Pobierz plik

Transkrypt

Pobierz plik
Europa: geograficzna
wspólnota ducha
Witold Wilczyński
P
ytanie o to, czym jest Europa, nie należy bynajmniej do pytań retorycznych.
Dziś, gdy zanika dbałość o słowo, gdy
słów używa się często nie do wyrażenia
prawdy, lecz jej ukrywania, nazwa „Europa”
jest bardzo często stosowana w sposób nie
całkiem prawidłowy. Liczni autorzy, w tym
felietoniści i dziennikarze, a nawet geografowie, zdają się uważać, że jest ona synonimem Unii Europejskiej lub kontynentem.
Tymczasem Unia Europejska to twór polityczny, kontynent jest pojęciem należącym
do geologii1, natomiast „Europa” jest przede
wszystkim nazwą geograficzną, dlatego odpowiedzi na pytanie, co ona oznacza, szukać należy w geografii właśnie. Problem
z geografią polega jednak na tym, że w przeciwieństwie do innych tak zwanych nauk
o Ziemi, do których w Polsce się ją powszechnie zalicza, wiele jest w niej terminów niejednoznacznych, definicji niejasnych, nazw,
których znaczenie pojmuje się w rozbieżny
sposób. Zaliczenie geografii do nauk o Ziemi powinno zobowiązywać do szczególnej
dbałości o precyzję języka – są one przecież częścią nauk przyrodniczych. A jednak,
paradoksalnie, odrzucenie humanistycznej
tożsamości geografii i uznanie jej za naukę
20
Pressje 2011, teka 26/27
przyrodniczą, co dokonało się w Polsce po
II wojnie światowej2 i trwa w najlepsze do
dzisiaj, nie przyczyniło się bynajmniej do uściślenia geograficznej terminologii. Dlatego
też nawet Europa, w której środku ponoć
zamieszkujemy, jest nazwą o nieustalonym
znaczeniu i zakresie.
Gdzie kończy się Europa?
Pozostawiając samym geografom problem tożsamości geografii, przejdźmy do
bardziej szczegółowej kwestii tożsamości
Europy. Zakres tego pojęcia zmienił się radykalnie na przestrzeni wieków. Zgodnie
z najstarszymi dostępnymi źródłami, Europa i Azja były od wieków pojęciami przeciwstawnymi. Europa oznaczała obszar stosunkowo gęsto zaludniony, zagospodarowany
rolniczo, posiadający sieć miast i szlaków
komunikacyjnych, Azją natomiast były leśne
i stepowe pustkowia okalające ziemie cywilizowane od wschodu i północy. Na najstarszej
mapie Polski Bernarda Wapowskiego z roku
1526 granica Europy i Azji znajduje się w Polsce i biegnie południkowo na wschód od Wilna i Nowogródka, i dalej wzdłuż linii Słuczy
na Berdyczów i Odessę. W miarę przesuwa-
nia się ku wschodowi osadnictwa i polskich
wpływów kulturalnych, przemieszczała się
również granica Europy, która miała więc
charakter cywilizacyjny, a znaczenie Europy
było podobne do greckiej oikoumene.
Takie rozumienie Europy jest zupełnie
obce autorom współczesnych podręczników, w których nazwa ta przysługuje obsza-
Na najstarszej mapie Polski
granica Europy i Azji znajduje
się w Polsce
rom położonym od Syberii i Morza Kaspijskiego aż po Ocean Atlantycki i jego morza.
Rzut oka na mapę pozwala stwierdzić, że
jest to najdalej na zachód wysunięty fragment kontynentu Eurazji, mający kształt
rozczłonkowanego półwyspu, zwężającego
się w kierunku zachodnim i zakończonego
ostrogami atakowanych przez atlantyckie
fale skał Land’s End w Kornwalii i Finisterre
w iberyjskiej Galisji. Uważny czytelnik podręczników zauważy, że wschodnia granica
Europy nie biegnie grzbietami gór Ural, ale
poprowadzona jest po wschodniej stronie
tego pasma. O ile Ural pozostawiono więc
po stronie „europejskiej”, to w wypadku
Kaukazu postąpiono odwrotnie: postulowana granica między Europą a Azją przebiega
po północnym przedpolu tych gór, decydując tym samym o ich przynależności do Azji.
Wschodnie, czyli syberyjskie podnóża Uralu
i północne przedpole Kaukazu to jedyne lądowe granice Europy postulowane przez autorów współczesnych podręczników. Warto
zastanowić się, na jakiej podstawie zostały
one wytyczone.
Przemierzając rozległe stepy Kubania
i Kraju Stawropolskiego, nie sposób zauważyć tam jakichkolwiek oznak świadczących
o tym, że jest to obszar graniczny. Po obu
stronach postulowanej granicy mieszkają
tacy sami ludzie, jest taki sam sposób gos-
podarowania, ten sam poziom rozwoju, język, te same obyczaje i to samo państwo.
Tak samo jest, kiedy podróżujemy od Uralu
w kierunku wschodnim. Po opuszczeniu gór
przemierzamy bezkresną, niemal idealnie
równą tajgę Syberii, niewiele różniącą się od
tej, która znajduje się po zachodniej stronie
gór. O tym, że opuszczamy Europę, świadczy jedynie szeroka, przybita do słupa deska, której zachodnią połowę zajmuje napis
„Europa”, a drugą, skierowaną na wschód
– „Azja”. O tego rodzaju znaki informacyjne
dbają Rosjanie, którym do pewnych celów
potrzebna jest świadomość przynależności
do Europy. Nie chcą oni uznać odrębności
cywilizacji europejskiej (łacińskiej) i jej odmienności w stosunku do własnej kultury.
