Untitled

Transkrypt

Untitled
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
-2-
PAŹ DZIERNI K 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
GMINNE WIEŚCI
Wycieczka i koncert w Wysowej
W dniach 29 - 30 sierpnia członkowie zespołów i sekcji,
działających w Gminnym Ośrodku Kultury w Nowym Żmigrodzie,
przebywali w ośrodku wypoczynkowym w Wysowej. Była to
nagroda dla dwudziestotrzyosobowej grupy młodych animatorów
kultury.
W sobotę pogoda nie sprzyjała uczestnikom wycieczki,
ale niedziela była już piękna. Wykorzystano tę zmianę aury, by
zwiedzić uzdrowisko oraz samą Wysową. Młodzież grała też w
piłkę plażową na boisku siatkówki, przygotowanym przez
organizatorów.
Pobyt w Wysowej połączono z promocją artystycznego
dorobku GOK z Nowego Żmigrodu. We współpracy z miejscowym
ośrodkiem kultury przygotowano koncert dla kuracjuszy i
wcza sowiczów. Rozpoczął się on w niedzielę o 18.30. W tutejszej
mu szli koncertowej, przed licznie zgromadzoną publicznością,
wystąpił zespół „Fifel - Band”, kapela młodzieżowa „Żmigrodzkie
Trele - Basy” oraz solistka Ewelina Tokarczyk z krótkim recitalem.
Pobyt w Wysowej okazał się bardzo udany. W ten
sposób pracownicy GOK podziękowali młodym animatorom za
ich działalność na rzecz lokalnej kultury.
Jerzy Dębiec
Turniej sportowo - rekreacyjny
zaprzyjaźnionych gmin
1 3 września odbył się turniej pięciu gmin: Dukli,
Frysztaka, Nowego Żmigr odu, Wiel opola Skrzyńskieg o i
Wiśniowej.
Zaplanowano, że zawodnicy będą rywalizowali w
następujących dziedzinach: przeciąganie liny, bieg w workach,
rzut butelką do manekina, rzut podkową do beczki, rzut obręczą
hula - hop, rzut lotką do tarczy, pieczętowanie na czas. Jednak ze
względu na niesprzyjającą pogodę nie odbyły się trzy z
przewidzianych konkurencji.
Między poszczególnymi rozgrywkami trwały występy
artystyczne, przygotowane przez poszczególne ośrodki kultury.
Nowy Żmigród reprezentowała Ewelina Tokarczyk, laureatka
przeglądu piosenki gimnazjalnej „Gim - Hit”. Jej recital bardzo
podobał się publiczności, która nie szczędziła wykonawczyni
owacji.
B awiono się w miłej, sportowej atmosferze. Zwyciężyła
drużyna z Wielopola Skrzyńskiego, zdobywając 26 punktów.
II miejsce zajął Nowy Żmigród (25 punktów), III - Wiśniowa, IV Frysztak, V - Dukla. Wszystkie drużyny otrzymały pamiątkowe
dyplomy i pucha ry. Zawodników zaproszono też na poczęstunek.
Organ izatorzy wyróżnili d rużynę z Nowego Żmigrodu za
kulturalny doping i dobrą zabawę.
Andrzej Ciekliński
*************************************************************************
Kanalizacja
P o długich przygotowaniach i pokonaniu przez władze
gminy wielu przeszkód, ruszyła budowa kanalizacji. Rozpoczęto
ją od wykonania p odłącza Zespołu Szkół oraz budynków przy
placu Kościuszki. Przystąpiono też do demontażu starych
betonowych słupów oświetleniowych wokół rynku i przy
ul. Karcińskiego. Ponieważ prace, związane z kanalizacją, mogą
spowodować czasowe utrudnienia, apelujemy do mieszkańców o
wyrozumiałość.
J. Dębiec
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
R EGION ŻMIGRODZKI
PAŹDZIERNIK 2009 r.
-3-
Z KART HISTORII
Żmigród w czasie I wojny światowej - w świetle pamiętników
P
rzebieg działań wojennych na Podkarpaciu w latach
I wojny światowej jest powszechnie znany. Informacje o
kampania ch czy b itwach można zn aleźć w wielu
opracowaniach (m.in. prof. Mariana Zgórniaka lub Michała
Klime ckiego). Więcej trudu wymaga odnalezienie wiadomości o
przebiegu tych działań w poszczególnych miejscowościach i
rejonach.
Bardzo mało źródeł przedstawia okres walk z punktu
wid zenia losu przeciętn ych mieszkańców. Takie informacje
zawierają najczęściej pamiętniki. Ich autorzy skupiają się na
opisywaniu osobistych przeżyć, wzbogacając je o spostrzeżenia
dotyczące osób, środowiska czy rozgrywających się wydarzeń.
Dzięki uprzejmości pani profesor Marii Bubicz możemy
się zapoznać z częścią pamiętnika jej mamy, Marii Kołsut.
Nie które fragmenty opisują właśnie wydarzenia z I wojny
światowej, rozgrywające się na terenie Żmigrodu.
Warszawie. Pracę dyplomową obroniła w kwietniu 1937 r. W tych
latach tylko dwóm osobom z wojewó dztwa lubelskiego udało się
tego dokonać.
Podczas II wojny światowej prowadziła tajne nauczanie
młodzieży. W 1942 r., zagrożona przez niemieckiego okupanta,
musiała przenieść się do pracy w Wilkołazach. W 1945 r.
zatrudniła się w szkole w Obrakach. Wraz z mężem Ludwikiem
mieszkała tam do 1971 r. Następnie przenieśli się do Lublina.
Maria Kołsut zmarła 21 marca 1981 r.
Wspomnienia, zawarte w pamiętniku pt. Wszystkie drogi
wi odły do Pol ski rozpoczyna od opisu lat dzieciń stwa,
spędzonych w Żmigrodzie. Osobiste przeżycia, obserwacje,
przedstawia na tle wydarzeń w regionie.
Życie miasteczka w pierwszych latach wielkiej wojny
opisała w rozdziale Początki wojny światowej z uwzględnieniem
walk w Żmigrodzie i okolicy:
Wojna trwała kilka lat i życie nasze układało się dalej na
jej tle. Musimy więc bliżej zapoznać się z tym okresem, tak w
ujęciu ogólnym, jak i łącznie z życiem ludno ści w Żmigrodzie tj.
moim rodzinnym miasteczku.
W dniu 22 lipca 1914 roku rozeszła się wiadomość o
zamordowaniu następcy tronu austryjackiego i jego żony na
manewrach w Bośni. Bliższe badania wykazały, że rękę w tym
czynie maczała i Serbia. Austria zareagowała ostro, a gdy Serbia
zachowała się wobec jej żądań lekceważąco, wypowiedziała jej
wojnę. Wojna ta objęła prawie całą Europę .
Autorka pamiętnika Maria Nowosielska - Kołsut
Maria Nowosielska - Kołsut urodziła się 16 lipca 1896 r.
w Żmigrodzie. Była córką Piotra Nowosielskiego (powstańca
styczniowego) i Heleny z Adamskich. W roku 1902, mając sześć
lat, rozpoczęła naukę w czteroklasowej Szkole Ludowej w
Żmigrodzie. Po jej ukończeniu kontynuowała edukację w Jaśle, w
Że ńskiej Szkole Wydziałowej. Tutaj aktywnie działała w Tajnej
Organizacji Patriotycznej Eleusis .
Następnie kształciła się w Seminarium Nauczycielskim
w Krakowie, które ukończyła w lipcu 1916 roku. Tam również
należała do tajnej patriotycznej organizacji samokształceniowej,
której skupiała się na nauce historii i literatury narodowej oraz
tema tach politycznych i ekonomiczn ych. Po ukończeniu
semina rium nau czycielskie go Ma ria nie została je dna k
zatrudniona w Galicji (wówczas władze kierowały absolwentów
do pracy). Powodem było zaangażowanie Polki w działalność
tajnych organizacji patriotycznych oraz powstańcza przeszłość
jej ojca. Przez rok u dzielała więc korepetycji i pomagała rodzinie
w Żmigrodzie. Dopiero w październiku 1917 r. otrzymała
sta n owi sko k ie r own i czki szk oł y w G ra b ów ce, g dzi e
przepracowała aż 25 lat. Oprócz zajęć z młodzieżą prowadziła
ró wni eż e du kację d or osłych , o rga ni zuj ąc u ni wersyte ty
niedzielne, pogadanki, przedstawienia, odczyty itp.
Sama też systematycznie się dokształcała. W latach
1 92 2 - 1 92 7 uc zestn i czyła w wa kac yjn ych ku rsa ch
uniwersyteckich, a następnie w dwuletnim sta cjon arnym
Wyższym Kursie Nauczycielskim w Warszawie. Od 1933 do
1937r. studiowała zaocznie w Instytucie Pedagogicznym ZNP w
Walki w Karpatach zimą 1914/1915 r.
Prze marsz piechoty austro - węgierskiej.
Wejście Rosjan do Żmigrodu
Dnia 30 września 1914 r. pojawiły się w Żmigrodzie
pierwsze patrole rosyjskie. Austryjacy natarli silniej na Rosjan i
odrzucili ich za San. Po morderczej prawie czterotygodniowej
walce, Rosjanie znowu dotarli w okolice Żmigrodu. W Żmigrodzie
pojawili się przed południem o godzinie jedenastej 18 listopada
1914 roku. W tym drugim spotkaniu wojsk, w okolicach Żmigrodu,
brały już udział armaty. Walki rozgrywały się o Przełęcz Dukielską.
