Gazetka Gimnazjum nr 1 im. Powstaoców Warszawy w Piasecznie

Transkrypt

Gazetka Gimnazjum nr 1 im. Powstaoców Warszawy w Piasecznie
Nr 2012/2
Gazetka Gimnazjum nr 1 im. Powstaoców Warszawy w Piasecznie
www.gimnazjum1piaseczo.pl
Wstępniak
Spis treści:
Co? Gdzie? Kiedy?
Centrum Kultury w Piasecznie
Drodzy czytelnicy,
Oddajemy w Wasze ręce już drugi
Aktualności
Otrzęsiny klas pierwszych
Europejski Tydzień Świadomości
Dysleksji
Halloweenowe szaleństwo
My dla innych
numer
Ostatnia piosenka N. Sparksa
Kronika opętania S. Raimi
Dumni ze swojej historii
Bohaterzy walki bohaterom pokoju
Ciekawi ludzie, niesamowite miejsca
Rok Pana Doktora
A mury runą…
Piszę, więc jestem
Szen
Ujawniamy talenty i zainteresowania
Automobil sprzed pół wieku
Na sportowo
Niemożliwe jest możliwe
Po prostu pyszne
A może ciasteczko
Dodatek językowy
School News
szkolnej.
Z
każdym
numerem uczymy się wielu nowych
umiejętności i odkrywamy, że bycie
redaktorem czy dziennikarzem wcale nie
jest łatwe.
Rozumiemy,
Akcja Reakcja
Kulturalny gimbus
gazetki
że
nie
każdy
przepada za czytaniem, jednak zawsze
ciekawa informacja na interesujący Was
temat jest czymś przyjemnym, dlatego
będziemy się starać o ich urozmaicanie.
W
gazetce
wywiad
znajdziecie
z
niesamowity
reprezentantką
naszych
patronów szkoły. Naprawdę warto go
przeczytać,
to
jedyna
szansa,
by
usłyszeć to, co Oni mają właśnie Wam
do powiedzenia.
W tym numerze nie zabraknie ciekawych
informacji ze świata, ani artykułu dla
maniaków samochodowych.
Przygotowaliśmy też dla Was ciekawe
propozycje
filmowe
i
literackie.
Nie
zapominamy też o tych, którzy lubią piec.
Miłego czytania!
Wasza Redakcja
Language adventure
Teenager’s talk
Oktoberfest in Munchen
1 listopada po rosyjsku
2|Strona
GAŚNICA 2012/2
CO? GDZIE? KIEDY?
Zapewne wielu z Was, po przyjściu ze szkoły, rzuca plecak w kąt i włącza
komputer, bądź telewizor. Nie lepiej byłoby zamiast siedzieć
przy nudnym
komputerze, porobić coś bardziej kreatywnego, np. nauczyć się grać na gitarze lub
ulepić wazon z gliny dla mamy?
Jeżeli jesteście zainteresowani, zapraszam do Centrum Kultury w Piasecznie
znajdującego się przy Placu Piłsudskiego 9 (obok fontanny). Codziennie odbywają
się tam różne zajęcia, od lekcji plastyki, ceramiki, nauki gry w szachy, gry na
instrumentach, po konstruowanie robotów, taniec i wiele innych. Grupy uczestników
zajęć liczą od 3 do 20 osób, w zależności od rodzaju zainteresowań. Nic jednak nie
jest za darmo. Ceny sięgają od 54 zł do 88 zł za miesiąc , bądź 270 złotych za 12
spotkań, lecz to także zależy od liczby osób w grupie. Godziny otwarcia ośrodka w
tygodniu: od 8:00 do 22:00, zaś w weekend od 8:00 do 18:00. Jeżeli chcecie
dowiedzieć się więcej, odwiedźcie stronę www.kulturalni.pl albo przejdźcie się do
Ośrodka Kultury. Zapewniam Was, nic nie stracicie, a możecie zyskać nowe
umiejętności oraz interesujące znajomości.
Aleksandra Tokarska z kl. II a
3|Strona
GAŚNICA 2012/2
AKTUALNOŚCI
Otrzęsiny klas pierwszych
Już po pierwszym miesiącu w nowej szkole pierwszoklasiści musieli stawić
czoła organizowanym dla nich co roku otrzęsinom. Pewnie każdy z najmłodszych
uczniów w naszej szkole denerwował się przed tą ważną dla niego uroczystością.
Przecież coś takiego nie zdarza się codziennie! Organizatorzy tej uroczystości mieli
masę roboty, by zaskoczyć pierwszaków. Na szczęście według większości udało im
się to w zupełności.
Uroczystość
rozpoczęła się na
drugiej
godzinie
lekcyjnej,
w
sali
gimnastycznej. Na
początku uczniowie
zmierzyli
się
w sztafecie wiedzy
i umiejętności. Na
czym polegała ta
konkurencja? Otóż,
każda
klasa
wybierała
określoną liczbę uczniów do różnych przedmiotów szkolnych, takich jak: historia,
ortografia czy matematyka. Nasi młodsi koledzy i koleżanki musieli rozwiązać kilka
zadań z tych dziedzin i powrócić do swojej drużyny. Ta klasa, która zdobyła najwięcej
punktów wygrywała.
Zaraz po sztafecie rozpoczęła się zabawa na najciekawszą prezentację swojej klasy.
Każdy chciał się pokazać od jak najlepszej strony. Pierwszoklasiści poradzili sobie
z tym zadaniem znakomicie! Nie obyło się bez wierszyków, piosenek, tańców
i pokazów talentów.
4|Strona
GAŚNICA 2012/2
AKTUALNOŚCI
Oczywiście były też konkurencje dla
nauczycieli.
Jedną
z
najciekawszych
zabaw było karmienie ucznia serkiem
przez nauczyciela. Niby zadanie proste,
ale nauczyciel musiał dokonać tego…
z zawiązanymi oczami! Każdy uczeń
biorący udział w tej konkurencji był
ubrudzony jogurtem.
Kolejnym zadaniem był sprawdzian wiedzy o wychowankach i nauczycielach.
Wychowawcy
i
uczniowie
otrzymali
arkusze z pytaniami dotyczącymi siebie
nawzajem i musieli jak najtrafniej udzielić
na
nie
organizatorzy
odpowiedzi.
postarali
się
Oczywiście
i
niektóre
pytania były podchwytliwe…
Ostatnią konkurencją, także przeznaczoną
dla
nauczycieli,
było
wstawienie
jak
największej ilości piątek w czasie 10
sekund. Wychowawcy musieli się bardzo
przy tym zadaniu postarać i liczymy na to,
że z taką samą szybkością będą stawiać nam piątki podczas normalnych lekcji.
Na zakończenie każda klasa pierwsza otrzymała pamiątkowy certyfikat, który będzie
mogła powiesić w sali na pamiątkę tego wspaniałego dnia. Oprócz tego nie obyło się
też oczywiście bez grupowych zdjęć całej klasy. Podejrzewam, że każdy
wychowawca zgodził się na takie zdjęcie.
W tym roku otrzęsiny należy zaliczyć do bardzo udanych, większości uczniów
się podobały (i to nie tylko z pierwszych klas). Liczymy na to, że pierwszoklasiści
w przyszłym roku urządzą równie udaną imprezę dla swoich kolegów i koleżanek.
Michalina Anioł i Katarzyna Pieniek z kl. II a
5|Strona
GAŚNICA 2012/2
AKTUALNOŚCI
Europejski Tydzień Świadomości
Dysleksji
W roku 2012 Europejski Tydzień Świadomości Dysleksji przypada na dni od 17 do 21
października.