W przeciwieństwie do niektórych polskich
publikacji, rosyjskie źródła podejmujące temat granicy Europy i Azji rozróżniają jednak
pojęcie kontynentu (ros. материк), którym
jest Eurazja, od „części świata”, jak nazywają zarówno Europę, jak i Azję (Efremov 1958;
Šubaev 1969: 49).
Z racji rozległości terytorium Rosji, nie
dało się jej w całości zaliczyć do Europy.
W tej sytuacji należało odpowiednio uzasadnić oddzielenie jej zachodniej części (z Moskwą) od „azjatyckiej” reszty, by móc tę właśnie zachodnią część nazwać „europejską”.
Rosja patrzy na Europę z pewnym kompleksem i zazdrością już od czasów Piotra Wielkiego. Tablice oznaczające granicę Europy
i Azji ustawiane na wschód od Uralu są geograficznym wyrazem tego kompleksu, który
skłonił również do nazwania wielkiej równiny rozciągającej się od Arktyki po Kaukaz
i Morze Czarne mianem Niziny Wschodnioeuropejskiej3. Kolejnym przejawem wspomnianego kompleksu jest sama geografia,
która musiała stać się nauką przyrodniczą,
gdyż czysto przyrodniczy charakter mają
argumenty pozwalające na podział Rosji
na mapach i wykreowanie tworu, jakim jest
Europa: geograficzna wspólnota ducha
21
„europejska część Rosji”. Skoro bowiem
wszelkie gospodarcze i kulturowe dane rejestrowane przez geografię świadczyły jednoznacznie, że Rosja i Europa to jednak dwa
odrębne światy, konieczne stało się odszukanie pozakulturowych kryteriów, potwierdzających rosyjsko-europejską ciągłość.
Aby wykazać „europejskość” zachodniej Rosji, należało oddzielić ją od „azjatyckiej” części granicą, akceptowalną także dla zachodniej opinii publicznej. Rosjanom udał się ten
zabieg, gdyż obecnie większość dzieci uczy
się, że to właśnie Ural oddziela Europę od
Azji, czyli Rosję „europejską” od Syberii.
Jak oddzielono Europę od Azji?
Połączenia Rosji z Europą nie dałoby
się uzasadnić na podstawie zwykłych obserwacji geograficznych. Rozległe, monotonne równiny rosyjskie to zupełne przeciwieństwo europejskiej wielości małych
krain porozdzielanych od siebie górskimi
pasmami, lasami lub zatokami morskimi.
Kontynentalny klimat również nadaje rosyjskim krajobrazom charakter odbiegający od
europejskiego oceanizmu. Ale Rosja zawsze
zdecydowanie różniła się od Europy przede
wszystkim pod względem ekonomicznym
i kulturowym, gdyż jej historia jest inna od
historii europejskiej. Inne było w Rosji średniowiecze, nie doświadczyła ona renesansu ani baroku, odmienne są wyznanie
i używany w Rosji alfabet, inne są też mentalność i styl życia. Jakie jest więc kryterium pozwalające przynajmniej część Rosji
nazwać „europejską”? Problem ten rozwiązano właśnie za pomocą geografii fizycznej,
którą w Rosji uznano za wiodącą dyscyplinę
geograficzną, analogicznie do klasy robotniczej, której przypisano przewodnią rolę.
Okazało się bowiem, że kilkanaście milionów lat temu, czyli w całkiem niedawnej
przeszłości geologicznej, dzisiejsze bezkre-
22
Witold Wilczyński
sne równiny zachodniej Syberii i Turanu stanowiły dno płytkiego morza. Nieco mniejszy
akwen łączył w tym czasie Morze Czarne
z Kaspijskim. Morze Śródziemne było w ten
sposób połączone z Oceanem Arktycznym,
co powodowało, że od lądu eurazjatyckiego
oddzielony był duży fragment, obejmujący
dzisiejszą Europę wraz z zachodnią Rosją
i Uralem. Wprawdzie morza te były płytkie i krótkotrwałe, ale geografom rosyjskim
posłużyły jako wystarczający pretekst do
oddzielenia zachodniej Rosji od pozostałej
jej części i nazwania jej „europejską”. Krótki
i mało znaczący epizod w dziejach geologicznych Eurazji stał się w ten sposób pretekstem do wykrojenia z tego kontynentu
części zwanej Europą. Mimo znikomej istotności kryterium dokonanego podziału jest
on respektowany przez redaktorów publikacji statystycznych, autorów map atlasowych
oraz podręczników. Nic więc dziwnego, że
Europę mylnie nazywa się w mediach i podręcznikach kontynentem, a określenie „Europa Wschodnia” przysługuje nie Polsce, ale
zachodniej Rosji, podczas gdy Polska – kraj
graniczny cywilizacji łacińskiej położony na
jej wschodnich rubieżach − zaliczana jest
do Europy Środkowej, niekiedy „Środkowo-Wschodniej” (Kamler 2000: 5, 118−120).
W publikacjach na temat geografii regionalnej Europy łatwiej znaleźć informacje o chanacie kazańskim lub Bułgarii Wołżańskiej
niż o strukturze regionalnej Anglii, Portugalii lub Belgii, nie mówiąc już o Kaszubach
czy austriackim Vorarlbergu (Kamler 2000).
A wszystko po to tylko, by nasi bracia Rosjanie mogli zwać się Europejczykami.
