Biuletyn informacyjny 1-9 6 3 9 9 8 1 1 8 9 0 8 0 8 2
Transkrypt
Biuletyn informacyjny 1-9 6 3 9 9 8 1 1 8 9 0 8 0 8 2
19 ‘ 08 18 Grudzień 2010 39 45 96 -19 88 20 - Biuletyn informacyjny “Mędrcy świata - monarchowie”... Oj, szkoda, że minęły czasy, gdy to mędrców monarchami zwano!! Zapowiedziani już w Starym Testamencie, pojawili się w Ewangelii św. Mateusza, podążając do Betlejem, by pokłonić się Dzieciątku. Owiani byli tajemnicą, wszak ich imiona - Kacper, Melchior, Baltazar pojawiły się dopiero w 520 r. na mozaice zdobiącej kościół San Apollinare Nuowo w Rawennie - stolicy posiadłości bizantyjskich w Italii. Nie wiadomo skąd przybyli. Domniemywa się, że z Persji, lub sąsiedniej Medii. Religijne tradycje perskie i medyjskie (dzisiejszy Iran) mówią o zbawicielu, podobnie, jak księgi Starego Testamentu. Wielu zwolenników ma również teoria, że byli Chaldejczykami z ludu babilońskiego zamieszkałego na terenie dzisiejszego Iraku. Chaldejczycy znali bowiem wierzenia żydowskie, jako ci, którzy podbili Palestynę. Ziemie żydowskie należały do Chaldejczyków aż do najazdu perskiego w 539r. Pojęcie Chaldejczyk często było jednoznaczne z pojęciem mag, astrolog, wróżbita. Św. Mateusz także określał ich mianem magów (w greckim tł. magoi) - w starożytności magami zwano nie podejrzanych okultystów, lecz ludzi wykształconych, zajmujących się nauką, często pełniących podobnie, jak w starożytnym Egipcie, funkcje kapłańskie. Nie było w jego Ewangelii żadnej wzmianki, że byli królami w znaczeniu władców. Św. Mateusz nie podawał też ich liczby. Na rysunkach w rzymskich katakumbach przedstawiano ich dwóch, trzech, czterech lub sześciu. W Syrii i Armenii było ich dwunastu, co miało przedstawiać dwanaście plemion Izraela, lub dwunastu apostołów. Z kolei kościół koptyjski w Egipcie (radzę wszystkim, którzy będą w tych stronach, zagłębić się w dzielnicę koptyjską w Kairze - przeżycia wspanialsze niż pod piramidami!!!) twierdził, że było ich nawet sześć dziesięciu! Wielu zwolenników ma również teoria, że przybyli aż z Arabii, bowiem dary, którymi obdarzyli Jezusa (mirra, kadzidło i złoto) były w tamtych czasach wręczane na Półwyspie Arabskim. Na początku III wieku, rzymski teolog Tertulian (ok. 160 - ok. 220) nazwał ich “królami ze Wschodu”, zaś liczba “trzej”, w odniesieniu do nich pojawiła się u Orygenesa (zm. ok. 251r.), który stwierdził, że jeżeli były trzy dary, to było trzech darujących. Basta! Od IV wieku teza ta została powszechnie przyjęta. Ich imiona greckie Apellicon, Amerin, Serakin, syryjskie - Kagpha, Badalilma, Badadakharida, etiopskie -Ator, Sater, Paratoras, popadły w zapomnienie. Kasper - imię prawdopodobnie pochodzenia perskiego i znaczące “wspaniały” lub ”dbający o swą cześć”, Melchior - pochodzenia hebrajskiego oznacza mniej więcej “król (w sensie bóg) jest moją światłością”, Baltazar - wywodzi się z Babilonii i znaczy “niech Bel (bóg Marduk) zachowa jego życie”, znane są dziś na całym świecie. Tak więc imiona te prawdopodobnie nie są przypadkowe, lecz niosą swym znaczeniem o wiele większe wartości. W miejscu narodzin Jezusa następuje poprzez nie symboliczne połączenie trzech wielkich starożytnych tradycji - perskiej, hebrajskiej i babilońskiej, potwi erdzaj ąc bi bl ijne przesł ani e, że Chr ystu s przyszedł na świat dla wszystkich narodów. Świadczyły o tym również przyniesione dary - mirra, kadzidło i złoto - w tamtych czasach największe cenności dla wyrażenia uznania wielkości obdarowanego. Miały też wymiar symboliczny: złoto symbol godności królew skiej, kadzidło - symbol godności kapł ański ej , mirra - sym bol godności czł owiecze j. Nie ma ostateczne j pew ności czy istnieją relikwie Trzech Króli. Faktem jest, że po zdobyciu Mediolanu w 1164 