W pewnym okresie Rosjanie cofnęli się z wielkimi stratami. Jedno
wzgórze nad przełęczą obok Żmigrodu, spłynęło krwią i od tego
okresu zostało nazwane przez miejscową ludność „Krwawą
Górą”. Ale pod Krosnem Rosjanie zdążyli przygotować betonowe
szańce i tu zatrzymali Austryjaków. Następnie z tego punktu
oporu, znowu przesunęli się w stronę przełęczy. Dnia 24 grudnia o
godzinie dziesiątej wieczór weszli do Żmigrodu i zajęli ten odcinek
przełęczy. W noc wigilijną i na Boże Narodzenie miasto było w
ogniu. Silne też walki trwały obok Żmigrodu, koło Mytarza i Sadów.
Ryszard Turek
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
-4-
PAŹ DZIERNI K 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
GINĄCY ZAWÓD
OSTATNI KOŁODZIEJE
Tadeusz i Zbigniew Wokurkowie opowiadają o sztuce
wytwarzania bryczek
Na terenie gminy Nowy Żmigród próżno by szukać
kołodzieja. A jeszcze nie tak dawno w samych Kątach było ich
wie lu. Postęp techniczny sprawił, że z krajobrazu wsi zniknęły
bezpowrotnie drabiniaste wozy, ciągnione przez konie. Zastąpiły
je traktory z p rzycze pami. Kołodzieje stali się
niepotrzebni.
Czy oznacza to, że zaginie kolejny,
tra dycyjny wiejski zawód? Na szczęście w
Kątach jeszcze się na to nie zanosi. A
wszystko dzięki pasji Tadeusza i Zbigniewa
Wokur ków. Pi ętna ście la t temu kup il i
pierwszą bryczkę. Była stara, zniszczona,
wyma gała gruntownego remontu. Pomyśleli
jednak, że w przyszłości można by nią wozić
le tnikó w, przyje żdżaj ących na wczasy
agroturystyczne.
Początki nie były łatwe, gdyż w
Kątach nie pozostał już żaden kołodziej, od
którego mogliby się uczyć. Musieli po prostu
obejrzeć dokładnie, w jaki sposób zrobiono
zakupioną przez nich bryczkę. Wkrótce, na
wzó r tej p ie r wszej , o dr e stau ro wan e j,
powstała kolejna, wykonana już w całości
samodzielnie. Teraz Wokurkowie robią jeden
pojazd rocznie. Stali się fachowcami w swojej
dziedzinie.
Podstawą jest odpowiednie drewno.
Na jlepiej twarde - jesion, dąb lub buk. Kloce
trzeba przetrzeć na deski, o grubości od 5 do
7 cm, w zależności od ich przeznaczenia.
Na stępny etap to suszenie. Trwa ono nawet
do 7 lat. Cieńszym deskom wystarczy 2-2,5
ro ku . W tym ce lu p owi nn y l eże ć w
pr zewie wnym p omi eszczeni u, aby ni e
popękały.
Szczególnie wytrzymałe muszą być
koła. Przecież wozy i bryczki jeździły niegdyś
po bezdrożach , polnych lub żwir owych
drogach, dźwigając cały ciężar ładunku. Nic
dziwnego, że sprawdzianem umiejętności
rze mieślnika jest właśnie koło. Do jego
wyro bu koł od ziej p otr zebu je ko zi oł ka,
skład ają cego się z pni a, p rzez któ ry
przechodzi drewniany kołek do zaczepiania
głowy (piasty); tokarki oraz imadła, zwanego
kobylicą - do wstępnej obróbki drewna na
szprychy. Niezbędne są też piły, heble, ośniki,
dłuta, świdry i przyrządy pomiarowe.
Tra dycyj ne koł o skład a się z
dzwonów, rafy, szprych i głowy. Od tej
ostatniej zaczyna się jego wytwarzanie. Na
wytoczonej głowie zaznacza się winklownicą i
cyrkle m miejsca otworów n a szprychy, które
żło bi się już ręcznie. Ręcznie struże się
również szprychy. Następnie wierci się otwór
na żelazną tuleję (buksę), przeznaczoną do zagnieżdżenia osi
wo zu lub bryczki. Szprychy muszą idealnie pasować do wyciętych
otworów. W zależności od wielkości pojazdu jest ich 10 lub 12.
Wó wczas pozostaje jeszcze sporządzić dzwona, czyli części
obwodu koła, połączone z głową dwoma szprychami. Wykreśla
się je za pomocą cyrkla kołodziejskiego i winklownicy, a potem
wycin a piłką. Nierówną powierzchnię wygładza się ośnikami lub
heblami. W każdym dzwonie trzeba nawiercić po dwa otwory do
szprych. Tak przygotowan e części dawniej parzono, czyli
gotowano w wodzie, dzięki cze mu nie pękały i były trwalsze. Po
nabiciu na szprychy, zewnętrzną część, tzw. obodę, należy
oheblować, by stała się idealnie równa. Wtedy pozostaje już tylko
naciągnąć rafę. To metalowa obręcz, wykonywana przez kowala.
Rozgrzewa się ją tak, żeby się rozszerzyła. Kiedy stygnie,
zmniejsza obwód i zaciska się na kole. Ponieważ obecn ie trudno o
pomoc kowala, więc Wokurkowie wykorzystują gotowe rafy, ze
starych wozów lub bryczek. Metalowe są również osie.
Czte rokoło we br yczki skła dają się z
przedniej i tylnej części, połączonej śnicą.
Zwykle wykonuje się ją z miększego
dr ewna , np . br zozy. S łuży do tego
rozszczepiony odziomek.
Sporządzenie nadwo zia bryczki jest
już proste. Wykonuje się przód, zatyłek,
boki i siedzenie, z twardego, najlepiej
bukowego, drewna. Pojazdy stoją często
pod gołym niebem, na podwórzu, więc
szybko by zgniły, gdyby surowiec nie okazał
się wytrzymały.
Gotowe części należy złożyć. Po
sprawdzeniu, że idealnie do siebie pasują,
rozmontowuje się je, maluje, konserwuje i
ponownie składa. Bywają bryczki paradne,
z półkoszkami, wyplatanymi z wikliny.
Wokurkowi e zdołali je odtworzyć, ale
ple ce nie twa rdej wiklin y okazał o się
niezwykle pracochłonne. Zrekonstruowali
też stare sanie. W nich największą trudność
sprawiły półkoliste boki.
W i e l ko ść p o j a z d u m u s i b y ć
dostosowana do wysokości konia, dlatego
są trzy typy bryczek. W tych większych
mieści się 6 osób, w małych, zaprzęganych
do hucułów - 4 dzieci.
Jazda to prawdziwa przyjemność,
więc niejednokrotnie wycieczkę po Kątach i
okolicy zamawiają wczasowicze. Zdarza
się też wynajmować bryczkę na ślub.
P o ja zd y Wo ku rk ó w z os ta ły ki e d yś
wypożyczone na plan filmowy, gdy kręcono
plenery w Jaśle. Najwięcej bryczek trafia
jednak do prywatnych odbiorców, również
za grani cę. Czasami mają on i swoje
wymagania, np. coraz częściej domagają
się gumowych kó ł. Wiadomo, że podróż jest
wówczas bardziej komfortowa, ale nie
można już wtedy mówić o tradycyjnej
bryczce.
A pojazdy robione przez Tadeusza i
Zbigniewa Wokurków to prawdziwa sztuka.
Nie ma wśród nich dwóch jednakowych
egzemplarzy. Wszystko wykonują ręcznie,
więc przygotowanie jednego trwa około
roku. Samo złożenie kół potrafi zająć kilka
dni. Praca właściwie nie wymaga siły, ale
jest niezwykle żmudna i precyzyjna. Trzeba
mieć do niej zamiłowanie, cierpliwość. Nic
dziwnego, że młode pokolenie nie chce się
uczyć kołodziejstwa. Żad ne pieni ądze nie zrekomp ensują
włożonego wysiłku czy poświęconego czasu. Tym bardziej trzeba
docenić, że w naszej gminie, dzięki Tadeuszowi i Zbigniewowi
Wokurkom, odżyło zapomniane rzemiosło. Oby znaleźli się jego
kontynuatorzy.
Beata Baraś
Na zdjęciach: Tadeusz Wokurka podczas pracy. Zbigniew
Wokurka przy jednej z bryczek. Bryczki autorstwa Tadeusza i
Zbigniewa Wokurków.
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
REGION ŻM IG ROD ZKI
PAŹDZ IE RNIK 2 009 r.
-5 -
WSPOMNIENIE
Wspomnienie o Stanisławie Płocicu
W maju bieżącego roku zmarł
w i elo le t ni dy r ek t o r Sz k oł y
Podstawowej w Nowym Żmigrodzie,
mgr Stanisław Płocic. Jego śmierć
była prawdziwym wstrząsem nie
tylko d la bliskich, ale dla całej
l okal ne j społ eczn ości. Odsze dł
b ow ie m c z ło w ie k da rz o n y
p o w s ze c h n ym s z a cu n k i e m i
sympatią.
Stanisław Płocic urodził się
1 3 ma r ca 1 9 5 1 r. w Na w si u
K o ł ac zyck im . W K o ła cz yca ch
uczęszczał do szkoły podstawowej,
a n astęp ni e do li ceu m
og ólnokształcące go. Po ma tur ze
r o zp o c zą ł n a u kę w S tu d i u m
Na uczycielskim w Rzeszowie, na kierunku fizyki z chemią.