Choć Zachód wziął pod uwagę argumenty rosyjskie, trudno byłoby przypuszczać, że
to Rosjanie podyktowali całemu światu, jak
należy uczyć geografii. Wygodna dla nich
koncepcja Europy nie miałaby szans na akceptację, gdyby nie pojawił się wpływowy
sojusznik. Jak zauważył Eugeniusz Romer,
uznanie Polski za kraj środkowoeuropejski
jest przede wszystkim zasługą geografów
niemieckich, którzy z racji geopolitycznych
dążyli do poszerzania na wschód obszaru
określanego mianem Mitteleuropa. Alfred
Kirchhoff nauczał w 1890 roku, że Mitteleuropa to głównie obszar cesarstwa niemieckiego, Szwajcaria i zachodnia część Austrii,
z wyraźnym wyłączeniem Galicji. Alfred Hettner w 1907 roku w ramy Mitteleuropy włączył też Kongresówkę, a Ewald Banse pięć
lat później dodał do niej całą dawną Polskę
historyczną, poza Dniepr i Dźwinę (Romer
1926: 109, 110). Włączenie Polski do Mitteleuropy jest równoznaczne z uznaniem zachodniej Rosji za kraj wschodnioeuropejski.
Chociaż wszystkie chyba polskie publikacje kartograficzne i geograficzne
potwierdzają, że granica między Europą
i Azją przebiega przez terytoria rosyjskie,
to teza o europejskości zachodniej Rosji,
oparta wyłącznie na podstawie fizycznogeograficznej, a właściwie paleogeograficznej4, nie wydaje się przekonująca. Bo jakie
znaczenie dla współczesnego życia może
mieć fakt, że przed piętnastoma milionami
lat obecne obszary Rosji zachodniej stanowiły jeden ląd z Europą, zaś od Chin, Tybetu, Mongolii i Turkiestanu oddzielone były
morzami? Nie żyjemy w miocenie, musimy
więc przyjąć do wiadomości, że istnieje
jedna Rosja i jeden rosyjski naród. Jego podział na „Europejczyków” i „Azjatów” jest
tak samo absurdalny jak dzielenie Polaków
ze względu na to, czy mieszkają po południowej czy północnej stronie pradoliny
warszawsko-berlińskiej5. Rosjanie, tak jak
Polacy, mimo lokalnych zróżnicowań są
jednolitym narodem. Mają własną kulturę,
która widoczna jest w sposobie gospodarowania, stylu życia, i której odbiciem są
rosyjskie krajobrazy. Jaki jest więc sens
dzielenia tych krajobrazów na europejskie
i azjatyckie, skoro wszystkie są jednakowo
rosyjskie? Okazuje się, że podział Rosji na
część europejską i azjatycką nie jest geograficzny, ale wyłącznie paleogeograficzny. Był być może istotny dla mastodontów
i tygrysów szablozębnych, ale nie jest już
ważny dla obecnie żyjących istot, w szczególności tych, które posiadły zdolność racjonalnego myślenia.
Wschodnia granica Europy, w jej wszystkich wersjach przedstawianych na mapach
atlasowych6, jest więc czystą konwencją,
Dane rejestrowane przez geografię świadczyły jednoznacznie, że Rosja i Europa to jednak
dwa odrębne światy
której upowszechnienie, wbrew naukowej
prawdzie, wynikało głównie z potrzeb politycznych Rosjan i Niemców. Nie zdołała zapobiec temu geografia, dziedzina „jąkająca
się i źle rosnąca” (Braudel 1999: 224), której ranga i wpływ na świadomość społeczną
w ciągu ubiegłego wieku znacząco spadały. Ustanowienie przebiegu linii granicznej
w sposób pozbawiony jakiegokolwiek naukowego uzasadnienia to akt podeptania
zasad geografii. Wpływowi autorzy wyznaczając niegdyś granicę wschodnią Europy za
Uralem, tak samo zignorowali geograficzne
realia (większe znaczenie nadając realiom
mioceńskim), jak twórcy aktualnego podziału administracyjnego Polski z 1998 roku. Jest to wyraz dekadencji, przejawiającej się w podporządkowywaniu realiów
świata i prawd nauki doraźnym celom politycznym. Bo stepy baszkirskie i kałmuckie
istotnie mają tyle wspólnego z Europą i europejskością, co Lasy Janowskie z Karpatami albo podkrakowski Opatowiec, Wiślica
lub Racławice z Górami Świętokrzyskimi
i Kielcami jako stolicą województwa, do którego miejscowości te w sposób arbitralny
wcielono.
Europa: geograficzna wspólnota ducha
23
Europa w świetle geografii klasycznej
Ponieważ powszechnie i bezkrytycznie
akceptowana koncepcja Europy obejmującej
obszary od Atlantyku po „umowną” granicę
przebiegającą w okolicach Uralu okazuje się
czystą konwencją pozbawioną naukowych
podstaw, konieczne jest ponowne postawienie pytania o sens nazwy geograficznej
„Europa” i o jej zakres. Konwencje mają bowiem to do siebie, że nawet jeżeli okazują
się przydatne, często zafałszowują prawdziwy obraz świata. Im bardziej będziemy
komuś wpajać, że Kałmucja to część Europy, tym większe będzie jego zdumienie, kiedy przyzwyczajony do realiów europejskich
znajdzie się on w tamtym, jakże odmiennym, obcym pod niemal każdym względem
świecie. Jest to świat niewiele przypominający Polskę, Niemcy, Francję, za to praktycznie nieróżniący się od azjatyckich stepów
kirgiskich. I nie chodzi tu jedynie o warunki
biofizyczne, ale przede wszystkim o cechy
wynikające z kulturowo uwarunkowanych
sposobów gospodarowania. A to właśnie te
sposoby „urządzania się” grup ludzkich na
poszczególnych terytoriach były od wieków
w centrum badań geograficznych.
