Gazetka Gimnazjum nr 1 im. Powstaoców Warszawy w Piasecznie
Transkrypt
Gazetka Gimnazjum nr 1 im. Powstaoców Warszawy w Piasecznie
Nr 2012/2 Gazetka Gimnazjum nr 1 im. Powstaoców Warszawy w Piasecznie www.gimnazjum1piaseczo.pl Wstępniak Spis treści: Co? Gdzie? Kiedy? Centrum Kultury w Piasecznie Drodzy czytelnicy, Oddajemy w Wasze ręce już drugi Aktualności Otrzęsiny klas pierwszych Europejski Tydzień Świadomości Dysleksji Halloweenowe szaleństwo My dla innych numer Ostatnia piosenka N. Sparksa Kronika opętania S. Raimi Dumni ze swojej historii Bohaterzy walki bohaterom pokoju Ciekawi ludzie, niesamowite miejsca Rok Pana Doktora A mury runą… Piszę, więc jestem Szen Ujawniamy talenty i zainteresowania Automobil sprzed pół wieku Na sportowo Niemożliwe jest możliwe Po prostu pyszne A może ciasteczko Dodatek językowy School News szkolnej. Z każdym numerem uczymy się wielu nowych umiejętności i odkrywamy, że bycie redaktorem czy dziennikarzem wcale nie jest łatwe. Rozumiemy, Akcja Reakcja Kulturalny gimbus gazetki że nie każdy przepada za czytaniem, jednak zawsze ciekawa informacja na interesujący Was temat jest czymś przyjemnym, dlatego będziemy się starać o ich urozmaicanie. W gazetce wywiad znajdziecie z niesamowity reprezentantką naszych patronów szkoły. Naprawdę warto go przeczytać, to jedyna szansa, by usłyszeć to, co Oni mają właśnie Wam do powiedzenia. W tym numerze nie zabraknie ciekawych informacji ze świata, ani artykułu dla maniaków samochodowych. Przygotowaliśmy też dla Was ciekawe propozycje filmowe i literackie. Nie zapominamy też o tych, którzy lubią piec. Miłego czytania! Wasza Redakcja Language adventure Teenager’s talk Oktoberfest in Munchen 1 listopada po rosyjsku 2|Strona GAŚNICA 2012/2 CO? GDZIE? KIEDY? Zapewne wielu z Was, po przyjściu ze szkoły, rzuca plecak w kąt i włącza komputer, bądź telewizor. Nie lepiej byłoby zamiast siedzieć przy nudnym komputerze, porobić coś bardziej kreatywnego, np. nauczyć się grać na gitarze lub ulepić wazon z gliny dla mamy? Jeżeli jesteście zainteresowani, zapraszam do Centrum Kultury w Piasecznie znajdującego się przy Placu Piłsudskiego 9 (obok fontanny). Codziennie odbywają się tam różne zajęcia, od lekcji plastyki, ceramiki, nauki gry w szachy, gry na instrumentach, po konstruowanie robotów, taniec i wiele innych. Grupy uczestników zajęć liczą od 3 do 20 osób, w zależności od rodzaju zainteresowań. Nic jednak nie jest za darmo. Ceny sięgają od 54 zł do 88 zł za miesiąc , bądź 270 złotych za 12 spotkań, lecz to także zależy od liczby osób w grupie. Godziny otwarcia ośrodka w tygodniu: od 8:00 do 22:00, zaś w weekend od 8:00 do 18:00. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej, odwiedźcie stronę www.kulturalni.pl albo przejdźcie się do Ośrodka Kultury. Zapewniam Was, nic nie stracicie, a możecie zyskać nowe umiejętności oraz interesujące znajomości. Aleksandra Tokarska z kl. II a 3|Strona GAŚNICA 2012/2 AKTUALNOŚCI Otrzęsiny klas pierwszych Już po pierwszym miesiącu w nowej szkole pierwszoklasiści musieli stawić czoła organizowanym dla nich co roku otrzęsinom. Pewnie każdy z najmłodszych uczniów w naszej szkole denerwował się przed tą ważną dla niego uroczystością. Przecież coś takiego nie zdarza się codziennie! Organizatorzy tej uroczystości mieli masę roboty, by zaskoczyć pierwszaków. Na szczęście według większości udało im się to w zupełności. Uroczystość rozpoczęła się na drugiej godzinie lekcyjnej, w sali gimnastycznej. Na początku uczniowie zmierzyli się w sztafecie wiedzy i umiejętności. Na czym polegała ta konkurencja? Otóż, każda klasa wybierała określoną liczbę uczniów do różnych przedmiotów szkolnych, takich jak: historia, ortografia czy matematyka. Nasi młodsi koledzy i koleżanki musieli rozwiązać kilka zadań z tych dziedzin i powrócić do swojej drużyny. Ta klasa, która zdobyła najwięcej punktów wygrywała. Zaraz po sztafecie rozpoczęła się zabawa na najciekawszą prezentację swojej klasy. Każdy chciał się pokazać od jak najlepszej strony. Pierwszoklasiści poradzili sobie z tym zadaniem znakomicie! Nie obyło się bez wierszyków, piosenek, tańców i pokazów talentów. 4|Strona GAŚNICA 2012/2 AKTUALNOŚCI Oczywiście były też konkurencje dla nauczycieli. Jedną z najciekawszych zabaw było karmienie ucznia serkiem przez nauczyciela. Niby zadanie proste, ale nauczyciel musiał dokonać tego… z zawiązanymi oczami! Każdy uczeń biorący udział w tej konkurencji był ubrudzony jogurtem. Kolejnym zadaniem był sprawdzian wiedzy o wychowankach i nauczycielach. Wychowawcy i uczniowie otrzymali arkusze z pytaniami dotyczącymi siebie nawzajem i musieli jak najtrafniej udzielić na nie organizatorzy odpowiedzi. postarali się Oczywiście i niektóre pytania były podchwytliwe… Ostatnią konkurencją, także przeznaczoną dla nauczycieli, było wstawienie jak największej ilości piątek w czasie 10 sekund. Wychowawcy musieli się bardzo przy tym zadaniu postarać i liczymy na to, że z taką samą szybkością będą stawiać nam piątki podczas normalnych lekcji. Na zakończenie każda klasa pierwsza otrzymała pamiątkowy certyfikat, który będzie mogła powiesić w sali na pamiątkę tego wspaniałego dnia. Oprócz tego nie obyło się też oczywiście bez grupowych zdjęć całej klasy. Podejrzewam, że każdy wychowawca zgodził się na takie zdjęcie. W tym roku otrzęsiny należy zaliczyć do bardzo udanych, większości uczniów się podobały (i to nie tylko z pierwszych klas). Liczymy na to, że pierwszoklasiści w przyszłym roku urządzą równie udaną imprezę dla swoich kolegów i koleżanek. Michalina Anioł i Katarzyna Pieniek z kl. II a 5|Strona GAŚNICA 2012/2 AKTUALNOŚCI Europejski Tydzień Świadomości Dysleksji W roku 2012 Europejski Tydzień Świadomości Dysleksji przypada na dni od 17 do 21 października. W wielu szkołach w zastraszającym tempie przybywa uczniów z zaświadczeniami o dysleksji. Dzięki opinii z poradni psychologiczno - pedagogicznej uczeń ma więcej czasu na egzaminie kończącym podstawówkę lub gimnazjum. Jest łagodniej oceniany, nie bierze się pod uwagę popełnianych przez niego błędów ortograficznych. Wielu uczniów specjalnie źle pisze testy na dysleksję, aby zyskać prawa przysługujące jedynie dyslektykom. Ci jednak zapominają o tym, że poza prawami uczeń ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się ma także obowiązki, do których niektórzy nie podchodzą