowienie kaleki

Transkrypt

32. Uzdrowienie kaleki
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 32. Uzdrowienie kaleki
32. Uzdrowienie kaleki
Wkrótce po zesłaniu Ducha Świętego, bezpośrednio po gorących modłach, Piotr i
Jan idąc na nabożeństwo do świątyni, ujrzeli nieszczęśliwego ubogiego kalekę. W
swym czterdziestoletnim życiu nie zaznał on nic, prócz cierpień kalectwa. Już
dawno pragnął udać się do Jezusa, aby go uzdrowił, lecz nie miał nikogo, kto by mu
pomógł. Sam znajdował się zbyt daleko od terenu pracy Wielkiego Lekarza.
Wreszcie na skutek usilnych próśb, jakaś litościwa osoba zaprowadziła go przed
bramę świątyni. Gdy się tam biedak znalazł, dowiedział się, że Lekarz, w którym
pokładał wszystkie swoje nadzieje, został skazany na okrutną śmierć.
Jego wielkie rozczarowanie wzbudziło współczucie tych, którzy wiedzieli jak długo
czekał i liczył na to, że będzie przez Jezusa uzdrowiony. Codziennie, przeto
przynosili go przed świątynię, aby zdjęci litością przechodnie udzielali mu drobnych
datków na zaspokojenie potrzeb. Gdy Piotr i Jan przechodzili obok, poprosił ich o
jałmużnę. Uczniowie spojrzeli na niego z litością. „A Piotr wraz z Janem,
wpatrzywszy się uważnie w niego rzekł: Spójrz na nas. On zaś spojrzał na nich
uważnie, spodziewając się, że od nich coś otrzyma. I rzekł Piotr: Srebra i złota nie
mam, lecz co mam, to ci daję: W imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, chodź!”
Dz 3,4-6.
Zachmurzyła się twarz biedaka, gdy Piotr wspomniał o swoim ubóstwie, lecz
natychmiast rozjaśniła się nadzieją i wiarą, kiedy apostoł począł mówić dalej. „I
ująwszy go za prawą rękę, podniósł go; natychmiast też wzmocniły się nogi jego i
kostki, i zerwawszy się, stanął i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, przechadzając
się i podskakując, i chwaląc Boga. A cały lud widział go, jak chodził i chwalił Boga;
poznali, bowiem, że to był ten, który dla jałmużny siadywał przy Bramie Pięknej
świątyni; i ogarnęło ich zdumienie i oszołomienie z powodu tego, co mu się
przydarzyło” Dz 3,7-10.
Żydów zdziwił fakt, że uczniowie potrafią czynić cuda podobne do tych, jakie czynił
Jezus. Byli przekonani, że Jezus umarł i spodziewali się, że wraz z Jego śmiercią
ustaną wszelkie cudowne zjawiska. Lecz oto człowiek, który przez czterdzieści lat
był bezwładnym kaleką, cieszy się, że może władać wszystkimi członkami
swobodnie i bez bólu. Szczęśliwy jest dzięki wierze w Jezusa.
Apostołowie widząc zdumienie narodu, pytali o powód tego zdziwienia, jak również
o to, dlaczego patrzą na nich, jak gdyby własną mocą cud ten uczynili. Piotr
zapewniał lud, iż stało się to przez zasługi Jezusa z Nazaretu, którego odrzucili i
zamordowali, lecz którego Bóg dnia trzeciego wzbudził z umarłych. „Przez wiarę w
imię Jego wzmocniło jego imię tego, którego widzicie i znacie, wiara zaś przez
niego wzbudzona dała mu zupełne zdrowie na oczach was wszystkich. A teraz,
strona 1 / 4
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 32. Uzdrowienie kaleki
bracia, wiem, że w nieświadomości działaliście, jak i wasi przełożeni; Bóg zaś
wypełnił w ten sposób to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego
Chrystus cierpieć będzie” Dz 3,16-18.
Po dokonaniu cudu zgromadziła się w świątyni wielka ilość ludzi. Piotr przemawiał
w jednej części świątyni, a Jan w drugiej. Apostołowie wyraźnie powiedzieli Żydom,
jak wielką zbrodnię popełnili, odrzucając i skazując na śmierć Księcia Żywota (byli
jednak ostrożni, aby nie pobudzić ludu do szaleństwa i rozpaczy). Piotr starał się
zmniejszyć wielkość ich winy, wyrażając przypuszczenie, że uczynili to
nieświadomie. Następnie oświadczył, że Duch Święty wzywa, aby pokutowali za
swe grzechy i nawrócili się; bowiem nie ma dla nich innej nadziei prócz łaski tego
Jezusa, którego ukrzyżowali. Jedynie przez wiarę w Niego i Jego krew, ich grzechy
mogą być zgładzone.
ARESZTOWANIE I PRZESŁUCHANIE APOSTOŁÓW
Kazanie o zmartwychwstaniu Jezusa, o tym, że przez Jego śmierć i
zmartwychwstanie wszyscy umarli powstaną kiedyś z grobów, silnie zaniepokoiło
saduceuszów. Czuli, że ich nauka jest zagrożona, a wraz z nią stanowisko sekty.
Kilku urzędników świątyni, wraz z jej przełożonymi, przy pomocy pewnej liczby
saduceuszów schwytali dwóch apostołów Piotra i Jana. Zamknęli ich w więzieniu,
ponieważ było już późno, aby sprawę rozpatrzyć jeszcze tego samego dnia.