Ten nurt badawczy rozwinął się w postaci
geografii regionalnej budowanej za sprawą
Pawła Vidal de la Blache’a i jego uczniów na
początku XX wieku. Genre de vie, czyli sposób
życia wynikający przede wszystkim z cech
kultury (civilisation) to kluczowe pojęcie
francuskiej geografii regionalnej. Francuska
civilisation to odpowiednik tego, co greccy
założyciele geografii, Eratostenes, Strabon
i Ptolemeusz, określali mianem oikoumene,
czyli „ziemi zamieszkanej”. Ale ekumena to
nie po prostu przeciwieństwo bezludnych
pustyń, jak zdają się sądzić autorzy polskich
podręczników, ale obszar zajęty przez ludność cywilizowaną, która przekształca zastany krajobraz, gospodarując, urządzając
24
Witold Wilczyński
wspólne życie. Ekumeny nie stanowiły więc
scytyjskie stepy opisywane przez Herodota,
nawiedzane okresowo przez barbarzyńskich koczowników, a jedynie kraje posiadające stałą ludność. Francuska civilisation
jest więc nowożytnym odpowiednikiem
greckiej oikoumene i podstawowym przedmiotem zainteresowań geografii w klasycznym okresie jej rozwoju (Claval 1996).
Funkcję, jaką w historii pełnią epoki,
w fizyce − stany materii, a w biologii − formy życia, w geografii pełnią regiony. Są to
fragmenty powierzchni ziemi wyróżnione
Krótki i mało znaczący epizod
w dziejach geologicznych Eurazji stał się pretekstem do
wykrojenia z tego kontynentu
części zwanej Europą
właśnie na podstawie kryterium cywilizacyjnego, charakteryzujące się specyficznymi genres de vie. Regiony obejmują więc
terytoria zamieszkane przez grupy ludności
należące do jednej cywilizacji, a więc socjalizowane w jednakowy sposób. Tak jak
istniejące obecnie cywilizacje składają się
z kultur narodowych, odpowiadające im
wielkie regiony (I rzędu) dzielą się na państwa (regiony II rzędu). Niewykluczone jest
też istnienie kultur regionalnych i regionów
III rzędu, a w ich ramach ewentualnie jeszcze mniejszych ugrupowań lokalnych (subregiony IV rzędu). Cechą terytorium określanego mianem regionu jest jego spójność,
którą zapewnia właśnie istnienie regionalnej
społeczności, komunikującej się i współpracującej w ramach regionu oraz utożsamiającej się z jego nazwą, a także istnienie stolicy
skupiającej życie kulturalne, gospodarkę
i system komunikacyjny7.
Odpowiedź na pytanie, czym jest Europa, może więc być podwójna: jest to bowiem zarazem cywilizacja, jak i region.
W przeciwieństwie do pozostałych cywilizacji i regionów świata pojęcia cywilizacji europejskiej (zwanej także łacińską, atlantycką
lub zachodnią) i regionu Europy różnią się
między sobą zakresem. Ta nieprzystawalność wynika z ekspansji, jaka była udziałem
Europejczyków w erze nowożytnej. Ekspansja ta sprawiła, że krajobrazy ukształtowane
przez cywilizację europejską spotyka się nie
tylko w rodzimej Europie, ale także w dwóch
innych regionach świata: Ameryce Północnej i Australii. Omówię teraz kolejno te dwa
pojęcia Europy.
Europa jako cywilizacja
Początki cywilizacji europejskiej sięgają wczesnego średniowiecza, kiedy na zie-
różnił od istniejącego wciąż scentralizowanego i biurokratycznego Bizancjum silnym
rozdrobnieniem, różnorodnością stosowanych rozwiązań organizacyjnych i obyczajów,
związaną z tym tolerancją dla odmienności
i indywidualizmu oraz poszanowaniem praw
osobistych, zwłaszcza własności prywatnej.
Przejście od niewolnictwa do pańszczyzny
było pierwszym krokiem na długiej drodze
ku pełnej równości wobec prawa, pojmowanej na Zachodzie jako sprawiedliwość.
Silnie zdezintegrowany i zróżnicowany Zachód różnił się od monolitycznego Wschodu
odrzuceniem greki na rzecz łaciny i akceptacją wyznania katolickiego w opozycji do
prawosławia. Różnice między rodzącą się
cywilizacją zachodnią i bizantyjską można
zestawić w następujący sposób:
ZACHÓD
WSCHÓD
SYSTEM SPOŁECZNY
feudalizm
niewolnictwo
ORGANIZACJA POLITYCZNA
rozdrobnienie
centralizacja
CECHY PRAWA
prawa jednostki
biurokracja
OBYCZAJOWOŚĆ
indywidualizm
uniformizacja
WYZNANIE
katolicyzm i protestantyzm
prawosławie
JĘZYK
łacina
greka
miach zachodniej części byłego Imperium
Rzymskiego, na romańsko-celtyckim podłożu etnicznym, ludy germańskie zaczęły
organizować feudalne państwa, odmienne
ustrojowo od Cesarstwa Wschodniorzymskiego. Adaptowały one religię chrześcijańską, a z czasem także elementy greckich
nauki i filozofii oraz prawa rzymskiego.