Egzamin dyplomowy zdał 18 czerwca 1971r. We wrześniu 1971r.
podjął pracę w Szkole Podstawowej w Grudnej Górnej. W tym
okresie zaczął też studia magisterskie na Wydziale Matematyki,
Fizyki i Chemii w Wyższej Szkole Pedagogicznej im. Powstańców
Śląskich w Opolu. 14 lipca 1982r. uzyskał tytuł magistra chemii.
1 sierpnia 1982r. rozpoczął pracę w Zbiorczej Szkole
Gmin nej w Nowym Żmigrodzie jako nauczyciel chemii. Przez dwa
lata był też zastępcą gminnego dyrektora szkół, Mieczysława
Me rchwy. W 1984r. został dyrektorem Szko ły Podstawowej w
No wym Żmigrodzie. Funkcję tę pełnił do momentu przejścia na
emeryturę w 2003r. Zmarł nagle, 8 maja 2009r.
My, przyjaciele i współpracownicy, zapamiętamy go zarówno prywatnie jak i pod względem zawodowym - jako
wspaniałego, pełnego pomysłów człowieka. Długo będziemy
wspominać niezliczone sytuacje, w których służył pomocą.
Za wsze mogliśmy liczyć na jego uśmiech i profesjonalną radę.
Mło dsi nauczyciele pamiętają go przede wszystkim jako swego
mistrza i me ntora.
Z taką łatwością skupiał wokół siebie młodzież, z
zapałem i radością udzielał wskazówek, chętnie dzielił się z nią
wła snym doświadczeniem. Młode pokolenie wyrastało, kierując
się jego nauką, dopingowane do rozwijania zainteresowań i pasji,
przezwyciężania przeciwności losu.
Jako dyre ktor szkoły również nie zapominał o kontakcie z
uczniami. Zawsze miał dla nich czas. Był gotowy poświęcić swoją
uwagę ich problemom, nie tylko szkolnym. Wielu na pewno
pamięta, jak z dumą i radością w oczach gratulował sukcesów,
nawet tych najmniejszych.
Uczniowie potrafili to docenić. Dla dzieci i młodzieży był
niekwestionowanym autorytetem, co nie jest obecnie łatwe. Nie
bał się okazywania życzliwości i zrozumienia. Jako doświadczony
pedagog wiedział, jak jest to ważne w naszej pracy.
Był troskliwy, uważny, wrażliwy, ale także świadomy,
kie dy należy pozwolić innym na samodzielność. Przekazywał swą
wie dzę, udzielał rad, oczekując jednak poszukiwania własnych
rozwiązań. Często prowokował dyskusję, aby zmusić do myślenia
i zajęcia stanowiska. Dzięki doświadczeniu wiedział, jak istotne
jest wskazywanie ścieżek. Mieliśmy zawsze kilka dróg do wyboru,
a on akceptował ostateczną decyzję. To była piękna cecha jego
charakteru - wolność, którą miał w sobie, potrafił dawał innym.
Ta ka postawa cechuje tylko wyjątkowych ludzi...
Zawsze będziemy pamiętać, że żył pośród nas wielki
człowiek. Pozostani e w naszych sercach, stamtąd nadal
wska zując drogę, w taki sam sposób, w jaki czynił to za życia.
Przechodząc na emeryturę powiedział: „Odchodząc,
ma m przeświadczenie, że wiele zrobiłem dla tej szkoły i
śro dowiska.” Miał rację.
Członkowie Rady Pedagogicznej
Zespołu Szkół w Nowym Żmigrodzie
Remont elewacji budynku sta rej gminy
20 czerwca 2009r. Towarzystwo Miłośników Nowego
Żmigrodu podpisało umowę z firmą budowlaną, dotyczącą
wykonania elewacji budynku starej gminy. Prace mają być
zakończone do 30 października 2009r.
23 września na teren bu dowy wkroczył a fir ma
budowlana, rozpoczynając remont. Już następnego dnia do
Wydziału Budownictwa i Architektury w Starostwie Powiatowym w
Jaśle wpłynął donos od grupy mieszkańców Nowego Żmigrodu,
że prace prowadzone są bez zezwolenia (co nie jest prawdą).
Pozostaje tylko pozdrowić autorów tego pisma... i
cieszyć się z kontynuowania renowacji budynku. Już wkrótce
będzie można obejrzeć nową e lewację.A na razie zamieszczamy
kilka zdjęć, dokumentujących jej powstawanie.
Jerzy Dębiec
Fot. A. Ciekliński
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
-6-
PAŹ DZIERNI K 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
SUBREGION MAGURSKI
Wakacje na basenie
LGD Stowarzyszenie „Subregion magurski”, w ramach
projektu „Zabawa i rozwój”, zorganizowało bezpłatne wyjazdy
uczniów na krytą pływalnię w Krośnie, mieszczącą się przy ul.
Wojska Polskiego. W okresie 02.07 20.08.2009r. skorzystało z tej formy
rekre acji 224 uczniów z terenu gminy
N o w y Ż m i g ró d . I n i c j at y w ę
sfinansowano ze środków Banku
Świ ato weg o, uzyskan ych dzi ęki
przystąpieniu do Programu Integracji
S p o ł e cz n ej , w r a m a ch
Poakcesyjnego Programu Wsparcia
Obszarów Wiejskich.
Za kł ada no, że w ku rsie
we źmie udział grupa 214 dzieci z klas
IV i V. Ponieważ w tym przedziale
wie kowym nie było aż tak dużego
zainte resowania, d opuszczono do
nich uczniów z innych roczników.
Jedn ocześnie zwię kszon o l iczbę
uczestników do 224.
Celem kursu była nauka
pływania, podnoszenie sprawności
fizycznej , up owszechn ian ie for m
a k ty w n e g o w yp o cz y n ku j a k o
alternatywnej formy spędzania czasu
wol neg o, i nteg racj a u czestnikó w
impre zy, popra wa stanu zd rowia
d zie ci ( ko re kta w ad p o sta wy) ,
poznanie zasad bezpieczeństwa w
kontakcie z wodą, utrwalanie zasad
kul tur al ne go za cho wan ia si ę w
mie jscach publicznych, motywowanie
u c z e st n i k ó w d o d y s c y p l i n y ,
p r ze ci wd zi a ł a n i e p a t o l o g i o m
społecznym.
Ł ącznie od było się pię ć
turnusów. Każdy z nich obejmował
godzinę zegarową podstaw nauki pływania, przez siedem
kolejnych dni. W pierwszym wzięła udział młodzież z Desznicy i
Kątów, w drugim - z Kątów i Nowego Żmigrodu, w trzecim - z Łysej
Góry, Starego Żmigrodu i Nowego Żmigrodu, w czwartym - z
No wego Żmigrodu , Toków, Sadek, Nienaszowa, w piątym - z
Makowisk, Si edl isk Żmigr odzkich i Ł ężyn. Uczestników
podzielono na trzy piętnastoosobowe grupy: początkującą i dwie
śre dniozaawansowane. Program, składający się z dwóch etapów,
dostosowano do indywidualnych potrzeb i umiejętności każdego
d zi e ck a . Pi e r ws zy o b e j mo wa ł ak ty wn o ść r u ch o wą ,
przygotowują cą do właściwej nauki pływania, wyrabiającą
podsta wowe n awyki i umie jętno ści pł ywackie. Uczestn icy
wyko nywali ćwiczenia, oswajające ich z przebywaniem w wodzie.
W miarę zdobywania umiejętności i rosnącej odwagi,
wp rowadzano w formie zabawy ćwiczenia z przyborami i bez nich,
a t ak że ćw ic ze n ia te ch n ik i, ch a r a kte r ysty czn e j d l a
poszczególn ych stylów pływackich. Dru gi etap obej mował
doskonalenie pływania, swobodnego porusza nia się w wodzie i
pod jej p owierzchnią, ugruntowanie n awyków ruchowych,
nurkowanie.
Nad bezpieczeństwem uczestników, w autokarze i na
pływalni, czuwało trzech opiekunów: Aleksandra Ciomcia,
Ma gdalena Wokurka i Gabriel Bobula oraz rod zice, którzy wzięli
udział w zajęciach integracyjnych. Cały czas byli też obecni
instruktorzy pływani a i ratownicy. Wszystki ch kursantów
zapo znan o z wewnętr zn ym re gul amine m pł ywa lni o raz
regulaminem wyjazdów, opracowanym przez Stowarzyszenie
„Subregion magurski”.
Lekcje pływania prowadziło trzech doświadczonych i
wykwalifikowanych instruktorów: Piotr Haręzga, Gabriel Bobula i
Magdalena Wokurka. W czasie zajęć dzieci nie tylko uczyły się,
ale także dobrze się bawiły. Z ankiet ewaluacyjnych, wypełnianych
przez uczestników pod koniec każdego turnusu, wynikało
jednoznacznie, że uczniowie byli w
pełni zadowoleni i w przyszłości
chcieliby brać udział w podobnych
zajęciach.
Dzięki temu projektowi dzieci
z terenu naszej gminy mogły nie tylko
przyjemnie spędzić część wakacji,
nawiązując nowe znajomości, ale
ta k że a kty wn i e wy p o cz ywa ć ,
na b ywa ją c pr zyd a tną w ży ciu
um iej ęt noś ć p ły w ania . M iła
atmosfera, zadowolenie uczestników
- to najlepsze argumenty, by w
kolejnych latach podejmować tego
typu inicjatywę.