poważnie. Nie stosują się do zaleceń nauczycieli czy specjalistów, nie korzystają z oferowanych tylko im zajęć korekcyjno - kompensacyjnych. W naszej szkole jest 139 dyslektyków. Mają oni możliwość uczestniczenia w wyżej wspomnianych zajęciach prowadzonych przez doświadczonych nauczycieli – terapeutów. Dzięki terapii pedagogicznej uczniowie poprawiają ogólną sprawność umysłową, koncentrację uwagi, koordynację wzrokowo ruchową. Mogą też doskonalić umiejętność czytania, czytania ze zrozumieniem, ćwiczyć świadome stosowanie zasad ortograficznych. W związku z wyżej wspomnianym tygodniem polecamy Wam do przeczytania książkę Barbary Ciwoniuk pt. „Igor”. Jej treść jest bardzo aktualna, przedstawia sytuację chłopca – gimnazjalisty. Ukazuje jego relacje z rówieśnikami i rozwiedzionymi rodzicami. Między słowami poznajemy również panią D (czytaj Dysleksja) odpowiedzialną za nieco komplikacji w życiu młodego człowieka. Ale jak się okazuje, nie ma sytuacji bez wyjścia i nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Zaintrygowanych tym enigmatycznym opisem książki zachęcamy do lektury. Jakub Kuczyński z kl.II a 6|Strona GAŚNICA 2012/2 AKTUALNOŚCI Halloweenowe szaleństwo Halloween to zwyczaj obchodzony 31 października w noc przed Świętem Wszystkich Świętych. Według powszechnej teorii tradycja ta pochodzi od celtyckiego święta Samhain, które po raz pierwszy obchodzono na Wyspach Brytyjskich. Kapłani celtyccy wierzyli, że w ten dzień granica między zaświatami a rzeczywistością ludzi żyjących jest bardzo cienka, dzięki temu duchy, zarówno dobre jak i złe, mogą przenikać do naszego świata. Kapłani ubierali się wtedy w czarne szaty i malowali twarze. Sądzi się, że stąd mógł wywodzić się zwyczaj przebierania się w dziwaczne stroje i zakładania masek. Najpopularniejszymi przebraniami są: duchy, zombi, czarownice i wampiry. Obraz Daniela Maclise: „Halloween party” Irlandia 1832 r. Młodzież w naszym wieku w noc Halloween najczęściej urządza imprezy, na których goście poprzebierani są za najprzeróżniejsze postacie. Młodsi mają nieco inną zabawę tzw. trick or treat czyli cukierek albo psikus. Dzieci chodzą poprzebierane od domu do domu, powtarzając trick or treat .Mimo że piszę dzieci, chciałabym zauważyć, że coraz więcej moich rówieśników bierze udział we wspomnianej zabawie. 7|Strona GAŚNICA 2012/2 AKTUALNOŚCI Mieszkańcy „nawiedzanych” domów powinni obdarować dzieci cukierkami, za co one z pewnością podziękują z błyskiem w oku. Niestety jeśli nie dostaną cukierków, zobowiązane są zrobić psikus. Zazwyczaj jest to jakaś mała błahostka, niestety trzeba uważać, ponieważ może się to skończyć nawet obrzuceniem domu papierem toaletowym. Do zabaw halloweenowych należy także apple bobbing, czyli łapanie jabłek w miednicy z wodą, samymi ustami, bez użycia rąk. Polecam zabawę, która może wydawać się bardzo łatwa. Jednak wcale taka nie jest. Przesąd głosi, że im mniej uszkodzone jabłko się wyciągnie, tym większe szczęście będzie się miało w nadchodzącym roku. Kolejną popularną zabawą jest wrzucanie orzechów do ognia. Jeśli orzech pęknie z trzaskiem, zapowiada odwzajemnianą miłość . W ten dzień nastrój sprzyja wróżeniu. Halloweenowym symbolem jest wydrążona dynia ze świeczką w środku, czyli Jack-o'-lantern. Legenda opowiada o chciwym mężczyźnie - Jacku. Pewnego dnia Jack spotkał diabła, który zaproponował mu bogactwo w zamian za duszę. Jack się zgodził. Tuż przed świętem Halloween diabeł przyszedł zabrać duszę Jacka . Sprytnemu mężczyźnie udało się podstępem uwięzić demona. Mimo to Jack zmarł 31 października. Skąpiec jednak, przez chciwość, nie mógł wstąpić do nieba. Miał również zamkniętą drogę do piekła, ponieważ żartował z diabła. Za karę musi chodzić z latarnią po ziemi aż do końca świata. Halloween w Polsce obchodzi się coraz chętniej, organizowane są występy teatralne oraz imprezy kulturalne, a nawet projekcje kinowe o tematyce Halloween. Również coraz więcej dzieci zaczyna zbierać cukierki. Jednak w związku z pogańską genezą tego święta, Halloween spotyka się z krytyką ze strony Kościoła rzymskokatolickiego i nie tylko. Jednocześnie od obchodzenia Halloween w Polsce odcinają się również słowiańskie związki wyznaniowe – opowiadające się za kultywowaniem rodzimych zwyczajów, związanych z tradycją znanych nam z lektury Adama Mickiewicza Dziadów. Czy zatem Halloween to zwyczaj godny obchodzenia w Waszych domach? Na to pytanie każdy z Was sam musi znaleźć odpowiedź. Marta Nowakowska z kl. II a 8|Strona GAŚNICA 2012/2 MY DLA INNYCH AKCJA REAKCJA Ostatnio byliśmy w Szkole Specjalnej w Łbiskach. Na początku zaprezentowaliśmy naszą prezentację o Azji . Bardzo zaciekawiła ona wychowanków i grono pedagogiczne wspomnianej placówki. Później podzieliliśmy się na pięcioosobowe grupy i tworzyliśmy orgiami . Powstały naprawdę ładne i pomysłowe prace. Potem zostaliśmy podzieleni na dwie duże grupy. Jedna robiła lampiony ,a druga wachlarze. Nie spodziewaliśmy się aż tak niesamowitych efektów naszej współpracy . Znów świetnie bawiliśmy się przy okazji zabaw integracyjnych. Cieszymy się ,że możemy spędzać czas z uczniami z Łbisk. 9|Strona GAŚNICA 2012/2 MY DLA INNYCH FORUM MŁODZIEŻY 2012 Wzięliśmy udział w pierwszej edycji FORUM MŁODZIEŻY w Sali Kongresowej. My i młodzież z całej Polski zaprezentowaliśmy postulaty dla edukacji w tematach „Ja, Społeczność, Nowe Technologie, Wiedza w Praktyce, Pasje, Natura.” Pokazy taneczne zaprezentowała grupa Unique i Groove festival. Genialnie zagrał Marcin Diling, a „Chorzy na Odrę” dali koncert, jakiego jeszcze wielu z nas nie widziało! Aleksandra Żwirek z kl. II a 10 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 KULTURALNY GIMBUS „Ostatnia piosenka” Nicholasa Sparksa - to książka o 17-letniej Ronnie, dziewczynie mieszkającej w Nowym Jorku, którą mama wysyła na wakacje do jej ojca, z którym nastolatka nie utrzymywała kontaktu od rozwodu rodziców. Lato zapowiada się beznadziejnie, jednak wydarzenia w małej, nadmorskiej miejscowości nabierają niespodziewanego obrotu. Moja opinia o tej książce jest jak najbardziej pozytywna. Czytałam ją więcej niż dwa razy i z czystym sumieniem mogę polecić ją wszystkim, którzy lubią dramaty, ale również miłośnikom romansideł nie tylko dla nastolatek. Na podstawie opisywanej pozycji powstał również film, z naprawdę dobrymi aktorami i idealnymi soundtrack’ami. Wspaniała, poruszająca książka z niespodziewanym zakończeniem. Jeszcze raz, gorąco ją Wam polecam! 