r. arcybiskup Rainald von Dassel otrzymał od cesarza Fryderyka Barbarossy szczątki czczone tamże, jako relikwie Trzech Króli. Złożył je w katedrze w Kolonii, gdzie spoczywają do dziś. Anna Jas III Zjazd Nauczycieli Języka Polskiego w Niemczech W dniach 24-26 września z inicjatywy Chrześcijańskiego Centrum Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego w Niemczech odbył się w Concordii III Zjazd Nauczycieli Języka Polskiego w Niemczech pod hasłem “Problemy oświaty polonijnej w Niemczech w przededniu dwudziestej rocznicy podpisania Traktatu PolskoNiemieckiego z 17 czerwca 1991 roku”. W zjeździe uczestniczyli nauczyciele oraz przedstawiciele oświatowych organizacji polonijnych w Niemczech, jak i goście z Danii i Rosji. Przybyli również goście honorowi, m.in. Senator Barbara Borys-Damięcka, senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk, poseł Joanna Fabisiak, podsekretarz stanu w MEN Mirosław Sielatycki, Stowarzyszenie “Wspólnota Polska” reprezentował prof. dr hab. Jan Mazur, przybył również prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Europejskich Tadeusz Pilat oraz Mariusz Skórko, I Radca, Kierownik Wydziału Konsularnego Ambasad y RP. “Oświatę” reprezentowały: przew. naszego Towarzystwa Barbara Rejak, przew. rady pedagogicznej Dorota Koszutska i Małgorzata Staszak. Zeznania “NOWICJUSZKI” O “Oświacie” wiedziałam już zanim przeprowadziłam się do Niemiec. Nie chciałam wyruszać w całkiem nieznane, dlatego też szukałam w Berlinie wysepek polskości. Studentów i absolwentów animacji społecznokulturalnej cechuje to (myślę, że kilka osób z Towarzystwa poprze to stwierdzenie), że nie potrafią długo pozostać bez zajęcia - lub najczęściej bez wielu zajęć. Gdy tylko uporałam się z pierwszymi emigracyjnymi zawirowaniami, zatęskniłam za aktywnością i kontaktem z językiem polskim i Polakami. Wtedy to odnalazłam Teatr “Bez Paniki” i już od prawie dwóch lat pomagam prowadzić go wspaniałemu aktorowi i zabieganemu biznesmenowi Przemkowi Walkowiczowi. Tak więc trochę zza kurtyny i po suflersku związana jestem z “Oświatą” już od dosyć dawna. Skąd więc ten mój nagły debiut w gazetce? Otó ż te rmin “nowicju szka” odnosi się do moje j działalności nauczycielskiej. Namówiła mnie na nią prześwietna nauczycielka Olga Sobczak-Stawick a, a w zasadzie nie musiała namawiać, wystarczyło, że zobaczyłam jej entuzjazm, zaangażowanie i radość, jaką czerpie z pracy. Mimo że nie mam jeszcze swojej klasy i nie mam na razie z kim wypróbować nowych metod nauczania i pomysłów, zaproponowano mi wyjazd szkoleniowy do Poznania. Pojechałam z wielką chęcią i nie zawiodłam się. Wyjazd był doskonałą okazją, by w miłej atmosferze poznać kadrę oświatową. Zajęcia W trakcie obrad goście z Polski przedstawili strategię państwa polskiego i działalność organizacji poza rządowych na rzecz oświaty polskojęzycznej na świecie. Polonijne organizacje oświatowe poruszały problemy o zasięgu regionalnym, jak i ogólnoniemieckim dotyczące nauki języka polskiego i krzewienia kultury polskiej na terenie Niemiec. Zjazd zakończył się przyjęciem wniosków i uchwał, które zostaną przekazane właściwym instytucjom do wiadomości i realizacji. M.Staszak dały wiele ciekawych bodźców do szukania nowych, kreatywnych sposobów pracy z dziećmi. Szczególnie ciekawa była dla mnie prezentacja prof. Bogumiły Kaniewski ej o zapoz nawani u uczni ów z poezj ą współczesną oraz praktyczne zajęcia z dr Anitą Gis, która dowiodła, że na jeden temat przykładowej choinki znaleźć można nieskończenie wiele pomysłów zabaw edukacyjnych. Dokształcałyśmy się tak pilnie, że nie dałyśmy się nawet wciągnąć w demonstracje i zamieszki rozgrywające się tuż pod oknami Domu Polonii na Starym Rynku. Wszystkim tym, którzy przyczynili