Od samego początku jednak prawo w tych
państwach, w odróżnieniu od biurokracji
i despocji Wschodu, obejmowało skomplikowane układy wzajemnych zobowiązań seniorów i wasali, co pozwalało na relatywnie
większy zakres autonomii społeczeństwa
wobec władzy państwowej, a więc szerszy
zakres wolności. Ponadto, świat zachodni
Wyznaczona w II wieku linia Dioklecjana, oddzielająca tereny greckojęzyczne od łacińskich, przetrwała do dziś jako
wschodnia granica cywilizacji europejskiej. Przebiega ona od Morza Adriatyckiego do Dunaju, oddzielając łacińską
i katolicką Słowenię i Chorwację od prawosławnej Serbii i częściowo zislamizowanej Bośni. Granica ta była przedłużana
w procesie chrystianizacji na północ,
wzdłuż wschodnich granic Węgier, Polski
i krajów bałtyckich. Wraz z całą Europą
uczestniczyły one w tworzeniu sztuki romańskiej, gotyckiej, renesansowej, barokowej, w rozwoju nauk eksperymentalnych i innych składników zachodniej
Europa: geograficzna wspólnota ducha
25
cywilizacji. Państwa bałkańskie i ruskie,
które znalazły się po wschodniej stronie
linii Dioklecjana, w zasięgu tradycji bizantyjskiej i prawosławnej, wytworzyły odmienne dziedzictwo cywilizacyjne.
W ciągu średniowiecza i ery nowożytnej
niejednokrotnie dochodziło do konfrontacji
między cywilizacją zachodnią a bizantyjską,
która po upadku Bizancjum określana jest
mianem rosyjsko-prawosławnej. Efektem
tych konfrontacji były historyczne zmiany
zasięgu wpływów cywilizacji zachodniej,
które osiągnęły maksimum w okresie Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Później Zachód
zdecydowanie wycofał się z wcześniej zagospodarowanych terenów (okres rozbiorów
Polski). Znany jest moment, kiedy z najwyższym wysiłkiem powstrzymano moskiewską inwazję na Europę, wypierając
w roku 1920 bolszewickie zagony z przedpola Warszawy.
Mimo tych nie zawsze zwycięskich
zmagań Europa okazała się bardzo ekspansywną cywilizacją. Większy zakres
wolności obywateli, poszanowanie dla prawa własności i sprawiedliwości okazały
się trafionymi wynalazkami. Spowodowały
one, że państwa zachodnie rozwijały się
szybciej niż scentralizowane i zbiurokratyzowane despocje Wschodu. Rosnąc w siłę,
budując przewagę demograficzną i technologiczną, podejmowały one próby ekspansji. Najbardziej brzemienna w skutki była
inicjatywa księcia portugalskiego Henryka,
który od końca XIV wieku organizował wyprawy mające na celu dotarcie drogą morską do Indii. Przyczyniło się to do rozwoju
żeglugi transatlantyckiej, zapoczątkowanej
wyprawą Krzysztofa Kolumba w 1492 roku.
Upowszechnienie wynalazku druku i rozwój nauk pozwoliły uzyskać Europejczykom znaczną przewagę technologiczną
nad innymi cywilizacjami. Urzeczywistnie-
26
Witold Wilczyński
nie podboju świata stało się możliwe dzięki osiągnięciom rewolucji przemysłowej.
Wielkie sukcesy Zachodu były niewątpliwie
efektem wielu czynników, które jednocześnie powodowały, że Europa (a następnie
Ameryka i Australia) stała się atrakcyjna
z punktu widzenia przedstawicieli innych
cywilizacji, pragnących również korzystać
Świat zachodni różnił od Bizancjum silnym rozdrobnieniem,
różnorodnością i tolerancją dla
odmienności
ze stworzonych tu udogodnień technologicznych i organizacyjnych. Ważna była
niewątpliwie rewolucja przemysłowa, zapoczątkowana w 1776 roku przez skonstruowanie ulepszonego modelu maszyny
parowej Boultona i Watta. W tym samym
czasie Adam Smith opublikował swoje Badania nad naturą i przyczynami bogactwa
narodów (2008), w których wykazał zależność rozwoju gospodarczego od warunkującego przedsiębiorczość przestrzegania
zasad wolności gospodarczej, poszanowania własności prywatnej i sprawiedliwości
pojmowanej jako równość wobec prawa.
Są to niewątpliwie wynalazki nie mniej
istotne od maszyny parowej i elektryczności. Rok 1776 to także data ogłoszenia
Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki. Rozpoczęła ona proces
upowszechniania się demokracji parlamentarnej i zasad republikanizmu, które
wywarły i nadal wywierają wielki wpływ
na życie społeczno-gospodarcze i krajobrazy Zachodu (Roberts 1985). Reformy
technologiczne, organizacyjne i polityczne
nie byłyby możliwe bez podbudowy, jaką
cywilizacja europejska posiada w postaci
chrześcijaństwa, nauki i filozofii greckiej
oraz prawa rzymskiego. Oparcie na tych
trzech fundamentach pozwoliło naszej
cywilizacji osiągnąć wielkość8. Nie można też wykluczyć, że dodatkowym czynnikiem, który umożliwił sukces Zachodu, była
geografia.
Europa jako region
Jedną z podstawowych zasad geografii
jest teza o jedności człowieka i ziemi. Poszczególne społeczności zamieszkujące
swoje terytoria zagospodarowują je w sobie tylko właściwy, kulturowo uwarunkowany sposób. Ale oprócz wpływu, jaki ludzie
wywierają na krajobraz, istnieje również
zależność odwrotna: ziemia kształtowana
i urządzana przez ludzi wpływa na nich,
indukując w nich cechy zależnie od istniejących parametrów ekologicznych. Ludzie
oddziałują więc na krajobrazy, a ziemia
wpływa na ludzi, ułatwiając lub utrudniając im osiąganie określonych celów.