W wielu szkołach w zastraszającym tempie przybywa uczniów z zaświadczeniami
o dysleksji. Dzięki opinii z poradni psychologiczno - pedagogicznej uczeń ma więcej czasu
na egzaminie kończącym podstawówkę lub gimnazjum.
Jest łagodniej oceniany, nie bierze się pod uwagę popełnianych przez niego błędów
ortograficznych.
Wielu uczniów specjalnie źle pisze testy na dysleksję, aby zyskać prawa przysługujące
jedynie dyslektykom. Ci jednak zapominają o tym, że poza prawami uczeń ze specyficznymi
trudnościami w uczeniu się ma także obowiązki, do których niektórzy nie podchodzą
poważnie. Nie stosują się do zaleceń nauczycieli czy specjalistów, nie korzystają
z oferowanych tylko im zajęć korekcyjno - kompensacyjnych.
W naszej szkole jest 139 dyslektyków. Mają oni możliwość uczestniczenia
w wyżej wspomnianych zajęciach
prowadzonych przez doświadczonych nauczycieli –
terapeutów. Dzięki terapii pedagogicznej uczniowie poprawiają ogólną sprawność umysłową,
koncentrację uwagi, koordynację wzrokowo ruchową. Mogą też doskonalić umiejętność
czytania, czytania ze zrozumieniem, ćwiczyć świadome stosowanie zasad ortograficznych.
W związku z wyżej wspomnianym tygodniem polecamy Wam do przeczytania książkę
Barbary Ciwoniuk pt. „Igor”. Jej treść jest bardzo aktualna, przedstawia sytuację chłopca –
gimnazjalisty. Ukazuje jego relacje z rówieśnikami i rozwiedzionymi rodzicami. Między
słowami poznajemy również panią D (czytaj Dysleksja) odpowiedzialną za nieco komplikacji
w życiu młodego człowieka. Ale jak się okazuje, nie ma sytuacji bez wyjścia i nie ma tego
złego, co by na dobre nie wyszło. Zaintrygowanych tym enigmatycznym opisem książki
zachęcamy do lektury.
Jakub Kuczyński z kl.II a
6|Strona
GAŚNICA 2012/2
AKTUALNOŚCI
Halloweenowe szaleństwo
Halloween to zwyczaj obchodzony 31 października w noc przed Świętem
Wszystkich Świętych. Według powszechnej teorii tradycja ta pochodzi od celtyckiego
święta Samhain, które po raz pierwszy obchodzono na Wyspach Brytyjskich. Kapłani
celtyccy wierzyli, że w ten dzień granica między zaświatami a rzeczywistością ludzi
żyjących jest bardzo cienka, dzięki temu duchy, zarówno dobre jak i złe, mogą
przenikać do naszego świata. Kapłani ubierali się wtedy w czarne szaty i malowali
twarze. Sądzi się, że stąd mógł wywodzić się zwyczaj przebierania się w dziwaczne
stroje i zakładania masek. Najpopularniejszymi przebraniami są: duchy, zombi,
czarownice i wampiry.
Obraz Daniela Maclise: „Halloween party” Irlandia 1832 r.
Młodzież w naszym wieku w noc Halloween najczęściej urządza imprezy, na
których goście poprzebierani są za najprzeróżniejsze postacie. Młodsi mają nieco
inną zabawę tzw. trick or treat czyli cukierek albo psikus. Dzieci chodzą
poprzebierane od domu do domu, powtarzając trick or treat .Mimo że piszę dzieci,
chciałabym zauważyć, że coraz więcej moich rówieśników bierze udział we
wspomnianej zabawie.
7|Strona
GAŚNICA 2012/2
AKTUALNOŚCI
Mieszkańcy „nawiedzanych” domów powinni obdarować dzieci cukierkami, za co
one z pewnością podziękują z błyskiem w oku. Niestety jeśli nie dostaną cukierków,
zobowiązane są zrobić psikus. Zazwyczaj jest to jakaś mała błahostka, niestety
trzeba uważać, ponieważ może się to skończyć nawet obrzuceniem domu papierem
toaletowym.
Do zabaw halloweenowych należy także apple bobbing, czyli łapanie jabłek
w miednicy z wodą, samymi ustami, bez użycia rąk. Polecam zabawę, która może
wydawać się bardzo łatwa. Jednak wcale taka nie jest. Przesąd głosi, że im mniej
uszkodzone jabłko się
wyciągnie, tym większe szczęście będzie się miało
w nadchodzącym roku. Kolejną popularną zabawą jest wrzucanie orzechów do
ognia. Jeśli orzech pęknie z trzaskiem, zapowiada odwzajemnianą miłość . W ten
dzień nastrój sprzyja wróżeniu.
Halloweenowym symbolem jest wydrążona dynia ze świeczką w środku, czyli
Jack-o'-lantern. Legenda opowiada o chciwym mężczyźnie - Jacku. Pewnego dnia
Jack spotkał diabła, który zaproponował mu bogactwo w zamian za duszę. Jack się
zgodził. Tuż przed świętem Halloween diabeł przyszedł zabrać duszę Jacka .
Sprytnemu mężczyźnie udało się
podstępem uwięzić demona.
Mimo to
Jack zmarł
31
października. Skąpiec jednak,
przez chciwość,
nie mógł
wstąpić do nieba. Miał również
zamkniętą drogę do piekła,
ponieważ żartował z diabła. Za
karę musi chodzić z latarnią po
ziemi aż do końca świata.
Halloween
w
Polsce
obchodzi się coraz chętniej,
organizowane są występy teatralne oraz imprezy kulturalne, a nawet projekcje
kinowe o tematyce Halloween. Również coraz więcej dzieci zaczyna zbierać cukierki.
Jednak w związku z pogańską genezą tego święta, Halloween spotyka się
z krytyką ze strony Kościoła rzymskokatolickiego i nie tylko. Jednocześnie od
obchodzenia Halloween w Polsce odcinają się również słowiańskie związki
wyznaniowe – opowiadające się za kultywowaniem rodzimych zwyczajów,
związanych z tradycją znanych nam z lektury Adama Mickiewicza Dziadów.
Czy zatem Halloween to zwyczaj godny obchodzenia w Waszych domach?
Na to pytanie każdy z Was sam musi znaleźć odpowiedź.
Marta Nowakowska z kl. II a
8|Strona
GAŚNICA 2012/2
MY DLA INNYCH
AKCJA REAKCJA
Ostatnio byliśmy w Szkole Specjalnej w Łbiskach. Na początku zaprezentowaliśmy
naszą prezentację o Azji . Bardzo zaciekawiła ona wychowanków i grono pedagogiczne
wspomnianej placówki. Później podzieliliśmy się na pięcioosobowe grupy i tworzyliśmy
orgiami . Powstały naprawdę ładne i pomysłowe prace.
Potem zostaliśmy podzieleni na dwie duże grupy. Jedna robiła lampiony ,a
druga wachlarze.
Nie spodziewaliśmy się aż tak niesamowitych efektów naszej współpracy .
Znów świetnie bawiliśmy się przy okazji zabaw integracyjnych. Cieszymy się ,że możemy spędzać czas
z uczniami z Łbisk.
9|Strona
GAŚNICA 2012/2
MY DLA INNYCH
FORUM MŁODZIEŻY 2012
Wzięliśmy udział w pierwszej edycji FORUM MŁODZIEŻY
w Sali Kongresowej. My
i młodzież z całej Polski zaprezentowaliśmy postulaty dla edukacji w tematach „Ja, Społeczność, Nowe
Technologie, Wiedza w Praktyce, Pasje, Natura.”