11 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 KULTURALNY GIMBUS „Kronika opętania” to oparty na prawdziwej historii horror religijny. Główna bohaterka podczas wyprzedaży kupuje swojej córce tajemnicze pudełko. W domu dziewczynka otwiera je i znajduje w nim różne tajemnicze przedmioty. Od tej pory zmienia się jej zachowanie, które wzbudza coraz większy niepokój matki i innych osób. Kobieta, aby dowiedzieć co się dzieje z jej dzieckiem, zmuszona jest zapoznać się z mistycznymi rytuałami mitologii żydowskiej, której częścią jest nieznany demon zwany dybukiem... Jeśli nie wiesz o czym piszę i nie boisz się bać, zapraszam do kina, tam wszystko się wyjaśni. Dominika Konwerska i Natalia Makaruk z kl. II a 12 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII Bohaterzy walki bohaterom pokoju Wywiad z panią Ryszardą Kazimierską, ps. Bryła- łączniczką w plutonie 206, zgrupowania Żaglowiec, 21 Pułk Piechoty im. Dzieci Warszawy (dowódcą Żaglowca był pułkownik Marian Kamiński, który w 1939 walczył w obronie Warszawy). 1.„ To miało być zupełnie inne powstanie – pisał o Powstaniu WarszawskimDariusz Baliszewski- historyk i publicysta. Niemcy mieli uciekać, a myśmy mieli ich rozbrajać. Tak jak w roku 1918. Bo że będą kiedyś uciekać dla nikogo od początku tej nieszczęsnej wojny nie ulegało żadnej wątpliwości.” Jak Pani ocenia to stwierdzenie? Czy od początku byliście przekonani, że dojdzie do ostatecznej konfrontacji z Niemcami i będzie ona miała charakter wystąpienia zbrojnego? Po części autor miał rację. Powstanie wybuchło 1 sierpnia, tymczasem my mieliśmy już na trzy dni przed 1 sierpnia zgrupowanie. Wówczas w Warszawie typowym obrazkiem był widok uciekających w popłochu Niemców. Wydawało się, że chcą uciekać z Warszawy przed zbliżającymi się Rosjanami. Niektórym przyszłym powstańcom udawało się nawet ich rozbroić. Ale już w następnych dniach sytuacja się zmieniła. Niemcy wrócili do miasta, robiąc z Warszawy „Festung Warschaw”. 2 .Dlaczego ,Pani zdaniem, doszło do wybuchu Powstania, skoro sam gen. Sosnkowski uważał, iż powstanie „mogłoby wybuchnąć jedynie wtedy, gdy naród niemiecki pod wpływem klęsk militarnych, głodu i agitacji załamie się, a zdemoralizowane wojsko zacznie porzucać posterunki” ? Część dowództwa armii krajowej , tu na miejscu, w Warszawie, nie podzielała tej opinii, tym bardziej, że członkowie ruchu oporu, szczególnie młodzi, byli żądni odwetu za pomordowanych, więzionych w obozach koncentracyjnych rodziców, braci, przyjaciół. Chcieliśmy walczyć i przepędzić nazistów, tym bardziej, iż słyszeliśmy z radia Wisła, nadającego ze Wschodu, zachęty ze strony „towarzyszy radzieckich” do podjęcia walki. Ponieważ front wschodni się zbliżał, niektórzy z nas mieli nadzieję, że wspólnie zmusimy Niemców do wycofania się z Warszawy. Inni, w tym część dowództwa AK, myślała, iż dokonamy tego sami i wkraczająca do prawobrzeżnej części miasta armia radziecka zastanie już na lewym jej brzegu wolną Warszawę pod polską administracją. Nikt wtedy nie liczył na to, że powstanie 13 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII będzie trwać tak długo. Myśleliśmy, że zaledwie parę dni. Tym bardziej, iż oddziały powstańcze były bardzo słabo uzbrojone. Mój pluton miał jeden karabin maszynowy, kilkanaście butelek z trotylem, 1-2 pistolety, parę karabinów na kilkadziesiąt osób. 3. Czy wcześniej członkowie konspiracji wiedzieli, jak będzie wyglądało powstanie? Każdy z oddziałów miał powierzone zadanie. Mój pluton miał zdobywać Instytut Chemiczny na Żoliborzu, gdzie stacjonowali Niemcy. Inne plutony Żywiciela (kryptonim naczelnego dowódcy Żoliborza) za cel miały opanowanie Dworca Gdańskiego, inne - Cytadeli czy Fabryki Opla. W pierwszym dniu powstania żadne z tych zadań nie zostało wykonane, dlatego też dowódca zgrupowania, podpułkownik Mieczysław Niedzielski zarządził wycofanie się oddziałów do Kampinosu. 4 .Czy powstańcy mieli nadzieję, iż przyjdzie pomoc ze strony Aliantów? Jak to się miało wobec stanowiska , gen Sosnkowskiego, który w swojej ostatniej depeszy pisał „ W obliczu sowieckiej polityki gwałtów i faktów dokonanych powstanie zbrojne byłoby aktem pozbawionym politycznego sensu, mogącym pociągnąć za sobą niepotrzebne ofiary. W obecnych warunkach jestem bezwzględnie przeciwny powszechnemu powstaniu..” Oczywiście, mieliśmy taką nadzieję. Ale my, powstańcy, nie wiedzieliśmy wielu rzeczy, m.in. tego, iż ZSRR nie zgadzała się na lądowanie alianckich samolotów na swoim terytorium i tak pojawiające się nad warszawskim niebem alianckie samoloty musiały pokonywać długą trasę. Wielkim problemem okazała się nieprecyzyjność tych zrzutów. Broń i żywność trafiały często w niemieckie ręce. 5.Czy udział w powstaniu, w Pani wypadku, wiązał się z wcześniejszą przynależnością do ruchu oporu? Ile miała Pani lat, kiedy wybuchło powstanie? Wstąpiłam do konspiracji wtedy, kiedy dogasało spalone przez Niemców getto, czyli w 1943 roku, ale zaprzysiężona zostałam dopiero wiosną 1944, czyli wtedy, gdy skończyłam 16 lat. Wcześniej byłam za młoda , żeby należeć do „dorosłego oddziału”. Były też oczywiście oddziały młodzieżowe, harcerskie. 14 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII 6.Co pani czuła w momencie wybuchu powstania? Jaka panowała atmosfera w mieście? Panował niebywały entuzjazm, chęć walki i przepędzenia wroga. Wreszcie, po tylu latach, pojawiła się nadzieja na definitywne rozprawienie się z tymi, którzy zamordowali mi ojca w Oświęcimiu, którzy zlikwidowali polskie gimnazja, uczelnie, którzy chcieli nas sprowadzić do roli „UNTERMENSCHA”. Mimo że w 1939 roku skończyłam szkołę powszechną i miałam iść do pierwszej gimnazjalnej, mogłam jedynie podjąć naukę w szkole zawodowej handlowej. Literatury polskiej , historii czy łaciny mogliśmy się uczyć tylko na tajnych kompletach. 