Wehikuł czasu - Ambasador Call Center

Transkrypt

Wehikuł czasu - Ambasador Call Center
Tekst do odczytania - 2
Przeczytaj na głos i nagraj poniższy tekst. Plik z nagraniem załaduj do formularza
zgłoszeniowego jako plik nr 2.
Herbert George Wells
Wehikuł czasu
Widziałem ludzkość zamieszkującą wspaniałe siedziby, pysznie odzianą, i od
pierwszej chwili pobytu w krainie przyszłości nie dostrzegłem jeszcze wcale ludzi
pracujących. Nie było śladów walki, zarówno społecznej, jak i ekonomicznej. Do
przeszłości już należały sklep, reklama, ruch miejski, cała ta handlowość, która
stanowi ciało naszego świata…
Nic więc dziwnego, że w ciszy złotego wieczora aż podskoczyłem na samą myśl o
raju społecznym. Przypuszczałem, iż poradzono sobie z tą przeszkodą, jaką jest
przyrost ludności, i ludność też wzrastać przestała.
Lecz wraz ze zmianą warunków przychodzi też i nieuchronne przystosowanie się
do zmiany. Jeżeli wiedza biologiczna nie jest jedynie stekiem błędów, co zatem
pobudza inteligencję i energię człowieka? Trudy i wolność: oto warunki, pośród
których człowiek czynny, silny i rozważny ostaje się, a słabszy ginie, i które
wynagradzają współdziałanie ludzi zdolnych, wynagradzają opanowanie,
stanowczość i cierpliwość. A instytucja rodziny i wszystkie te uczucia, które w
niej i z niej powstają, dzika zazdrość, troska o potomstwo, poświęcenie rodziców
— wszystko to znajdowało usprawiedliwienie i poparcie w związku z
niebezpieczeństwami grożącymi młodemu pokoleniu. Gdzie są obecnie owe
grożące niebezpieczeństwa? Powstaje oto i rośnie ciągle nowy prąd: przeciwko
zazdrości małżeńskiej, przeciwko wybujałemu macierzyństwu, przeciwko
namiętności wszelkiego rodzaju. Wszystkie te rzeczy są już teraz sprzeczne z
potrzebami wygodnego życia jako przeżytki barbarzyńskiej epoki, zgrzyty w
bycie wykwintnym i przyjemnym.
Pomyślałem sobie o wątłych istotach przyszłości, o ich słabej inteligencji, o
ogromnych, a tak licznych ruinach i przypomnienie to potwierdziło tylko moją
wiarę w doskonałe podbicie przyrody przez człowieka przyszłości. Po walce
bowiem następuje pokój. Ludzkość była dawniej silna, energiczna, inteligentna i
użyła swej bujnej żywotności do zmieniania warunków, w których żyła. I teraz
nastąpiło oto oddziaływanie owych zmienionych warunków, bowiem wśród
doskonałej wygody i bezpieczeństwa niestrudzona energia, która w nas jest siłą,
staje się słabością.
Nawet w naszych czasach pewne dążności i pragnienia, niegdyś konieczne do
życia, mogą być źródłem niepowodzeń. Odwaga fizyczna i umiłowanie walki, na
przykład, niewielką są dziś pomocą; mogą nawet okazać się przeszkodą dla
człowieka cywilizowanego, zaś w stanie absolutnego bezpieczeństwa i
równowagi fizycznej umysłowe, jak i fizyczne zalety będą najzupełniej
zbyteczne. Od niezliczonych już lat — myślałem sobie — nie było tu ani grozy
wojny, ani gwałtu jednostki; nie było też niebezpieczeństwa ze strony dzikich
zwierząt; nie było epidemii oszczędzającej jedynie silne fizycznie jednostki ani
wreszcie potrzeby pracy. Do takiego życia ci, których nazywamy słabymi, są
równie dobrze przystosowani jak silni; słabi już nie są w istocie słabi — co
więcej, daleko bardziej przystosowują się oni do warunków życia, gdy tymczasem
silnych pożera energia, dla której nie znajdują ujścia. Bez wątpienia, wyszukana
piękność budynków, na które patrzyłem, była wynikiem ostatnich wysiłków
bezcelowej już energii ludzkiej, bujnym rozkwitem poprzedzającym erę
wiecznego pokoju, w którym ludzkość doszła do idealnie harmonijnego
zespolenia się z warunkami, w jakich żyła. Taki los spotykał zawsze energię w
bezpieczeństwie: zwracała się ona do sztuki i erotyzmu, a po nich znowu zawsze
przychodziła słabość i rozkład.