Jedność ludzi i ziemi pozwalała niejednokrotnie geografom badającym krajobrazy
formułować daleko idące wnioski na temat
zamieszkujących je społeczności, ich obyczajów, specyficznych potrzeb, dostępnych
możliwości ekonomicznych i technologicznych. Tak jak drobiazgowa analiza domu,
sposobu jego urządzenia, pozwala opisać sylwetkę i charakter jego właściciela
i mieszkańca, tak samo krajobrazy stanowią teksty zawierające zaszyfrowaną
wiedzę o ich twórcach. A geografia to nic
innego jak sztuka czytania i interpretacji
tego typu tekstów. Jej kontynuacją są działania i procedury służące do projektowania
przyszłych zmian w krajobrazie zgodnie
z przyjętymi zasadami racjonalności (obecnie nazywa się je niezbyt poprawnym, ale
modnym określeniem „gospodarka przestrzenna”).
Zgodnie z przytoczoną klasyczną zasadą geografii krajobraz Europy jest odzwierciedleniem europejskiej cywilizacji, której
twórcy, Europejczycy, gospodarując przez
stulecia, odcisnęli w nim piętno w postaci
sieci osadniczej, form użytkowania ziemi,
systemów infrastruktury, stylu gospodarowania i tak dalej. Nasuwa się jednak pytanie, jaką rolę w kształtowaniu zachodniej
cywilizacji odegrały warunki biofizyczne,
w których przyszło funkcjonować jej twórcom? Czy cywilizacja ta rozwinęłaby się
w sposób identyczny, gdyby u progu średniowiecza warunki te uległy radykalnej
zmianie albo gdyby wszystko rozgrywało
się nie tutaj, ale na przykład w Australii?
Ziemia Europy jest ojczyzną
wielkiej cywilizacji w sposób nie przypadkowy, ale konieczny
Czy wówczas również doszłoby do rozwoju architektury gotyckiej, wynalazku druku,
czy ci zlatynizowani Australijczycy też odkryliby i zawojowali cały świat? Geografia
odpowiada na tego typu pytania przecząco,
gdyż między ludźmi a ziemią istnieje jedność oznaczająca silną współzależność.
Ziemia Europy jest ojczyzną wielkiej cywilizacji w sposób nie przypadkowy, ale
konieczny, podobnie jak ziemia Australii
stała się matecznikiem kultury Aborygenów. Warto dostrzec te cechy geograficzne
Europy, bez których rozwój naszej cywilizacji nie byłby zapewne możliwy, a zatem
te, które zdecydowały o całej nowożytnej
historii świata.
Szczególnym przywilejem Europy, który
bardzo ułatwił dyfuzję zdobyczy łacińskiej
cywilizacji na innych lądach, jest samo jej
położenie. Znajduje się ona bowiem w samym środku tak zwanej półkuli lądowej, co
oznacza że jest regionem najmniej oddalonym od wszystkich innych. Obecnie, w dobie komunikacji lotniczej czynnik ten stracił
swoją istotność, jednak odegrał wielką rolę
Europa: geograficzna wspólnota ducha
27
w czasach, kiedy podróże transoceaniczne
trwały tygodniami. Zakończenie oceanicznej
fazy rozwoju cywilizacji, jak ją określił Wacław Nałkowski (1887), co jest równoznaczne
z inauguracją cywilizacji globalnej, oznacza
także utratę przez Europę przywileju bycia
w centrum świata9.
Tym, co szczególnie faworyzuje Europę na tle innych regionów, jest klimat,
który z jednej strony nie jest bynajmniej
cieplarniany i nie ułatwia zanadto życia
przez sezonowe zmiany temperatury, ale
z drugiej jest na tyle łagodny, że nawet
społeczeństwom pierwotnym umożliwiał
zdobycie środków utrzymania. Strefy
umiarkowana i podzwrotnikowa to istotnie najdogodniejsze dla ludzi części powierzchni Ziemi, a wyrazem tego jest fakt,
że w tych właśnie strefach znajdują się
największe skupiska ludności świata. Europa wkracza wprawdzie swoimi północnymi krańcami w strefę okołobiegunową,
ale niekorzystny wpływ szerokości geograficznej jest szczęśliwie niwelowany
przez to, że przeważające wiatry zachodnie niosą powietrze ocieplone od wód północnego Atlantyku. Woda w tym akwenie
jest z kolei ogrzewana przez Prąd Zatokowy – ogromny strumień prowadzący
przez Ocean ciepłe wody z Karaibów i Zatoki Meksykańskiej w kierunku północnym
i zachodnim. Ocieplający wpływ powietrza
napływającego znad Oceanu Atlantyckiego szczególnie ujawnia się, kiedy porównamy ze sobą temperatury rejestrowane
w Europie i Ameryce Północnej. Mało kto
zdaje sobie sprawę, że na przykład Nowy
Jork, którego warunki termiczne są zbliżone do tych, jakie mamy w Gdańsku, położony jest na szerokości geograficznej
Neapolu. Z kolei na kanadyjskim Labradorze, na szerokości geograficznej Gdańska,
klimat jest już tak zimny, że lasy ustępują
tam miejsca arktycznej tundrze. Korzyst-
28
Witold Wilczyński
ne warunki termiczne Europy w porównaniu do Ameryki leżącej po drugiej stronie
Atlantyku nie są niczym wyjątkowym. Podobne zjawisko możemy zaobserwować,
kiedy porównamy zachodnie wybrzeża
Kanady z położonymi po przeciwnej stronie Pacyfiku brzegami Azji. Temperatury
w Vancouver są nawet wyższe niż w Sapporo, chociaż Vancouver położone jest
w stosunku do Sapporo o prawie 1000 km
dalej na północ. Widać tu prawidłowość
polegającą na tym, że w strefach umiarkowanych zachodnie części lądów są cieplejsze od wschodnich, co tłumaczy się
cyrkulacją globalną (ocieplający wpływ
oceanów zwłaszcza w sezonach zimowych). Warto jednak zauważyć, że w Europie ocieplająca działalność wiatrów
zachodnich jest o wiele bardziej widoczna
niż w Kanadzie. Wnętrze Ameryki jest bowiem chronione od zachodu potężną barierą Kordylierów, biegnących z południa
na północ wzdłuż zachodniego wybrzeża
kontynentu. Penetracja oceanicznych mas
powietrza płynących z zachodu jest więc
w głębi lądu silnie ograniczona. Zupełnie
inaczej sytuacja przedstawia się w Europie, gdzie pasma górskie są krótkie i niższe, najczęściej ułożone równoleżnikowo,
a sam ląd jest silnie rozczłonkowany licznymi zatokami i morzami śródlądowymi,
co ułatwia przedostawanie się powietrza
atlantyckiego na wschód. Dzięki takiemu
ukształtowaniu łagodzący wpływ Atlantyku bez przeszkód ogarnia cały „europejski półwysep”.