7. Jak się żyło w Warszawie w czasie powstania? Jakie było nastawienie ludności cywilnej, jakie relacje panowały między ludźmi? Warunki były różne w zależności od dzielnicy. W jednych dzielnicach była woda i jedzenie , gdyż mieściły się tam magazyny z żywnością, w innych niestety nie. Na Żoliborzu sytuacja przedstawiała się na tyle dobrze, że były tam ogródki działkowe i wieczorem następowało między Niemcami a naszymi oddziałami swoiste zawieszenie broni, rodzaj niepisanej umowy. Oni chodzili tam, by wykopywać ziemniaki i zrywać pomidory. My również. Słyszeliśmy siebie nawzajem i nie miało to żadnych konsekwencji. Nikt do nikogo nie strzelał. Pewnego dnia kucharz z naszego plutonu przygotował nam kotlety mielone. Kiedy spytaliśmy skąd wziął mięso, odpowiedział, iż pochodzi od konia, który padł w pobliżu. Prawda była inna. Jakoś dziwnym trafem z naszego terenu zaczęły ginąć psy. Ludność cywilna Żoliborza chętnie nam pomagała, niekiedy dzielono się zapasami. Natomiast, kiedy już po kapitulacji, Niemcy prowadzili nas do niewoli, przechodząc obok cmentarza powązkowskiego, stojąca grupka cywilów, mieszkańców Woli krzyczała do nas:” Wy, bandyci, coście nam Warszawę zburzyli”. 8. Jakim przeciwnikiem okazali się Niemcy? Któregoś dnia na teren zajęty przez nasz pluton wjechał na rowerze Niemiec. Widząc chłopców w cywilu, przestraszył się i krzyknął „Polnische Banditen”. Chłopcy uradowani pierwszym Niemcem, który wpadł w ich ręce, respektując konwencję genewską, postanowili odprowadzić go co prędzej do naszego dowódcy. W tym czasie odprawiana była msza święta. Ten pierwszy jeniec okazał się taką sensacją, 15 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII iż wszyscy, mimo celebrowania mszy, wybiegli na zewnątrz, żeby go obejrzeć. Jak zachowywali się Niemcy w sytuacji odwrotnej, kiedy to nasze oddziały wpadały w ich ręce? Powstańcy byli rozstrzeliwani . Nie zapomnę widoku z ostatniego dnia powstania, kiedy przed czołgami, wyjeżdżającymi z parku Żeromskiego, w stronę naszych oddziałów Niemcy pędzili ludność cywilną jako żywe tarcze, co uniemożliwiało nam obronę. 9. Jak Pani zareagowała na wiadomość o ostatecznym upadku powstania i kapitulacji?. Nim zacznę mówić o kapitulacji, muszę wspomnieć o desancie polskich wojsk gen. Berlinga. Jak wiadomo Praga została zajęta przez oddziały radzieckie i polskie dopiero 15 września. Gen. Berling, nie pytając dowódców radzieckich o zgodę, wydał rozkaz desantu w dwóch miejscach powstańczej Warszawy; tj. na cyplu czerniakowskim i na Żoliborzu. Ten desant nie zakończył się szczęśliwie. Wielu żołnierzy polskich poległo lub utonęło w Wiśle. My na Żoliborzu mieliśmy kontakt z żołnierzami z praskiego brzegu. Ostatniego dnia powstania pułkownik Niedzielski, dowódca żoliborskiego obwodu, ustalił z dowódcą wojsk stacjonujących na Pradze, że berlingowcy rozpuszczą dym nad Wisłą, a my sforsujemy niemieckie umocnienia i będziemy próbować przeprawić się na drugą stronę rzeki, ale naczelne dowództwo powstania warszawskiego nie wyraziło na to zgody. Być może miało to związek z faktem, iż nasze oddziały szturmując oddziały niemieckie bardzo się wykrwawiały i nie sposób się było przedrzeć na przyczółek Wisły. Żoliborz skapitulował pierwszy, już 30 września. Nagle stało się przeraźliwie cicho. Pamiętam, jak otępiała siadłam na jakimś krześle. Dla wzmocnienia kolega podsunął mi szklankę z napojem, którym miała być woda z miodem. Faktycznie okazała się wodą wymieszaną ze spirytusem, co po trzech dniach głodówki było piorunującą mieszanką. Zdążyłam zakopać swój pistolet na którymś z podwórek przy ul. Krasińskiego, a potem podchodziliśmy do wydzielonego pomieszczenia (jakiegoś sklepu) z resztą broni, którą trzeba było rzucać na stos. Kiedy powstańcy z Żoliborza skapitulowali, Niemcy wyprowadzali jeńców grupami. Moją grupę wodzili przez dłuższy czas po Żoliborzu. Wreszcie, było to na Placu Inwalidów, krzyknęli „Halt” i kazali się zatrzymać. Stanęliśmy przed wykopem, do którego kazano nam zejść. W naszej grupie był ksiądz, kapelan Tadeusz Trószyński, który dał nam absolucję. Byliśmy pewni, że nas rozstrzelają, gdyż stali nad nami z odbezpieczonymi karabinami, wymierzonymi w nas. Na 16 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII szczęście nadjechał wyższy rangą oficer. Coś tam poszwargotał do stojących nad nami niemieckich żołnierzy ( może o konwencji) i tak zapędzono nas najpierw do piwnicy jednego z domów , gdzie spędziliśmy noc, a potem rano zaprowadzono do obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd wysłano nas do stalagu. 10. Czy dziś, z perspektywy czasu, nie żałuje Pani, iż jednak doszło do wybuchu powstania? Czy może, mimo militarnej klęski i tak gigantycznych strat, miało ono jakieś znaczenie dla nas Polaków? Dla mnie te dni powstania były dniami niezwykłymi. Dniami pełnymi uniesienia. Wywoływały one w wielu ludziach to wszystko, co w nich było najlepsze i najszlachetniejsze. Rodziły poczucie solidarności i głębokich więzi, które przetrwały lata. Moją wieloletnią najserdeczniejszą przyjaciółką została właśnie moja koleżanka, łączniczka. 11. Jakie wartości ceniło Pani pokolenie? Nie wiem, czy dla wszystkich, ale dla mnie i dla moich serdecznych przyjaciół określiłabym je trzema słowami :” Bóg, honor, ojczyzna”. Albo inaczej „wiara, nadzieja , miłość”. Rodzina mego ojca wywodziła się z Austrii, mieliśmy niemieckie nazwisko i bez problemu moglibyśmy uzyskać status volksdeutscha. nigdy nie wyrzekł się polskości, nawet za cenę życia. Mój ojciec Zginął w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. 12. Jesteśmy uczniami szkoły, która nosi nazwę powstańców Warszawy. Czy uważa Pani, iż to dobry pomysł, by w taki właśnie sposób przekazać pamięć o tych odważnych młodych ludziach następnym pokoleniom? Czego moglibyśmy się nauczyć, czerpiąc z ich doświadczenia? Sama nazwa nie wystarczy. Trzeba przybliżać postawy tamtych młodych ludzi, ich miłość do zniewolonej wówczas ojczyzny, ich odpowiedzialność i wytrwałość. Trzeba też zobaczyć, iż jest w tym tragicznym zrywie historia polskich losów. Był to piękny patriotyczny akt, który niestety kosztował wiele istnień ludzkich. Zginął kwiat polskiej młodzieży. Co miałabym wam przekazać? Dziś wy, rówieśnicy tamtych, powinniście czuć się przede wszystkim odpowiedzialni za swój kraj. Tak jak patroni waszej szkoły byli bohaterami walki, wy powinniście być bohaterami pokoju. 