się do wyjazdu chciałam serdecznie podziękować. Szczególnie Małgosi Staszak, która trzymała rękę na pulsie i zadbała o kulturalną stronę wyjazdu organizując nam wyjście do teatru. Dziękuję również wszystkim uczestnikom kursu za mile i owocnie spędzony czas i mam nadzieję, że moja współpraca z “Oświatą” zawsze będzie przebiegała w tak sympatycznej atmosferze. Katarzyna Willmann Szkolenie - dotowane przez Wspólnotę Polską odbyło się w dniach 19-21 listopada. Realizacji zaproponowanych przez nas tematów podjęły się B. Zięba i D. Kręglewska z poznańskiego oddziału WP zapraszając do współpracy wykładowców uniwersyteckich, specjalistów w zakresie metodyki nauczania języka polskiego. Redakcja BAW SiĘ RAZEM Z NAMI - trochę refleksji o imprezie Polskiego Towarzystwa Szkolnego ”Oświata“ Od kilkunastu dni prawie codziennie padało. Z lękiem patrzyliśmy w niebo. Dlaczego? Nadchodził nieubłaganie 18 września - dzień zaplanowanego przez nas międzynarodowego festynu dla dzieci i dorosłych pod hasłem Baw się razem z nami lub Śmiej się z nami, jak kto woli, w którym gry i zabawy miały odbywać się nie tylko pod dachem. W przeddzień imprezy trochę się przejaśniło i wstąpiła w nas nadzieja, że pogoda nie zawiedzie. Dlatego też rozentuzjazmowani organizatorzy z werwą zabrali się do pracy. Z podestami, stołami, ławkami, stanowiskami kulinarnymi i najważniejsze - miejscami gier i zabaw uporali się “już!” ok. 1.00 w nocy, a sobotnim rankiem stawili się gotowi do dalszych prac. Ale kondycja!!! Gdy o godz. 11.00 przybyli pierwsi goście, wszystko było zapięte na ostatni guzik i już od progu witał ich zespół muzyczny z Bettina von Arnim Oberschule. Dużym zainteresowaniem cieszył się punkt GRAFFITI prowadzony przez Stefana Dybowskiego. Ci, którzy zdecydowali się malować tą techniką przypominali kosmitów (jeżeli ktoś wie, jak oni wyglądają ...) - ubrani w ochronne białe kombinezony z kapturami i maskami chroniącymi drogi oddechowe. Powstało wiele naprawdę fantastycznych prac! Ciągła kolejka przed PLENEREM MALARSKIM świadczyła o jego popularności i skończyła się dopiero z powodu wyczerpania się materiałów! Powstało blisko 50 ciekawych obrazów, świadczących o niezwykłych uzdolnieniach i wyobraźni dzieci i młodzieży w Berlinie.Wielu z nich mogło wykazać się także swą wiedzą o Polsce i Niemczech uczestnicząc w konkursie organizowanym przez berliński oddział PTTK. Pod czujnym okiem nauczycielek “Oświaty” młodsze dzieci mogły zaprezentować swoje zdolności manualne wykonując ramki do zdjęć, bibułkowe kwiatki, przeróżne ozdoby, a nawet mini boiska piłkarskie. Byli i tacy, którzy próbowali swych sił w nauce tańca ludowego, czy warsztatach teatralnych. Nie zabrakło również sportu. Grano w tenisa stołowego, piłkę nożną, próbowano jazdy konnej, podziwiano pokazy woltyżerki, rzucano do celu. Na łąkach w pobliżu hali można było pochwalić się samodzielnie skonstruowanym latawcem (bądź, z braku czasu, samodzielnie kupionym) i zmierzyć się z wiatrem w konkursie puszczania latawców. Na uczestników wszystkich konkurencji czekały nagrody. To była fajna zabawa!!! Lecz na tym nie koniec - grupa teatralna ze Stryja na Ukrainie przedstawiła spektakl o Koziołku Matołku, a młodzieżowy zespół smyczkowy (tak!!!) z Gorzowa zauroczył nas brzmieniem tych instrumentów. Po prostu: dla każdego coś miłego. Przy stołach, kosztując tradycyjne polskie potrawy, prowadzono długie i ciekawe rozmowy z gośćmi z Polski, Ukrainy, Białorusi i Litwy. Berlińczycy różnych narodowości rozmawiali ze znajomymi (czasem dawno nie widzianymi) na tysiąc różnych, nawet bardzo poważnych tematów. To była niewątpliwie udana impreza, organizowana przede wszystkim z myślą o naszych oświatowych dzieciach i ich rodzicach. Dlatego też