44. Tajemnica nieprawości

Transkrypt

44. Tajemnica nieprawości
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 44. Tajemnica nieprawości
44. Tajemnica nieprawości
Apostoł Paweł w drugim liście do Tesaloniczan przepowiedział wielkie odstępstwo,
w wyniku którego powstanie władza papieska. Świadczył on, że dzień Chrystusowy
nie przyjdzie „zanim nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek
niegodziwości, syn zatracenia, przeciwnik, który wynosi się ponad wszystko, co się
zwie Bogiem lub jest przedmiotem boskiej czci, a nawet zasiądzie w świątyni Bożej,
podając się za Boga.” W dalszym ciągu przestrzegał apostoł swych braci, iż
„tajemna moc nieprawości już działa” 2Tes 2,3.4.7. W tak odległych czasach Paweł
widział wciskające się do zboru błędy, które miały przygotować drogę papiestwu.
Krok za krokiem, z początku po cichu i ukradkiem, z czasem coraz bardziej
otwarcie, w miarę wzrastania w siłę i zdobywania kontroli nad umysłami ludzkimi,
tajemnica nieprawości rozwijała swe zwodnicze i bluźniercze dzieło.
Niespostrzeżenie przedostały się do chrześcijańskiego Kościoła pogańskie
zwyczaje. Przez pewien czas zaciekłe prześladowania, jakie znosił Kościół od władz
pogańskich, powstrzymywały ducha ustępstwa i dostosowania się do wierzeń
pogan. Gdy prześladowania ustały, a chrześcijaństwo wkroczyło na dwory i do
pałaców królewskich, wyzbyło się pokornej prostoty Chrystusa i Jego apostołów w
zamian za wystawność i pychę pogańskich władców; w miejsce wymagań Bożych
ustanowiono ludzkie teorie i tradycje. Pozorne nawrócenie się Konstantyna w
początkach czwartego wieku wywołało wielką radość; świeckość przystroiwszy się
w szaty sprawiedliwości wkroczyła do kościoła. Odtąd proces zepsucia postępował
szybko. Pozornie zwyciężone pogaństwo stało się zwycięzcą. Jego duch kontrolował
kościół, jego nauki, ceremonie i zabobony wcielano do wiary i nabożeństw
pozornych naśladowców Chrystusa.
Kompromis między pogaństwem a chrześcijaństwem przyniósł w rezultacie
przepowiedziany przez proroctwa rozwój człowieka grzechu, który sprzeciwia się
Bogu i wynosi ponad Niego. Ten gigantyczny system fałszywej religii jest
arcydziełem szatańskiej mocy. Jest pomnikiem wysiłków wystawienia sobie stolicy,
na której siedząc diabeł rządziłby ziemią według własnej woli.
Dla zabezpieczenia zaszczytów i świeckich korzyści, kościół dał się nakłonić do
szukania względów i poparcia u możnych tego świata; odrzuciwszy w ten sposób
Chrystusa, wszedł na drogę przymierza z przedstawicielem szatana — biskupem
rzymskim.
Jedną z podstawowych nauk rzymskiego katolicyzmu jest ta, że papież jest
widzialną głową Kościoła Chrystusowego i posiada najwyższą władzę nad
biskupami we wszystkich częściach świata. Co więcej, przywłaszczył sobie imię
Bóstwa.
strona 1 / 5
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 44. Tajemnica nieprawości
Szatan wiedział, że Pismo Święte uzdolni ludzi do rozpoznania zwodniczej
działalności i oparcia się jego mocy. Zbawiciel świata sam posługiwał się Słowem
Bożym odpierając diabelskie ataki. Każdej pokusie przeciwdziałał tarczą wiecznej
prawdy mówiąc: „Napisano” Mt 4,4. Podszeptom wroga przeciwstawiał mądrość i
moc Słowa Bożego. Chcąc utrzymać władzę nad ludźmi i utwierdzić autorytet
papieskiego uzurpatora, szatan musi utrzymać ich w nieznajomości Pisma. Biblia
wywyższa Boga, a śmiertelnego człowieka stawia na właściwym miejscu; dlatego
należało zakryć i stłumić jej święte prawdy. Przez długie stulecia Biblia była księgą
zabronioną. Ludziom zakazano czytania jej, a nawet posiadania w domu,
pozbawieni sumienia kapłani i prałaci, wykładali opacznie jej nauki, by podtrzymać
swe nieuzasadnione roszczenia. W ten sposób doszło do powszechnego uznania
papieża jako zastępcy Boga na ziemi, któremu dana jest najwyższa władza nad
kościołem i państwem.