17 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 CIEKAWI LUDZIE, NIESAMOWITE MIEJSCA Rok Pana Doktora Rok 2012 został ogłoszony rokiem Janusza Korczaka. Dlatego chciałabym przybliżyć Wam tę niezwykłą postać. Janusz Korczak, a właściwie Henryk Goldszmit (urodzony 22 lipca 1878 lub 1879 w Warszawie, zmarł prawdopodobnie 6 sierpnia 1942 w Treblince). pedagogiem, polskim Był pisarzem, publicystą lekarzem oraz pochodzenia żydowskiego. Działał na rzecz praw dziecka oraz ich równouprawnienia. Dzieci, według niego powinny mieć takie same prawa jak dorośli. To on w ośrodku sprawującym opiekę nad dziećmi wprowadził samorządy wychowanków, które miały prawo stawiać przed sądem swoich wychowawców. W 1926 roku zainicjował pierwsze pismo redagowane w większości przez dzieci. Gazetka nosiła nazwę „Mały Przegląd”. Był pionierem w działaniach w dziedzinie resocjalizacji nieletnich, diagnozowania wychowawczego oraz opieki nad dzieckiem trudnym to wychowania. Jego myśli i zaangażowanie przydałyby się dziś w niejednej szkole, ośrodku czy domu dziecka. Korczak uczył się języków obcych m.in. od służących. Jego ojciec, trafił do zakładu dla psychicznie chorych z objawami obłędu. Choroba ojca doprowadziła do poważnych kłopotów materialnych. Korczak już jako uczeń piątej klasy, kiedy miał 17-18 lat, udzielał korepetycji, by utrzymać rodzinę. Jego matka, Cecylia Goldszmit, wynajmowała pokoje. Maturę zdawał jako dwudziestoletni, młody mężczyzna. W 1905r. otrzymał dyplom lekarza. Przez pięć lat musiał chodzić na kurs nauk medycznych oraz napisać obowiązujący egzamin. W czerwcu 1905 roku wyjechał do Harbinu powołany jako lekarz w wojnie rosyjsko-japońskiej, a za swą służbę awansował do stopnia majora. Pod koniec marca 1906 roku wrócił do Warszawy. Pracował tam jako pediatra. W międzyczasie brał kursy dokształcające dla studentów medycyny u doktora Juliana Kramsztyka. Dzięki rozgłosowi jaki zyskał 18 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 CIEKAWI LUDZIE, NIESAMOWITE MIEJSCA dzięki publikacjom, stał się znanym i poszukiwanym pediatrą w Warszawie. W 1898 wziął udział w konkursie na sztukę teatralną, na który wysłał czteroaktowy dramat „Którędy?”. Potem opublikował tę powieść w gazecie. W 1899r. został aresztowany za działalność w czytelniach Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności. Był w grupie założycielskiej żydowskiej organizacji skautowej. Gdy wyszedł z więzienia wraz ze Stefanią Wilczyńską założył Dom Sierot, dla dzieci żydowskich w Warszawie. W czasie II wojny światowej został przeniesiony do warszawskiego getta. Doktor zginął wraz z wychowankami – wywieziony w początkach sierpnia 1942 z getta w wagonie bydlęcym. Dobrowolnie towarzyszył im w drodze na śmierć w komorze gazowej obozu zagłady w Treblince. Do końca dodawał dzieciom otuchy. To niesamowite zachowanie, na które stać tylko wyjątkowych ludzi, którzy potrafią zapomnieć o sobie i myślą przede wszystkim o innych. Według mnie to postawa dziś może niemodna, ale jakże światu i ludziom potrzebna. Istnieje wiele pomników, organizacji, a także szkół nazywanych jego nazwiskiem. Co 2 lata przyznawana jest w Poznaniu Międzynarodowa Nagroda Literacka im. Janusza Korczaka za twórczość literacką dla dzieci. Na cześć pisarza została przydzielona mu planetoida, z głównego pasa asteroid krążących wokół Słońca, która nosi nazwę - 2136 Korczak. Zostały również nakręcone o nim dwa filmy. Pierwszy pt. „Jest pan wolny, doktorze Korczak” został nakręcony przez reżysera Aleksandra Forda (Korczaka gra w nim aktor Leo Genn), natomiast drugi pt. ”Korczak” wyreżyserował znany polski reżyser, Andrzej Wajda (tutaj w rolę bohatera wciela się Wojciech Pszoniak). Mam nadzieję, że chociaż trochę udało mi się przybliżyć Wam tę niesamowitą postać – zwykłego człowieka i niezwykłego bohatera. W kolejnych numerach nie zapomnimy o nim, zajmiemy się jego poglądami na temat dzieci i ich wychowania. W końcu to nas też dotyczy. Aleksandra Tokarska z kl. II a 19 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 CIEKAWI LUDZIE, NIESAMOWITE MIEJSCA A mury runą… 20 października 2012 roku w Warszawie zmarł Przemysław Gintrowski. Żył 61 lat i odszedł po ciężkiej chorobie. Urodził W się w Stargardzie Warszawie skończył Szczecińskim. szkołę średnią, uczelnię, jednocześnie komponował i pracował. W 1968 r. założył zespół muzyczny Między Niebem a Ziemią. Grupa początkowo wykonywała piosenki tworzone przez różnych artystów, później tylko własne z tekstami polskich poetów. W 1976 r. wystąpił na przeglądzie piosenki studenckiej w warszawskiej Riwierze. Zaprezentował Sergiusza tam utwór Jesienina" i "Epitafium zdobył dla pierwsze miejsce. W 1979 r. stworzył trio z Jackiem Kaczmarkiem i Zbigniewem Łapińskim. Stworzyli program poetycki "Mury". Tytułowa piosenka stała się hymnem "Solidarności" i symbolem walki z reżimem. Był wybitnym pieśniarzem i kompozytorem, legendarnym bardem "Solidarności" i wielkim patriotą. Zostało nam jedynie wspomnienie, wiele nagrań piosenek, które można nucić i wzór do naśladowania w postawie patriotycznej. Natalia Cycak z kl. II a 20 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 UJAWNIAMY TALENTY I ZAINTERESOWANIA Szen W niewielkiej Mikadzie, na wzgórzach Kier mieszkała pewna dziewczynka. Była to sześcioletnia Szen, która codziennie wieczorem zastanawiała się przy blasku księżyca, czy istnieją jeszcze inni ludzie, oprócz tych mieszkających na wyspie. Żyła tam spokojnie w radości i szczęściu, otulona szalem rozmaitych myśli o spotkaniu z „innymi”. Aż pewnego dnia na wodach, które otaczały Mikadę, pojawiły się wielkie statki, które z pewnością nie należały do mieszkańców jej krainy. Budziły one w Szen wielką ciekawość, ale i obawę. Rodzice dziewczynki byli także wielce zaniepokojeni. - Nadchodzi wojna. Musimy uciekać i to szybko… powiedział stanowczo ojciec. Dziewczyna nie potrafiła zrozumieć słów rodziców. Widziała jak setki rodaków biegło do statków, zakotwiczonych w dobrze jej znanej przystani. Panowało potworne zamieszanie. Wkrótce i ona znalazła się na pokładzie jednego z żaglowców. Od razu skierowała się do małego okna w kabinie. Widziała przez nie ogień i śmierć. Szybko opuściła żaluzje. Na okręcie panował gwar i chaos. Na twarzach ludzi malowało się przerażenie, strach i rozpacz. Nie wiadomo było, czy istnieje jakieś inne miejsce, gdzie społeczność mogłaby się osiedlić, lecz nie traciła nadziei. W tłumie nie mogła odnaleźć rodziców, więc udała się do kapitana statku, chcąc odnaleźć ich nazwiska w dzienniku pokładowym. Rozpaczliwie przeglądała kartki. Nie znalazła poszukiwanych. Łzy powoli spływały po jej policzkach. Była bezradna, nie znała