Magdale na Wokurka
Ewelina Paluch
Porady ogrodnicze
na październik
Jesienne barwy sprawiają, że
nawet w pochmurne, zimne dni jest
pięknie i kolorowo. W ogródkach
kwitną nadal powojniki, wiciokrzewy i
budleje, wabiące ostatnie motyle.
Zd o b i ą te ż b y l i n y : n a w ł o ć ,
ro zch od n ik oka za ły, r u db e kia ,
zimowit, zł ocie ń, ka nna , da lia ,
marcin ek, czyli j esien ny aster.
Kolorowe liści e, owoce drzew i
kr ze wó w p o p r a wi a ją n a str ó j .
Wystarczy tylko patrzeć i podziwiać:
berberysy, irgi, trzmieliny, pigwowce,
ogniki, nie mówiąc już o jabłoniach,
gruszach czy śliwach.
W sadzie, po zbiorach, należy usunąć pozostałe na
drzewach zesch nięte, pomar szczone i nad gnił e o woce.
Niejednokrotnie są one porażone przez choroby i stają się ich
źródłem w kolejnym roku.
W październiku można jeszcze sadzić drzewka i krzewy
owocowe. Na rabatach kwiatowych, do połowy miesiąca, sadzi się
rośliny cebulowe: hiacynty, tulipany, szafirki i narcyzy. Trzeba też
zabezpieczyć wrażliwsze gatu nki przed mrozem. Okopujemy
róże, hortensje, powojniki, budleje a także właśnie posadzone
drzewka i krzewy. Gałązkami igliwia przykrywamy wrażliwe na
mróz trytomy, lilie, juki oraz zagony z nowo posadzonymi roślinami
cebulowymi. Przenosimy do domu kwiaty doniczkowe, które w
lecie kwitły w ogrodzie. Wykopujemy cebule i bulwy roślin,
niezimujących w gruncie.
Zbieramy ostatnie warzywa korzeniowe , przeznaczone
do bezpośredniego spożycia i przechowywania. Robimy to w
pogodny dzień, wykopując widłami szerokozębnymi. Na użytek
zimowy najlepiej zrobić kopiec lub przechować je w chłodnej
piwnicy, przysypane piaskiem.
W osta tnich dniach p aździerni ka przygo towujemy
doniczki z pietruszką, szczypiorkiem i ziołami, do pędzenia w
zimie.
Przysłowia:
O św. Brygidzie (08.10) babie lato przyjdzie.
Październik chodzi po kraju i ptactwo wypędza z gaju.
Urszuli (21.10) niejeden się skuli, co nie zasiewał, będzie bidę
miewał.
Maria Praszkowicz
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
REGION ŻM IG ROD ZKI
PAŹDZ IE RNIK 2 009 r.
-7 -
SUBREGION MAGURSKI
Kurs kulinarny
„Babcia gotuje - wnuczka próbuje” - pod takim hasłem, w
czasie wakacji 2009r., zorganizowano cykl spotkań, podczas
których członkinie Kół Gospodyń Wiejskich z terenu g miny Nowy
Żmigród uczyły dzieci i młodzież sztuki gotowania tradycyjnych
potraw regionalnych.
Dzieci, biorące udział w lekcjach gotowania, zaprosiły na
spotkanie swoich ojców. Dyrektor Szkoły Podstawowej w Kątach,
Cecylia Piwowar, wygłosiła przemówienie na temat roli ojca w
p roce sie wycho wa ni a. Uczn iowi e za pr ezen towal i część
artystyczną. Niemałą atrakcją było także spotkanie ze strażakami
z OSP w Skalniku. Przypomnieli oni słuchaczom, jak należy
zachować się w n iebezpiecznych sytuacjach i udzielić pierwszej
pomocy. Odbyła się też prezentacja strażackiego sprzętu.
Na jednym z zajęć w Kątach i w Tokach był obecny
reprezentant KRUS. Rozmawiał z młodymi uczestnikami kursu o
zasadach bezp ieczeństwa, dozwolonych lub niewskazanych dla
dzieci praca ch w gospodarstwie. Ogłosił również konkurs
plastyczny o takiej tematyce. Ro zstrzyg nięto go p odczas
podsumowania kursu w obu miejscowościach.
Zakończenie zajęć było też najbardziej uroczystym
dniem w Makowiskach. Instruktorki z KGW otrzymały od
uczestników róże, w podziękowaniu za swoją pracę. Wnętrze
Domu Ludoweg o zostało przystrojone własnoręcznie wykonanymi
d ekora cj ami. K ursa nci p rzynie śl i rekwizyty, pr zyg otowali
dekoracyjne półmiski z warzywami i owocami z ich ogrodów,
zastawili stół dla wszystkich obecnych. Odbyła się także wystawa
prac plastycznych, wykonanych w formacie A3, dowolną techniką.
Tematem był sposób spędzania wakacji przez uczestników kursu.
Bezpłatne zajęcia zorganizowało LGD Stowarzyszenie
„Subregion magurski - szansa na rozwój” w ramach projektu „W
pogórzańskiej chacie”, finansowanego z Programu Integracji
Społecznej, jednego z komponentów Poakcesyjnego Programu
Wsparcia Obszarów Wiejskich. PPWOW określony został w
u mo w i e p o ż yc zki n r 7 3 5 8 P O L , z a wa r t e j m i ę dz y
Mię dzynarodowym Bankiem Odbudowy i Rozwoju (Bankiem
Światowym) a Rządem Rzeczypospolitej Polskiej 7 kwietnia
2006r. Działania, podjęte w ramach PIS, mają na celu integrację
mi e szka ńc ów g mi ny o ra z za po b ie g an i e wyk lu cze n iu
społecznemu poprzez organizowanie zajęć integracyjnych i
edukacyjnych oraz spotkań kulturalnych.
Kursy gotowa nia odbyły się w trzech miejscowościach,
posiadających odpowiednie zaplecze kuchenne - w Kątach,
Toka ch i Mako wiskach. Wszę dzie cie szyły si ę d użym
zainter esowaniem, stając się atrakcyjną fo rmą spę dzania
wo lnego czasu. Wzięło w nich udział łącznie ponad 100
uczestników. Młodzi ludzie poznali nie tylko tradycyjne potrawy
naszego regionu, ale także nauczyli się przyrządzać wiele
współczesnych smacznych posiłków i deserów.
W trakcie zajęć kulinarnych udało się zorganizować w
Kątach Dzień Ojca. Uroczystość odbyła się 25 czerwca, w
budynku gimnazjum. To uczestnicy kursu, pod kierunkiem
instruktorki Krystyny Źrebiec, przygotowali poczęstunek dla gości.
W podsumowującym spotkaniu uczestniczył zastępca
wójta gminy Nowy Żmigród i członek stowarzyszenia - Franciszek
Miśkowicz. Przedstawił on zebranym realizowany program oraz
projekty.
S ztu k a g o to w an i a po t r a w r e g i o n a l ny ch j es t
przekazywana z pokolenia na pokolenie, oparta na lokalnej
tradycji i doświadczeniu. Dzięki wieloletniej praktyce członkinie
KGW wykonują je już bez zastanowienia, z pamięci. Celem kursu
było jed nak przekazanie przepisów młodszemu pokoleniu.
Dlatego osoby uczestniczące przynajmniej w połowie zajęć,
otrzymały segr egatory z wszystkimi receptura mi potra w,
sporządzanych w ich trakcie. Zrobiono także wiele zdjęć, które
pozwolą powrócić do miłych wspomnień. Mamy nadzieję, że teraz
gotowanie i pieczenie stanie się, przynajmniej dla niektórych,
sposobem na przyjemne spędzanie wolnego czasu.
Instruktorkom z KGW w Makowiskach i Kątach składamy
serdeczne podziękowania za trud i stworzenie przyjemnej
atmosfery podczas zajęć. Pani dyrektor Szkoły Podstawowej w
Makowi skach or az wolontariuszom - studentkom stud iów
pedagogicznych - dziękujemy za zaangażowanie w pracę z
dziećmi oraz za sprawowanie nad nimi opieki, a sołtysom wsi - za
współpracę z LGD Stowarzyszeniem „Subregion magurskiszansa na rozwój”, umożliwiającą sprawną realizację projektu.
Ewelina Paluch
Na zdjęciach: Uczestnicy kursu w Tokach, Makowiskac h i Kątach
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
-8-
PAŹ DZIERNI K 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
ŚWIĘTO PLONÓW
Święto plonów - Desznica 2009
W tym roku, po raz drugi po dłuższej przerwie, odbyły się
gminne dożynki, zorganizowane przez wójta gminy Nowy
Żmigr ód, GOK or az ZG KG W w No wym Żmi gro dzie.
Gospodarzem uroczystości była Desznica - wieś typowo rolnicza.
Wśród honorowych gości znaleźli się m. in. biskup diecezji
rzeszowskiej Edward Białogłowski , ksiądz prałat Zygmunt
Kudyba, ksiądz prałat Henryk Maguda, proboszcz Józef Obłój,
senator RP Stanisław Zając, wicemarszałek województwa
podkarpackiego Bogd an Rzońca, przewodnicząca Rady Powiatu
Ali cj a Zaj ąc, za stęp ca komenda nta p owiatowego pol icji
podinspektor Henryk Kmiecik, przedstawiciele Rady Miasta
wę gierskiego Putnoka, wójt gminy Krzysztof Augustyn, wicewójt
Fran ciszek Miśkowicz, przewodniczący Rady Gminy Zenon
Książkiewicz, kierownik posterunku policji Adam Augustyn,
kie rowniczka Zespołu Doradztwa Rolniczego w Jaśle Nina Fuk,
przewodnicząca ZG KGW Maria Adamska, przewodniczące i
czł onkini e K GW, r adni po wi atowi, ra dni gminy, so łtysi.