ZMIANA CZASU I PRAWA
Odkąd szatan usunął Biblię mogącą objawić błędy, dalej mógł czynić wszystko, co
chciał. Proroctwo głosi, że papiestwo będzie zamierzało „zmienić czasy i prawa” Dn
7,25. Faktycznie tak się stało. Aby ochrzczonym poganom dać namiastkę
bałwochwalczego kultu i w ten sposób ułatwić nominalne przyjęcie
chrześcijaństwa, wprowadzono stopniowo do nabożeństwa chrześcijańskiego kult
obrazów i relikwii. Dekretem soboru powszechnego zatwierdzono system
papieskiego bałwochwalstwa. Dla dopełnienia świętokradzkiego czynu papież
usunął z zakonu Bożego drugie przykazanie zabraniające kultu obrazów, a
dziesiąte podzielił na dwie części dla zachowania liczby dziesięć.
Ustępstwa na rzecz pogaństwa otworzyły drogę jeszcze większemu lekceważeniu
autorytetu nieba. Szatan zakrzątnął się też i koło czwartego przykazania:
postanowił usunąć starodawną sobotę, dzień błogosławiony i poświęcony przez
Boga, a na jej miejsce czcić święto obchodzone przez pogan pod nazwą
„czcigodnego dnia słońca”. Początkowo próbowano dokonać zmiany nieoficjalnie.
W pierwszych wiekach wszyscy chrześcijanie zachowywali sobotę. Gorliwie
oddawali Bogu cześć, wierzyli, że Jego zakon jest niezmienny i dlatego pilnie
przestrzegali świętości przykazań. Wkrótce szatan sprytnie zaczął działać przez
swoich pomocników, by osiągnąć zamierzone cele. Chcąc zwrócić uwagę ludu na
niedzielę, obwołano ją świętem na cześć zmartwychwstania Jezusa. Odprawiano w
tym dniu nabożeństwa, jednak bardziej uchodził on za dzień rozrywek i fizycznego
odpoczynku; sobotę nadal obchodzono jako dzień święty.
Konstantyn, będąc jeszcze poganinem, wydał dekret nakazujący powszechne
świętowanie niedzieli na obszarze całego państwa rzymskiego jako święta
państwowego. Po przyjęciu chrześcijaństwa pozostał nadal zwolennikiem niedzieli i
umocnił jeszcze bardziej swój pogański edykt, ale już na rzecz nowej wiary.
Nadanie czci temu dniowi nie powstrzymało chrześcijan od świętowania soboty,
jako prawdziwego święta Pańskiego. Należało poczynić dalsze kroki; fałszywy dzień
odpoczynku trzeba było wywyższyć i zrównać z prawdziwym. W kilka lat po
strona 2 / 5
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 44. Tajemnica nieprawości
dekrecie wydanym przez Konstantyna, biskup rzymski przeniósł na niedzielę tytuł
dnia Pańskiego. W ten sposób ludzie poczęli stopniowo uważać niedzielę za dzień
posiadający pewną świętość. Jednakowoż pierwotną sobotę zachowywano nadal.
Arcyzwodziciel nie dokonał jeszcze swego dzieła. Postanowił zgromadzić cały świat
chrześcijański pod swój sztandar i sprawować władzę za pośrednictwem
pomocnika, pysznego kapłana, który uważał się za zastępcę Chrystusa. Zamiar ten
wykonał przy pomocy na pół nawróconych pogan, chciwych czci prałatów i
miłującego świat duchowieństwa. Od czasu do czasu zwoływano sobory, na które
zjeżdżali się dostojnicy kościelni całego świata. Prawie na każdym z tych zjazdów
ustanowioną przez Boga sobotę spychano coraz niżej, a w miarę tego wywyższano
niedzielę. Ostatecznie poczęto czcić niedzielę jako ustanowienie Boże, a biblijną
sobotę okrzyczano jako żydowski przeżytek, rzucając przekleństwo na tych, którzy
ją zachowywali.
Wielkiemu odstępcy udało się wreszcie wywyższyć „ponad wszystko, co się zwie
Bogiem lub jest przedmiotem boskiej czci” 2Tes 2,4. Ośmielił się zmienić w prawie
Bożym to jedyne przykazanie, które nieomylnie wskazuje wszystkim ludziom
prawdziwego i żywego Boga. W czwartym przykazaniu Bóg mówi o Sobie jako o
Stwórcy nieba i ziemi i tym różni się od wszelkiego rodzaju fałszywych bogów.