losu najbliższych. Wieczorem modliła się do swoich bogów, prosząc o pomoc i wsparcie . Kiedyś, będąc małą dziewczynką, zupełnie inaczej wyobrażała sobie spotkanie z ,,innymi”. Żałowała, że była taka naiwna. Po długich rozmyślaniach jej powieki stały się coraz cięższe, aż w końcu zapadła w głęboki sen. We jej śnie pojawiła się Atena- bogini mądrości, sztuki i wojny sprawiedliwej. Powiedziała ona Szen, że istnieje kraina, którą można zamieszkać. Niestety, podróż tam będzie długa. W zamian za wskazanie drogi dziewczyna musiała oddać swoje życie. W ten sposób mogłaby ocalić setki ludzi. Atena dodała, że przyjdzie jutro we śnie i wtedy Szen ma podjąć wiążącą decyzję. Kiedy dziewczynka zbudziła się o świcie, pomyślała, że bez pomocy bogini jej naród nie ma szans na przetrwanie. Nie wiedziała też, czy rodzice jeszcze żyją. Zobaczyła oczyma wyobraźni twarze wszystkich znajomych ludzi i wyobraziła sobie, co oni muszą czuć. 21 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 UJAWNIAMY TALENTY I ZAINTERESOWANIA Postanowiła, zgodzić się na warunek Ateny. Cały dzień dręczyła ją trwoga o dalszy los jej rodaków. We śnie grecka bogini znowu przybyła i zapytała: - Zgadzasz się na postawiony warunek? - Tak, ale proszę o ostatnie spotkanie z rodzicami. - Hmm…No dobrze. Atena zniknęła, a we śnie pojawiły się sylwetki dwóch dobrze znanych dziewczynce osób. Byli to rodzice. Ogarnęła ją niewyobrażalna radość. Podbiegła do nich i wtuliła się w ich ramiona. Zdawała sobie sprawę, że może to być ich ostatnie spotkanie. Całej tej sytuacji przyglądali się: Atena, Hermes, Demeter i Zeus. Wszystkich wzruszyła scena pożegnania. Po raz pierwszy od stuleci Atena uroniła łzę i postanowiła wycofać swój jakże drastyczny warunek. Po dwóch miesiącach tułaczki Mikadyjczycy wyszli na ląd, a razem z nimi Szen. Usiadła na polanie. Przygnębiona przyglądała się ocalałym rodzinom. Cieszyła się oczywiście z ich szczęścia, ale przytłaczało ją poczucie samotności.. Nagle ktoś poklepał ją po ramieniu, zobaczyła uśmiechających się rodziców. W tym momencie poczuła taką ulgę i radość, że nie była w stanie wymówić słowa. Życie Szen znowu nabrało barw i głębi…Teraz doceniała każdą chwilę spędzoną z bliskimi. Zrozumiała także inną prawdę, że żeby żyć pełnią życia, musi być ono poświęcone innym. Joanna Glinka 2 d 22 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 UJAWNIAMY TALENTY I ZAINTERESOWANIA Automobil sprzed pół wieku Kiedyś nie rozumiałem miłości do aut, lecz gdy usłyszałem dźwięki starej Corvety V6 serce zabiło mi mocniej. Uwielbiam stare bryki , według mnie są one najlepsze. Nowym brakuje duszy i niepowtarzalności, którą zapewniały indywidualne projekty takich samochodów konstruowanych przez ludzi z pasją. Niegdyś do zrobienia pojazdu potrzebowano tylko kalki, blachy, drewna i skóry, a nie jak dziś skomputeryzowanych fabryk, gdzie udział ludzi w produkcji maszyn jest ograniczony do minimum. Być może auto, o którym będę pisał, jest wam w ogóle nieznane, ale kocham je właśnie za wysublimowane kształty i ryk miłości z trzewi wygiętej blachy. Jaguar E-type rok produkcji 1961-1975, model sportowego samochodu brytyjskiej marki Jaguar. Samochód zajął pierwsze miejsce w rankingu The Daily Telegraph stu najpiękniejszych samochodów wszech czasów. Auto napędzał skonstruowany w 1944 roku silnik typu XK sześcio cylindrowa, rzędowa jednostka napędowa miała 3,4 l, 3,8 l lub 4,2 l pojemności, dwa wałki rozrządu umieszczone w aluminiowej głowicy i odlewany z żeliwa blok cylindrów. Do roku 1967 na desce rozdzielczej wyłożonej polakierowaną blachą aluminiową symetrycznie rozmieszczano zestaw hebelkowych przełączników i wskaźników. Do roku siedemdziesiątego koło sportowej kierownicy było wykonywane z drewna, później zastosowano kierownicę bez drewna (V12). Według mnie jednym z najpiękniejszych egzemplarzy wspomnianego pojazdu jest E-type ze stajni Jaguara. Rzadki już klasyk z nowym silnikiem sprzed pięćdziesięciu lat. Gdy zaprezentowano go na wystawie w Genewie w 1961 roku wszyscy oniemieli z zachwytu nad subtelnymi rybimi kształtami, pięknie szytą skórą i jedynym w swoim rodzaju przodem z tradycyjnym grillem Jaguara. Trzeba było sprowadzić drugi egzemplarz pokazowy z fabryki w Anglii, gdyż za dużo osób było zainteresowanych jazdą próbną. On jest dla mnie prekursorem mody trwającej dwadzieścia lat na kształt opływowej ryby u włoskich super aut. Jan Szymański z klasy II a 23 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 NA SPORTOWO Niemożliwe jest możliwe Ostatnio żyliśmy w ogromnym napięciu, gdyż oczekiwaliśmy na niesamowite wydarzenie. Był spadochroniarza to skok Feliksa austriackiego Baumgertnera z 31 333 metrów. Przed skokiem eksperci ostrzegali, że wpadnięcie w korkociąg przez Feliksa będzie bardzo niebezpieczne, ponieważ może doprowadzić do odpływu krwi z mózgu, co spowoduje utratę przytomności. Podczas skoku faktycznie doszło do tego zdarzenia, sam Feliks wspominał później, że myślał, iż obroty trwały klika chwil, lecz silny ruch wirowy przyspieszał. Na szczęście Austriakowi udało się wyjść z tego cało. Wkrótce po zakończeniu skoku Baumgartnera kapsuła została zdalnie odłączona od balonu, dzięki czemu mogła wrócić na Ziemię z pomocą własnego spadochronu. Sprowadzono również sam balon, który po odłączeniu od kapsuły wypuścił hel. Jak mówią przedstawiciele ekipy Stratos, lądowanie przebiegło bezproblemowo. Zarówno kapsuła, jak i balon spadły niedaleko miejsca, gdzie lądował Austriak w Nowym Meksyku. Cały sprzęt zapakowano na ciężarówki. Proces ten trwał kilka godzin, głównie ze względu na ogromne rozmiary balonu. Choć był on cieńszy od foliowej torebki, po napompowaniu osiągał niemal wysokość Wieży Eiffla. Austriacki spadochroniarz Feli Baumgartnera podczas skoku z wysokości powyżej 39 km przekroczył barierę dźwięku. Osiągnął szybkość 1.342 km/godz. Austriak pobił też rekord najwyższego załogowego lotu balonem, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera i Malcoma Rossa, którzy wznieśli się na wysokość 34 668 metrów, ustanowił również nowy rekord wysokości skoku ze spadochronem, bijąc wyczyn ustanowiony w 1960 roku przez Amerykanina Joe Kittingera, który skoczył z 31 333 metrów. Wydarzenie to miało ogromne znaczenie dla ludzkości, gdyż do tej pory przekroczenie bariery dźwięku wydawało się niemożliwe. Czy