Waldemara Pawlaka
Transkrypt
Waldemara Pawlaka
Polska, dn. 2 kwietnia 2012 MINISTERSTWO GOSPODARKI Plac Trzech Krzyży 3/5 00-507 Warszawa tel. (22) 693 50 00 faks (22) 693 40 46 do 48 email: [email protected] List otwarty do JE Pana Premiera Waldemara Pawlaka Szanowny Panie Premierze, Bardzo dziękuję Panu za próbę podjęcia tematu prawnego uregulowania działalności firm wiatrakowych, które przyssały się do Polski próbując zagarnąć gigantyczne dopłaty na swoje inwestycje. Z powodu braku stosownego prawa gromady hochsztaplerów, którzy w Polsce wyczuli żyłę złota, starają się ulokować wiatraki gdzie popadnie i jak popadnie nie przejmując się zupełnie konsekwencjami swoich działań dla otoczenia. Staliśmy się wysypiskiem na najbardziej niebezpieczne, stare, wycofane z użycia w innych krajach turbiny wiatrowe. Według danych PSEW reprezentującego lobby firm wiatrowych dotyczy to nawet 90% urządzeń! Jeśli równolegle z wiatrakami musi pracować elektrownia konwencjonalna to jest oczywiste, że żaden wiatrak nie daje - tak naprawdę - czystej energii, i że w praktyce tą energią nie można niczego bezpośrednio zasilić. Oczywistym jest więc, że konsekwencją tych działań wcale nie będzie zmniejszenie emisji dwutlenku węgla lecz za to zdecydowanie wzrosną nasze rachunki za prąd elektryczny. W całej Polsce wiatraki budowane są z pogwałceniem praw człowieka – bo zbyt blisko zabudowań. Polska nadal nie posiada uregulowań prawnych regulujących dopuszczalny poziom hałasu oraz odległość wiatraków od siedzib ludzkich - podczas gdy takie prawo posiadają już inne kraje takie jak Francja, Dania, Czechy czy Niemcy. Wysoce negatywne skutki dłuższego zamieszkiwania w bezpośrednim sąsiedztwie wiatraków są już znane na świecie ale kompletnie w Polsce ignorowane. Pomimo to inwestorzy zasłaniają się niewiedzą lub brakiem kompleksowych badań w tym zakresie. Nie możemy być królikami doświadczalnymi! Niedopuszczalnym jest aby Państwo zezwalało na aktywność, której skutki dla zdrowia obywateli nie zostały właściwie zbadane! To obowiązkiem Państwa jest przeprowadzenie multidyscyplinarnych badań celem ustalenia wymogów dla instalacji wiatrowych. Przykładowo wprowadzenie nowych leków na rynek wymaga dokładnych badań klinicznych. Także producenci innych urządzeń takich jak samochody, elektronika użytkowa czy żywność obciążeni są obowiązkiem zbadania skutków swoich produktów na zdrowie obywateli. Dlaczego ta zasada nie obowiązuje inwestorów wiatrowych? Cel nie może uświęcać środków! Polscy rolnicy są masowo oszukiwani na umowach dzierżawy gruntów pod wiatraki, które czynią z nich dozorców interesu inwestorów obciążając ich jednocześnie nowymi podatkami, obowiązkami i znacznym ryzykiem, np. ryzykiem demontażu i utylizacji porzuconego przez inwestora wiatraka. Jak Polska długa i szeroka mamy do czynienia z przekupywaniem samorządowców, potajemnymi pracami planistycznymi, lokowaniem wiatraków nawet 200 metrów od domów (sic!) oraz dewastacją przyrodniczą - nawet na obszarach Natura 2000 – z pogwałceniem Prawa Unijnego – w tym – Dyrektywy Ptasiej. Wielotysięczne protesty w całej Polsce muszą być w końcu usłyszane przez polskie Władze! Nie można mieć oczu szeroko zamkniętych na przemysłowe wykorzystywanie nawet tak docenionych przez cały świat obszarów jak Mazury. Problem dotyczy też dziesiątków tysięcy hektarów gruntów rolniczych najwyższej jakości oraz dziesiątków innych terenów cennych przyrodniczo! Nie da się też zaprzeczyć, że nasze oszczędności na emisji CO2 są niczym przy lawinowo zwiększającej się z roku na rok emisji gazów cieplarnianych w krajach takich jak USA, Indie czy Chiny. Cząstkowe wprowadzenie ograniczeń emisji tylko w wybranych krajach spowoduje jedynie exodus energochłonnych branż do wymienionych krajów lecz nie zmniejszy globalnego poziomu emisji – przeciwnie – może ją jedynie zwiększyć, szczególnie w Indiach i Chinach – ze względu na zacofanie techniczne. Dotyczy to także polskiego rolnictwa. Jeśli przeznaczymy najlepsze grunty na przemysłową produkcję energii wiatrowej to z upływem czasu będziemy zmuszeni ograniczyć produkcję rolną i importować żywność z krajów emitujących najwięcej gazów cieplarnianych. Panie Premierze mamy dosyć inwestorów, dla których liczą się tylko subsydia, kosztem ludzi, ptaków, przyrody i krajobrazu. Nie chcemy mieszkać koło wiatraków, nie chcemy ich słyszeć, ani na nie patrzeć. Czas wreszcie ustanowić jasne i jednoznaczne przepisy, oddalić elektrownie wiatrowe co najmniej 3 km od terenów zabudowanych i zabezpieczyć tereny chronione przed inwazją hipokrytów, dla których cel uświęca środki. Szczerze liczymy na Pana inicjatywę i aktywność w przedstawionej kwestii, gdyż dotyczy ona w znacznej mierze – bliskich Pana sercu – obszarów wiejskich z uszanowaniem, STOPwiatrakom.eu