Pokazy taneczne zaprezentowała grupa Unique i Groove festival. Genialnie zagrał Marcin Diling,
a „Chorzy na Odrę” dali koncert, jakiego jeszcze wielu z nas nie widziało!
Aleksandra Żwirek z kl. II a
10 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
KULTURALNY GIMBUS
„Ostatnia piosenka” Nicholasa Sparksa - to książka o 17-letniej Ronnie, dziewczynie
mieszkającej w Nowym Jorku, którą mama wysyła na wakacje do jej ojca, z którym
nastolatka nie utrzymywała kontaktu od rozwodu rodziców. Lato zapowiada się
beznadziejnie,
jednak
wydarzenia
w
małej,
nadmorskiej
miejscowości
nabierają
niespodziewanego obrotu. Moja opinia o tej książce jest jak najbardziej pozytywna. Czytałam
ją więcej niż dwa razy i z czystym sumieniem mogę polecić ją wszystkim, którzy lubią
dramaty, ale również miłośnikom romansideł nie tylko dla nastolatek. Na podstawie
opisywanej pozycji powstał również film, z naprawdę dobrymi aktorami i idealnymi
soundtrack’ami. Wspaniała, poruszająca książka z niespodziewanym zakończeniem.
Jeszcze raz, gorąco ją Wam polecam!
11 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
KULTURALNY GIMBUS
„Kronika opętania” to oparty na prawdziwej historii horror religijny. Główna bohaterka
podczas wyprzedaży kupuje swojej córce tajemnicze pudełko. W domu dziewczynka otwiera
je i znajduje w nim różne tajemnicze przedmioty. Od tej pory zmienia się jej zachowanie,
które wzbudza coraz większy niepokój matki i innych osób. Kobieta, aby dowiedzieć co się
dzieje z jej dzieckiem, zmuszona jest zapoznać się z mistycznymi rytuałami mitologii
żydowskiej, której częścią jest nieznany demon zwany dybukiem... Jeśli nie wiesz o czym
piszę i nie boisz się bać, zapraszam do kina, tam wszystko się wyjaśni.
Dominika Konwerska i Natalia Makaruk z kl. II a
12 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII
Bohaterzy walki bohaterom pokoju
Wywiad z panią Ryszardą Kazimierską, ps. Bryła- łączniczką w plutonie 206,
zgrupowania Żaglowiec, 21 Pułk Piechoty im. Dzieci Warszawy (dowódcą Żaglowca
był pułkownik Marian Kamiński, który w 1939 walczył w obronie Warszawy).
1.„ To miało być zupełnie inne powstanie – pisał o Powstaniu WarszawskimDariusz Baliszewski- historyk i publicysta. Niemcy mieli uciekać, a myśmy mieli
ich rozbrajać. Tak jak w roku 1918. Bo że będą kiedyś uciekać dla nikogo od
początku tej nieszczęsnej wojny nie ulegało żadnej wątpliwości.” Jak Pani
ocenia to stwierdzenie? Czy od początku byliście przekonani, że dojdzie do
ostatecznej konfrontacji z Niemcami i będzie ona miała charakter wystąpienia
zbrojnego?
Po części autor miał rację. Powstanie wybuchło 1 sierpnia, tymczasem my mieliśmy
już na trzy dni przed 1 sierpnia zgrupowanie.
Wówczas w Warszawie typowym
obrazkiem był widok uciekających w popłochu Niemców. Wydawało się, że chcą
uciekać z Warszawy przed zbliżającymi się Rosjanami. Niektórym przyszłym
powstańcom udawało się nawet ich rozbroić. Ale już w następnych dniach sytuacja
się zmieniła. Niemcy wrócili do miasta, robiąc z Warszawy „Festung Warschaw”.
2 .Dlaczego ,Pani zdaniem, doszło do wybuchu Powstania, skoro sam gen.
Sosnkowski uważał, iż powstanie „mogłoby wybuchnąć jedynie wtedy, gdy
naród niemiecki pod wpływem klęsk militarnych, głodu i agitacji załamie się,
a zdemoralizowane wojsko zacznie porzucać posterunki” ?
Część dowództwa armii krajowej , tu na miejscu, w Warszawie, nie podzielała tej
opinii, tym bardziej, że członkowie ruchu oporu, szczególnie młodzi, byli żądni
odwetu za pomordowanych, więzionych w obozach koncentracyjnych rodziców,
braci, przyjaciół. Chcieliśmy walczyć i przepędzić nazistów, tym bardziej,
iż
słyszeliśmy z radia Wisła, nadającego ze Wschodu, zachęty ze strony „towarzyszy
radzieckich” do podjęcia walki. Ponieważ front wschodni się zbliżał, niektórzy z nas
mieli nadzieję, że wspólnie zmusimy Niemców do wycofania się z Warszawy. Inni,
w tym część dowództwa AK, myślała, iż dokonamy tego sami i wkraczająca do
prawobrzeżnej
części miasta armia radziecka zastanie już na lewym jej brzegu
wolną Warszawę pod polską administracją. Nikt wtedy nie liczył na to, że powstanie
13 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII
będzie trwać tak długo. Myśleliśmy, że zaledwie parę dni. Tym bardziej, iż oddziały
powstańcze były bardzo słabo uzbrojone. Mój pluton miał jeden karabin maszynowy,
kilkanaście butelek z trotylem, 1-2 pistolety, parę karabinów na kilkadziesiąt osób.
3. Czy wcześniej członkowie konspiracji wiedzieli, jak będzie wyglądało
powstanie?
Każdy z oddziałów miał powierzone zadanie. Mój pluton miał zdobywać Instytut
Chemiczny na Żoliborzu, gdzie stacjonowali Niemcy. Inne plutony Żywiciela
(kryptonim naczelnego dowódcy
Żoliborza) za cel miały opanowanie
Dworca
Gdańskiego, inne - Cytadeli czy Fabryki Opla. W pierwszym dniu powstania żadne
z tych zadań nie zostało wykonane, dlatego też dowódca zgrupowania, podpułkownik
Mieczysław Niedzielski zarządził wycofanie się oddziałów do Kampinosu.
4 .Czy powstańcy mieli nadzieję, iż przyjdzie pomoc ze strony Aliantów? Jak
to się miało wobec stanowiska , gen Sosnkowskiego, który w swojej ostatniej
depeszy pisał „ W obliczu sowieckiej polityki gwałtów i faktów dokonanych
powstanie zbrojne byłoby aktem pozbawionym politycznego sensu, mogącym
pociągnąć za sobą niepotrzebne ofiary. W obecnych warunkach jestem
bezwzględnie przeciwny powszechnemu powstaniu..”
Oczywiście, mieliśmy taką nadzieję.
Ale my, powstańcy, nie wiedzieliśmy wielu
rzeczy, m.in. tego, iż ZSRR nie zgadzała się na lądowanie alianckich samolotów na
swoim terytorium i tak pojawiające się nad warszawskim niebem alianckie samoloty
musiały pokonywać długą trasę. Wielkim problemem okazała się nieprecyzyjność
tych zrzutów. Broń i żywność trafiały często w niemieckie ręce.
5.Czy udział w powstaniu, w Pani wypadku, wiązał się z wcześniejszą
przynależnością do ruchu oporu? Ile miała Pani lat, kiedy wybuchło
powstanie?