Bliskość wielkich ilości wód wnikających w głąb lądu to szczególna cecha Europy, która zdecydowała nie tylko o warunkach klimatycznych. Od zarania dziejów,
z wody cywilizacja czerpała swe siły o wiele bardziej niż z lądu. Wody umożliwiały
komunikację, zachęcały do penetracji i poszukiwań, ułatwiały kontakty stymulujące
rozwój. Było to szczególnie widoczne tam,
gdzie samo rolnictwo, z racji górzystego
ukształtowania (na południu Europy) lub
mało urodzajnych gleb polodowcowych
(na północy), nie gwarantowało ludziom
zaspokojenia ich potrzeb materialnych
i duchowych. Kontakty ludów zamieszkujących odległe krainy, reprezentujących
różne kultury i stopnie rozwoju, w odmienny sposób wykorzystujących dostępne zasoby, nie tylko poszerzały horyzonty,
przyczyniając się do ogólnego rozwoju,
ale dawały wszystkim świadomość bycia
uczestnikami szerszej, wielokulturowej
społeczności.
Świadomość ta prowadzić mogła do
dwóch przeciwstawnych postaw. Pierwsza jest wynikiem wrodzonego etnocentryzmu i skutkuje niechęcią w stosunku do
innych grup i zamknięciem się na wpływy
zewnętrzne. Przykładem takiej postawy
jest zasobna rolniczo i samowystarczalna cywilizacja chińska, która w XV wieku
zrezygnowała z wszelkich form współpracy i kontaktów międzykulturowych. Druga
postawa, typowa właśnie dla Europy, to
postawa życzliwej ciekawości w stosunku
do innych, wynikająca nie tylko z aspiracji intelektualnych, ale zazwyczaj także
związana z potrzebami materialnymi. To
w zróżnicowanej, ułatwiającej komunikację i deficytowej w możliwości rolniczego
pozyskiwania środków utrzymania Europie narodziła się cywilizacja dopuszczająca odmienność obyczajową oraz uznającą
prawa osób i grup bez względu na pochodzenie, status lub wyznanie. Zróżnicowane ukształtowanie Europy przełożyło się
w ten sposób na jej różnorodność w sferze społeczno-kulturowej. Różnorodność
jest cechą zachodniej cywilizacji, a także
warunkiem jej rozwoju. Każda cywilizacja,
o ile chce przetrwać i się rozwijać, musi
zachować różnorodność.
Jedność w różnorodności
Zgodnie ze starą geograficzną zasadą,
sformułowaną przez Aleksandra Humboldta, różnorodność jest warunkiem zachowania jedności, czyli de facto warunkiem
istnienia10. Zasada ta odnosi się zarówno
do cywilizacji, jak i regionów, a także do
bytów innej natury. Hasło Unity in diversity
jest współcześnie rozpowszechnione w od-
Zróżnicowane ukształtowanie
Europy przełożyło się na jej różnorodność w sferze społeczno-kulturowej
niesieniu do tworu, jakim jest Unia Europejska. Z powodu dekadencji współczesnej
geografii, dziś mało kto zdaje sobie sprawę,
że badanie jedności panującej w różnorodności (Erkenntnis der Einheit in der Vielheit)
stanowi podstawowe zadanie badawcze
klasycznej geografii, sformułowane jeszcze
w epoce romantyzmu (Humboldt 1845: 55).
W szczególności nie rozumieją tej zasady
politycy brukselscy, których działania często zmierzają nie w kierunku zachowania
różnorodności, lecz ujednolicenia. Polityka
Unii Europejskiej dąży właśnie do uniformizacji: do ujednolicenia prawa, dostępnych
produktów, poziomów rozwoju, standardów
funkcjonowania w poszczególnych dziedzinach życia i zapewne także sposobów myślenia, o czym świadczy tak zwana poprawność polityczna.
