Untitled
Transkrypt
Untitled
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ -2- PAŹ DZIERNI K 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI GMINNE WIEŚCI Wycieczka i koncert w Wysowej W dniach 29 - 30 sierpnia członkowie zespołów i sekcji, działających w Gminnym Ośrodku Kultury w Nowym Żmigrodzie, przebywali w ośrodku wypoczynkowym w Wysowej. Była to nagroda dla dwudziestotrzyosobowej grupy młodych animatorów kultury. W sobotę pogoda nie sprzyjała uczestnikom wycieczki, ale niedziela była już piękna. Wykorzystano tę zmianę aury, by zwiedzić uzdrowisko oraz samą Wysową. Młodzież grała też w piłkę plażową na boisku siatkówki, przygotowanym przez organizatorów. Pobyt w Wysowej połączono z promocją artystycznego dorobku GOK z Nowego Żmigrodu. We współpracy z miejscowym ośrodkiem kultury przygotowano koncert dla kuracjuszy i wcza sowiczów. Rozpoczął się on w niedzielę o 18.30. W tutejszej mu szli koncertowej, przed licznie zgromadzoną publicznością, wystąpił zespół „Fifel - Band”, kapela młodzieżowa „Żmigrodzkie Trele - Basy” oraz solistka Ewelina Tokarczyk z krótkim recitalem. Pobyt w Wysowej okazał się bardzo udany. W ten sposób pracownicy GOK podziękowali młodym animatorom za ich działalność na rzecz lokalnej kultury. Jerzy Dębiec Turniej sportowo - rekreacyjny zaprzyjaźnionych gmin 1 3 września odbył się turniej pięciu gmin: Dukli, Frysztaka, Nowego Żmigr odu, Wiel opola Skrzyńskieg o i Wiśniowej. Zaplanowano, że zawodnicy będą rywalizowali w następujących dziedzinach: przeciąganie liny, bieg w workach, rzut butelką do manekina, rzut podkową do beczki, rzut obręczą hula - hop, rzut lotką do tarczy, pieczętowanie na czas. Jednak ze względu na niesprzyjającą pogodę nie odbyły się trzy z przewidzianych konkurencji. Między poszczególnymi rozgrywkami trwały występy artystyczne, przygotowane przez poszczególne ośrodki kultury. Nowy Żmigród reprezentowała Ewelina Tokarczyk, laureatka przeglądu piosenki gimnazjalnej „Gim - Hit”. Jej recital bardzo podobał się publiczności, która nie szczędziła wykonawczyni owacji. B awiono się w miłej, sportowej atmosferze. Zwyciężyła drużyna z Wielopola Skrzyńskiego, zdobywając 26 punktów. II miejsce zajął Nowy Żmigród (25 punktów), III - Wiśniowa, IV Frysztak, V - Dukla. Wszystkie drużyny otrzymały pamiątkowe dyplomy i pucha ry. Zawodników zaproszono też na poczęstunek. Organ izatorzy wyróżnili d rużynę z Nowego Żmigrodu za kulturalny doping i dobrą zabawę. Andrzej Ciekliński ************************************************************************* Kanalizacja P o długich przygotowaniach i pokonaniu przez władze gminy wielu przeszkód, ruszyła budowa kanalizacji. Rozpoczęto ją od wykonania p odłącza Zespołu Szkół oraz budynków przy placu Kościuszki. Przystąpiono też do demontażu starych betonowych słupów oświetleniowych wokół rynku i przy ul. Karcińskiego. Ponieważ prace, związane z kanalizacją, mogą spowodować czasowe utrudnienia, apelujemy do mieszkańców o wyrozumiałość. J. Dębiec _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ R EGION ŻMIGRODZKI PAŹDZIERNIK 2009 r. -3- Z KART HISTORII Żmigród w czasie I wojny światowej - w świetle pamiętników P rzebieg działań wojennych na Podkarpaciu w latach I wojny światowej jest powszechnie znany. Informacje o kampania ch czy b itwach można zn aleźć w wielu opracowaniach (m.in. prof. Mariana Zgórniaka lub Michała Klime ckiego). Więcej trudu wymaga odnalezienie wiadomości o przebiegu tych działań w poszczególnych miejscowościach i rejonach. Bardzo mało źródeł przedstawia okres walk z punktu wid zenia losu przeciętn ych mieszkańców. Takie informacje zawierają najczęściej pamiętniki. Ich autorzy skupiają się na opisywaniu osobistych przeżyć, wzbogacając je o spostrzeżenia dotyczące osób, środowiska czy rozgrywających się wydarzeń. Dzięki uprzejmości pani profesor Marii Bubicz możemy się zapoznać z częścią pamiętnika jej mamy, Marii Kołsut. Nie które fragmenty opisują właśnie wydarzenia z I wojny światowej, rozgrywające się na terenie Żmigrodu. Warszawie. Pracę dyplomową obroniła w kwietniu 1937 r. W tych latach tylko dwóm osobom z wojewó dztwa lubelskiego udało się tego dokonać. Podczas II wojny światowej prowadziła tajne nauczanie młodzieży. W 1942 r., zagrożona przez niemieckiego okupanta, musiała przenieść się do pracy w Wilkołazach. W 1945 r. zatrudniła się w szkole w Obrakach. Wraz z mężem Ludwikiem mieszkała tam do 1971 r. Następnie przenieśli się do Lublina. Maria Kołsut zmarła 21 marca 1981 r. Wspomnienia, zawarte w pamiętniku pt. Wszystkie drogi wi odły do Pol ski rozpoczyna od opisu lat dzieciń stwa, spędzonych w Żmigrodzie. Osobiste przeżycia, obserwacje, przedstawia na tle wydarzeń w regionie. Życie miasteczka w pierwszych latach wielkiej wojny opisała w rozdziale Początki wojny światowej z uwzględnieniem walk w Żmigrodzie i okolicy: Wojna trwała kilka lat i życie nasze układało się dalej na jej tle. Musimy więc bliżej zapoznać się z tym okresem, tak w ujęciu ogólnym, jak i łącznie z życiem ludno ści w Żmigrodzie tj. moim rodzinnym miasteczku. W dniu 22 lipca 1914 roku rozeszła się wiadomość o zamordowaniu następcy tronu austryjackiego i jego żony na manewrach w Bośni. Bliższe badania wykazały, że rękę w tym czynie maczała i Serbia. Austria zareagowała ostro, a gdy Serbia zachowała się wobec jej żądań lekceważąco, wypowiedziała jej wojnę. Wojna ta objęła prawie całą Europę . Autorka pamiętnika Maria Nowosielska - Kołsut Maria Nowosielska - Kołsut urodziła się 16 lipca 1896 r. w Żmigrodzie. Była córką Piotra Nowosielskiego (powstańca styczniowego) i Heleny z Adamskich. W roku 1902, mając sześć lat, rozpoczęła naukę w czteroklasowej Szkole Ludowej w Żmigrodzie. Po jej ukończeniu kontynuowała edukację w Jaśle, w Że ńskiej Szkole Wydziałowej. Tutaj aktywnie działała w Tajnej Organizacji Patriotycznej Eleusis . Następnie kształciła się w Seminarium Nauczycielskim w Krakowie, które ukończyła w lipcu 1916 roku. Tam również należała do tajnej patriotycznej organizacji samokształceniowej, której skupiała się na nauce historii i literatury narodowej oraz tema tach politycznych i ekonomiczn ych. Po ukończeniu semina rium nau czycielskie go Ma ria nie została je dna k zatrudniona w Galicji (wówczas władze kierowały absolwentów do pracy). Powodem było zaangażowanie Polki w działalność tajnych organizacji patriotycznych oraz powstańcza przeszłość jej ojca. Przez rok u dzielała więc korepetycji i pomagała rodzinie w Żmigrodzie. Dopiero w październiku 1917 r. otrzymała sta n owi sko k ie r own i czki szk oł y w G ra b ów ce, g dzi e przepracowała aż 25 lat. Oprócz zajęć z młodzieżą prowadziła ró wni eż e du kację d or osłych , o rga ni zuj ąc u ni wersyte ty niedzielne, pogadanki, przedstawienia, odczyty itp. Sama też systematycznie się dokształcała. W latach 1 92 2 - 1 92 7 uc zestn i czyła w wa kac yjn ych ku rsa ch uniwersyteckich, a następnie w dwuletnim sta cjon arnym Wyższym Kursie Nauczycielskim w Warszawie. Od 1933 do 1937r. studiowała zaocznie w Instytucie Pedagogicznym ZNP w Walki w Karpatach zimą 1914/1915 r. Prze marsz piechoty austro - węgierskiej. Wejście Rosjan do Żmigrodu Dnia 30 września 1914 r. pojawiły się w Żmigrodzie pierwsze patrole rosyjskie. Austryjacy natarli silniej na Rosjan i odrzucili ich za San. Po morderczej prawie czterotygodniowej walce, Rosjanie znowu dotarli w okolice Żmigrodu. W Żmigrodzie pojawili się przed południem o godzinie jedenastej 18 listopada 1914 roku. W tym drugim spotkaniu wojsk, w okolicach Żmigrodu, brały już udział armaty. Walki rozgrywały się o Przełęcz Dukielską. W pewnym okresie Rosjanie cofnęli się z wielkimi stratami. Jedno wzgórze nad przełęczą obok Żmigrodu, spłynęło krwią i od tego okresu zostało nazwane przez miejscową ludność „Krwawą Górą”. Ale pod Krosnem Rosjanie zdążyli przygotować betonowe szańce i tu zatrzymali Austryjaków. Następnie z tego punktu oporu, znowu przesunęli się w stronę przełęczy. Dnia 24 grudnia o godzinie dziesiątej wieczór weszli do Żmigrodu i zajęli ten odcinek przełęczy. W noc wigilijną i na Boże Narodzenie miasto było w ogniu. Silne też walki trwały obok Żmigrodu, koło Mytarza i Sadów. Ryszard Turek _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ -4- PAŹ DZIERNI K 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI GINĄCY ZAWÓD OSTATNI KOŁODZIEJE Tadeusz i Zbigniew Wokurkowie opowiadają o sztuce wytwarzania bryczek Na terenie gminy Nowy Żmigród próżno by szukać kołodzieja. A jeszcze nie tak dawno w samych Kątach było ich wie lu. Postęp techniczny sprawił, że z krajobrazu wsi zniknęły bezpowrotnie drabiniaste wozy, ciągnione przez konie. Zastąpiły je traktory z p rzycze pami. Kołodzieje stali się niepotrzebni. Czy oznacza to, że zaginie kolejny, tra dycyjny wiejski zawód? Na szczęście w Kątach jeszcze się na to nie zanosi. A wszystko dzięki pasji Tadeusza i Zbigniewa Wokur ków. Pi ętna ście la t temu kup il i pierwszą bryczkę. Była stara, zniszczona, wyma gała gruntownego remontu. Pomyśleli jednak, że w przyszłości można by nią wozić le tnikó w, przyje żdżaj ących na wczasy agroturystyczne. Początki nie były łatwe, gdyż w Kątach nie pozostał już żaden kołodziej, od którego mogliby się uczyć. Musieli po prostu obejrzeć dokładnie, w jaki sposób zrobiono zakupioną przez nich bryczkę. Wkrótce, na wzó r tej p ie r wszej , o dr e stau ro wan e j, powstała kolejna, wykonana już w całości samodzielnie. Teraz Wokurkowie robią jeden pojazd rocznie. Stali się fachowcami w swojej dziedzinie. Podstawą jest odpowiednie drewno. Na jlepiej twarde - jesion, dąb lub buk. Kloce trzeba przetrzeć na deski, o grubości od 5 do 7 cm, w zależności od ich przeznaczenia. Na stępny etap to suszenie. Trwa ono nawet do 7 lat. Cieńszym deskom wystarczy 2-2,5 ro ku . W tym ce lu p owi nn y l eże ć w pr zewie wnym p omi eszczeni u, aby ni e popękały. Szczególnie wytrzymałe muszą być koła. Przecież wozy i bryczki jeździły niegdyś po bezdrożach , polnych lub żwir owych drogach, dźwigając cały ciężar ładunku. Nic dziwnego, że sprawdzianem umiejętności rze mieślnika jest właśnie koło. Do jego wyro bu koł od ziej p otr zebu je ko zi oł ka, skład ają cego się z pni a, p rzez któ ry przechodzi drewniany kołek do zaczepiania głowy (piasty); tokarki oraz imadła, zwanego kobylicą - do wstępnej obróbki drewna na szprychy. Niezbędne są też piły, heble, ośniki, dłuta, świdry i przyrządy pomiarowe. Tra dycyj ne koł o skład a się z dzwonów, rafy, szprych i głowy. Od tej ostatniej zaczyna się jego wytwarzanie. Na wytoczonej głowie zaznacza się winklownicą i cyrkle m miejsca otworów n a szprychy, które żło bi się już ręcznie. Ręcznie struże się również szprychy. Następnie wierci się otwór na żelazną tuleję (buksę), przeznaczoną do zagnieżdżenia osi wo zu lub bryczki. Szprychy muszą idealnie pasować do wyciętych otworów. W zależności od wielkości pojazdu jest ich 10 lub 12. Wó wczas pozostaje jeszcze sporządzić dzwona, czyli części obwodu koła, połączone z głową dwoma szprychami. Wykreśla się je za pomocą cyrkla kołodziejskiego i winklownicy, a potem wycin a piłką. Nierówną powierzchnię wygładza się ośnikami lub heblami. W każdym dzwonie trzeba nawiercić po dwa otwory do szprych. Tak przygotowan e części dawniej parzono, czyli gotowano w wodzie, dzięki cze mu nie pękały i były trwalsze. Po nabiciu na szprychy, zewnętrzną część, tzw. obodę, należy oheblować, by stała się idealnie równa. Wtedy pozostaje już tylko naciągnąć rafę. To metalowa obręcz, wykonywana przez kowala. Rozgrzewa się ją tak, żeby się rozszerzyła. Kiedy stygnie, zmniejsza obwód i zaciska się na kole. Ponieważ obecn ie trudno o pomoc kowala, więc Wokurkowie wykorzystują gotowe rafy, ze starych wozów lub bryczek. Metalowe są również osie. Czte rokoło we br yczki skła dają się z przedniej i tylnej części, połączonej śnicą. Zwykle wykonuje się ją z miększego dr ewna , np . br zozy. S łuży do tego rozszczepiony odziomek. Sporządzenie nadwo zia bryczki jest już proste. Wykonuje się przód, zatyłek, boki i siedzenie, z twardego, najlepiej bukowego, drewna. Pojazdy stoją często pod gołym niebem, na podwórzu, więc szybko by zgniły, gdyby surowiec nie okazał się wytrzymały. Gotowe części należy złożyć. Po sprawdzeniu, że idealnie do siebie pasują, rozmontowuje się je, maluje, konserwuje i ponownie składa. Bywają bryczki paradne, z półkoszkami, wyplatanymi z wikliny. Wokurkowi e zdołali je odtworzyć, ale ple ce nie twa rdej wiklin y okazał o się niezwykle pracochłonne. Zrekonstruowali też stare sanie. W nich największą trudność sprawiły półkoliste boki. W i e l ko ść p o j a z d u m u s i b y ć dostosowana do wysokości konia, dlatego są trzy typy bryczek. W tych większych mieści się 6 osób, w małych, zaprzęganych do hucułów - 4 dzieci. Jazda to prawdziwa przyjemność, więc niejednokrotnie wycieczkę po Kątach i okolicy zamawiają wczasowicze. Zdarza się też wynajmować bryczkę na ślub. P o ja zd y Wo ku rk ó w z os ta ły ki e d yś wypożyczone na plan filmowy, gdy kręcono plenery w Jaśle. Najwięcej bryczek trafia jednak do prywatnych odbiorców, również za grani cę. Czasami mają on i swoje wymagania, np. coraz częściej domagają się gumowych kó ł. Wiadomo, że podróż jest wówczas bardziej komfortowa, ale nie można już wtedy mówić o tradycyjnej bryczce. A pojazdy robione przez Tadeusza i Zbigniewa Wokurków to prawdziwa sztuka. Nie ma wśród nich dwóch jednakowych egzemplarzy. Wszystko wykonują ręcznie, więc przygotowanie jednego trwa około roku. Samo złożenie kół potrafi zająć kilka dni. Praca właściwie nie wymaga siły, ale jest niezwykle żmudna i precyzyjna. Trzeba mieć do niej zamiłowanie, cierpliwość. Nic dziwnego, że młode pokolenie nie chce się uczyć kołodziejstwa. Żad ne pieni ądze nie zrekomp ensują włożonego wysiłku czy poświęconego czasu. Tym bardziej trzeba docenić, że w naszej gminie, dzięki Tadeuszowi i Zbigniewowi Wokurkom, odżyło zapomniane rzemiosło. Oby znaleźli się jego kontynuatorzy. Beata Baraś Na zdjęciach: Tadeusz Wokurka podczas pracy. Zbigniew Wokurka przy jednej z bryczek. Bryczki autorstwa Tadeusza i Zbigniewa Wokurków. _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ REGION ŻM IG ROD ZKI PAŹDZ IE RNIK 2 009 r. -5 - WSPOMNIENIE Wspomnienie o Stanisławie Płocicu W maju bieżącego roku zmarł w i elo le t ni dy r ek t o r Sz k oł y Podstawowej w Nowym Żmigrodzie, mgr Stanisław Płocic. Jego śmierć była prawdziwym wstrząsem nie tylko d la bliskich, ale dla całej l okal ne j społ eczn ości. Odsze dł b ow ie m c z ło w ie k da rz o n y p o w s ze c h n ym s z a cu n k i e m i sympatią. Stanisław Płocic urodził się 1 3 ma r ca 1 9 5 1 r. w Na w si u K o ł ac zyck im . W K o ła cz yca ch uczęszczał do szkoły podstawowej, a n astęp ni e do li ceu m og ólnokształcące go. Po ma tur ze r o zp o c zą ł n a u kę w S tu d i u m Na uczycielskim w Rzeszowie, na kierunku fizyki z chemią. Egzamin dyplomowy zdał 18 czerwca 1971r. We wrześniu 1971r. podjął pracę w Szkole Podstawowej w Grudnej Górnej. W tym okresie zaczął też studia magisterskie na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii w Wyższej Szkole Pedagogicznej im. Powstańców Śląskich w Opolu. 14 lipca 1982r. uzyskał tytuł magistra chemii. 1 sierpnia 1982r. rozpoczął pracę w Zbiorczej Szkole Gmin nej w Nowym Żmigrodzie jako nauczyciel chemii. Przez dwa lata był też zastępcą gminnego dyrektora szkół, Mieczysława Me rchwy. W 1984r. został dyrektorem Szko ły Podstawowej w No wym Żmigrodzie. Funkcję tę pełnił do momentu przejścia na emeryturę w 2003r. Zmarł nagle, 8 maja 2009r. My, przyjaciele i współpracownicy, zapamiętamy go zarówno prywatnie jak i pod względem zawodowym - jako wspaniałego, pełnego pomysłów człowieka. Długo będziemy wspominać niezliczone sytuacje, w których służył pomocą. Za wsze mogliśmy liczyć na jego uśmiech i profesjonalną radę. Mło dsi nauczyciele pamiętają go przede wszystkim jako swego mistrza i me ntora. Z taką łatwością skupiał wokół siebie młodzież, z zapałem i radością udzielał wskazówek, chętnie dzielił się z nią wła snym doświadczeniem. Młode pokolenie wyrastało, kierując się jego nauką, dopingowane do rozwijania zainteresowań i pasji, przezwyciężania przeciwności losu. Jako dyre ktor szkoły również nie zapominał o kontakcie z uczniami. Zawsze miał dla nich czas. Był gotowy poświęcić swoją uwagę ich problemom, nie tylko szkolnym. Wielu na pewno pamięta, jak z dumą i radością w oczach gratulował sukcesów, nawet tych najmniejszych. Uczniowie potrafili to docenić. Dla dzieci i młodzieży był niekwestionowanym autorytetem, co nie jest obecnie łatwe. Nie bał się okazywania życzliwości i zrozumienia. Jako doświadczony pedagog wiedział, jak jest to ważne w naszej pracy. Był troskliwy, uważny, wrażliwy, ale także świadomy, kie dy należy pozwolić innym na samodzielność. Przekazywał swą wie dzę, udzielał rad, oczekując jednak poszukiwania własnych rozwiązań. Często prowokował dyskusję, aby zmusić do myślenia i zajęcia stanowiska. Dzięki doświadczeniu wiedział, jak istotne jest wskazywanie ścieżek. Mieliśmy zawsze kilka dróg do wyboru, a on akceptował ostateczną decyzję. To była piękna cecha jego charakteru - wolność, którą miał w sobie, potrafił dawał innym. Ta ka postawa cechuje tylko wyjątkowych ludzi... Zawsze będziemy pamiętać, że żył pośród nas wielki człowiek. Pozostani e w naszych sercach, stamtąd nadal wska zując drogę, w taki sam sposób, w jaki czynił to za życia. Przechodząc na emeryturę powiedział: „Odchodząc, ma m przeświadczenie, że wiele zrobiłem dla tej szkoły i śro dowiska.” Miał rację. Członkowie Rady Pedagogicznej Zespołu Szkół w Nowym Żmigrodzie Remont elewacji budynku sta rej gminy 20 czerwca 2009r. Towarzystwo Miłośników Nowego Żmigrodu podpisało umowę z firmą budowlaną, dotyczącą wykonania elewacji budynku starej gminy. Prace mają być zakończone do 30 października 2009r. 23 września na teren bu dowy wkroczył a fir ma budowlana, rozpoczynając remont. Już następnego dnia do Wydziału Budownictwa i Architektury w Starostwie Powiatowym w Jaśle wpłynął donos od grupy mieszkańców Nowego Żmigrodu, że prace prowadzone są bez zezwolenia (co nie jest prawdą). Pozostaje tylko pozdrowić autorów tego pisma... i cieszyć się z kontynuowania renowacji budynku. Już wkrótce będzie można obejrzeć nową e lewację.A na razie zamieszczamy kilka zdjęć, dokumentujących jej powstawanie. Jerzy Dębiec Fot. A. Ciekliński _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ -6- PAŹ DZIERNI K 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI SUBREGION MAGURSKI Wakacje na basenie LGD Stowarzyszenie „Subregion magurski”, w ramach projektu „Zabawa i rozwój”, zorganizowało bezpłatne wyjazdy uczniów na krytą pływalnię w Krośnie, mieszczącą się przy ul. Wojska Polskiego. W okresie 02.07 20.08.2009r. skorzystało z tej formy rekre acji 224 uczniów z terenu gminy N o w y Ż m i g ró d . I n i c j at y w ę sfinansowano ze środków Banku Świ ato weg o, uzyskan ych dzi ęki przystąpieniu do Programu Integracji S p o ł e cz n ej , w r a m a ch Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich. Za kł ada no, że w ku rsie we źmie udział grupa 214 dzieci z klas IV i V. Ponieważ w tym przedziale wie kowym nie było aż tak dużego zainte resowania, d opuszczono do nich uczniów z innych roczników. Jedn ocześnie zwię kszon o l iczbę uczestników do 224. Celem kursu była nauka pływania, podnoszenie sprawności fizycznej , up owszechn ian ie for m a k ty w n e g o w yp o cz y n ku j a k o alternatywnej formy spędzania czasu wol neg o, i nteg racj a u czestnikó w impre zy, popra wa stanu zd rowia d zie ci ( ko re kta w ad p o sta wy) , poznanie zasad bezpieczeństwa w kontakcie z wodą, utrwalanie zasad kul tur al ne go za cho wan ia si ę w mie jscach publicznych, motywowanie u c z e st n i k ó w d o d y s c y p l i n y , p r ze ci wd zi a ł a n i e p a t o l o g i o m społecznym. Ł ącznie od było się pię ć turnusów. Każdy z nich obejmował godzinę zegarową podstaw nauki pływania, przez siedem kolejnych dni. W pierwszym wzięła udział młodzież z Desznicy i Kątów, w drugim - z Kątów i Nowego Żmigrodu, w trzecim - z Łysej Góry, Starego Żmigrodu i Nowego Żmigrodu, w czwartym - z No wego Żmigrodu , Toków, Sadek, Nienaszowa, w piątym - z Makowisk, Si edl isk Żmigr odzkich i Ł ężyn. Uczestników podzielono na trzy piętnastoosobowe grupy: początkującą i dwie śre dniozaawansowane. Program, składający się z dwóch etapów, dostosowano do indywidualnych potrzeb i umiejętności każdego d zi e ck a . Pi e r ws zy o b e j mo wa ł ak ty wn o ść r u ch o wą , przygotowują cą do właściwej nauki pływania, wyrabiającą podsta wowe n awyki i umie jętno ści pł ywackie. Uczestn icy wyko nywali ćwiczenia, oswajające ich z przebywaniem w wodzie. W miarę zdobywania umiejętności i rosnącej odwagi, wp rowadzano w formie zabawy ćwiczenia z przyborami i bez nich, a t ak że ćw ic ze n ia te ch n ik i, ch a r a kte r ysty czn e j d l a poszczególn ych stylów pływackich. Dru gi etap obej mował doskonalenie pływania, swobodnego porusza nia się w wodzie i pod jej p owierzchnią, ugruntowanie n awyków ruchowych, nurkowanie. Nad bezpieczeństwem uczestników, w autokarze i na pływalni, czuwało trzech opiekunów: Aleksandra Ciomcia, Ma gdalena Wokurka i Gabriel Bobula oraz rod zice, którzy wzięli udział w zajęciach integracyjnych. Cały czas byli też obecni instruktorzy pływani a i ratownicy. Wszystki ch kursantów zapo znan o z wewnętr zn ym re gul amine m pł ywa lni o raz regulaminem wyjazdów, opracowanym przez Stowarzyszenie „Subregion magurski”. Lekcje pływania prowadziło trzech doświadczonych i wykwalifikowanych instruktorów: Piotr Haręzga, Gabriel Bobula i Magdalena Wokurka. W czasie zajęć dzieci nie tylko uczyły się, ale także dobrze się bawiły. Z ankiet ewaluacyjnych, wypełnianych przez uczestników pod koniec każdego turnusu, wynikało jednoznacznie, że uczniowie byli w pełni zadowoleni i w przyszłości chcieliby brać udział w podobnych zajęciach. Dzięki temu projektowi dzieci z terenu naszej gminy mogły nie tylko przyjemnie spędzić część wakacji, nawiązując nowe znajomości, ale ta k że a kty wn i e wy p o cz ywa ć , na b ywa ją c pr zyd a tną w ży ciu um iej ęt noś ć p ły w ania . M iła atmosfera, zadowolenie uczestników - to najlepsze argumenty, by w kolejnych latach podejmować tego typu inicjatywę. Magdale na Wokurka Ewelina Paluch Porady ogrodnicze na październik Jesienne barwy sprawiają, że nawet w pochmurne, zimne dni jest pięknie i kolorowo. W ogródkach kwitną nadal powojniki, wiciokrzewy i budleje, wabiące ostatnie motyle. Zd o b i ą te ż b y l i n y : n a w ł o ć , ro zch od n ik oka za ły, r u db e kia , zimowit, zł ocie ń, ka nna , da lia , marcin ek, czyli j esien ny aster. Kolorowe liści e, owoce drzew i kr ze wó w p o p r a wi a ją n a str ó j . Wystarczy tylko patrzeć i podziwiać: berberysy, irgi, trzmieliny, pigwowce, ogniki, nie mówiąc już o jabłoniach, gruszach czy śliwach. W sadzie, po zbiorach, należy usunąć pozostałe na drzewach zesch nięte, pomar szczone i nad gnił e o woce. Niejednokrotnie są one porażone przez choroby i stają się ich źródłem w kolejnym roku. W październiku można jeszcze sadzić drzewka i krzewy owocowe. Na rabatach kwiatowych, do połowy miesiąca, sadzi się rośliny cebulowe: hiacynty, tulipany, szafirki i narcyzy. Trzeba też zabezpieczyć wrażliwsze gatu nki przed mrozem. Okopujemy róże, hortensje, powojniki, budleje a także właśnie posadzone drzewka i krzewy. Gałązkami igliwia przykrywamy wrażliwe na mróz trytomy, lilie, juki oraz zagony z nowo posadzonymi roślinami cebulowymi. Przenosimy do domu kwiaty doniczkowe, które w lecie kwitły w ogrodzie. Wykopujemy cebule i bulwy roślin, niezimujących w gruncie. Zbieramy ostatnie warzywa korzeniowe , przeznaczone do bezpośredniego spożycia i przechowywania. Robimy to w pogodny dzień, wykopując widłami szerokozębnymi. Na użytek zimowy najlepiej zrobić kopiec lub przechować je w chłodnej piwnicy, przysypane piaskiem. W osta tnich dniach p aździerni ka przygo towujemy doniczki z pietruszką, szczypiorkiem i ziołami, do pędzenia w zimie. Przysłowia: O św. Brygidzie (08.10) babie lato przyjdzie. Październik chodzi po kraju i ptactwo wypędza z gaju. Urszuli (21.10) niejeden się skuli, co nie zasiewał, będzie bidę miewał. Maria Praszkowicz _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ REGION ŻM IG ROD ZKI PAŹDZ IE RNIK 2 009 r. -7 - SUBREGION MAGURSKI Kurs kulinarny „Babcia gotuje - wnuczka próbuje” - pod takim hasłem, w czasie wakacji 2009r., zorganizowano cykl spotkań, podczas których członkinie Kół Gospodyń Wiejskich z terenu g miny Nowy Żmigród uczyły dzieci i młodzież sztuki gotowania tradycyjnych potraw regionalnych. Dzieci, biorące udział w lekcjach gotowania, zaprosiły na spotkanie swoich ojców. Dyrektor Szkoły Podstawowej w Kątach, Cecylia Piwowar, wygłosiła przemówienie na temat roli ojca w p roce sie wycho wa ni a. Uczn iowi e za pr ezen towal i część artystyczną. Niemałą atrakcją było także spotkanie ze strażakami z OSP w Skalniku. Przypomnieli oni słuchaczom, jak należy zachować się w n iebezpiecznych sytuacjach i udzielić pierwszej pomocy. Odbyła się też prezentacja strażackiego sprzętu. Na jednym z zajęć w Kątach i w Tokach był obecny reprezentant KRUS. Rozmawiał z młodymi uczestnikami kursu o zasadach bezp ieczeństwa, dozwolonych lub niewskazanych dla dzieci praca ch w gospodarstwie. Ogłosił również konkurs plastyczny o takiej tematyce. Ro zstrzyg nięto go p odczas podsumowania kursu w obu miejscowościach. Zakończenie zajęć było też najbardziej uroczystym dniem w Makowiskach. Instruktorki z KGW otrzymały od uczestników róże, w podziękowaniu za swoją pracę. Wnętrze Domu Ludoweg o zostało przystrojone własnoręcznie wykonanymi d ekora cj ami. K ursa nci p rzynie śl i rekwizyty, pr zyg otowali dekoracyjne półmiski z warzywami i owocami z ich ogrodów, zastawili stół dla wszystkich obecnych. Odbyła się także wystawa prac plastycznych, wykonanych w formacie A3, dowolną techniką. Tematem był sposób spędzania wakacji przez uczestników kursu. Bezpłatne zajęcia zorganizowało LGD Stowarzyszenie „Subregion magurski - szansa na rozwój” w ramach projektu „W pogórzańskiej chacie”, finansowanego z Programu Integracji Społecznej, jednego z komponentów Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich. PPWOW określony został w u mo w i e p o ż yc zki n r 7 3 5 8 P O L , z a wa r t e j m i ę dz y Mię dzynarodowym Bankiem Odbudowy i Rozwoju (Bankiem Światowym) a Rządem Rzeczypospolitej Polskiej 7 kwietnia 2006r. Działania, podjęte w ramach PIS, mają na celu integrację mi e szka ńc ów g mi ny o ra z za po b ie g an i e wyk lu cze n iu społecznemu poprzez organizowanie zajęć integracyjnych i edukacyjnych oraz spotkań kulturalnych. Kursy gotowa nia odbyły się w trzech miejscowościach, posiadających odpowiednie zaplecze kuchenne - w Kątach, Toka ch i Mako wiskach. Wszę dzie cie szyły si ę d użym zainter esowaniem, stając się atrakcyjną fo rmą spę dzania wo lnego czasu. Wzięło w nich udział łącznie ponad 100 uczestników. Młodzi ludzie poznali nie tylko tradycyjne potrawy naszego regionu, ale także nauczyli się przyrządzać wiele współczesnych smacznych posiłków i deserów. W trakcie zajęć kulinarnych udało się zorganizować w Kątach Dzień Ojca. Uroczystość odbyła się 25 czerwca, w budynku gimnazjum. To uczestnicy kursu, pod kierunkiem instruktorki Krystyny Źrebiec, przygotowali poczęstunek dla gości. W podsumowującym spotkaniu uczestniczył zastępca wójta gminy Nowy Żmigród i członek stowarzyszenia - Franciszek Miśkowicz. Przedstawił on zebranym realizowany program oraz projekty. S ztu k a g o to w an i a po t r a w r e g i o n a l ny ch j es t przekazywana z pokolenia na pokolenie, oparta na lokalnej tradycji i doświadczeniu. Dzięki wieloletniej praktyce członkinie KGW wykonują je już bez zastanowienia, z pamięci. Celem kursu było jed nak przekazanie przepisów młodszemu pokoleniu. Dlatego osoby uczestniczące przynajmniej w połowie zajęć, otrzymały segr egatory z wszystkimi receptura mi potra w, sporządzanych w ich trakcie. Zrobiono także wiele zdjęć, które pozwolą powrócić do miłych wspomnień. Mamy nadzieję, że teraz gotowanie i pieczenie stanie się, przynajmniej dla niektórych, sposobem na przyjemne spędzanie wolnego czasu. Instruktorkom z KGW w Makowiskach i Kątach składamy serdeczne podziękowania za trud i stworzenie przyjemnej atmosfery podczas zajęć. Pani dyrektor Szkoły Podstawowej w Makowi skach or az wolontariuszom - studentkom stud iów pedagogicznych - dziękujemy za zaangażowanie w pracę z dziećmi oraz za sprawowanie nad nimi opieki, a sołtysom wsi - za współpracę z LGD Stowarzyszeniem „Subregion magurskiszansa na rozwój”, umożliwiającą sprawną realizację projektu. Ewelina Paluch Na zdjęciach: Uczestnicy kursu w Tokach, Makowiskac h i Kątach _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ -8- PAŹ DZIERNI K 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI ŚWIĘTO PLONÓW Święto plonów - Desznica 2009 W tym roku, po raz drugi po dłuższej przerwie, odbyły się gminne dożynki, zorganizowane przez wójta gminy Nowy Żmigr ód, GOK or az ZG KG W w No wym Żmi gro dzie. Gospodarzem uroczystości była Desznica - wieś typowo rolnicza. Wśród honorowych gości znaleźli się m. in. biskup diecezji rzeszowskiej Edward Białogłowski , ksiądz prałat Zygmunt Kudyba, ksiądz prałat Henryk Maguda, proboszcz Józef Obłój, senator RP Stanisław Zając, wicemarszałek województwa podkarpackiego Bogd an Rzońca, przewodnicząca Rady Powiatu Ali cj a Zaj ąc, za stęp ca komenda nta p owiatowego pol icji podinspektor Henryk Kmiecik, przedstawiciele Rady Miasta wę gierskiego Putnoka, wójt gminy Krzysztof Augustyn, wicewójt Fran ciszek Miśkowicz, przewodniczący Rady Gminy Zenon Książkiewicz, kierownik posterunku policji Adam Augustyn, kie rowniczka Zespołu Doradztwa Rolniczego w Jaśle Nina Fuk, przewodnicząca ZG KGW Maria Adamska, przewodniczące i czł onkini e K GW, r adni po wi atowi, ra dni gminy, so łtysi. To warzyszyła im ogromna liczba delegacji wieńcowych: z De sznicy, Gorzyc, Łężyn, Nowego Żmigrodu, Nienaszowa, Kątów, Skalnika, Makowisk, Brzezowej, Starego Żmigrodu, Łysej Góry, Toków, Sośnin i Mytarki. Zgodnie z obyczajem przystąpili oni do przekazania chleba włodarzom gminy. Pierwszy bochen otrzymał wójt Krzysztof Augustyn. Kolejne wręczono bp. Edwardowi Białogłowskiemu, d yr e k to r ce s z ko ł y w P u t n o ku I sz t w a n i e F u n a ć , przewodniczącemu Rady Gminy Zenonowi Książkiewiczowi oraz kierowniczce ZDR w Jaśle Ninie Fuk. Delegacje otrzymały z rąk wójta i gospodarzy dożynek pamiątkowe statuetki oraz miniatury bochenków chleba, wykonane i przekazane przez państwa Źrebców z Kątów. Stanowiły one symboliczne podziękowanie za trud włożony w przygotowanie plonów oraz za uczestnictwo w uroczystości. Dożynkowe obchody wpisują się w tradycję naszego regionu, są elementem ludowej kultury. Święto plonów służy przecież uczczeniu pracy rolników. Rozpoczęto je uroczystą mszą, celebrowaną w kościele parafialnym w Desznicy. Następnie korowód, prowadzony przez zespół śp iewaczy „Świą tkowianki”, przemaszerował na plac przy miejscowej szkole podstawowej. Tam przedstawiono starościnę i starostę dożynek: Zo fię Zajączkowską z Brzezowej i Tadeusza Źrebca z Kątów. _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ REGION ŻM IG ROD ZKI PAŹDZ IE RNIK 2 009 r. -9 - ŚWIĘTO PLONÓW Na obchody święta plonów przybyła również 23 osobowa delegacja węgierska z zaprzyjaźnionego Putnoka. Na ręce burmistrza p rzekazano ornat dla tamte jszej parafii katolickiej. Dar odebrała pani doktor Katalin Luckowić. Część oficjalną zakończył występ poetki ludowej Marii Homlak z De sznicy, która odczytała wiersze o ciężkiej pracy rolnika. Program artystyczny przygotował GOK w Nowym Żmigrodzie. Gościnnie zaśpiewał zespół „Świątko wianki” ze Świątkowej. Koncertowała również młodzieżowa kapela ludowa „Żmigrodzkie Trele - Basy”, zespół śpiewaczy „Magurzanki”, kapela podwórkowa „Zimny Drań”, zespół „Fifel - Band” oraz wo kalistka Ewelina Tokarczyk. W tym czasie grono pedagogiczne i uczniowie z Deszn icy p ro wadzi li l oter ię fan tową , z któ re j d och ód przeznaczono na rzecz szkoły. Zespół Doradztwa Rolniczego zaprezentował wystawę płodów rolnych, obejmującą wspaniałe okazy owoców, warzyw oraz zbóż z tegorocznych zbiorów. Wszystkie delegacje bawiły się, świętowały, śpiewając pieśni ludowe. Spożywano tradycyjne potrawy z naszego regionu, przygotowane i podawane przez członkinie KGW z terenu gminy Nowy Żmigród. Po zakończeniu części artystycznej rozpoczęła się zabawa pod gwiazdami. W imieniu organizatorów gminnych dożynek dziękujemy sołtysowi Desznicy, Stanisławowi Piwowarczykowi, za wkład wn iesiony w przygotowanie uroczystości, a pani dyrektor szkoły, Grażynie Krajciewicz, za udostępnienie obie ktu. Dziękujemy również członkiniom KGW, na czele z przewodniczącą Marią Adamską, za przygotowanie części kulinarnej święta, zaś delegacjom wieńcowym - za udział w obchodach. Dziękujemy także strażakom z miejscowej jednostki OSP za pomoc w kie rowaniu ruchem drogowym i utrzymaniu porządku. Serdeczne podziękowania składamy zespołom z GOK za piękne występy, a pracownikom ośrodka kultury - za przygotowanie uroczystości. J. Dębiec _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ - 10 - REGION ŻMIGRODZKI PAŹ DZIERNI K 2009 r. ZAGRANICZNA PRAKTYKA Praktyka gastronomiczna w Niemczech (cz. I) Już po raz drugi Zespół Szkół im. Miko łaja Ko per nika w Nowym Żmigrodzie uczestniczył w konkursie projektów programu Leonardo da Vinci. W maju uzyskaliśmy akceptację komisji, by realizować praktykę zawodową w N i e m c z ec h . R oz po c z ę ły s i ę przygotowania do podpisania umowy z Fu ndacją Rozwoju Systemu Edukacji w Wa rsz aw ie . Wł ąc zył o si ę w ni e S ta r o s tw o P o w i a to we w Ja ś l e , zapewniając w budżecie (do czasu rozliczenia projektu) 20% planowanych kosztów. Z ak ła d a li śm y r o zp oc zę ci e konkretnych działań już na 01.07.2009 r. Nie stety, procedury organizacyjne są d ł u g o t r w a ł e , w i ę c o s ta te cz n i e przesunięto termin na 01.08.2009 r. K mi ecik, A nna K ono pka, Magd al ena Kwilosz, Joanna Lejkowska, Małgorzata Leśniak, Edyta Nowak, Joanna Opałka, Sylwester Pykosz, Katarzyna Ryba, Sylwia Ślusarz, Joanna Żychowska i klasy IIc Marta Pisarek, Irena Cygan, Małgorzata G umi en na , K am il a Jar osz, Mar tyna Juszczyk, Katarzyna Kołacz, Justyna Kusz, Anna Łukasiak, Daria Zaroślińska, Mariola Na wra caj, Pa weł Mi śkowi cz, Syl wia Piwowar, Jolanta Przybyłowska, Renata Wiatrowska, Ewelina Woźnica. Funkcję opiekunów, w ciągu dwóch początkowych tygodni, pełniły Mirosława Wójcik i Urszula Jamrogiewicz. Podróż była trudna, gdyż za oknem panował upał, a w autokarze przestała działać klimatyzacja. Włączała się tylko na postoja ch. Marząc o chł odnej kąpi eli, pr zekr oczyl iśmy po lsko - ni emi ecką gran icę. Uczn iowie z zaciekawieni em Z niecierpliwością czekaliśmy na potwierdzenie podpisa nia umowy, a by ro zpo cząć pr zygo towa ni a d o wyjazdu. To był napr awdę bar dzo nerwowy okres. Z przyczyn od nas niezależnych umowę podpisano dopiero 05.08.2009 r. Te rmin wyjazdu uzgodniono z „Vitalis” GmbH (org ani za cj ą p rzyjmują cą w Lipsku - Schkeuditz) na 16.08.2009 r., by na stęp neg o dn ia uczn io wi e mog li rozpocząć praktykę. Uczestniczyło w niej 30 osób, które ukończyły specjalny intensywny kurs „Język niemiecki w gastronomii” oraz szkolenie kulturowe. Te r a z n a l eż a ł o z a mó w i ć tra nsport i ubezpieczyć grupę. Czas pędził nieubłaganie, ale na szczęście udało się wszystko zorganizować. W nie dzielę 16 sier pnia , peł ni obaw, żegnani przez bliskich, rozpoczęliśmy wyprawę. Grupę stanowili uczniowie kla sy IIIc - Angelika Brączyk, Agata Dra ga n, Ju styna Gł ód , B artł omi ej o b s e r wo w a l i k r a j o b r a z i zg o d n i e o świa dczyl i, że oko l ica p rzyp omi na Podkarpacie: pagórki i pola. Tylko że tam wszystkie były uprawne, bez charakterystycznych obecnie dla Polski odłogów. Na mi ejsce dotar liśmy ok. 180 0 . Pracownicy „Vitalis” GmbH, jak zwykle, serdecznie nas przywitali. Wiedząc jak trudną odbyliśmy podróż, szybko wskazali pokoje. Udaliśmy się na krótki odpoczyn ek. Po kolacji miało miejsce spotkanie organizacyjne, podczas którego praktykanci otrzymali przydział do zakładów p r acy. E ne r gi czn a koo r dyn at or ka z ra mienia fir my niemieckiej, Małgorzata Worona, odpowiadała na wszelkie pytania. P oinformowała nie tylko o miejscach praktyki, ale i o podstawowych zasadach zachowania się w hotelu i na stołówce, telefonach, dojeździe czy obowiązkowej segregacji śmieci. Kolejny dzień zapowiadał się bardzo obiecująco. Uczniowie musieli opanować dojazd do pracy, zaznajomić się z przyjmu- _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ REGION ŻM IG ROD ZKI PAŹDZ IE RNIK 2 009 r. - 11 - ZAGRANICZNA PRAKTYKA jącym ich zakładem, zwiedzić centrum L i p sk a p o d c za s z or g a n i z o wa n e j w yc i e cz ki . R ze c zy wi ś ci e b ył to intensywni e spędzony czas. Funkcję p rze wo d ni czki pe ł ni ła pr a cow ni ca „ Vi ta l i s” G m bH - S a n d y E h l e rs . S ymp aty czn a, szyb ko i s pr a wni e zapoznała młodzież z Lipskiem, znanym nieco dzięki przygotowaniu kulturalnemu w Polsce. Grupa obejrzała tamtejszą star ówkę i ważn ie jsze ob ie kty, tj . dworze c, ratusz, o perę, uniwersytet, kościół św. Tomasza i św. Mikołaja, galerię , pasaże handlowe. Wido k z t a r a s u w i d o k o w e g o za c h w y c i ł wszystkich. Pierwszy kontakt z miastem i pe rs pek t y w a p rac y u j edny c h wywo ływały dreszcz niepokoju, u innych wyzwoliły odwagę, by już samodzielnie wra cać do hotelu. Niepokój powodował też psychiczną blokadę, wiążącą się z chwilową utratą zdolności rozumienia oraz wypowiedzenia choćby kilku słów po niemiecku. Praktykanci zostali przyjęci w następujących zakładach gastronomicz- uczestników ukazało się miasto. Historię Drezna poznali już podczas przygotowania kulturowego, więc pamiętali o nalotach dywanowych i zniszczeniach wojennych. Później miasto od budowal i częścio wo Rosjanie, a już po zjednoczeniu - Niemcy. Bud owle, odtwor zo ne z fotog raficzną dokładnością, zadziwiają ogromem - kościół św. Krzyża, Zwinger, dzielnica pałacowa, zb rojo wn ia, p lac Teatra lny, Ho fkir ch e, mu zeu m j ub i l er stw a. W n ie któ r ych opowieściach główną postacią był polski król August Mocny Sas, będący przykładem ni e tylko sił y, al e i ro związł ości , i rozrzutności. W drodze powrotnej młodzież była świadkiem sprawnej akcji niemieckiej policji, która eskortowała na dworcu kibiców, po meczu piłki nożnej. W niedzielę grupa uczestniczyła w mszy w koście le w Schkeud itz or az zwiedziła lotnisko, gdyż trwały właśnie dni otwarte. Uczestnicy nabożeństwa przyjęli m ł o d z i e ż b a r d z o s y m p a t y c zn i e . Wzruszające było powitanie nas przez księ d za po p o lsku . Po czu li śmy się ambasadorami ojczyzny. nych: Restaurant ”Le Cochon”, Gasthaus „Zur Schmie de”, Sode xh o Cater ing Gmb H, SCK DUS Aircatering GmbH & Co . GmbH, Casino im TÜV, Restaurant „Andria Pastore”. Za równo p racod awcy ja k i współpra cownicy służyli im pomocą. Umi e j ęt no ść p or o zu mi e wan i a si ę r o zw ij a ł a si ę z d n i a n a dz i e ń . Przypominały się słówka niemie ckie, angielskie, a w razie potrzeby przydawał się , zawsze aktualny, język migowy. Za bawne sytuacje, wywołujące salwy śmi e chu , op o wi ad a no cod zi e nn i e p od czas wie czor nych sp otka ń n a stołówce. P ierw s z y t y dz ień m iną ł b ły s k aw i c z n i e. P op o łu dn i am i poznawano najbliższą okolicę. Wieczory u czn io wie spę dza li n aj części ej , z poznanymi w Niemczech , praktykan tami z Bydgoszczy. W sobotę odbyła się wycieczka do Drezna, stolicy Saksonii. Po dwóch godzinach jazdy pociągiem przez oczami Na lotnisko dotarła tylko nieliczna grupa, ale za to zabawa była świetna. Dni otwarte miały charakter festynu, biesiady i zabawy. Właśnie one dopełniły obrazu niemieckiej niedzieli. Kolejny tydzień pracy był przetykany częstymi wyjściami do sklepów i pierwszymi udanymi zakupami w „Kiku”. Większość dziewcząt przez następny rok będzie nosić kupioną tam, po promocyjnych cenach, odzież. Poznaliśmy magię słowa „reduzirt”, miłego dla naszych portfeli. Niemieccy gospodarze przygotowali też dla grupy świetną zabawę - wyjście do kręgielni. Szkoda tylko, że tak mało osób z niej skorzystało. Drugi tydzień pobytu dobiegał końca, gdy naszą grupę odwiedziła pani dyrektor E wa R ó ży cka , a b y p rz e p r ow a d zi ć monitoring praktyki. Razem z nią przyjechali Piotr Kudłaty i Radosław Krajciewicz, którzy przez kolejne dwa tygodnie pełnili obowiązki opiekunów praktyki. Mirosława Wójcik _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ - 12 - PAŹ DZIERNI K 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI SZKOLENIE DZIENNIKARSKIE Sesja szkoleniowa w Bolesławiu Polskie Stowarzyszenie Prasy Lokalnej, w ramach projektu „Profesjonalna prasa lokalna - szansą dla społeczeństwa obywatelskiego”, finansowanego przez program operacyjny Fu ndusz Inicjatyw Obywatelskich, zorganizowało szkolenie dla dziennikarzy z lokalnych gazet. Bolesław obchodzi właśnie 730 rocznicę lokacji oraz dzi esięciolecie działa lności l oka lnej gazety „Bo lesławskie Prezen tacje”. Z tej okazji dzie nnikar ze u czestniczyli w okolicznościowej sesji naukowej, dzięki czemu poznali kulturę regionu, historię miejscowości oraz jej zabytki i miejsca pamięci narodowej. W programie znalazły się również wykłady na temat zawodu dziennikarza, je go ro li, jako człowieka zaufania publicznego i różnych odmian dziennikarstwa, m. in. prasowego i telewizyjnego. Zajęcia prowadzili Leszek Mazur, Mieczysław Czuma oraz Zbigniew Ringer. Cykl obejmuje trzy spotkania: w Bolesławiu koło Olkusza, w Chyrowej koło Dukli i w Zakopanem. Uczestnicy otrzymają certyfikat ukończenia szkolenia w zakresie dziennikarstwa. Szkolenie odbywało się w pięknie odnowionym przez władze gminy dworku w Krzykawce, pochodzącym z 1724 roku. Obecnie mieści się tu filia Gminnej Biblioteki Publicznej. Miejscowość może się też poszczycić - zachowanym w dobrym stanie - cmentarzem żydowskim. Na niewielkiej powierzchni (ok. 5 arów), otoczonej kamiennym murem z ozdobną bramą wejściową, znajdują się 292 duże macewy. Upływowi czasu oparło się też pomieszczenie zwane przechowalnią. Natomiast na terenie pobliskiej wsi Ujków Nowy, z inicjatywy sołtysa Marcina Macka odrestaurowano stuletnią kaplicę oraz zabytkową studnię. Pierwsze z nich odbyło się 18 września 2009r. w klubie dziennikarskim „Pod Gruszą” w Krakowie. Oficjalnego otwarcia dokonał prezes stowarzyszenia Zdzisław Sroka. Uczestnicy wysłu chali wykładu inauguracyjnego prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego. Następnie udali się do gminy Bolesław, do dworku, będącego siedzibą Centrum Kultury. Spotkanie 22 - osobowej grupy dziennikarzy, w którym uczestniczył również przedstawiciel „Regionu Żmigrodzkiego”, zakończyło się 20 września. Następne szkolenie z cyklu już wkrótce, w dniach 16 - 18 października, w Chyrowej koło Dukli. J. Dębiec _______________________________________________________________________________________ __ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________ RE GION ŻMIGRO DZKI PAŹ DZI ERNIK 2009r. -13 - REKLAMA _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ - 14 - WRZES IE Ń 2009 r. REGION ŻMIGRODZKI KĄCIK PORAD Wykorzystaj skarby jesieni Trwa złota polska jesień i aż się prosi, by tę feerię barw przenieść do domu. Ko lorowe p otra wy, j esie nne kwiaty, elegancko nakryty stół stworzą radosny nastrój. Można zaprosić gości i w ich gronie cieszyć się urokami jesiennego menu . Placki ziemniaczane po włosku Składniki: 4 - 5 sztuk obranych ziemniaków, połówka cebuli, 2 żółtka, szklanka mą ki, żółty ser, wędlina, pomidor, szczypiorek, sól, pieprz, tłuszcz do smażenia Kartofle zetrzeć na wiórki. Dodać żółtka, startą cebulę, przyprawy i tyle mąki, by masa nie była zbyt rzadka. Wymieszać. Usma żyć placki na patelni. Wędlinę pokroić w plasterki, a pomidor i szczypiorek - w paski. Na każdym placku ułożyć wędlinę, pomidor, szczypiorek, ser starty lub w plastrach. Zapiekać ok. 5 min w 2000 C. Fa szerowana papryka Składniki: 3 sztuki papryki w różnych kolorach, pół kilograma mie lonego mięsa, 1 czerstwa bułka, cebulka, jajko, sól, pieprz, zmielony kminek Mię so przygotować tak, jak na kotlety mielone. Przekroić papryki, usunąć nasiona i przegrody, wypełnić kopiasto farszem. Uło żyć na wysmarowanej tłuszczem blaszce lub naczyniu do zapiekania. Piec w gorącym piekarniku ok. 30 - 45 minut. Podawać z ryżem i pikantną surówką. Ryż można dodatkowo polać sosem po pieczeniu papryki. Koniecznie ozdobić zieloną pietruszką. Kotlety z borowik ów Składniki: 10 - 20 dkg borowików, 3 bułki, 2 cebule, masło, zielona pietruszka, jajko, sól, pieprz, tarta bułka Ugotować do miękkości 10 dkg grzybów i zemleć. Na moczyć i wycisnąć 3 bułki. Cebule posiekać, podsmażyć na ma śle na złoty kolor, dodając przy tym posiekaną pietruszkę, jajko, sól i pieprz. Składniki wymieszać dokładnie. Uformować z nich kotleciki. Obsypać mąką, obtoczyć w jajku i tartej bułce. Smażyć na maśle lub oleju. Podawać z ziemniakami oraz surówką. Szybka sałatka Składniki: puszka czerwonej fasolki, puszka białej fasolki, słoik selera w słupkach, puszka kukurydzy, puszka ananasa, majonez, 6 go towan ych j aj, pi epr z, sól , kil ka zą bków czosnku Ugotować jajka. Zawartość puszek wysypać na sito, do odcieknięcia. Dodać pieprz, sól, czosnek, majonez. Wymieszać składniki, a na wierzchu ułożyć pokrojone w ćwiartki jajka. Ci, którzy lubią gotować, mogą wykorzystać inny wariant przepisu: Namoczyć i ugotować po 5 dkg białej i czerwonej fasoli. Seler obrać, pokroić w słupki, podgotować w lekko osolonej i zakwaszonej wodzie. Ugotować i obrać dwie kolby kukurydzy oraz 6 jajek. Świeży ananas obrać i pokroić w małe kawałki. Składniki ostudzić, doprawić. Sałatkę schłodzić... i cieszyć się satysfakcją z samodzielnie wykonanej potrawy. Fa solka do obiadu Składniki: 2 kg fasolki szparagowej, szklanka oleju, 40 dkg ma rchwi, 40 dkg cebuli, 6 łyżek cukru, łyżka octu, 3 małe puszki koncentratu pomidorowego lub kilka pomidorów, 3 liście laurowe, kilka sztuk ziela angielskiego Fa solę umyć, oczyścić i ugotować na półtwardo. Ma rchew utrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebulę pokroić w kostkę. Usmażyć z marchwią na szklance oleju. Dodać do odcedzonej fasoli razem z octem, cukrem, liściem laurowym i zie lem angielskim. Podgrzewać na małym ogniu, mieszając. Do dać po chwili przecier lub pokrojone, obrane ze skórki, pomidory. Można podawać od razu lub włożyć do słoików i pasteryzować ok. 5 minut. Mirosława Wójcik Mówimy, piszemy... Z historii przysłów i powiedzeń Wiele przysłów i powiedzeń stanowi językową zagadkę. Ich etymologia sięga zamierzchłej przeszłości, a znaczenie jest już dziś niejasne. Z głupia frant Frant to „chytrus, spryciarz, filut, cwaniak, człowiek kuty na cztery nogi”. Powied zenie Z głupia frant odnosi się do człowieka pozorującego niewiedzę, naiwność, niezrozumienie sytuacji. To „głupi mędrek”. Tak właśnie w Zemście Aleksandra Fredry określa się Papkina, zachowującego się jak błazen. Powiedzenie przyjęło się również w języku potocznym. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby Przysłowie nawiązuje do tradycyjnego przekonania, że wiek konia najłatwiej rozpoznać po zębach, które z czasem stają się coraz dłuższe. Gdy więc ktoś kupował konia na targu, dokładnie oglądał jego uzębienie. Jeśli jed nak zwierzę było prezentem, nie należało tego czynić. Oznaczałoby to brak szacunku i zaufania do darczyńcy. Przysłowie uczy więc, że nie powinno się krytykować jakichkolwiek prezentów. Łyżka dziegciu w beczce miodu Przysłowie to oznacza „małą ilość czegoś wstrętnego, która niszczy całą przyjemność”. Dosłownie dziegieć to smoła o nieprzyjemnej woni, używana w przemyśle skórzanym jeszcze w połowie XX wieku. Stosowano ją również w leczeniu chorób skórnych. Na wsi służyła do nacierania butów. Jej niemiły zapach był tak intensywny, że zagłuszał woń i smak najwykwintniejszych potraw. Iwona Turek Jak zdrowo odpocząć? Tempo współczesnego świata zmusza do ciągłej walki ze stresem. W młodości martwimy się egzaminami, jako dorośli niepewną pracą, osobistymi i zawodowymi niepowodzeniami. Życie stało się wygodniejsze, jednak coraz mniej mamy wolnego czasu . Przeciążeni psychicznie i emocjonal nie, usiłujemy sprostać licznym obowiązko m, a jednocześnie osiągnąć sukces. Szukamy rozwiązań coraz to nowych problemów. Cały czas musimy się uczyć. Takie obciążenie trudno znieść wielu dorosłym, nie mówiąc już o dzieciach. Co robić? Czy jest jakieś wyjście? Proponuję odpoczynek po pracy czy nauce. Dobrze zrobi na m np. spacer. Postarajmy się zapomnieć na chwilę o minionym dniu, spróbujmy o niczym nie myśleć. Dajmy odpocząć zmęczonej głowie... Po spacerze możemy się na chwilę położyć, poczytać przyjemną książkę, obejrzeć ulubiony serial telewizyjny. Ws ka z a n e s ą t e ż ćwi c ze n i a r o zl u ź n i aj ą c e . Odpoczywanie w odpowiedniej pozycji, tak jak wykonywanie ćwiczeń relaksacyjnych, to ważna umiejętność, która może się przyczyni ć do zmni ej sze ni a p sych ofi zyczne go n api ęcia or ga ni zmu, wywoł an eg o zmęc zen ie m o ra z sytu acj ami stresowymi. Dobór odpowiednich ćwiczeń nie sprawi trudności, a ich wykonywan ie powinno stać się nawykiem. A może razem ze swymi pociechami, pójdziemy na basen? Badania przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) wykazały, że ważnym czynnikiem w profilaktyce ch or ób krą żeni a jest czerwo ne win o. Wsp omag a ono prowadzenie aktywnego trybu życia i dobrze wpływa na ludzki organizm. Lampka czerwonego wina po obiedzie nie powinna dorosłym zaszkodzić. Na zdrowie! Emilia Polak _______________________________________________________________________________________ _____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________ REGION ŻM IG ROD ZKI PAŹDZIERNIK 2009 r. - 15 - ZWYCZAJE POGRZEBOWE OSTATNIE POŻEGNANIE Bardzo ważnym wydarzeniem w życiu wsi i parafii jest śmierć jej mieszkańca. Utrata ojca lub matki, syna lub córki to bolesny moment dla każdej rodziny. W ciągu wieków znacznie zmieniły się związane z pogrzebową ceremonią obyczaje, ale nie zmieniło się uczucie cierpienia. Dawniej przeważnie umierano w domu. Rzadziej ludzie ginęli w wypadkach. Ostatnio coraz więcej osób kończy życie w szpitalach lub hospicjach. Wieść o śmierci szybko rozchodzi się w lokalnym środowisku. Niegdyś w centrum parafii obwieszczano ją trzykrotnym biciem dzwonów w ciągu dnia. Pytano wówczas, kto umarł, powiadamiano się pocztą pantoflową. Informację o zgonie przekazywano rozwieszając klepsydry, rozsyłając telegramy, zamieszczając ogłoszenia prasowe, radiowe itp. Chorego starano się przygotować do godnego rozstania z tym światem. Sporządzał testament, przyjmował księdza z ostatnim namaszczeniem. Z umierającym żegnała się cała rodzina. W chwili agonii wkładano mu do ręki zapaloną gromnicę. W tym czasie bliscy i sąsiedzi modlili się, aż do jego ostatniego oddechu, o lekkie skonanie. Zaraz po tym ustalano termin pogrzebu. Stolarz brał miarę ze zmarłego, by wykonać trumnę. Kładziono ją na stołkach. Na takim prowizorycznym katafalku spoczywał zmarły. Ubiór miał codzienny, w jakim chodził za życia. Nig dy nie przebierano go w najlepszą odzież. Bogatszym wd ziewano tylko na nogi skarpetki, biednym ich nie dawano. Na tomiast nieboszczyk zawsze musiał mieć nakrycie głowy: mę żczyzna - czapkę albo kapelusz, kobieta - chustkę. W przypadku zmarłych dzieci odwiedzający przynosili obrazki patrona, które wkładali do trumny. Powiadamiano rodzinę zamieszkałą w dalszej okolicy. Czasami zdarzało się, że synowie, córki, bracia czy siostry, z różnych przyczyn, nie przybywali jednak na pogrzeb. Przez trzy dni, następujące po śmierci, krewni i sąsiedzi zmarłego przychodzili do domu żałoby, klękali obok łóżka lub katafalku, modląc się za jego duszę. Potem rozmawiano o przebiegu choroby, wyliczając zalety nieboszczyka. Czasem ktoś mn iej taktowny ośmielił się powiedzieć o nim coś złego. Wówczas re ag owan o sł owami : Nie ch mu P an Bó g da wie czn e odpoczywanie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wie ków . Amen. Kobiety rozładowywały atmosferę intonując pieśni żałobne lub odmawiając różaniec czy koro nkę do miłosierdzia bożego. W tym czasie mężczyźni, na osobności, paląc papierosy, rozmawiali o różnych codziennych sprawach. W środkowej Polsce był zwyczaj wynajmowania osób, które w domu ża łoby i kondukcie modliły się i śp iewały starodawne pieśni p ogrzeb owe. W p rzerwach częstowano je, obficie zakrapianym, jadłem. Niekiedy żałoba przemien ia ła się więc w we sołość. Je śl i zmar ły był b o ga ty, kre wni o czek iwa li z niecierpliwością na otwarcie testamentu. Rozczarowani zaczynali się kłócić, burząc pełną powagi atmosferę. Niepisanym obowiązkiem był udział ogółu mieszkańców w pogrzebie. Gdy zmarł bogaty chłop, ksiądz wyprowadzał ciało z domu, prowadził kondukt pogrzebowy i wprowadzał do kościoła. Po mszy świętej i nabożeństwie żałobnym chłopi nieśli na ramio nach trumnę na cmentarz. Było to możliwe tylko w mie jscowościach, które posiadały kościół. W Kątach, odległych ok. 5 - 9 km od świątyni, dopiero w latach siedemdziesiątych XX w. podczas pochówku rodziców miejscowych księży, żmigrodzki proboszcz i prawie wszyscy mieszkańcy szli 7 km w kondukcie. Od ponad ćwierć wieku, gdy wybudowano tu kościół, założono cmentarz i utworzono parafię, coraz więcej mieszkańców uczestniczy w uroczystościach pogrzebowych. Gdy umierał biedak, składano trumnę na wóz, złożony jak do przewozu obornika, ciągniony przez jednego konia. Sąsiedzi przenosili trumnę z domu na wóz (uderzając najpierw trzy razy o próg, aby duch zmarłego już nie wrócił i nie straszył domowników), nieśli chorągwie i krzyż. Wierzono, że nie wolno do takiego wozu zaprzęgać kobyły, gdyż urodziła by nieżywe źrebięta. Dla zmarłych dzieci nie robiono nawet trumienek. Chłopczyka, zawiniętego w białe chusty, niosły dziewczęta, dziewczynkę - chłopcy. Ciała sierot, pierwszego lub drugiego dnia po ich śmierci, zanosił do kostnicy na plecach dziad i oddawał grabarzowi. Podobnie odbywały się pogrzeby służących. Zwłoki przywożono pod kościół, gdzie pokropione przez księdza, chowano na cmentarzu. Często można było zobaczyć chłopa, ciągnącego na dwukołowym wózku ciało zmarłeg o. W niedługim czasie zapominano o nich zupełnie, jakby tych ludzi nigdy nie było na świecie. Za trumną biedaka szło niewielu ludzi. Towarzyszyli im w milczeniu lub rozmawiając półgłosem. Po II wojnie światowej, na terenie żmigrodzkiej parafii, leżało wiele niepogrzebanych ciał. Ks. Władysław Findysz przewoził je wózkiem na cmentarz, gdzie z należytym szacunkiem składał do grobu. Był także z dwoma ministrantami w Kątach, po zmarłe, cygańskie dziecko. W kronice parafialnej zanotował, że kiedyś na drodze zwrócił się do niego mężczyzna, by pochował dziecko. Na pytanie księdza gdzie ono jest, wskazał na torbę, zawieszoną na rowerze.Takie były realia powo jennych czasów. Na poświęconej, cmentarnej ziemi nie wolno było grzebać samobójców. Ich miejscem spoczynku był teren za murem. Odmawiano im też kapłańskiej posługi. W ostatnich dziesięcioleciach XX w., wraz ze wzrostem zamożności (większość ludzi jest ubezpieczona), zaczęto na wieś przenosić obyczaje miejskie. Dziś żałobne uroczystości są obsługiwane przez zakłady pogrzebowe. Wszystkie czynności wykonują pracownicy firmy, począwszy od ubrania nieboszczyka, przywóz trumny, posługę pogrzebową, spuszczenie trumny do grobu, aż do odegrania na trąbce pożegnalnej pieśni. Spuszczaniu do grobu i zasypywaniu trumny niekiedy towarzyszy wielki płacz. Sąsiedzi zmarłego, rzuciwszy garść ziemi, udają się na groby swoich krewnych, modlić się za ich dusze. Po zakończeniu ceremonii organizatorzy pogrzebu zapraszali niegdyś rodzinę na poczęstunek w domu albo w karczmie. Przy kieliszku gorzałki pocieszali się wzajemnie, wyliczając zalety nieboszczyka, nie wspominając o wadach, choćby to nie był dobry człowiek. Obecnie coraz częściej przygotowanie stypy zleca się firmie gastronomicznej albo zaprasza gości do restauracji. Zaginął dawny zwyczaj, aby w Święto Zmarłych kalekom i żebrakom, siedzącym pod dzwonnicą lub u bram cmentarza, dawać kawałek chleba lub drobne, w zamian za odmówienie pacierza w intencji dusz wskazanych osób. Żebracy ci stanowili niemal kastę. Mieli wyznaczon y teren, który obsługiwali i ściśle przestrzegali granic. Po zakończeniu modłów udawali się do karczmy na poczęstunek i podział zysku. Niekiedy takie spotkania kończyły się pijatyką i bójką. Od pewnego czasu żało bnicy, zamiast kwiatów, dają datki na kościelną tacę. W niedzielę następującą po pogrzebie ksiądz podaje w ogłoszeniach parafialnych terminy mszy za duszę zmarłego, które odprawione zostaną za zebrane pieniądze. Uczestniczą w nich ofiarodawcy, rodzina i znajomi. Z okazji Święta Zmarłych już nikt nie stroi mogił pobielaną jedliną lub własnoręcznie wykonanymi stroikami. W tym dniu każdy grób jest ozdobiony różnokolo rowymi chryzantemami, oświetlony mnóstwem n ajróżniejszych zniczy i otoczony gronem miejscowej i przyjezdnej rodziny. Z cmentarzy znikły mogiły ziemne, niegdyś pokryte darnią i rosnącymi kwiatami, a także dębowe i brzozowe krzyże. Pozostały jeszcze nieliczne krzyże żelazne. Powszechne stały się betonowe nagrobki, pokryte marmurowymi płytami, z napisami i czasami fotografią na tablicy. Groby są starannie utrzymane. Cmentarz wiejski to świadectwo przemian, pamięci i kultury żyjących. Feliks Źrebiec _______________________________________________________________________________________ _______ _____________________ ___________ __________ __________ ___________ __________ ____ PAŹDZIERNIK 2009 r. -16- REG IO N ŻMIG RODZKI HUMOR - ROZRYWKA KRZYŻÓWKA WŁADYSŁAWY PŁOCIC Zad. 141 Mat w dwóch ruchach Zad. 142 Mat w dwóch ruchach Rozwiązanie zad. 139 1. Hc2! Gdy na przykład: 1... Se5 2. Se7 1... Kc5 2. Hc4, mat itd. Rozwiązanie krzyżówki z numeru sierpniowego: Na gniew nie ma doktora. Rozwiązanie krzyżówki z numeru wrześniowego: Samo posiadanie biblioteki nie czyni człowieka uczonym. Rozwiązanie zad. 140 1. Sg6! Gdy na przykład: 1... Sf3 2. Sf6 lub 1... Ge5 2. Se7, mat itd. Przygotował Wojciech Bator Re da kc j a ga zet y sa m or zą dow e j „Regi on Żmi gr odzk i” s er deczni e zaprasza do współpracy. Na łamach pisma chętnie wydrukujemy ciekawe informacje o wydarzeniach w naszej gminie. REGION ŻMIGRODZKI - ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Beata Baraś, Zofia Bilska, Jerzy Dębiec, Ryszard Turek, Mirosława Wójcik, Feliks Źrebiec, korekta: Beata Baraś. ADRES REDAKCJI: 38-230 Nowy Żmigród, ul. Mickiewicza 4, tel. (0-13) 4415215 Nakład 400 egzemplarzy. WYDAWCA: Gminny OśrodekKultury, Towarzystwo MiłośnikówNowego Żmigrodu Druk: Drukarnia Jasło. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam oraz materiałów nadesłanych przez czytelników. ISSN 1731-0598. Pismo zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej w Kraju i za Granicą z siedzibą w Krakowie.