Nazajutrz Annasz i Kajfasz oraz inni dostojnicy świątyni zebrali się, w celu
przeprowadzenia śledztwa nad więźniami. Przyprowadzono ich na salę sądową. W
tym samym pokoju, przed tymi samymi ludźmi, wcześniej Piotr zaparł się haniebnie
swego Pana. Wszystkie poprzednie przeżycia w żywych barwach stanęły mu przed
oczyma; teraz on będzie badany. Teraz ma sposobność naprawić swoją poprzednią
nędzną tchórzliwość.
Zebrani przypomnieli sobie, jaką rolę odegrał Piotr podczas badania Mistrza, i
spodziewali się, że uda go się nastraszyć groźbą więzienia i śmierci. Lecz Piotr,
który zaparł się Jezusa w godzinie Jego największego opuszczenia, wówczas
porywczy i pewny siebie, różnił się wielce od Piotra, który stał na przesłuchaniu
przed Sanhedrynem. Nawrócony, nie polegał już więcej na sobie, ani też nie chlubił
się dumnie. Pełny Ducha Świętego, niezachwiany w Jego mocy jak skała, odważnie,
choć skromnie, świadczył o Jezusie. Był gotów zmazać piętno swego zaparcia przez
oddanie czci imieniu, którego się zaparł.
ŚMIAŁA OBRONA PIOTRA
Kapłani dotychczas starannie unikali wszelkiej wzmianki o ukrzyżowaniu i
zmartwychwstaniu Jezusa. Teraz, w celu wypełnienia swego zamiaru, byli zmuszeni
zapytać oskarżonego, jaką mocą dokonał tak niezwykłego uzdrowienia kaleki. Piotr,
pełen Ducha Świętego, przemówił z szacunkiem do kapłanów i starszych: „To niech
wam wszystkim i całemu ludowi izraelskiemu wiadome będzie, że stało się to w
strona 2 / 4
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 32. Uzdrowienie kaleki
imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, którego wy ukrzyżowaliście, którego Bóg
wzbudził z martwych; dzięki niemu ten oto stoi zdrów przed wami. On to jest owym
kamieniem odrzuconym przez was, budujących, On stał się kamieniem węgielnym.
I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod
niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” Dz 4,1-12.
Pieczęć Jezusa spoczywała na słowach Piotra, twarz jego świeciła jasnością Ducha
Świętego. Przy nim, jako potężny świadek, stał człowiek uzdrowiony w tak cudowny
sposób. Wygląd człowieka, który jeszcze kilka godzin temu był bezsilnym, kalekim,
a teraz cieszył się zdrowiem i miał właściwe pojęcie o Jezusie z Nazaretu, dodawał
ważności świadectwu słów Piotra. Kapłani, starszyzna i lud zamilkli. Starszyzna nie
mogła się sprzeciwić oświadczeniu uzdrowionego. Kapłani byli zmuszeni słuchać o
tym, czego sobie najmniej życzyli, mianowicie o zmartwychwstaniu Jezusa
Chrystusa i Jego mocy w niebiesiech, pozwalającej apostołom wykonywać cuda na
ziemi.
Obrona Piotra, w której śmiało wyznał, skąd pochodzi jego moc, przeraziła
kapłanów. Piotr wspomniał o kamieniu odrzuconym przez budowniczych, mając na
myśli władzę kościelną, która powinna była należycie ocenić wartość Tego, kogo
odrzucono, a kto pomimo wszystko stał się głową węgielną. Tymi słowami
wskazywał bezpośrednio na Jezusa — gruntowny kamień Kościoła.
Lud był zdziwiony odwagą uczniów. Przypuszczał, że jako nieuczeni rybacy stropią
się stając przed kapłanami, nauczonymi w Piśmie i starszymi. Poznano ich, że
chodzili z Jezusem. Tymczasem apostołowie przemawiali tak, jak niegdyś
przemawiał On, z przekonywującą mocą, zmuszającą przeciwników do milczenia.
By nie dać poznać swego zakłopotania, kapłani i starsi kazali wyprowadzić
apostołów. Przez ten czas chcieli naradzić się między sobą.
Wszyscy zgodzili się, iż daremną rzeczą byłoby zaprzeczać, że człowiek ten został
w imieniu ukrzyżowanego Jezusa uzdrowiony, mocą daną apostołom. Chętnie by
ten cud zatuszowali za pomocą jakiegoś fałszerstwa, ale dokonano go w jasny
dzień w obecności tłumów i wiadomość o nim rozeszła się między wieloma
tysiącami ludzi. Czuli, że należy natychmiast powstrzymać to dzieło, inaczej Jezus
zdobędzie wielu wyznawców, a oni wpadną w niełaskę i będą uważani za winnych
śmierci Syna Bożego.
Mimo chęci unieszkodliwienia uczniów, nie odważyli się uczynić im nic gorszego,
jak zagrozić karą, jeśli będą nadal nauczali lub działali w imieniu Jezusa. Na to Piotr
i Jan oświadczyli, że dzieło to powierzył im Bóg i nie mogą nie mówić o rzeczach,
które sami widzieli i słyszeli. Kapłani chętnie by ukarali obu mężów za ich
niezachwianą wierność swemu świętemu powołaniu, lecz bali się ludu, „wszyscy,
bowiem wysławiali Boga za to, co się stało” DZ.AP. 4,21. Zagroziwszy ponownie,
wypuścili apostołów na wolność.
***
strona 3 / 4
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 32. Uzdrowienie kaleki
opracowanie tekstu © 2001 A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat
strona 4 / 4
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)