Wstąpiłam do konspiracji wtedy, kiedy dogasało spalone przez Niemców getto, czyli
w 1943 roku, ale zaprzysiężona zostałam dopiero wiosną 1944, czyli wtedy, gdy
skończyłam 16 lat.
Wcześniej byłam za młoda , żeby należeć do „dorosłego
oddziału”. Były też oczywiście oddziały młodzieżowe, harcerskie.
14 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII
6.Co pani czuła w momencie wybuchu powstania? Jaka panowała atmosfera
w mieście?
Panował niebywały entuzjazm, chęć walki i przepędzenia wroga. Wreszcie, po tylu
latach, pojawiła się nadzieja na definitywne rozprawienie się z tymi, którzy
zamordowali mi ojca w Oświęcimiu, którzy zlikwidowali polskie gimnazja, uczelnie,
którzy chcieli nas sprowadzić do roli „UNTERMENSCHA”. Mimo że w 1939 roku
skończyłam szkołę powszechną i miałam iść do pierwszej gimnazjalnej, mogłam
jedynie podjąć naukę w szkole zawodowej handlowej. Literatury polskiej , historii
czy łaciny mogliśmy się uczyć tylko na tajnych kompletach.
7. Jak się żyło w Warszawie w czasie powstania? Jakie było nastawienie
ludności cywilnej, jakie relacje panowały między ludźmi?
Warunki były różne w zależności od dzielnicy. W jednych dzielnicach była woda
i jedzenie , gdyż mieściły się tam magazyny z żywnością, w innych niestety nie. Na
Żoliborzu sytuacja przedstawiała się na tyle dobrze, że były tam ogródki działkowe
i wieczorem następowało między Niemcami a naszymi oddziałami swoiste
zawieszenie broni, rodzaj niepisanej umowy. Oni chodzili tam, by
wykopywać
ziemniaki i zrywać pomidory. My również. Słyszeliśmy siebie nawzajem i nie miało to
żadnych konsekwencji. Nikt do nikogo nie strzelał. Pewnego dnia kucharz z naszego
plutonu przygotował nam kotlety mielone. Kiedy spytaliśmy skąd wziął mięso,
odpowiedział, iż pochodzi od konia, który padł w pobliżu. Prawda była inna. Jakoś
dziwnym trafem z naszego terenu zaczęły ginąć psy. Ludność cywilna Żoliborza
chętnie nam pomagała, niekiedy dzielono się zapasami. Natomiast, kiedy już po
kapitulacji, Niemcy prowadzili nas do niewoli, przechodząc
obok cmentarza
powązkowskiego, stojąca grupka cywilów, mieszkańców Woli krzyczała do nas:” Wy,
bandyci, coście nam Warszawę zburzyli”.
8. Jakim przeciwnikiem okazali się Niemcy?
Któregoś dnia na teren zajęty przez nasz pluton wjechał
na rowerze Niemiec.
Widząc chłopców w cywilu, przestraszył się i krzyknął „Polnische Banditen”. Chłopcy
uradowani pierwszym
Niemcem, który wpadł w ich ręce, respektując konwencję
genewską, postanowili odprowadzić go co prędzej do naszego dowódcy. W tym
czasie odprawiana była msza święta. Ten pierwszy jeniec okazał się taką sensacją,
15 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII
iż wszyscy, mimo celebrowania mszy, wybiegli na zewnątrz, żeby go obejrzeć. Jak
zachowywali się Niemcy w sytuacji odwrotnej, kiedy to nasze oddziały wpadały w ich
ręce?
Powstańcy byli rozstrzeliwani . Nie zapomnę widoku z ostatniego dnia
powstania, kiedy przed czołgami, wyjeżdżającymi z parku Żeromskiego, w stronę
naszych oddziałów Niemcy pędzili ludność cywilną jako żywe tarcze, co
uniemożliwiało nam obronę.
9. Jak Pani zareagowała na wiadomość o ostatecznym upadku powstania
i kapitulacji?.
Nim zacznę mówić o kapitulacji, muszę wspomnieć o desancie polskich wojsk gen.
Berlinga. Jak wiadomo Praga została zajęta przez oddziały radzieckie i polskie
dopiero 15 września. Gen. Berling, nie pytając dowódców radzieckich o zgodę, wydał
rozkaz desantu w dwóch miejscach powstańczej Warszawy; tj. na cyplu
czerniakowskim i na Żoliborzu. Ten desant nie zakończył się szczęśliwie. Wielu
żołnierzy polskich poległo lub utonęło w Wiśle. My na Żoliborzu mieliśmy kontakt z
żołnierzami z praskiego brzegu. Ostatniego dnia powstania pułkownik Niedzielski,
dowódca żoliborskiego obwodu, ustalił z dowódcą wojsk stacjonujących na Pradze,
że berlingowcy rozpuszczą dym nad Wisłą, a my sforsujemy niemieckie umocnienia
i będziemy próbować przeprawić się na drugą stronę rzeki, ale naczelne dowództwo
powstania warszawskiego nie wyraziło na to zgody. Być może miało to związek z
faktem, iż nasze oddziały szturmując oddziały niemieckie bardzo się wykrwawiały
i nie sposób się było przedrzeć na przyczółek Wisły. Żoliborz skapitulował pierwszy,
już 30 września. Nagle stało się przeraźliwie cicho. Pamiętam, jak otępiała siadłam
na jakimś krześle. Dla wzmocnienia kolega podsunął mi szklankę z napojem, którym
miała być woda z miodem. Faktycznie okazała się wodą wymieszaną ze spirytusem,
co po trzech dniach głodówki było piorunującą mieszanką. Zdążyłam zakopać swój
pistolet na którymś z podwórek przy ul. Krasińskiego, a potem podchodziliśmy do
wydzielonego pomieszczenia (jakiegoś sklepu) z resztą broni,
którą trzeba było
rzucać na stos. Kiedy powstańcy z Żoliborza skapitulowali, Niemcy wyprowadzali
jeńców grupami. Moją grupę wodzili przez dłuższy czas po Żoliborzu. Wreszcie, było
to na Placu Inwalidów, krzyknęli „Halt” i kazali się zatrzymać. Stanęliśmy
przed
wykopem, do którego kazano nam zejść. W naszej grupie był ksiądz, kapelan
Tadeusz Trószyński, który dał nam absolucję. Byliśmy pewni, że nas rozstrzelają,
gdyż stali nad nami z odbezpieczonymi karabinami, wymierzonymi w nas.
Na
16 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DUMNI ZE SWOJEJ HISTORII
szczęście nadjechał wyższy rangą oficer. Coś tam poszwargotał do stojących nad
nami niemieckich żołnierzy ( może o konwencji) i tak zapędzono nas najpierw do
piwnicy jednego z domów , gdzie spędziliśmy noc, a potem rano zaprowadzono do
obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd wysłano nas do stalagu.
10. Czy dziś, z perspektywy czasu, nie żałuje Pani, iż jednak doszło do
wybuchu powstania? Czy może, mimo militarnej klęski i tak gigantycznych
strat, miało ono jakieś znaczenie dla nas Polaków?
Dla mnie te dni powstania były dniami niezwykłymi. Dniami pełnymi uniesienia.
Wywoływały one w wielu ludziach to wszystko, co w nich było najlepsze
i najszlachetniejsze.
Rodziły poczucie solidarności i głębokich więzi, które
przetrwały lata. Moją wieloletnią najserdeczniejszą przyjaciółką została właśnie moja
koleżanka, łączniczka.