istnieją zatem granice ludzkich możliwości? Może po prostu musimy przestać się bać i uznać, że niemożliwe jest możliwe? Na pewno, dzięki tak niesamowitym wyczynom odważnych ludzi, możemy to sprawdzać. Jakub Kuczyński z kl. II a 24 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 PO PROSTU PYSZNE A może ciasteczko? Przygotowanie tych smakowitości zajmie Wam od 30 do 60 minut. Sami oceńcie, czy warto poświęcić im tyle czasu. SKŁADNIKI: 150 g masła 150 g brązowego cukru (w tym 1/3 białego) 300 g mąki 1 jajko 1/2 łyżeczki ekstraktu wanilii 1/2 łyżeczki sody szczypta soli kolorowe cukierki M&M 130 g PRZYGOTOWANIE: Wymieszać mąkę z sodą i solą, przesiać. Miękkie masło utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodać jajko i ekstrakt waniliowy. Dodawać po jednej łyżce przygotowanych sypkich składników nie przerywając ubijania. Odłożyć 78 groszków do ozdoby (po 3 na ciastko, lub dowolnie), a resztę wmieszać do ciasta. Odstawić tak przygotowane do lodówki na 15 - 30minut. Po tym czasie formować w dłoniach kulki po 25-26 g i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. W każdą kuleczkę lekko wcisnąć po 3 kolorowe żetony. Piec 12 minut we wcześniej nagrzanym piekarniku do temperatury 180 stopni. Zazwyczaj wychodzi 30 ciasteczek. Smacznego! Natalia Makaruk i Dominika Konwerska z kl.II a 25 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DODATEK JĘZYKOWY School News The interview with mgr Dariusz Nowak, the headmaster of Junior High School, number 1, named after Warsaw Insurgents in Piaseczno. -Thank you for your politeness and the time you found for us. I know that it has been difficult for you. especially now. -Yes, that’s true. You have been in charge of our school for a few months, earlier you were a teacher. How do you remember your first „meeting with school‟, first lesson, first class of which you were the form teacher? From my memories of those years, in spite of all , positively. A young man at school hasn’t got it easy, both a student and a teacher, but I’m trying to be nice and students are nice for me, too. I remember my first class, same as two others of which I was the form teacher. Despite hard moments – it was very good. I’m trying to keep in touch with my former students but it is really hard. Till that day I have Agnes’s picture and pink shoes which I got when my child was born. Pink because I had expected a girl but as it happened it was a boy, but nothing lost - it will be useful soon. -Oh, Congratulations. When you started your school career did you think you would become a headmaster? Do you like your new job? How do you feel in that role? I have so many things to do. Everybody has got their expectations, parents, students, teachers, authorities. Unfortunately I can’t do everything. So much paperwork, typical office work, meetings ect. I miss my teaching and contacts with students but I will always find time for playing in the sports hall. What kind of surprises are you preparing for students in the future? My surprises won't be very spectacular, I’m going to make some changes, of course, but don't be afraid. I'm going to start the school's YouTube channel. Do you think it is a good idea? 26 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DODATEK JĘZYKOWY I think that young people have many interesting ideas that we can do together. You can always come and talk and if we agree they are OK, certainly we will try to do them. Now, please try to end these sentences: The thing I am most afraid of... each of us is afraid of something, me too. I'm not afraid of mice or spiders. Some things I can’t change but I’m not afraid. On the other hand I’m thinking about my family mostly. My biggest wish is... wish – normal, villa in Majorca, my place on Camp Nou, a private jet, Xbox 360 with kinect, that is a joke of course, my biggest wish is a bigger flat, but generally I have everything I need to be happy. I have never stopped to believe...in knowledge. I regret...when I think about old days, there are so many things that could be different but after the years I’ve got a lot of experience. Now I’m laughing at my mistakes. Thought which is my motto …to be a good man. Thank you for meeting. I wish you a lot of perseverance, lots of successes in your job. rozmawiał Wiktor Łazarski z kl. III h 27 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DODATEK JĘZYKOWY I was shocked to see Michael covered in mood and looking very unhappy. ‘Michael, Michael’ – I shouted and ran to my brother quickly. He looked at me with his sad and scary eyes. His eyes… they told me more than words. I was staring at him and couldn’t say a word. ‘Mark… you should go with me now, but don’t be afraid, everything is going to be all right’ – he told me. What… what on earth was happening? I didn’t know what to say, didn’t know what to do. Michael seemed to be so calm, but I knew that something was wrong. He took my hand and told me to follow him… and so I did. We were walking, he didn’t say a word and neither did I. I was just thinking and thinking. ‘But… Michael’ – I asked- ‘what had happened to you? Where is this mud from? What have you been doing?’. Then I found more happiness in his eyes. He looked at me calmly and told me that he tried to find me as fast as he could, and that’s because he was in such a hurry that he slipped on the path near the hospital… A hospital! Right… We were on the way to the hospital… No! No! No! What was going on? Who were we going to? Mum…?! Did something wrong happen to her? My eyes blurred with tears. Michael smiled… We went inside the hospital. I heard a familiar voice from the stairs. It was my Dad. I looked up and… he disappeared. ‘Listen, my little brother’ – Michael said- ‘we had some problems with Mum, she was expecting a baby in 3 weeks time…’ I started to bawl. ‘But don’t worry, everything is OK with her’. But… what about the baby? Was it also all right? I saw my Dad going towards me with two parcels in his hands. ‘Mark… you wanted to have a sister or a brother’ –Dad said- ‘But I have to disappoint you… you got both’. Those little parcels were my sister and brother! It was the most amazing day in my life… and I’ll never forget it. Aleksander Kablass z kl. II c 28 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DODATEK JĘZYKOWY