Seweryn Górczak

Transkrypt

Seweryn Górczak
Seweryn
Górczak
Zabij mi jakiegoś Żyda
Zabij mi jakiegoś Żyda, napierdol jakiegoś
imigranta, weź obedrzyj kogoś z ciemniejszej skóry,
mordeczko, dawaj, wiesz, że tego chcesz, jeśli wolisz,
możesz wyśmiać jakiegoś klechę, to też się nada,
a jeśli nie chcesz wychodzić z domu, to tu masz linka,
i tam na dole, w takim prostokącie se ulżyj, albo wiesz,
poczekaj, jeśli wolisz inne klimaty, to na przykład
Rosjanie znowu kogoś zabijają nieznanym sprawcą, a Niemcy
wyceniają kamienie na Akropolu, czyż to nie wkurwiające? O,
masz tutaj jeden z nich, o ile zakład, że nie trafisz w tę witrynę?
Popatrz na te metki i te ceny, człowieku, choćbyś pracował
na poczwórnej zmianie po stachanowsku to i tak mógłbyś kupić co najwyżej
nitkę z tego płaszcza, na której nie mógłbyś się nawet powiesić.
Kilka tysięcy grzywny w tę czy inna stronę, co to jest
wobec chwili w skórze wieprza, wiem, że o tym marzysz,
i nawet ten bilet na wykwintną polską komedię tego nie zmieni,
no chodź, zrób mi nagłówek. Dam ci cukierka.
W i e r sz o n i e zg o d z i e
Do życia w kraju, w którym nawet pracę na infolinii
załatwia się po znajomości, trzeba dorosnąć. W kraju,
w którym każdy wie jak jest, a kłamie się z przyzwyczajenia
o kilkudziesięcioletniej tradycji, trzeba przysłowiowo krakać.
W kraju, w którym uczy się angielskiego, abyś spierdalał stąd
jak najszybciej, póki tylko możesz, zanim będzie za późno –
trzeba skorzystać. W kraju, w którym każdej grupie społecznej
WIERSZE • SEWERYN GÓRCZAK
73
urzędowo przypisuje się autorytety, trzeba słuchać.
W kraju, w którym telewizja już nie udaje, że się wstydzi,
trzeba ufać. Do kraju tego trzeba po prostu dorosnąć.
Mordo…
Dorośnij. Dawaj, nie pierdol.
P o cz t ówka
Polska żyje i ma się dobrze. Niezależnie
od Faktów i Wiadomości czy urzędów, którym nigdy nie brak
ciepłej wody i czasu. Polska żyje – na trasie W-Z,
w ciasnych uliczkach na zboczu głównych arterii,
na kwadratowych rynkach; przechodzi obok zabytkowych
resztek, nad niewybuchami i pod Boeingiem
lecącym do Londynu, mija w słońcu lśniące
wieżowce – ale to nie z tego cyklu, dlatego
myśli, czy tu zostać, czy dekadę spędzić
w Brazylii, czy mięso jeszcze podrożeje
albo raczej – kiedy, szuka pracy, nie spuszczając oka
z dzieci. Polska żyje i się zastanawia – jaką sukienkę
założyć dzisiaj wieczorem, jakie hasła wypisać
na transparentach, czy ten krawat będzie pasował
do garnituru i jakiego Hugo Bossa kupić
od pasera, czy starczy jej pensji do końca
tygodnia, czy starczy jej na leki do końca życia.
Polska żyje i ma się dobrze. Kazała was pozdrowić.
74
PRESSJE 2013, TEKA 35