11. Jakie wartości ceniło Pani pokolenie?
Nie wiem, czy dla wszystkich, ale dla mnie i dla moich serdecznych przyjaciół
określiłabym je trzema słowami :” Bóg, honor, ojczyzna”. Albo inaczej „wiara,
nadzieja , miłość”. Rodzina mego ojca wywodziła się z Austrii, mieliśmy niemieckie
nazwisko i bez problemu moglibyśmy uzyskać status volksdeutscha.
nigdy nie wyrzekł się polskości, nawet za cenę życia.
Mój ojciec
Zginął w obozie
koncentracyjnym w Auschwitz.
12. Jesteśmy uczniami szkoły, która nosi nazwę powstańców Warszawy. Czy
uważa Pani, iż to dobry pomysł, by w taki właśnie sposób przekazać pamięć
o
tych
odważnych
młodych
ludziach
następnym
pokoleniom?
Czego
moglibyśmy się nauczyć, czerpiąc z ich doświadczenia?
Sama nazwa nie wystarczy. Trzeba przybliżać postawy tamtych młodych ludzi, ich
miłość do zniewolonej wówczas ojczyzny, ich odpowiedzialność i wytrwałość. Trzeba
też zobaczyć, iż jest w tym tragicznym zrywie historia polskich losów. Był to piękny
patriotyczny akt,
który
niestety kosztował wiele istnień ludzkich.
Zginął kwiat
polskiej młodzieży. Co miałabym wam przekazać? Dziś wy, rówieśnicy tamtych,
powinniście czuć się przede wszystkim odpowiedzialni za swój kraj. Tak jak patroni
waszej szkoły byli bohaterami walki, wy powinniście być bohaterami pokoju.
17 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
CIEKAWI LUDZIE, NIESAMOWITE MIEJSCA
Rok Pana Doktora
Rok 2012 został ogłoszony rokiem Janusza Korczaka. Dlatego chciałabym
przybliżyć Wam tę niezwykłą postać.
Janusz Korczak, a właściwie Henryk
Goldszmit (urodzony 22 lipca 1878
lub
1879
w
Warszawie,
zmarł
prawdopodobnie 6 sierpnia 1942
w
Treblince).
pedagogiem,
polskim
Był
pisarzem,
publicystą
lekarzem
oraz
pochodzenia
żydowskiego. Działał na rzecz praw
dziecka oraz ich równouprawnienia.
Dzieci, według niego powinny mieć
takie same prawa jak dorośli. To on
w ośrodku sprawującym opiekę nad
dziećmi wprowadził samorządy wychowanków, które miały prawo stawiać przed
sądem swoich wychowawców. W 1926 roku zainicjował pierwsze pismo redagowane
w większości przez dzieci. Gazetka nosiła nazwę „Mały Przegląd”. Był pionierem
w działaniach w dziedzinie resocjalizacji nieletnich, diagnozowania wychowawczego
oraz opieki nad dzieckiem trudnym to wychowania. Jego myśli i zaangażowanie
przydałyby się dziś w niejednej szkole, ośrodku czy domu dziecka.
Korczak uczył się języków obcych m.in. od służących. Jego ojciec, trafił do zakładu
dla psychicznie chorych z objawami obłędu. Choroba ojca doprowadziła do
poważnych kłopotów materialnych. Korczak już jako uczeń piątej klasy, kiedy miał
17-18 lat, udzielał korepetycji, by utrzymać rodzinę. Jego matka, Cecylia Goldszmit,
wynajmowała pokoje. Maturę zdawał jako dwudziestoletni, młody mężczyzna.
W 1905r. otrzymał dyplom lekarza. Przez pięć lat musiał chodzić na kurs nauk
medycznych oraz napisać obowiązujący egzamin. W czerwcu 1905 roku wyjechał
do Harbinu powołany jako lekarz w wojnie rosyjsko-japońskiej, a za swą służbę
awansował do stopnia majora. Pod koniec marca 1906 roku wrócił do
Warszawy. Pracował tam jako pediatra. W międzyczasie brał kursy dokształcające
dla studentów medycyny u doktora Juliana Kramsztyka. Dzięki rozgłosowi jaki zyskał
18 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
CIEKAWI LUDZIE, NIESAMOWITE MIEJSCA
dzięki publikacjom, stał się znanym i poszukiwanym pediatrą w Warszawie. W 1898
wziął udział w konkursie na sztukę teatralną, na który wysłał czteroaktowy dramat
„Którędy?”. Potem opublikował tę powieść w gazecie.
W 1899r. został aresztowany za działalność w czytelniach Warszawskiego
Towarzystwa
Dobroczynności.
Był
w
grupie
założycielskiej żydowskiej
organizacji skautowej. Gdy wyszedł z więzienia wraz ze Stefanią Wilczyńską założył
Dom Sierot, dla dzieci żydowskich w Warszawie. W czasie II wojny światowej został
przeniesiony do warszawskiego getta.
Doktor zginął wraz z wychowankami – wywieziony w początkach sierpnia
1942 z getta w wagonie bydlęcym. Dobrowolnie towarzyszył im w drodze na śmierć
w komorze gazowej obozu zagłady w Treblince. Do końca dodawał dzieciom otuchy.
To niesamowite zachowanie, na które stać tylko wyjątkowych ludzi, którzy potrafią
zapomnieć o sobie i myślą przede wszystkim o innych. Według mnie to postawa dziś
może niemodna, ale jakże światu i ludziom potrzebna.
Istnieje wiele pomników, organizacji, a także szkół
nazywanych jego
nazwiskiem. Co 2 lata przyznawana jest w Poznaniu Międzynarodowa Nagroda
Literacka im. Janusza Korczaka za twórczość literacką dla dzieci. Na cześć pisarza
została przydzielona mu planetoida, z głównego pasa asteroid krążących wokół
Słońca, która nosi nazwę - 2136 Korczak. Zostały również nakręcone o nim dwa
filmy. Pierwszy pt. „Jest pan wolny, doktorze Korczak” został nakręcony przez
reżysera Aleksandra Forda (Korczaka gra w nim aktor Leo Genn), natomiast drugi pt.
”Korczak” wyreżyserował znany polski reżyser, Andrzej Wajda (tutaj w rolę bohatera
wciela się Wojciech Pszoniak).
Mam nadzieję, że chociaż trochę udało mi się przybliżyć Wam tę niesamowitą
postać – zwykłego człowieka i niezwykłego bohatera. W kolejnych numerach nie
zapomnimy o nim, zajmiemy się jego poglądami na temat dzieci i ich wychowania.
W końcu to nas też dotyczy.
Aleksandra Tokarska z kl. II a
19 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
CIEKAWI LUDZIE, NIESAMOWITE MIEJSCA
A mury runą…
20 października 2012 roku w Warszawie zmarł Przemysław Gintrowski. Żył 61 lat
i odszedł po ciężkiej chorobie.
Urodził
W
się
w
Stargardzie
Warszawie
skończył
Szczecińskim.
szkołę
średnią,
uczelnię, jednocześnie komponował i pracował.
W 1968 r. założył zespół muzyczny
Między Niebem a Ziemią. Grupa początkowo
wykonywała piosenki tworzone przez różnych
artystów, później tylko własne z tekstami
polskich poetów.
W 1976 r. wystąpił na przeglądzie
piosenki studenckiej w warszawskiej Riwierze.
Zaprezentował
Sergiusza
tam
utwór
Jesienina"
i
"Epitafium
zdobył
dla
pierwsze
miejsce.
W 1979 r. stworzył trio z Jackiem
Kaczmarkiem
i
Zbigniewem
Łapińskim.