Idee i wartości, na których wyrosła zachodnia cywilizacja, ulegają coraz szybszej
erozji. Nasze systemy prawne mają coraz
mniej wspólnego z prawem rzymskim,
a nasz wymiar sprawiedliwości ze sprawiedliwością, którą zastępuje tak zwana sprawiedliwość społeczna. Większość
społeczeństw Europy rezygnuje z religii,
co przyczynia się do niekorzystnych zmian
Europa: geograficzna wspólnota ducha
29
w sferze obyczajowej. Nauka staje się w coraz większym stopniu biznesem, a uniwersytety wypierane są przez instytucje de facto
sprzedające dyplomy za pieniądze. Europa
jest też regionem pozbawionym wolności
ekonomicznej w wyniku nadmiernej ilości
regulacji blokujących przedsiębiorczość
i utrudniających działalność gospodarczą.
Do listy fundamentalnych wartości, na których opierała się wielkość naszej cywilizacji, a które obecnie utraciły znaczenie, dopiszemy wkrótce różnorodność, o ile polityka
Unii Europejskiej w tej dziedzinie okaże się
równie skuteczna, jak jej działania wpływające na koniunkturę gospodarczą i ogólną
atmosferę intelektualną.
Przypisy:
1. Chociaż etymologicznie kontynent oznacza ląd stały (ciągły), i tak jest potocznie rozumiany,
to w sposób ścisły termin ten zdefiniowany został w geologii, gdzie oznacza platformę kontynentalną, czyli fragment skorupy ziemskiej, który we wcześniejszych okresach uległ fałdowaniom. Wynikiem fałdowań jest duża grubość skorupy ziemskiej w obrębie platform, która jest
przyczyną względnego ich wyniesienia, dzięki któremu w większości stanowią one lądy. Jedynie najniższe, brzeżne fragmenty platform są obecnie zalane płytkimi morzami szelfowymi (na
przykład morze północne i Bałtyckie).
2. Po II wojnie światowej model geografii jako nauki przyrodniczej został wprowadzony we
wszystkich krajach bloku wschodniego (w Polsce w 1949 roku). Mimo przemian politycznych
i społecznych po 1989 roku przetrwał on u nas do dzisiaj, co jest utrwalone w strukturze instytucji naukowych: instytuty geograficzne na uczelniach włączone są do wydziałów przyrodniczych. Klasyczna idea geografii jako nauki humanistycznej przetrwała w większości krajów,
w których nauka nie zaznała ideologicznej presji ze strony rządów komunistycznych.
3. O ile wszystkie polskie źródła używają ostrożnie nazwy „Nizina Wschodnioeuropejska”, to
w niektórych publikacjach rosyjskich spotyka się tradycyjne określenie „Русская Равнина”
(np. Magidovič 1961: 6). Oznacza to, że nie wszyscy autorzy rosyjscy wykazują „europejski
kompleks”.
4. Paleogeografia zajmuje się między innymi odtwarzaniem krajobrazów z poprzednich epok
geologicznych, w tym także zmian linii brzegowych lądów.
5. Płytka bruzda przecinająca ze wschodu na zachód Mazowsze, Ziemię Łódzką i Wielkopolskę
(z przedłużeniem w Brandenburgii), która była wypełniona wodą kilkaset tysięcy lat temu, podczas jednej z faz deglacjacji, czyli zaniku lodowca, pokrywającego nasze ziemie w plejstocenie.
6. Wielka Encyklopedia PWN przytacza zaledwie cztery wersje przebiegu wschodniej granicy
Europy (2002: 414), ale autorzy podręczników szkolnych okazują się bardziej „twórczy”, proponując jeszcze inne rozwiązania.
7. Należy zauważyć, że klasyczna idea regionu jako terytorium spójnego, określonego na podstawie kryterium kulturowego, została we współczesnej geografii polskiej zastąpiona przez
procedury taksonomiczne i regionalizacyjne, mające na celu delimitację „regionów” jako terytoriów jednorodnych krajobrazowo, wydzielonych najczęściej na podstawie kryteriów fizycznogeograficznych (rzeźba terenu). Geograficzna koncepcja cywilizacji i regionu przetrwała tymczasem w nauce o cywilizacji (Koneczny 1995) i w naukach politycznych (Huntington 1997; zob. też
W. Wilczyński 2011).
30
Witold Wilczyński
8. O religijnych, mentalnych i psychologicznych cechach cywilizacji europejskiej, które tłumaczą rozwój nauki i technologii, szeroko wypowiadali się ostatnio m.in. Michał Heller (2000)
i Richard E. Nisbett (2009).
9. Koncepcja geograficznego biegu dziejów Wacława Nałkowskiego została zinterpretowana
przez Piotra Wilczyńskiego, który wykazał jej trafność na podstawie analizy wydarzeń historycznych ostatniego wieku (2011).
10. Tak zwany paradoks Humboldta głosi, że każda całość jest tym bardziej spójna, im bardziej rozbieżne są funkcje jej części składowych (Humboldt 1845: 378; por. też Wilczyński
2003: 27−30).
Mapa Wacława Grodeckiego z 1557 roku. Europa to terytorium cywilizowane, posiadające sieć
komunikacyjną i osadniczą, podczas gdy w Azji istnieją izolowane wyspy osadnictwa i gospodarki, otoczone rozległymi puszczami i stepami. Naniesiona linia wskazuje granicę Europy
i Azji według koncepcji Bernarda Wapowskiego, której zwolennikiem był Grodecki.
Co dalej?
Kto wie, może heterogeniczność i wieloznaczność symboliki UE, o której pisze dalej
Wojciech Łysek, też wynika z ukształtowania
geograficznego?
31