Ojciec niebieski poświecił siódmy dzień na pamiątkę stworzenia świata jako dzień
odpocznienia dla człowieka. Dzień ten miał ustawicznie przypominać ludziom
żywego Boga — źródło życia oraz przedmiot czci i uwielbienia. Szatan, chcąc
oderwać ludzi od łączności z Bogiem i od oddawania czci Jego prawu, kieruje swe
wysiłki przede wszystkim przeciwko temu przykazaniu, które wskazuje na Boga
jako Stworzyciela.
Protestanci twierdzą, że zmartwychwstanie Chrystusa w niedzielę uczyniło z niej
chrześcijański dzień odpocznienia. Na to twierdzenie brak dowodów w Piśmie
Świętym. Ani Chrystus, ani apostołowie nie wyróżniali tego dnia. Zachowywanie
niedzieli jako instytucji chrześcijańskiej ma swój początek w tej „tajemnicy
nieprawości” jaka już za czasów Pawła rozpoczęła swoją działalność. Gdzie i kiedy
Pan uznał ten papieski twór? Jaki był istotny powód dokonania zmiany, o której
Pismo milczy?
W szóstym wieku naszej ery papiestwo posiadało już mocny grunt. Siedzibą jego
była dawna stolica cesarzy. Biskupa rzymskiego ogłoszono głową kościoła.
Pogaństwo ustąpiło miejsca papiestwu. Smok przekazał swoją władzę bestii, „siłę
swoją i tron swój, i wielką moc” OBJ. 13,2. Chrześcijan zmuszano do wyboru:
porzucić dotychczasowe przekonania, przyjąć papieskie obrzędy i naukę, albo
spędzać życie w ciemnych lochach, ponieść śmierć wśród tortur przez łamanie
kołem, palenie na stosie lub ścięcie. Wypełniły się słowa Chrystusa: „A będą was
wydawać i rodzice, i bracia, i krewni, i przyjaciele, i zabijać niektórych z was, i
będziecie znienawidzeni przez wszystkich dla imienia mego” Łk 21,16.17. Zaczęło
się prześladowanie wiernych z większą niż kiedykolwiek siłą i zawziętością; cały
świat stał się jednym wielkim pobojowiskiem. Przez stulecia szukał Kościół
strona 3 / 5
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 44. Tajemnica nieprawości
Chrystusowy schronienia i odosobnienia. Prorok mówił: „I uciekła niewiasta na
pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga, aby ją tam żywiono przez
tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni” Ap 12,6.
MROKI ŚREDNIOWIECZA
Objęcie władzy przez kościół rzymski dało początek mrocznemu średniowieczu. W
miarę wzrostu władzy kościoła powszechnego zwiększyła się ciemność. Prawdziwy
fundament wiary przeniesiono z Chrystusa na biskupa Rzymu. Zamiast polegać na
Synu Bożym, który odpuszcza grzechy i daje wieczne zbawienie, ludzie oglądali się
na papieża, kapłanów i prałatów, którym powierzyli władzę nad swoimi sumieniami.
Nauczano, że papież jest pośrednikiem, że nikt nie może zbliżyć się do Boga,
jedynie przez niego, że zajmuje on miejsce Boga i dlatego należy mu się
bezwzględne posłuszeństwo. Najmniejsze odchylenie od wymagań tej nauki
wystarczało, aby przestępców srodze ukarać.
W ten sposób odwrócono umysły ludzkie od Boga, a skierowano ku omylnemu,
błądzącemu człowiekowi — gorzej jeszcze, do samego księcia ciemności, który
przez człowieka wykonuje swoją władzę. Grzech przyodziano w strój świątobliwości.
Gdy usunie się Pismo Święte, a człowiek pocznie uważać się za istotę najwyższą,
wtedy można oczekiwać tylko kłamstwa, fałszu i upadlającej nieprawości. Z
wywyższeniem ludzkich praw i tradycji pojawia się zepsucie występujące zawsze
wtedy, gdy usuwa się prawa Boże.
NIEBEZPIECZNY CZAS
Dla Kościoła Chrystusowego były to czasy niebezpieczne. Wiernych wyznawców
było mało. Aczkolwiek prawda nie została pozbawiona świadków, zdawało się
czasami, że błędy i zabobony przemogą ją całkowicie, a prawdziwa wiara zniknie z
ziemi. Stracono z oczu ewangelię, rozmnożyły się różne formy religijne, ludzi
obciążano surowymi przepisami.
Uczono nie tylko widzieć w papieżu swego pośrednika, ale też polegać na własnych
uczynkach, które mogą wyjednać przebaczenie grzechów. Długie i uciążliwe
pielgrzymki, pokutnicze czyny, kult relikwii, budowanie kościołów, kaplic i ołtarzy,
płacenie kościołowi wielkich sum i tym podobne rzeczy praktykowano w celu
pozyskania względów Boga, jak gdyby był On podobny człowiekowi, którego
rozgniewa byle drobnostka, a dar lub czyn pokutniczy przebłaga.