Stworzyli program poetycki "Mury". Tytułowa piosenka stała się hymnem "Solidarności"
i symbolem walki z reżimem.
Był wybitnym pieśniarzem i kompozytorem, legendarnym bardem "Solidarności"
i wielkim patriotą. Zostało nam jedynie wspomnienie, wiele nagrań piosenek, które można
nucić i wzór do naśladowania w postawie patriotycznej.
Natalia Cycak z kl. II a
20 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
UJAWNIAMY TALENTY I ZAINTERESOWANIA
Szen
W niewielkiej Mikadzie, na wzgórzach Kier mieszkała pewna dziewczynka. Była to
sześcioletnia Szen, która codziennie wieczorem zastanawiała się przy blasku księżyca, czy
istnieją jeszcze inni ludzie, oprócz tych mieszkających na wyspie.
Żyła tam spokojnie w radości i
szczęściu, otulona szalem rozmaitych myśli
o spotkaniu z „innymi”. Aż pewnego dnia na wodach, które otaczały Mikadę, pojawiły się
wielkie statki, które z pewnością nie należały do
mieszkańców jej krainy. Budziły one
w Szen wielką ciekawość, ale i obawę. Rodzice dziewczynki byli także wielce zaniepokojeni.
- Nadchodzi wojna. Musimy uciekać i to szybko… powiedział stanowczo ojciec.
Dziewczyna nie potrafiła zrozumieć słów rodziców. Widziała jak setki rodaków biegło
do statków, zakotwiczonych w dobrze jej znanej przystani. Panowało potworne zamieszanie.
Wkrótce i ona znalazła się na pokładzie jednego z żaglowców. Od razu skierowała się do
małego okna w kabinie. Widziała przez nie ogień i śmierć. Szybko opuściła żaluzje. Na
okręcie panował gwar i chaos. Na twarzach ludzi malowało się
przerażenie, strach
i rozpacz. Nie wiadomo było, czy istnieje jakieś inne miejsce, gdzie społeczność mogłaby się
osiedlić, lecz nie traciła nadziei.
W tłumie nie mogła
odnaleźć rodziców, więc udała się do kapitana statku, chcąc
odnaleźć ich nazwiska w dzienniku pokładowym. Rozpaczliwie przeglądała kartki. Nie
znalazła poszukiwanych. Łzy powoli spływały po jej policzkach. Była bezradna, nie znała
losu najbliższych. Wieczorem modliła się do swoich bogów, prosząc o pomoc i wsparcie .
Kiedyś, będąc małą dziewczynką, zupełnie inaczej wyobrażała sobie spotkanie
z ,,innymi”. Żałowała, że była taka naiwna. Po długich rozmyślaniach jej powieki stały się
coraz cięższe, aż w końcu zapadła w głęboki sen. We jej śnie pojawiła się Atena- bogini
mądrości, sztuki i wojny sprawiedliwej. Powiedziała ona Szen, że istnieje kraina, którą można
zamieszkać. Niestety, podróż tam będzie długa. W zamian za wskazanie drogi dziewczyna
musiała oddać swoje życie. W ten sposób mogłaby ocalić setki ludzi. Atena dodała, że
przyjdzie jutro we śnie i wtedy Szen ma podjąć wiążącą decyzję.
Kiedy dziewczynka zbudziła się o świcie, pomyślała, że bez pomocy bogini jej naród nie
ma szans na przetrwanie. Nie wiedziała też, czy rodzice jeszcze żyją. Zobaczyła oczyma
wyobraźni twarze wszystkich znajomych ludzi i wyobraziła sobie, co oni muszą czuć.
21 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
UJAWNIAMY TALENTY I ZAINTERESOWANIA
Postanowiła, zgodzić się na warunek Ateny. Cały dzień dręczyła ją trwoga o dalszy los jej
rodaków. We śnie grecka bogini znowu przybyła i zapytała:
- Zgadzasz się na postawiony warunek?
- Tak, ale proszę o ostatnie spotkanie z rodzicami.
- Hmm…No dobrze.
Atena zniknęła, a we śnie pojawiły się sylwetki dwóch dobrze znanych dziewczynce
osób. Byli to rodzice. Ogarnęła ją niewyobrażalna radość. Podbiegła do nich i wtuliła się
w ich ramiona. Zdawała sobie sprawę, że może to być ich ostatnie spotkanie.
Całej tej sytuacji przyglądali się: Atena, Hermes, Demeter i Zeus.
Wszystkich
wzruszyła scena pożegnania. Po raz pierwszy od stuleci Atena uroniła łzę i postanowiła
wycofać swój jakże drastyczny warunek.
Po dwóch miesiącach tułaczki Mikadyjczycy wyszli na ląd, a razem z nimi Szen.
Usiadła na polanie. Przygnębiona przyglądała się ocalałym rodzinom. Cieszyła się
oczywiście z ich szczęścia, ale przytłaczało ją poczucie samotności.. Nagle ktoś poklepał ją
po ramieniu, zobaczyła uśmiechających się rodziców. W tym momencie poczuła taką ulgę
i radość, że nie była w stanie wymówić słowa.
Życie Szen znowu nabrało barw i głębi…Teraz doceniała każdą chwilę spędzoną
z bliskimi. Zrozumiała także inną prawdę, że żeby żyć pełnią życia, musi być ono
poświęcone innym.
Joanna Glinka 2 d
22 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
UJAWNIAMY TALENTY I ZAINTERESOWANIA
Automobil sprzed pół wieku
Kiedyś nie rozumiałem miłości do aut, lecz gdy usłyszałem dźwięki starej
Corvety V6 serce zabiło mi mocniej.
Uwielbiam stare bryki , według mnie są one najlepsze. Nowym brakuje duszy
i niepowtarzalności, którą zapewniały indywidualne projekty takich samochodów
konstruowanych przez ludzi z pasją. Niegdyś do zrobienia pojazdu potrzebowano
tylko kalki, blachy, drewna i skóry, a nie jak dziś skomputeryzowanych fabryk, gdzie
udział ludzi w produkcji maszyn jest ograniczony do minimum.
Być może auto, o którym będę pisał, jest wam w ogóle nieznane, ale kocham
je właśnie za wysublimowane kształty i ryk miłości z trzewi wygiętej blachy.
Jaguar E-type rok produkcji 1961-1975, model sportowego samochodu
brytyjskiej marki Jaguar. Samochód zajął pierwsze miejsce w rankingu The Daily
Telegraph stu najpiękniejszych samochodów wszech czasów. Auto
napędzał
skonstruowany w 1944 roku silnik typu XK sześcio cylindrowa, rzędowa jednostka
napędowa miała 3,4 l, 3,8 l lub 4,2 l pojemności, dwa wałki rozrządu umieszczone
w aluminiowej głowicy i odlewany z żeliwa blok cylindrów. Do roku 1967 na desce
rozdzielczej
wyłożonej
polakierowaną
blachą
aluminiową
symetrycznie
rozmieszczano zestaw hebelkowych przełączników i wskaźników. Do roku
siedemdziesiątego koło sportowej kierownicy było wykonywane z drewna, później
zastosowano kierownicę bez drewna (V12).
Według mnie jednym z najpiękniejszych egzemplarzy wspomnianego pojazdu
jest E-type ze stajni Jaguara. Rzadki już klasyk z nowym silnikiem sprzed
pięćdziesięciu lat. Gdy zaprezentowano go na wystawie w Genewie w 1961 roku
wszyscy oniemieli z zachwytu nad subtelnymi rybimi kształtami, pięknie szytą skórą
i jedynym w swoim rodzaju przodem z tradycyjnym grillem Jaguara. Trzeba było
sprowadzić drugi egzemplarz pokazowy z fabryki w Anglii, gdyż za dużo osób było
zainteresowanych
jazdą próbną. On jest dla mnie prekursorem mody trwającej
dwadzieścia lat na kształt opływowej ryby u włoskich super aut.
Jan Szymański z klasy II a
23 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
NA SPORTOWO
Niemożliwe jest możliwe
Ostatnio żyliśmy w ogromnym napięciu, gdyż oczekiwaliśmy na niesamowite
wydarzenie.
Był
spadochroniarza
to
skok
Feliksa
austriackiego
Baumgertnera
z 31 333 metrów. Przed skokiem eksperci
ostrzegali, że wpadnięcie w korkociąg przez
Feliksa
będzie
bardzo
niebezpieczne,
ponieważ może doprowadzić do odpływu
krwi
z
mózgu,
co
spowoduje
utratę
przytomności. Podczas skoku faktycznie
doszło do tego zdarzenia, sam Feliks wspominał później, że myślał, iż obroty trwały klika
chwil, lecz silny ruch wirowy przyspieszał. Na szczęście Austriakowi udało się wyjść z tego
cało.
Wkrótce po zakończeniu skoku Baumgartnera kapsuła została zdalnie odłączona od
balonu, dzięki czemu mogła wrócić na Ziemię z pomocą własnego spadochronu.
Sprowadzono również sam balon, który po odłączeniu od kapsuły wypuścił hel. Jak mówią
przedstawiciele ekipy Stratos, lądowanie przebiegło bezproblemowo. Zarówno kapsuła, jak
i balon spadły niedaleko miejsca, gdzie lądował Austriak w Nowym Meksyku. Cały sprzęt
zapakowano na ciężarówki. Proces ten trwał kilka godzin, głównie ze względu na ogromne
rozmiary balonu. Choć był on cieńszy od foliowej torebki, po napompowaniu osiągał niemal
wysokość Wieży Eiffla.
Austriacki spadochroniarz Feli Baumgartnera podczas skoku z wysokości powyżej 39
km przekroczył barierę dźwięku. Osiągnął szybkość 1.342 km/godz. Austriak pobił też rekord
najwyższego załogowego lotu balonem, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera
i Malcoma Rossa, którzy wznieśli się na wysokość 34 668 metrów, ustanowił również nowy
rekord wysokości skoku ze spadochronem, bijąc wyczyn ustanowiony w 1960 roku przez
Amerykanina Joe Kittingera, który skoczył z 31 333 metrów.
Wydarzenie to miało ogromne znaczenie dla ludzkości, gdyż do tej pory
przekroczenie bariery dźwięku wydawało się niemożliwe. Czy istnieją zatem granice ludzkich
możliwości? Może po prostu musimy przestać się bać i uznać, że niemożliwe jest możliwe?
Na pewno, dzięki tak niesamowitym wyczynom odważnych ludzi, możemy to sprawdzać.
Jakub Kuczyński z kl. II a
24 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
PO PROSTU PYSZNE
A może ciasteczko?
Przygotowanie tych smakowitości zajmie Wam od 30 do 60 minut. Sami
oceńcie, czy warto poświęcić im tyle czasu.
SKŁADNIKI:
150 g masła
150 g brązowego cukru (w tym
1/3 białego)
300 g mąki
1 jajko
1/2 łyżeczki ekstraktu wanilii
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli
kolorowe cukierki M&M 130 g
PRZYGOTOWANIE:
Wymieszać mąkę z sodą i solą, przesiać. Miękkie masło utrzeć z cukrem na
puszystą masę, dodać jajko i ekstrakt waniliowy. Dodawać po jednej łyżce
przygotowanych sypkich składników nie przerywając ubijania. Odłożyć 78 groszków
do ozdoby (po 3 na ciastko, lub dowolnie), a resztę wmieszać do ciasta. Odstawić tak
przygotowane do lodówki na 15 - 30minut. Po tym czasie formować w dłoniach kulki
po 25-26 g i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. W każdą kuleczkę
lekko wcisnąć po 3 kolorowe żetony. Piec 12 minut we wcześniej nagrzanym
piekarniku do temperatury 180 stopni. Zazwyczaj wychodzi 30 ciasteczek.
Smacznego!
Natalia Makaruk i Dominika Konwerska z kl.II a
25 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DODATEK JĘZYKOWY
School News
The interview with mgr Dariusz Nowak, the headmaster of Junior High School,
number 1, named after Warsaw Insurgents in Piaseczno.
-Thank you for your politeness and the time you found for us. I know that it has
been difficult for you. especially now.
-Yes, that’s true.
You have been in charge of our school for a few months, earlier you were
a teacher. How do you remember your first „meeting with school‟, first lesson,
first class of which you were the form teacher?
From my memories of those years, in spite of all , positively. A young man at school
hasn’t got it easy, both a student and a teacher, but I’m trying to be nice and students
are nice for me, too.
I remember my first class, same as two others of which I was the form teacher.
Despite hard moments – it was very good. I’m trying to keep in touch with my former
students but it is really hard. Till that day I have Agnes’s picture and pink shoes
which I got when my child was born. Pink because I had expected a girl but as it
happened it was a boy, but nothing lost - it will be useful soon.
-Oh, Congratulations.
When you started your school career did you think you would become
a headmaster? Do you like your new job? How do you feel in that role?
I have so many things to do. Everybody has got their expectations, parents, students,
teachers, authorities. Unfortunately I can’t do everything. So much paperwork,
typical office work, meetings ect. I miss my teaching and contacts with students but
I will always find time for playing in the sports hall.
What kind of surprises are you preparing for students in the future?
My surprises won't be very spectacular, I’m going to make some changes, of course,
but don't be afraid.
I'm going to start the school's YouTube channel. Do you think it is a good
idea?
26 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DODATEK JĘZYKOWY
I think that young people have many interesting ideas that we can do together. You
can always come and talk and if we agree they are OK, certainly we will try to do
them.
Now, please try to end these sentences:
The thing I am most afraid of... each of us is afraid of something, me too. I'm not
afraid of mice or spiders. Some things I can’t change but I’m not afraid. On the other
hand I’m thinking about my family mostly.
My biggest wish is... wish – normal, villa in Majorca, my place on Camp Nou,
a private jet, Xbox 360 with kinect, that is a joke of course, my biggest wish is
a bigger flat, but generally I have everything I need to be happy.
I have never stopped to believe...in knowledge.
I regret...when I think about old days, there are so many things that could be different
but after the years I’ve got a lot of experience. Now I’m laughing at my mistakes.
Thought which is my motto …to be a good man.
Thank you for meeting.
I wish you a lot of perseverance, lots of successes in your job.
rozmawiał Wiktor Łazarski z kl. III h
27 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DODATEK JĘZYKOWY
I
was shocked to see Michael covered in mood and looking very
unhappy. ‘Michael, Michael’ – I shouted and ran to my brother
quickly. He looked at me with his sad and scary eyes. His eyes…
they told me more than words. I was staring at him and couldn’t say
a word. ‘Mark… you should go with me now, but don’t be afraid,
everything is going to be all right’ – he told me. What… what on earth
was happening? I didn’t know what to say, didn’t know what to do.
Michael seemed to be so calm, but I knew that something was wrong.
He took my hand and told me to follow him… and so I did. We were
walking, he didn’t say a word and neither did I. I was just thinking and
thinking.
‘But… Michael’ – I asked- ‘what had happened to you? Where is this
mud from? What have you been doing?’. Then I found more
happiness in his eyes. He looked at me calmly and told me that he
tried to find me as fast as he could, and that’s because he was in such
a hurry that he slipped on the path near the hospital… A hospital!
Right… We were on the way to the hospital… No! No! No! What was
going on? Who were we going to? Mum…?! Did something wrong
happen to her? My eyes blurred with tears. Michael smiled… We
went inside the hospital. I heard a familiar voice from the stairs. It was
my
Dad.
I
looked
up
and…
he
disappeared.
‘Listen, my little brother’ – Michael said- ‘we had some problems
with Mum, she was expecting a baby in 3 weeks time…’ I started to
bawl. ‘But don’t worry, everything is OK with her’. But… what about
the baby? Was it also all right? I saw my Dad going towards me with
two parcels in his hands. ‘Mark… you wanted to have a sister or
a brother’ –Dad said- ‘But I have to disappoint you… you got both’.
Those little parcels were my sister and brother! It was the most
amazing day in my life… and I’ll never forget it.
Aleksander Kablass z kl. II c
28 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DODATEK JĘZYKOWY
teenagers’ talk
TV- breeding ignorance or providing enormous boost of info?
We live at the age of television, internet, mobile phones and other gadgets.
They make our life easier. But, are they force for good or for evil? For example,
television viewing today is the most popular leisure activity in the world. Polish
people spend an average of over twenty five hours watching television every
week.
Doubtless, the influence of television on our everyday lives is
constantly growing. But, let‟s look at “the both sides of the coin”.
DearMary!
I have thought about it for a long time and in my opinion
television is one of the least needed. It most time broadcasts the
amusement of the modern world. If we only turned off TV, we
would suddenly have much time. Most part of the society think
that it’s impossible to exist and it’s hard to be able to stand
without TV. The idea about returning home and not sitting in
front of a colourful screen, frightens them. Why?
Because watching TV is easier than talking to family. The interactions with others aren’t
as simple as they seem to be. The problem affects increasing group of teenagers, who can’t
live without their favourites TV programmes or series. Someone said that television is like
a chewing gum for our eyes and minds. If you only begin to chew it, you will forget the
time and you still do it unconsciously. We gaze, zapping back and forth between
channels.
However, I’m not saying that watching films with family is completely wrong.
Sometimes it is even recommends (especially family comedies), because laughing with
close relatives builds familiar bonds So I think it cannot be abused. What about other
leisure? It depends on family. You can go for a walk, play bored games or puns or just
talk to others when you’re having dinner.
Nina
29 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DODATEK JĘZYKOWY
Dear Nina!
I agree to some extent with your opinion, but I don't perceive that television is the worst of
invention. Thanks to it we can see
what happens in every corner of the
world, It keeps us informed about
significant political and cultural
events..
a
It
provides
entertainment
like
such
:films,
concerts, etc.
You are right that it's like chewing gum and a lot of people can’t stop watching TV. But
the fact that many teens can't live without their favourite tv series is fault of parents
because they don’t want'to talk to their children. Television itself isn't bad. Stupid are
only some of programs and they cause lots of problems. As you know TV provides also
enormous educational possibilities.
You are right that If we only turned off TV, we would
suddenly have much time,. Instead of being couch
potato, It’d better choose one TV programme,. I with
my family watch our favourite tv series every week,
sitting together on the sofa, talking about this
programme, laughing etc. I like it and I think that
it builds our relationships.
Mary
Nina Kamińska i Maria Rutowicz z kl. II e
30 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DODATEK JĘZYKOWY
Oktoberfest in München
Das Oktoberfest in München ist das größte Volksfest der Welt. Es findet seit 1810 auf
der Theresienwiese in der bayerischen Landeshauptstadt München statt und wird Jahr für
Jahr von rund sechs Millionen Menschen besucht; im Jahr 2011 zog das Oktoberfest fast
sieben Millionen Besucher an. Für das Oktoberfest brauen die Münchner Brauereien ein
spezielles Bier
mit mehr Stammwürze und
damit auch
mit höherem Alkoholgehalt .
19. Jahrhundert
Im Jahr 1813 fiel das Fest allerdings aus, da Bayern in die napoleonischen Kriege
verwickelt war. Danach wuchs die Wiesen von Jahr zu Jahr. Zur Pferderennbahn kamen
Kletterbäume, Kegelbahnen und Schaukeln hinzu. 1818 wurde das erste Karussell
aufgestellt. Mehrere Losstände zogen vor allem die ärmeren Stadtbewohner an, da es
Porzellan, Silber und Schmuck zu gewinnen gab. 1819 übernahmen die Münchner Stadtväter
die Festleitung. Von nun an sollte das Oktoberfest planmäßig jedes Jahr gefeiert werden.
Seit 1850 „wacht“ die knapp 20 Meter hohe Statue der Bavaria über die Festwiese. 1853
wurde die Ruhmeshalle zu Füßen der Bavaria fertiggestellt. In den folgenden Jahren fielen
einige Feste aus. Grund dafür waren zwei Cholera-Epidemien in den Jahren 1854 und 1873,
der Preußisch-Österreichische Krieg 1866 und der Deutsch-Französische Krieg 1870.
31 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DODATEK JĘZYKOWY
Zu Ehren der Silberhochzeit von König Ludwig I. von Bayern und Prinzessin Therese fand
1835 erstmals ein Trachtenumzug statt. 1895 organisierte der Heimatschriftsteller
Maximilian Schmidt einen weiteren Umzug mit 1400 Teilnehmern in 150 Trachtengruppen.
Seit 1950 wird dieser jährlich durchgeführt und ist mittlerweile einer der Höhepunkte des
Oktoberfestes und einer der weltgrößten Umzüge dieser Art. Am ersten Wiesen-Sonntag
ziehen 8000 Teilnehmer in ihren historischen Festtagstrachten vom Maximilianeum aus auf
einer sieben Kilometer langen Strecke bis zur Festwiese.
Auch dieser Umzug wird vom Münchner Kindl angeführt;
ihm folgen die Honoratioren des Stadtrates und der Stadtverwaltung und des Freistaates
Bayern, meist der Ministerpräsident und dessen Gattin, Trachten- und Schützenvereine,
Musikkapellen, Spielmannszüge, farbenprächtige Fahnenschwinger und etwa 40 Kutschen mit
festlich geschmückten Pferdegespannen. Die Vereine und Gruppen kommen größtenteils aus
Bayern, aber auch aus anderen deutschen Bundesländern,aus Österreich, aus der Schweiz,
aus Norditalien und aus anderen europäischen Ländern.
Maria Sosnowska z kl. III b
32 | S t r o n a
GAŚNICA 2012/2
DODATEK JĘZYKOWY
1 наября-это День памяти умерших, вспоминаем
своих ушедших и близких.
В этот день семьи приходят на службу
в костѐ. После обеда, все идут целой
процессией на кладбища, зажигают огни на могилах, приносят и кладут цветы,
вспоминаюм умерших и близких.
В ночь с 31 октабря на 1 наября собираются, чтобы отпраздновать хэллоуин.
В тот ходный, осений день, покупают тыкву, вырезают на ней отверствия,
зажигаем и ставим свичу вовнутрь, чтоби кого-нибудь напуготь. Потом ходим от
дома к дому и стучим в двери, говоря "деньги или угащение". Если нам
одкрывают то обязательно дают конфеты. После мы шалим. Это весѐлий
празник, который мы одмичаем с друзьями.
Eliza Redłowska z kl. II a
33 | S t r o n a

Podobne dokumenty