To warzyszyła im ogromna liczba delegacji wieńcowych: z
De sznicy, Gorzyc, Łężyn, Nowego Żmigrodu, Nienaszowa,
Kątów, Skalnika, Makowisk, Brzezowej, Starego Żmigrodu, Łysej
Góry, Toków, Sośnin i Mytarki.
Zgodnie z obyczajem przystąpili oni do przekazania chleba
włodarzom gminy. Pierwszy bochen otrzymał wójt Krzysztof
Augustyn. Kolejne wręczono bp. Edwardowi Białogłowskiemu,
d yr e k to r ce s z ko ł y w P u t n o ku I sz t w a n i e F u n a ć ,
przewodniczącemu Rady Gminy Zenonowi Książkiewiczowi oraz
kierowniczce ZDR w Jaśle Ninie Fuk. Delegacje otrzymały z rąk
wójta i gospodarzy dożynek pamiątkowe statuetki oraz miniatury
bochenków chleba, wykonane i przekazane przez państwa
Źrebców z Kątów. Stanowiły one symboliczne podziękowanie za
trud włożony w przygotowanie plonów oraz za uczestnictwo w
uroczystości.
Dożynkowe obchody wpisują się w tradycję naszego
regionu, są elementem ludowej kultury. Święto plonów służy
przecież uczczeniu pracy rolników. Rozpoczęto je uroczystą
mszą, celebrowaną w kościele parafialnym w Desznicy.
Następnie korowód, prowadzony przez zespół śp iewaczy
„Świą tkowianki”, przemaszerował na plac przy miejscowej szkole
podstawowej. Tam przedstawiono starościnę i starostę dożynek:
Zo fię Zajączkowską z Brzezowej i Tadeusza Źrebca z Kątów.
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
REGION ŻM IG ROD ZKI
PAŹDZ IE RNIK 2 009 r.
-9 -
ŚWIĘTO PLONÓW
Na obchody święta plonów przybyła również 23 osobowa delegacja węgierska z zaprzyjaźnionego Putnoka. Na
ręce burmistrza p rzekazano ornat dla tamte jszej parafii
katolickiej. Dar odebrała pani doktor Katalin Luckowić. Część
oficjalną zakończył występ poetki ludowej Marii Homlak z
De sznicy, która odczytała wiersze o ciężkiej pracy rolnika.
Program artystyczny przygotował GOK w Nowym
Żmigrodzie. Gościnnie zaśpiewał zespół „Świątko wianki” ze
Świątkowej. Koncertowała również młodzieżowa kapela ludowa
„Żmigrodzkie Trele - Basy”, zespół śpiewaczy „Magurzanki”,
kapela podwórkowa „Zimny Drań”, zespół „Fifel - Band” oraz
wo kalistka Ewelina Tokarczyk.
W tym czasie grono pedagogiczne i uczniowie z
Deszn icy p ro wadzi li l oter ię fan tową , z któ re j d och ód
przeznaczono na rzecz szkoły. Zespół Doradztwa Rolniczego
zaprezentował wystawę płodów rolnych, obejmującą wspaniałe
okazy owoców, warzyw oraz zbóż z tegorocznych zbiorów.
Wszystkie delegacje bawiły się, świętowały, śpiewając
pieśni ludowe. Spożywano tradycyjne potrawy z naszego
regionu, przygotowane i podawane przez członkinie KGW z
terenu gminy Nowy Żmigród. Po zakończeniu części artystycznej
rozpoczęła się zabawa pod gwiazdami.
W imieniu organizatorów gminnych dożynek dziękujemy
sołtysowi Desznicy, Stanisławowi Piwowarczykowi, za wkład
wn iesiony w przygotowanie uroczystości, a pani dyrektor szkoły,
Grażynie Krajciewicz, za udostępnienie obie ktu. Dziękujemy
również członkiniom KGW, na czele z przewodniczącą Marią
Adamską, za przygotowanie części kulinarnej święta, zaś
delegacjom wieńcowym - za udział w obchodach. Dziękujemy
także strażakom z miejscowej jednostki OSP za pomoc w
kie rowaniu ruchem drogowym i utrzymaniu porządku. Serdeczne
podziękowania składamy zespołom z GOK za piękne występy, a
pracownikom ośrodka kultury - za przygotowanie uroczystości.
J. Dębiec
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
- 10 -
REGION ŻMIGRODZKI
PAŹ DZIERNI K 2009 r.
ZAGRANICZNA PRAKTYKA
Praktyka gastronomiczna
w Niemczech (cz. I)
Już po raz drugi Zespół Szkół
im. Miko łaja Ko per nika w Nowym
Żmigrodzie uczestniczył w konkursie
projektów programu Leonardo da Vinci.
W maju uzyskaliśmy akceptację komisji,
by realizować praktykę zawodową w
N i e m c z ec h . R oz po c z ę ły s i ę
przygotowania do podpisania umowy z
Fu ndacją Rozwoju Systemu Edukacji w
Wa rsz aw ie . Wł ąc zył o si ę w ni e
S ta r o s tw o P o w i a to we w Ja ś l e ,
zapewniając w budżecie (do czasu
rozliczenia projektu) 20% planowanych
kosztów.
Z ak ła d a li śm y r o zp oc zę ci e
konkretnych działań już na 01.07.2009 r.
Nie stety, procedury organizacyjne są
d ł u g o t r w a ł e , w i ę c o s ta te cz n i e
przesunięto termin na 01.08.2009 r.
K mi ecik, A nna K ono pka, Magd al ena
Kwilosz, Joanna Lejkowska, Małgorzata
Leśniak, Edyta Nowak, Joanna Opałka,
Sylwester Pykosz, Katarzyna Ryba, Sylwia
Ślusarz, Joanna Żychowska i klasy IIc Marta Pisarek, Irena Cygan, Małgorzata
G umi en na , K am il a Jar osz, Mar tyna
Juszczyk, Katarzyna Kołacz, Justyna Kusz,
Anna Łukasiak, Daria Zaroślińska, Mariola
Na wra caj, Pa weł Mi śkowi cz, Syl wia
Piwowar, Jolanta Przybyłowska, Renata
Wiatrowska, Ewelina Woźnica. Funkcję
opiekunów, w ciągu dwóch początkowych
tygodni, pełniły Mirosława Wójcik i Urszula
Jamrogiewicz.
Podróż była trudna, gdyż za oknem
panował upał, a w autokarze przestała
działać klimatyzacja. Włączała się tylko na
postoja ch. Marząc o chł odnej kąpi eli,
pr zekr oczyl iśmy po lsko - ni emi ecką
gran icę. Uczn iowie z zaciekawieni em
Z niecierpliwością czekaliśmy
na potwierdzenie podpisa nia umowy,
a by ro zpo cząć pr zygo towa ni a d o
wyjazdu. To był napr awdę bar dzo
nerwowy okres.
Z przyczyn od nas niezależnych
umowę podpisano dopiero 05.08.2009 r.
Te rmin wyjazdu uzgodniono z „Vitalis”
GmbH (org ani za cj ą p rzyjmują cą w
Lipsku - Schkeuditz) na 16.08.2009 r., by
na stęp neg o dn ia uczn io wi e mog li
rozpocząć praktykę. Uczestniczyło w
niej 30 osób, które ukończyły specjalny
intensywny kurs „Język niemiecki w
gastronomii” oraz szkolenie kulturowe.
Te r a z n a l eż a ł o z a mó w i ć
tra nsport i ubezpieczyć grupę. Czas
pędził nieubłaganie, ale na szczęście
udało się wszystko zorganizować. W
nie dzielę 16 sier pnia , peł ni obaw,
żegnani przez bliskich, rozpoczęliśmy
wyprawę. Grupę stanowili uczniowie
kla sy IIIc - Angelika Brączyk, Agata
Dra ga n, Ju styna Gł ód , B artł omi ej
o b s e r wo w a l i k r a j o b r a z i zg o d n i e
o świa dczyl i, że oko l ica p rzyp omi na
Podkarpacie: pagórki i pola. Tylko że tam
wszystkie były uprawne, bez charakterystycznych obecnie dla Polski odłogów.
Na mi ejsce dotar liśmy ok. 180 0 .
Pracownicy „Vitalis” GmbH, jak zwykle,
serdecznie nas przywitali. Wiedząc jak
trudną odbyliśmy podróż, szybko wskazali
pokoje. Udaliśmy się na krótki odpoczyn ek.
Po kolacji miało miejsce spotkanie
organizacyjne, podczas którego praktykanci otrzymali przydział do zakładów
p r acy. E ne r gi czn a koo r dyn at or ka z
ra mienia fir my niemieckiej, Małgorzata
Worona, odpowiadała na wszelkie pytania.
P oinformowała nie tylko o miejscach
praktyki, ale i o podstawowych zasadach
zachowania się w hotelu i na stołówce,
telefonach, dojeździe czy obowiązkowej
segregacji śmieci.
Kolejny dzień zapowiadał się bardzo
obiecująco. Uczniowie musieli opanować
dojazd do pracy, zaznajomić się z przyjmu-
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
REGION ŻM IG ROD ZKI
PAŹDZ IE RNIK 2 009 r.
- 11 -
ZAGRANICZNA PRAKTYKA
jącym ich zakładem, zwiedzić centrum
L i p sk a p o d c za s z or g a n i z o wa n e j
w yc i e cz ki . R ze c zy wi ś ci e b ył to
intensywni e spędzony czas. Funkcję
p rze wo d ni czki pe ł ni ła pr a cow ni ca
„ Vi ta l i s” G m bH - S a n d y E h l e rs .
S ymp aty czn a, szyb ko i s pr a wni e
zapoznała młodzież z Lipskiem, znanym
nieco dzięki przygotowaniu kulturalnemu
w Polsce. Grupa obejrzała tamtejszą
star ówkę i ważn ie jsze ob ie kty, tj .
dworze c, ratusz, o perę, uniwersytet,
kościół św. Tomasza i św. Mikołaja,
galerię , pasaże handlowe. Wido k z
t a r a s u w i d o k o w e g o za c h w y c i ł
wszystkich. Pierwszy kontakt z miastem i
pe rs pek t y w a p rac y u j edny c h
wywo ływały dreszcz niepokoju, u innych
wyzwoliły odwagę, by już samodzielnie
wra cać do hotelu. Niepokój powodował
też psychiczną blokadę, wiążącą się z
chwilową utratą zdolności rozumienia
oraz wypowiedzenia choćby kilku słów po
niemiecku.
Praktykanci zostali przyjęci w
następujących zakładach gastronomicz-
uczestników ukazało się miasto. Historię
Drezna poznali już podczas przygotowania
kulturowego, więc pamiętali o nalotach
dywanowych i zniszczeniach wojennych.
Później miasto od budowal i częścio wo
Rosjanie, a już po zjednoczeniu - Niemcy.
Bud owle, odtwor zo ne z fotog raficzną
dokładnością, zadziwiają ogromem - kościół
św. Krzyża, Zwinger, dzielnica pałacowa,
zb rojo wn ia, p lac Teatra lny, Ho fkir ch e,
mu zeu m j ub i l er stw a. W n ie któ r ych
opowieściach główną postacią był polski
król August Mocny Sas, będący przykładem
ni e tylko sił y, al e i ro związł ości , i
rozrzutności. W drodze powrotnej młodzież
była świadkiem sprawnej akcji niemieckiej
policji, która eskortowała na dworcu kibiców,
po meczu piłki nożnej.
W niedzielę grupa uczestniczyła w
mszy w koście le w Schkeud itz or az
zwiedziła lotnisko, gdyż trwały właśnie dni
otwarte. Uczestnicy nabożeństwa przyjęli
m ł o d z i e ż b a r d z o s y m p a t y c zn i e .
Wzruszające było powitanie nas przez
księ d za po p o lsku . Po czu li śmy się
ambasadorami ojczyzny.
nych: Restaurant ”Le Cochon”, Gasthaus
„Zur Schmie de”, Sode xh o Cater ing
Gmb H, SCK DUS Aircatering GmbH &
Co . GmbH, Casino im TÜV, Restaurant
„Andria Pastore”.
Za równo p racod awcy ja k i
współpra cownicy służyli im pomocą.
Umi e j ęt no ść p or o zu mi e wan i a si ę
r o zw ij a ł a si ę z d n i a n a dz i e ń .
Przypominały się słówka niemie ckie,
angielskie, a w razie potrzeby przydawał
się , zawsze aktualny, język migowy.
Za bawne sytuacje, wywołujące salwy
śmi e chu , op o wi ad a no cod zi e nn i e
p od czas wie czor nych sp otka ń n a
stołówce.
P ierw s z y t y dz ień m iną ł
b ły s k aw i c z n i e. P op o łu dn i am i
poznawano najbliższą okolicę. Wieczory
u czn io wie spę dza li n aj części ej , z
poznanymi w Niemczech , praktykan tami
z Bydgoszczy.
W sobotę odbyła się wycieczka
do Drezna, stolicy Saksonii. Po dwóch
godzinach jazdy pociągiem przez oczami
Na lotnisko dotarła tylko nieliczna
grupa, ale za to zabawa była świetna. Dni
otwarte miały charakter festynu, biesiady i
zabawy. Właśnie one dopełniły obrazu
niemieckiej niedzieli.
Kolejny tydzień pracy był przetykany
częstymi wyjściami do sklepów i pierwszymi
udanymi zakupami w „Kiku”. Większość
dziewcząt przez następny rok będzie nosić
kupioną tam, po promocyjnych cenach,
odzież. Poznaliśmy magię słowa „reduzirt”,
miłego dla naszych portfeli.
Niemieccy gospodarze przygotowali
też dla grupy świetną zabawę - wyjście do
kręgielni. Szkoda tylko, że tak mało osób z
niej skorzystało.
Drugi tydzień pobytu dobiegał końca,
gdy naszą grupę odwiedziła pani dyrektor
E wa R ó ży cka , a b y p rz e p r ow a d zi ć
monitoring praktyki. Razem z nią przyjechali
Piotr Kudłaty i Radosław Krajciewicz, którzy
przez kolejne dwa tygodnie pełnili obowiązki
opiekunów praktyki.
Mirosława Wójcik
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
- 12 -
PAŹ DZIERNI K 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
SZKOLENIE DZIENNIKARSKIE
Sesja szkoleniowa w Bolesławiu
Polskie Stowarzyszenie Prasy Lokalnej, w ramach
projektu „Profesjonalna prasa lokalna - szansą dla społeczeństwa
obywatelskiego”, finansowanego przez program operacyjny
Fu ndusz Inicjatyw Obywatelskich, zorganizowało szkolenie dla
dziennikarzy z lokalnych gazet.
Bolesław obchodzi właśnie 730 rocznicę lokacji oraz
dzi esięciolecie działa lności l oka lnej gazety „Bo lesławskie
Prezen tacje”. Z tej okazji dzie nnikar ze u czestniczyli w
okolicznościowej sesji naukowej, dzięki czemu poznali kulturę
regionu, historię miejscowości oraz jej zabytki i miejsca pamięci
narodowej. W programie znalazły się również wykłady na temat
zawodu dziennikarza, je go ro li, jako człowieka zaufania
publicznego i różnych odmian dziennikarstwa, m. in. prasowego i
telewizyjnego. Zajęcia prowadzili Leszek Mazur, Mieczysław
Czuma oraz Zbigniew Ringer.
Cykl obejmuje trzy spotkania: w Bolesławiu koło Olkusza,
w Chyrowej koło Dukli i w Zakopanem. Uczestnicy otrzymają
certyfikat ukończenia szkolenia w zakresie dziennikarstwa.
Szkolenie odbywało się w pięknie odnowionym przez
władze gminy dworku w Krzykawce, pochodzącym z 1724 roku.
Obecnie mieści się tu filia Gminnej Biblioteki Publicznej.
Miejscowość może się też poszczycić - zachowanym w dobrym
stanie - cmentarzem żydowskim. Na niewielkiej powierzchni (ok. 5
arów), otoczonej kamiennym murem z ozdobną bramą wejściową,
znajdują się 292 duże macewy. Upływowi czasu oparło się też
pomieszczenie zwane przechowalnią. Natomiast na terenie
pobliskiej wsi Ujków Nowy, z inicjatywy sołtysa Marcina Macka
odrestaurowano stuletnią kaplicę oraz zabytkową studnię.
Pierwsze z nich odbyło się 18 września 2009r. w klubie
dziennikarskim „Pod Gruszą” w Krakowie. Oficjalnego otwarcia
dokonał prezes stowarzyszenia Zdzisław Sroka. Uczestnicy
wysłu chali wykładu inauguracyjnego prezydenta Krakowa prof.
Jacka Majchrowskiego. Następnie udali się do gminy Bolesław, do
dworku, będącego siedzibą Centrum Kultury.
Spotkanie 22 - osobowej grupy dziennikarzy, w którym
uczestniczył również przedstawiciel „Regionu Żmigrodzkiego”,
zakończyło się 20 września. Następne szkolenie z cyklu już
wkrótce, w dniach 16 - 18 października, w Chyrowej koło Dukli.
J. Dębiec
_______________________________________________________________________________________
__ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________
RE GION ŻMIGRO DZKI
PAŹ DZI ERNIK 2009r.
-13 -
REKLAMA
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
- 14 -
WRZES IE Ń 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
KĄCIK PORAD
Wykorzystaj skarby jesieni
Trwa złota polska jesień i aż się prosi, by tę feerię barw
przenieść do domu. Ko lorowe p otra wy, j esie nne kwiaty,
elegancko nakryty stół stworzą radosny nastrój. Można zaprosić
gości i w ich gronie cieszyć się urokami jesiennego menu
. Placki ziemniaczane po włosku
Składniki: 4 - 5 sztuk obranych ziemniaków, połówka cebuli,
2 żółtka, szklanka mą ki, żółty ser, wędlina, pomidor, szczypiorek,
sól, pieprz, tłuszcz do smażenia
Kartofle zetrzeć na wiórki. Dodać żółtka, startą cebulę,
przyprawy i tyle mąki, by masa nie była zbyt rzadka. Wymieszać.
Usma żyć placki na patelni. Wędlinę pokroić w plasterki, a pomidor
i szczypiorek - w paski. Na każdym placku ułożyć wędlinę,
pomidor, szczypiorek, ser starty lub w plastrach. Zapiekać ok. 5
min w 2000 C.
Fa szerowana papryka
Składniki: 3 sztuki papryki w różnych kolorach, pół kilograma
mie lonego mięsa, 1 czerstwa bułka, cebulka, jajko, sól, pieprz,
zmielony kminek
Mię so przygotować tak, jak na kotlety mielone. Przekroić
papryki, usunąć nasiona i przegrody, wypełnić kopiasto farszem.
Uło żyć na wysmarowanej tłuszczem blaszce lub naczyniu do
zapiekania. Piec w gorącym piekarniku ok. 30 - 45 minut.
Podawać z ryżem i pikantną surówką. Ryż można dodatkowo
polać sosem po pieczeniu papryki. Koniecznie ozdobić zieloną
pietruszką.
Kotlety z borowik ów
Składniki: 10 - 20 dkg borowików, 3 bułki, 2 cebule, masło, zielona
pietruszka, jajko, sól, pieprz, tarta bułka
Ugotować do miękkości 10 dkg grzybów i zemleć.
Na moczyć i wycisnąć 3 bułki. Cebule posiekać, podsmażyć na
ma śle na złoty kolor, dodając przy tym posiekaną pietruszkę, jajko,
sól i pieprz. Składniki wymieszać dokładnie. Uformować z nich
kotleciki. Obsypać mąką, obtoczyć w jajku i tartej bułce. Smażyć
na maśle lub oleju. Podawać z ziemniakami oraz surówką.
Szybka sałatka
Składniki: puszka czerwonej fasolki, puszka białej fasolki, słoik
selera w słupkach, puszka kukurydzy, puszka ananasa, majonez,
6 go towan ych j aj, pi epr z, sól , kil ka zą bków czosnku
Ugotować jajka. Zawartość puszek wysypać na sito, do
odcieknięcia. Dodać pieprz, sól, czosnek, majonez. Wymieszać
składniki, a na wierzchu ułożyć pokrojone w ćwiartki jajka.
Ci, którzy lubią gotować, mogą wykorzystać inny wariant
przepisu:
Namoczyć i ugotować po 5 dkg białej i czerwonej fasoli.
Seler obrać, pokroić w słupki, podgotować w lekko osolonej i
zakwaszonej wodzie. Ugotować i obrać dwie kolby kukurydzy oraz
6 jajek. Świeży ananas obrać i pokroić w małe kawałki. Składniki
ostudzić, doprawić. Sałatkę schłodzić... i cieszyć się satysfakcją z
samodzielnie wykonanej potrawy.
Fa solka do obiadu
Składniki: 2 kg fasolki szparagowej, szklanka oleju, 40 dkg
ma rchwi, 40 dkg cebuli, 6 łyżek cukru, łyżka octu, 3 małe puszki
koncentratu pomidorowego lub kilka pomidorów, 3 liście laurowe,
kilka sztuk ziela angielskiego
Fa solę umyć, oczyścić i ugotować na półtwardo.
Ma rchew utrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebulę pokroić w
kostkę. Usmażyć z marchwią na szklance oleju. Dodać do
odcedzonej fasoli razem z octem, cukrem, liściem laurowym i
zie lem angielskim. Podgrzewać na małym ogniu, mieszając.
Do dać po chwili przecier lub pokrojone, obrane ze skórki,
pomidory. Można podawać od razu lub włożyć do słoików i
pasteryzować ok. 5 minut.
Mirosława Wójcik
Mówimy, piszemy...
Z historii przysłów i powiedzeń
Wiele przysłów i powiedzeń stanowi językową zagadkę.
Ich etymologia sięga zamierzchłej przeszłości, a znaczenie jest
już dziś niejasne.
Z głupia frant
Frant to „chytrus, spryciarz, filut, cwaniak, człowiek kuty
na cztery nogi”. Powied zenie Z głupia frant odnosi się do
człowieka pozorującego niewiedzę, naiwność, niezrozumienie
sytuacji. To „głupi mędrek”. Tak właśnie w Zemście Aleksandra
Fredry określa się Papkina, zachowującego się jak błazen.
Powiedzenie przyjęło się również w języku potocznym.
Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby
Przysłowie nawiązuje do tradycyjnego przekonania, że
wiek konia najłatwiej rozpoznać po zębach, które z czasem stają
się coraz dłuższe. Gdy więc ktoś kupował konia na targu,
dokładnie oglądał jego uzębienie. Jeśli jed nak zwierzę było
prezentem, nie należało tego czynić. Oznaczałoby to brak
szacunku i zaufania do darczyńcy. Przysłowie uczy więc, że nie
powinno się krytykować jakichkolwiek prezentów.
Łyżka dziegciu w beczce miodu
Przysłowie to oznacza „małą ilość czegoś wstrętnego,
która niszczy całą przyjemność”. Dosłownie dziegieć to smoła o
nieprzyjemnej woni, używana w przemyśle skórzanym jeszcze w
połowie XX wieku. Stosowano ją również w leczeniu chorób
skórnych. Na wsi służyła do nacierania butów. Jej niemiły zapach
był tak intensywny, że zagłuszał woń i smak najwykwintniejszych
potraw.
Iwona Turek
Jak zdrowo odpocząć?
Tempo współczesnego świata zmusza do ciągłej walki ze
stresem. W młodości martwimy się egzaminami, jako dorośli niepewną pracą, osobistymi i zawodowymi niepowodzeniami.
Życie stało się wygodniejsze, jednak coraz mniej mamy wolnego
czasu . Przeciążeni psychicznie i emocjonal nie, usiłujemy
sprostać licznym obowiązko m, a jednocześnie osiągnąć sukces.
Szukamy rozwiązań coraz to nowych problemów. Cały czas
musimy się uczyć.
Takie obciążenie trudno znieść wielu dorosłym, nie
mówiąc już o dzieciach. Co robić? Czy jest jakieś wyjście?
Proponuję odpoczynek po pracy czy nauce. Dobrze zrobi na m np.
spacer. Postarajmy się zapomnieć na chwilę o minionym dniu,
spróbujmy o niczym nie myśleć. Dajmy odpocząć zmęczonej
głowie... Po spacerze możemy się na chwilę położyć, poczytać
przyjemną książkę, obejrzeć ulubiony serial telewizyjny.
Ws ka z a n e s ą t e ż ćwi c ze n i a r o zl u ź n i aj ą c e .
Odpoczywanie w odpowiedniej pozycji, tak jak wykonywanie
ćwiczeń relaksacyjnych, to ważna umiejętność, która może się
przyczyni ć do zmni ej sze ni a p sych ofi zyczne go n api ęcia
or ga ni zmu, wywoł an eg o zmęc zen ie m o ra z sytu acj ami
stresowymi. Dobór odpowiednich ćwiczeń nie sprawi trudności, a
ich wykonywan ie powinno stać się nawykiem. A może razem ze
swymi pociechami, pójdziemy na basen?
Badania przeprowadzone przez Światową Organizację
Zdrowia (WHO) wykazały, że ważnym czynnikiem w profilaktyce
ch or ób krą żeni a jest czerwo ne win o. Wsp omag a ono
prowadzenie aktywnego trybu życia i dobrze wpływa na ludzki
organizm. Lampka czerwonego wina po obiedzie nie powinna
dorosłym zaszkodzić. Na zdrowie!
Emilia Polak
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
REGION ŻM IG ROD ZKI
PAŹDZIERNIK 2009 r.
- 15 -
ZWYCZAJE POGRZEBOWE
OSTATNIE POŻEGNANIE
Bardzo ważnym wydarzeniem w życiu wsi i parafii jest
śmierć jej mieszkańca. Utrata ojca lub matki, syna lub córki to
bolesny moment dla każdej rodziny. W ciągu wieków znacznie
zmieniły się związane z pogrzebową ceremonią obyczaje, ale nie
zmieniło się uczucie cierpienia.
Dawniej przeważnie umierano w domu. Rzadziej ludzie
ginęli w wypadkach. Ostatnio coraz więcej osób kończy życie w
szpitalach lub hospicjach. Wieść o śmierci szybko rozchodzi się w
lokalnym środowisku. Niegdyś w centrum parafii obwieszczano ją
trzykrotnym biciem dzwonów w ciągu dnia. Pytano wówczas, kto
umarł, powiadamiano się pocztą pantoflową. Informację o zgonie
przekazywano rozwieszając klepsydry, rozsyłając telegramy,
zamieszczając ogłoszenia prasowe, radiowe itp.
Chorego starano się przygotować do godnego rozstania
z tym światem. Sporządzał testament, przyjmował księdza z
ostatnim namaszczeniem. Z umierającym żegnała się cała
rodzina. W chwili agonii wkładano mu do ręki zapaloną gromnicę.
W tym czasie bliscy i sąsiedzi modlili się, aż do jego ostatniego
oddechu, o lekkie skonanie. Zaraz po tym ustalano termin
pogrzebu. Stolarz brał miarę ze zmarłego, by wykonać trumnę.
Kładziono ją na stołkach. Na takim prowizorycznym katafalku
spoczywał zmarły. Ubiór miał codzienny, w jakim chodził za życia.
Nig dy nie przebierano go w najlepszą odzież. Bogatszym
wd ziewano tylko na nogi skarpetki, biednym ich nie dawano.
Na tomiast nieboszczyk zawsze musiał mieć nakrycie głowy:
mę żczyzna - czapkę albo kapelusz, kobieta - chustkę. W
przypadku zmarłych dzieci odwiedzający przynosili obrazki
patrona, które wkładali do trumny.
Powiadamiano rodzinę zamieszkałą w dalszej okolicy.
Czasami zdarzało się, że synowie, córki, bracia czy siostry, z
różnych przyczyn, nie przybywali jednak na pogrzeb.
Przez trzy dni, następujące po śmierci, krewni i sąsiedzi
zmarłego przychodzili do domu żałoby, klękali obok łóżka lub
katafalku, modląc się za jego duszę. Potem rozmawiano o
przebiegu choroby, wyliczając zalety nieboszczyka. Czasem ktoś
mn iej taktowny ośmielił się powiedzieć o nim coś złego. Wówczas
re ag owan o sł owami : Nie ch mu P an Bó g da wie czn e
odpoczywanie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki
wie ków . Amen. Kobiety rozładowywały atmosferę intonując pieśni
żałobne lub odmawiając różaniec czy koro nkę do miłosierdzia
bożego. W tym czasie mężczyźni, na osobności, paląc papierosy,
rozmawiali o różnych codziennych sprawach.
W środkowej Polsce był zwyczaj wynajmowania osób,
które w domu ża łoby i kondukcie modliły się i śp iewały starodawne
pieśni p ogrzeb owe. W p rzerwach częstowano je, obficie
zakrapianym, jadłem. Niekiedy żałoba przemien ia ła się więc w
we sołość.
Je śl i zmar ły był b o ga ty, kre wni o czek iwa li z
niecierpliwością na otwarcie testamentu. Rozczarowani zaczynali
się kłócić, burząc pełną powagi atmosferę.
Niepisanym obowiązkiem był udział ogółu mieszkańców
w pogrzebie. Gdy zmarł bogaty chłop, ksiądz wyprowadzał ciało z
domu, prowadził kondukt pogrzebowy i wprowadzał do kościoła.
Po mszy świętej i nabożeństwie żałobnym chłopi nieśli na
ramio nach trumnę na cmentarz. Było to możliwe tylko w
mie jscowościach, które posiadały kościół. W Kątach, odległych
ok. 5 - 9 km od świątyni, dopiero w latach siedemdziesiątych XX w.
podczas pochówku rodziców miejscowych księży, żmigrodzki
proboszcz i prawie wszyscy mieszkańcy szli 7 km w kondukcie. Od
ponad ćwierć wieku, gdy wybudowano tu kościół, założono
cmentarz i utworzono parafię, coraz więcej mieszkańców
uczestniczy w uroczystościach pogrzebowych.
Gdy umierał biedak, składano trumnę na wóz, złożony
jak do przewozu obornika, ciągniony przez jednego konia.
Sąsiedzi przenosili trumnę z domu na wóz (uderzając najpierw trzy
razy o próg, aby duch zmarłego już nie wrócił i nie straszył
domowników), nieśli chorągwie i krzyż. Wierzono, że nie wolno do
takiego wozu zaprzęgać kobyły, gdyż urodziła by nieżywe źrebięta.
Dla zmarłych dzieci nie robiono nawet trumienek.
Chłopczyka, zawiniętego w białe chusty, niosły dziewczęta,
dziewczynkę - chłopcy. Ciała sierot, pierwszego lub drugiego dnia
po ich śmierci, zanosił do kostnicy na plecach dziad i oddawał
grabarzowi.
Podobnie odbywały się pogrzeby służących. Zwłoki
przywożono pod kościół, gdzie pokropione przez księdza,
chowano na cmentarzu. Często można było zobaczyć chłopa,
ciągnącego na dwukołowym wózku ciało zmarłeg o. W niedługim
czasie zapominano o nich zupełnie, jakby tych ludzi nigdy nie było
na świecie. Za trumną biedaka szło niewielu ludzi. Towarzyszyli im
w milczeniu lub rozmawiając półgłosem.
Po II wojnie światowej, na terenie żmigrodzkiej parafii,
leżało wiele niepogrzebanych ciał. Ks. Władysław Findysz
przewoził je wózkiem na cmentarz, gdzie z należytym szacunkiem
składał do grobu. Był także z dwoma ministrantami w Kątach, po
zmarłe, cygańskie dziecko. W kronice parafialnej zanotował, że
kiedyś na drodze zwrócił się do niego mężczyzna, by pochował
dziecko. Na pytanie księdza gdzie ono jest, wskazał na torbę,
zawieszoną na rowerze.Takie były realia powo jennych czasów.
Na poświęconej, cmentarnej ziemi nie wolno było
grzebać samobójców. Ich miejscem spoczynku był teren za
murem. Odmawiano im też kapłańskiej posługi.
W ostatnich dziesięcioleciach XX w., wraz ze wzrostem
zamożności (większość ludzi jest ubezpieczona), zaczęto na wieś
przenosić obyczaje miejskie. Dziś żałobne uroczystości są
obsługiwane przez zakłady pogrzebowe. Wszystkie czynności
wykonują pracownicy firmy, począwszy od ubrania nieboszczyka,
przywóz trumny, posługę pogrzebową, spuszczenie trumny do
grobu, aż do odegrania na trąbce pożegnalnej pieśni.
Spuszczaniu do grobu i zasypywaniu trumny niekiedy
towarzyszy wielki płacz. Sąsiedzi zmarłego, rzuciwszy garść
ziemi, udają się na groby swoich krewnych, modlić się za ich
dusze.
Po zakończeniu ceremonii organizatorzy pogrzebu
zapraszali niegdyś rodzinę na poczęstunek w domu albo w
karczmie. Przy kieliszku gorzałki pocieszali się wzajemnie,
wyliczając zalety nieboszczyka, nie wspominając o wadach,
choćby to nie był dobry człowiek. Obecnie coraz częściej
przygotowanie stypy zleca się firmie gastronomicznej albo
zaprasza gości do restauracji.
Zaginął dawny zwyczaj, aby w Święto Zmarłych kalekom
i żebrakom, siedzącym pod dzwonnicą lub u bram cmentarza,
dawać kawałek chleba lub drobne, w zamian za odmówienie
pacierza w intencji dusz wskazanych osób. Żebracy ci stanowili
niemal kastę. Mieli wyznaczon y teren, który obsługiwali i ściśle
przestrzegali granic. Po zakończeniu modłów udawali się do
karczmy na poczęstunek i podział zysku. Niekiedy takie spotkania
kończyły się pijatyką i bójką.
Od pewnego czasu żało bnicy, zamiast kwiatów, dają
datki na kościelną tacę. W niedzielę następującą po pogrzebie
ksiądz podaje w ogłoszeniach parafialnych terminy mszy za duszę
zmarłego, które odprawione zostaną za zebrane pieniądze.
Uczestniczą w nich ofiarodawcy, rodzina i znajomi.
Z okazji Święta Zmarłych już nikt nie stroi mogił pobielaną
jedliną lub własnoręcznie wykonanymi stroikami. W tym dniu
każdy grób jest ozdobiony różnokolo rowymi chryzantemami,
oświetlony mnóstwem n ajróżniejszych zniczy i otoczony gronem
miejscowej i przyjezdnej rodziny.
Z cmentarzy znikły mogiły ziemne, niegdyś pokryte
darnią i rosnącymi kwiatami, a także dębowe i brzozowe krzyże.
Pozostały jeszcze nieliczne krzyże żelazne. Powszechne stały się
betonowe nagrobki, pokryte marmurowymi płytami, z napisami i
czasami fotografią na tablicy. Groby są starannie utrzymane.
Cmentarz wiejski to świadectwo przemian, pamięci i kultury
żyjących.
Feliks Źrebiec
_______________________________________________________________________________________
_______ _____________________ ___________ __________ __________ ___________ __________ ____
PAŹDZIERNIK 2009 r.
-16-
REG IO N ŻMIG RODZKI
HUMOR - ROZRYWKA
KRZYŻÓWKA WŁADYSŁAWY PŁOCIC
Zad. 141 Mat w dwóch ruchach
Zad. 142 Mat w dwóch ruchach
Rozwiązanie zad. 139
1. Hc2! Gdy na przykład: 1... Se5 2. Se7
1... Kc5 2. Hc4, mat itd.
Rozwiązanie krzyżówki z numeru sierpniowego: Na gniew nie ma
doktora.
Rozwiązanie krzyżówki z numeru wrześniowego: Samo posiadanie
biblioteki nie czyni człowieka uczonym.
Rozwiązanie zad. 140
1. Sg6! Gdy na przykład: 1... Sf3 2. Sf6
lub 1... Ge5 2. Se7, mat itd.
Przygotował Wojciech Bator
Re da kc j a ga zet y sa m or zą dow e j
„Regi on Żmi gr odzk i” s er deczni e
zaprasza do współpracy. Na łamach
pisma chętnie wydrukujemy ciekawe
informacje o wydarzeniach w naszej
gminie.
REGION ŻMIGRODZKI - ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Beata Baraś, Zofia Bilska, Jerzy Dębiec,
Ryszard Turek,
Mirosława Wójcik, Feliks Źrebiec, korekta: Beata Baraś. ADRES REDAKCJI: 38-230 Nowy Żmigród, ul. Mickiewicza 4,
tel. (0-13) 4415215
Nakład 400 egzemplarzy. WYDAWCA: Gminny OśrodekKultury, Towarzystwo MiłośnikówNowego Żmigrodu
Druk: Drukarnia Jasło. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam oraz materiałów nadesłanych
przez czytelników. ISSN 1731-0598. Pismo zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej w Kraju i za Granicą z
siedzibą w Krakowie.

Podobne dokumenty