Z biegiem wieków ilość fałszywych nauk wychodzących z Rzymu wzrastała coraz
bardziej. Jeszcze przed ustanowieniem papiestwa nauki pogańskich filozofów
przyciągały uwagę i wywierały na Kościół swój wpływ. Wielu tych, którzy udawali
nawróconych, wyznawało nadal pogańską filozofię i nie tylko studiowało ją, ale
zachęcało do tych studiów, jakoby dla rozszerzenia wpływu chrześcijaństwa wśród
pogan. W ten sposób do zasad Kościoła Bożego wkradły się poważne błędy.
Pierwsze miejsce zajęła wiara w nieśmiertelność człowieka i jego świadomość po
strona 4 / 5
nadzieja.pl - A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat - 44. Tajemnica nieprawości
śmierci. Ta nauka położyła grunt pod kult świętych i kult panny Marii. Powstała
herezja o wiecznych mękach niepoprawnych grzeszników, co bardzo wcześnie
weszło w skład wiary kościoła powszechnego.
Przygotowano drogę do jeszcze jednego wymysłu pogańskiego, nazwanego przez
Rzym czyśćcem i używanego dla zastraszania łatwowiernych i zabobonnych
tłumów. Ta herezja uczy o istnieniu miejsca męki, gdzie dusze tych, którzy jeszcze
nie zasłużyli na wieczne potępienie, cierpią karę za popełnione grzechy i skąd po
oczyszczeniu się bywają przyjęte do nieba. Dalej wprowadzono jeszcze jeden
wymysł, służący do osiągnięcia korzyści płynących ze strachu wiernych za
popełnione przestępstwa i winy. Była to nauka o odpustach. Wszystkim, którzy
zaciągną się w szeregi armii papieża obiecano odpuszczenie grzechów przeszłych,
teraźniejszych i przyszłych oraz uwolnienie od wszelkich mąk i kar z nich
wynikających. Te same łaski miały spłynąć na biorących udział w wojnach dla
rozszerzenia doczesnych majętności kościoła, w celu ukarania nieprzyjaciół,
względnie wyniszczenia tych, którzy odważyli się przeciwstawić duchowej władzy
zwierzchniej. Nauczano ludzi, że przez wpłacenie kościołowi pewnej sumy
pieniędzy, można uwolnić się od grzechów, a dusze zmarłych przyjaciół skazanych
na męki w czyśćcu uwolnić z płomieni ognistych. Takimi oto środkami napełniał
Rzym swą skarbnicę i podtrzymywał wspaniałość, zbytek i występki mniemanego
zastępcy Tego, kto nie miał gdzie głowy schronić.
Biblijny obrządek wieczerzy Pańskiej zastąpiono bałwochwalczą ofiarą mszy.
Papiescy kapłani głosili, że są zdolni przemienić za pomocą szeptem wymawianych
formuł zwykłe chleby i wino w rzeczywiste ciało i krew Chrystusa. Z bluźnierczą
zarozumiałością mówili otwarcie, że posiadają moc „stwarzać swego Stwórcę”. Pod
karą śmierci wymagano od wszystkich chrześcijan wiary w tę straszną, uwłaczającą
niebu herezję. Wzbraniających się skazywano na śmierć.
Apogeum papiestwa było moralną ciemnością świata. Pisma Świętego nie znał nie
tylko lud, ale i kapłani. Podobnie jak starożytni kapłani i faryzeusze, przywódcy
papiescy nienawidzili światła, bowiem objawiało ono ich grzechy. Usunąwszy prawo
Boże, ten wzór sprawiedliwości, piastowali nieograniczoną władzę i dopuszczali się
zbrodni. Zapanowało oszustwo, chciwość i rozwiązłość. Ludzie nie cofali się przed
żadną zbrodnią, aby tylko zdobyć bogactwo lub stanowisko. Pałace papieży i
prałatów były widownią najgorszego wyuzdania. Niektórzy papieże dopuszczali się
tak oburzających zbrodni, iż świeccy władcy próbowali zrzucić z urzędu tych
dostojników kościelnych jako potwory zbyt nikczemne, aby można było tolerować
je na tym stanowisku. Przez całe wieki nie było żadnego postępu w nauce, w sztuce
ani cywilizacji. Chrześcijaństwem owładnął moralny i umysłowy paraliż.
***
opracowanie tekstu © 2001 A. Martyniuk-Gillner, M. Piłat
strona 5 / 5
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty