Legendy o Królowej Jadwidze
Transkrypt
Legendy o Królowej Jadwidze
Legendy o Królowej Jadwidze Królowa w czasie jednego z pobytów w Bieczu, udała się wraz ze swoimi dworzanami z zamku do miasta aby oglądać prace budowlane przy wznoszonym kościele, w pobliżu którego budowano szpital dla biednych potrzebujących pomocy. Ku radości królowej prace murarskie były niemal ukończone. Nie brakowało materiału budowlanego: cegły, wapna, piasku czy drewna, które było na miejscu, dlatego budowle powstawały szybko i zgodnie z planami. Przy budowie uwijali się teraz szczególnie kamieniarze, wykuwający ozdobne portale, obramienia okien i inne detale architektoniczne. Wśród nich był jeden zatroskany człowiek. Zwróciła na niego uwagę Królowa. Zapytany o powód smutku, opowiedział monarchini o swoich zmartwieniach. Zostawił w domu chorą żonę i gromadkę dzieci, a sam poszedł zarobić nieco grosza na chleb. Pani Wawelska, która rozdała już ze swej sakiewki wszystkie pieniądze, zdjęta litością nad biednym kamieniarzem, odpięła naprędce z królewskiego trzewika złotą klamrę i podarowała owemu biedakowi. Odpinając klamrę oparła swoją nogę na kamieniu, który obrabiał majster. Ten zaś ze zdziwieniem spostrzegł, że stopa Wielkiej Pani odbiła się na nim. Z wdzięczności za jej dobroć obrobił go i umieścił w portalu, czyli obramieniu drzwi, aby wszystkim wchodzącym do kościoła przypominał o dobrej i miłosiernej Królowej. Tak oto skromny kamieniarz przyczynił się do powstania pięknej opowieści. A do dziś na ścianie kościoła Karmelitów, na Piasku, przy ulicy Karmelickiej można zobaczyć to magiczne miejsce. Jedno z wielu, jakie kryje w sobie Kraków. M. Rożek, Silva Rerum, Kraków 2005