apelujemy, by pogoda, czy odległość między dzielnicami, nie stanowiły w przyszłości przeszkody we wspólnej zabawie. Na podstawie relacji M. Staszak Fragmenty impresji wigilijnych uczniów z punktu Reickendorf Spotkanie z rodziną w Święta Bożego Narodzenia jest dla mnie najważniejsze. Lubię, gdy wszyscy razem przygotowujemy jedzenie dlatego, że dużo wtedy ze sobą rozmawiamy, opowiadamy sobie o tym, co się wydarzyło, żartujemy i uczymy się od babci i mamy przyrządzać potrawy świąteczne (...) Przed kolacją wigilijną dzielimy się opłatkiem i składamy sobie życzenia. Lubimy razem śpiewać kolędy i oglądać prezenty. Przed północą wszyscy idziemy na Pasterkę(...) Robert (... ) U mnie w rodzinie podczas Wigilii zostawiamy wolne miejsce dla tych, którzy już nie mogą być z nami, ale my o nich pamiętamy (...) Prezenty spod choinki zawsze rozdaje najmłodszy. Razem je oglądamy. Jest dużo przy tym śmiechu. Wieczorami w święta lubimy wspólnie oglądać filmy. Ola A ja w święta chodzę z moim rodzicami na długie spacery. Obiad jemy zawsze u babci. Cała rodzina siedzi przy stole i śpiewa kolędy. Jest bardzo miło (...) Lubię patrzeć na dużą choinkę z zapalonymi lampkami i gwiazdą na czubku (...) Max A ja nie wierzę już w świętego Mikołaja. W szkole pani mówiła nam, że jednak warto w niego wierzyć, że jest wtedy milej i radośniej. Zuzia i jeszcze fragmenty tyleż Literacki interesująco nowatorskich,co bardzo ciekawych wierszyków wigilijnych na temat: To zdarzyło się 2000 lat temu ... Matka Boża ma na imię Maria i śpiewa nam Gloria, Alleluja to było 2000 lat temu w Betlejem królowie przyszli a anioł myśli mały Chrystus zaczął żyć... matka to widziała miała osiołka którego nazwała fiołka koza moza świnka inka i mnóstwo innych zwierzy Jezus mi w to wierzy To była taka historia Pusia Gloria Marysia 2000 tysiące lat temu w Betlejem Jezus Chrystus zaczął żyć... I jego tata poszedł się myć... Aniołki przyleciały zwierzęta się huśtały Maria kocha swojego syna... Nie mogę powstrzymać się od komentarza uszczęśliwiona, że mamy w “Oświacie” takie talenty! Z tych wierszyków promieniuje wesoły nastrój Bożego Narodzenia, dziecięce odczucie tego ważnego dla nas święta, lekkość i swoboda w wyrażaniu radości, która zapewne towarzyszy im w domach podczas świętowania narodzin Chrystusa i instynktowna dziecięca wiedza, bo czy ktoś im mówił o tym, że ziemski ojciec Dzieciątka musi się obmyć, by być godnym syna? Nie zważanie na utarte formy literackie, lecz własne eksperymenty - brawo! Ania Jas INFORMAC JE INFORMACJE KULTURALNE i 09.01.2011 - WIELKA ORKIESTRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY - Werkstatt der Kulturen 23.o1.2011 - zabawa choinkowa dla dzieci 09.04.2011 - Marzanna III Konkurs Recytatorski ”Posłuchaj mnie” Ruch recytatorski okazał się jednym z najtrwalszych zjawisk w polskiej kulturze. Zainteresowanie żywym słowem, bo tak pierwotnie nazywano ten obszar, jako działaniem nie tylko artystycznym, ale i społecznym, narodziło się przed dwoma wiekami, a swoje apogeum osiągnęło w końcu XIX wieku. Patriotyczne “wieczory recytatorskie” organizowano w całej Polsce, będącej pod zaborami. Konkursy recytatorskie stały się nie jako instytucją życia społecznego i kulturalnego. To z nich narodziły się konkursy w pewien sposób “wyspecjalizowane,” obejmujące określony krąg literacki bądź czasowy. Z nich rozwinęły się także nurt teatrów jednego aktora oraz nurt poezji śpiewanej. Znaczenia i trwałości konkursów recytatorskich nie zachwiały, ani przemiany w życiu społecznym ani pojawienie się nowych tendencji i mód w sztuce. Gdyby zważyć na pozytywne skutki zjawiska: ożywienie małych środowisk, pobudzenie młodych ludzi do działań twórczych, dokonania w zakresie kultury polskiego słowa, popularyzacja literatury, umożliwienie ujawnienia talentów, ruch recytatorski powinien pozostać pod szczególną opieką nas, krzewiących polską kulturę. W tym roku szkolnym PTS “Oświata” już po raz trzeci organizuje konkurs recytatorski pt. ”Posłuchaj mnie”. Tym razem do udziału zaprosiliśmy szkoły, w których dzieci i młodzież uczą się języka polskiego: Szkołę przy Ambasadzie RP, Szkoły Europejskie, i St. Marien Oberschule. Honorowy patronat nad konkursem zgodziła się objąć żona Ambasadora RP - pani Grażyna Prawda. Do finału, który tradycyjnie odbędzie się w ”Panda” - nie tylko rosyjski teatr, w Kulturbrauerei, prowadzą dwa etapy: eliminacje klasowe i półfinał szkolny. Każdy finalista musi przygotować interpretację dwóch dowolnie przez siebie wybranych utworów (wierszy lub wiersza i prozy). Jury pod przewodnictwem Celiny Muzy będzie oceniało uczestników pod względem następujących kryteriów: stopnia opanowania pamięciowego tekstu, poprawnego i płynnego deklamowania (dykcji z emisją), świadomego używania środków ekspresji w interpretacji tekstu oraz ogólnego wrażenia artystycznego. Serdecznie zapraszamy na finał 21.05.2011!!! J.N nie tylko ... Pamiętam jeszcze zeszłoroczne Boże Narodzenie... Pojechaliśmy do Polski, do Sulęcina, do babci. Na Boże Narodzenie tam najpierw jemy kolację, a ja nigdy nie mogę się doczekać, aż wreszcie zjemy kolację i będą prezenty. Ale przed prezentami idziemy zobaczyć pierwszą Gwiazdę na niebie. W dzień wigilii u mojej babci ubieramy choinkę. Mama i babcia pieką w kuchni pyszne rzeczy, a tata, wujek i ja ubieramy choinkę. Po wigilijnej kolacji śpiewamy kolędy, a potem idziemy na Pasterkę. W pierwszy dzień świąt idziemy do Agi i Moniki, więc do moich kuzynek. Najpierw tam jemy coś, potem śpiewamy kolędy, a potem znów prezenty. Po prezentach gramy w coś i szalejemy. W zeszłym roku zabrałam matę do tańca i cały wieczór tańcowałyśmy. Tak .. się zmęczyłam, że wieczore,m albo raczej już w nocy, natychmiast zasnęłam. Julia Sowiński Święta, Święta... Grudzień w tym roku wyjątkowo miło przywitał nas śniegiem. Na dworze czuje się zimę i myśli o nadchodzących Świętach Bożego Narodzenia. W oknach i na ulicach powieszone są świąteczne lampki i ozdoby. W sklepach grane są kolędy i czasami witają nas święci Mikołajowie rozdający czekoladki. Wszystko to sprawia, że mamy uroczysty nastrój. Dzieci marzą o gwiazdkow ych prezentach, a dorośl i myśl ą o świątecznych przygotowaniach. Ja cieszę się najbardziej z tego, że przyjedzie cała rodzina, z którą nie widzimy się tak często. Rano w wigilię z dziadkiem ubierzemy choinkę, a mama z babciami w kuchni przygotują Święta. Ugotują specjalne wigilijne potrawy: barszcz z uszkami, karpia po żydowsku, kompot z suszonych owoców, kutię, które jemy tylko raz w roku. Mama zrobi pyszne pierogi i usmaży karpia (za którym nie przepadam, ale zjem, by nikomu nie robić przykrości), a babcia upiecze najpyszniejsze na świecie makowce. Kiedy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka, to usiądziemy do Wigilii, która zaczyna się od podzielenia opłatkiem - wtedy wszyscy składają sobie życzenia. Po zjedzeniu kolacji przychodzi dla nas dzieci długo wyczekiwany moment możemy zabrać prezenty spod choinki, które przyniósł dla nas Gwiazdor. Kolacja kończy się wspólnym śpiewaniem kolęd. U nas na stole wigilijnym zawsze stoi jedno nakrycie więcej. Mama mówi, że to dla tych wszystkich, których chcielibyśmy widzieć przy naszym stole, ale ich nie ma, bo nie mogli do nas przyjechać. Na koniec chciałbym życzyć wszystkim nauczycielom i uczniom naszej polskiej szkoły Wesołych Świąt !!! Julius Münstermann Redakcja: Do życzeń przyłącza Anna Jas, Jakub Nowak się redakcja! e-mail:[email protected] [email protected]