teenagers’ talk TV- breeding ignorance or providing enormous boost of info? We live at the age of television, internet, mobile phones and other gadgets. They make our life easier. But, are they force for good or for evil? For example, television viewing today is the most popular leisure activity in the world. Polish people spend an average of over twenty five hours watching television every week. Doubtless, the influence of television on our everyday lives is constantly growing. But, let‟s look at “the both sides of the coin”. DearMary! I have thought about it for a long time and in my opinion television is one of the least needed. It most time broadcasts the amusement of the modern world. If we only turned off TV, we would suddenly have much time. Most part of the society think that it’s impossible to exist and it’s hard to be able to stand without TV. The idea about returning home and not sitting in front of a colourful screen, frightens them. Why? Because watching TV is easier than talking to family. The interactions with others aren’t as simple as they seem to be. The problem affects increasing group of teenagers, who can’t live without their favourites TV programmes or series. Someone said that television is like a chewing gum for our eyes and minds. If you only begin to chew it, you will forget the time and you still do it unconsciously. We gaze, zapping back and forth between channels. However, I’m not saying that watching films with family is completely wrong. Sometimes it is even recommends (especially family comedies), because laughing with close relatives builds familiar bonds So I think it cannot be abused. What about other leisure? It depends on family. You can go for a walk, play bored games or puns or just talk to others when you’re having dinner. Nina 29 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DODATEK JĘZYKOWY Dear Nina! I agree to some extent with your opinion, but I don't perceive that television is the worst of invention. Thanks to it we can see what happens in every corner of the world, It keeps us informed about significant political and cultural events.. a It provides entertainment like such :films, concerts, etc. You are right that it's like chewing gum and a lot of people can’t stop watching TV. But the fact that many teens can't live without their favourite tv series is fault of parents because they don’t want'to talk to their children. Television itself isn't bad. Stupid are only some of programs and they cause lots of problems. As you know TV provides also enormous educational possibilities. You are right that If we only turned off TV, we would suddenly have much time,. Instead of being couch potato, It’d better choose one TV programme,. I with my family watch our favourite tv series every week, sitting together on the sofa, talking about this programme, laughing etc. I like it and I think that it builds our relationships. Mary Nina Kamińska i Maria Rutowicz z kl. II e 30 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DODATEK JĘZYKOWY Oktoberfest in München Das Oktoberfest in München ist das größte Volksfest der Welt. Es findet seit 1810 auf der Theresienwiese in der bayerischen Landeshauptstadt München statt und wird Jahr für Jahr von rund sechs Millionen Menschen besucht; im Jahr 2011 zog das Oktoberfest fast sieben Millionen Besucher an. Für das Oktoberfest brauen die Münchner Brauereien ein spezielles Bier mit mehr Stammwürze und damit auch mit höherem Alkoholgehalt . 19. Jahrhundert Im Jahr 1813 fiel das Fest allerdings aus, da Bayern in die napoleonischen Kriege verwickelt war. Danach wuchs die Wiesen von Jahr zu Jahr. Zur Pferderennbahn kamen Kletterbäume, Kegelbahnen und Schaukeln hinzu. 1818 wurde das erste Karussell aufgestellt. Mehrere Losstände zogen vor allem die ärmeren Stadtbewohner an, da es Porzellan, Silber und Schmuck zu gewinnen gab. 1819 übernahmen die Münchner Stadtväter die Festleitung. Von nun an sollte das Oktoberfest planmäßig jedes Jahr gefeiert werden. Seit 1850 „wacht“ die knapp 20 Meter hohe Statue der Bavaria über die Festwiese. 1853 wurde die Ruhmeshalle zu Füßen der Bavaria fertiggestellt. In den folgenden Jahren fielen einige Feste aus. Grund dafür waren zwei Cholera-Epidemien in den Jahren 1854 und 1873, der Preußisch-Österreichische Krieg 1866 und der Deutsch-Französische Krieg 1870. 31 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DODATEK JĘZYKOWY Zu Ehren der Silberhochzeit von König Ludwig I. von Bayern und Prinzessin Therese fand 1835 erstmals ein Trachtenumzug statt. 1895 organisierte der Heimatschriftsteller Maximilian Schmidt einen weiteren Umzug mit 1400 Teilnehmern in 150 Trachtengruppen. Seit 1950 wird dieser jährlich durchgeführt und ist mittlerweile einer der Höhepunkte des Oktoberfestes und einer der weltgrößten Umzüge dieser Art. Am ersten Wiesen-Sonntag ziehen 8000 Teilnehmer in ihren historischen Festtagstrachten vom Maximilianeum aus auf einer sieben Kilometer langen Strecke bis zur Festwiese. Auch dieser Umzug wird vom Münchner Kindl angeführt; ihm folgen die Honoratioren des Stadtrates und der Stadtverwaltung und des Freistaates Bayern, meist der Ministerpräsident und dessen Gattin, Trachten- und Schützenvereine, Musikkapellen, Spielmannszüge, farbenprächtige Fahnenschwinger und etwa 40 Kutschen mit festlich geschmückten Pferdegespannen. Die Vereine und Gruppen kommen größtenteils aus Bayern, aber auch aus anderen deutschen Bundesländern,aus Österreich, aus der Schweiz, aus Norditalien und aus anderen europäischen Ländern. Maria Sosnowska z kl. III b 32 | S t r o n a GAŚNICA 2012/2 DODATEK JĘZYKOWY 1 наября-это День памяти умерших, вспоминаем своих ушедших и близких. В этот день семьи приходят на службу в костѐ. После обеда, все идут целой процессией на кладбища, зажигают огни на могилах, приносят и кладут цветы, вспоминаюм умерших и близких. В ночь с 31 октабря на 1 наября собираются, чтобы отпраздновать хэллоуин. В тот ходный, осений день, покупают тыкву, вырезают на ней отверствия, зажигаем и ставим свичу вовнутрь, чтоби кого-нибудь напуготь. Потом ходим от дома к дому и стучим в двери, говоря "деньги или угащение". Если нам одкрывают то обязательно дают конфеты. После мы шалим. Это весѐлий празник, который мы одмичаем с друзьями. Eliza Redłowska z kl. II a 33 | S t r o n a