relacji z wycieczki

Transkrypt

relacji z wycieczki
W dniach 1-3 czerwca 2015 r. miałam okazję uczestniczyć w wycieczce zorganizowanej
przez panią Danutę Swobodę wraz z jej klasa 1b do Sandomierza.
Po wyruszeniu rano spod szkoły ok. godziny 11 dotarliśmy do pierwszego punktu naszej
podroży. Był nim pałac w Kurozwękach. Lecz zanim zaczęliśmy zwiedzać pałac zostaliśmy
zabrani na safari, na którym mieliśmy okazje wjechać pomiędzy jedyne w Polsce stado
bizonów amerykańskich. Następnie udaliśmy się na zwiedzanie pałacu należącego do
szlacheckiego rodu Popielów. Wnętrza zostały zachowane w oryginalnym stylu choć część
z nich została przerobiona na sale, w których organizowane są przyjęcia okolicznościowe.
Oprócz zamku oglądaliśmy również zamkowe lochy, w których można było podziwiać
przedmioty z kolekcji Popielów np. mundury z czasów wojny. Po obejrzeniu pałacu oraz
chwili czasu na odpoczynek udaliśmy się aby obejrzeć karmienie zwierząt, gdzie mogliśmy
sami nakarmić różnorodne zwierzęta m.in. lamy. Następnie udaliśmy się do docelowego
miejsca naszej wycieczki czyli do Sandomierza. Po dotarciu do ośrodka i rozpakowaniu
bagaży udaliśmy się na obiadokolacje oraz mieliśmy czas na odpoczynek po męczącym
gorącym dniu.
Następnego dnia po śniadaniu udaliśmy się spacerem do Sandomierza. Większość osób zna to
miejsce jedynie z popularnego serialu jakim jest „Ojciec Mateusz”. W pierwszej kolejności
udaliśmy się na zwiedzanie podziemnej trasy turystycznej. Składa się ona z dawnych piwnic
kupieckich które były drążone w miękkim lessie na którym leży Sandomierz w okresie XIII XVI wieku. Obecnie cześć z nich została połączona i tworzy ok. 300 metrową trasę dla
zwiedzających. Następnie udaliśmy się w stronę gotyckiej Bazyliki z XIV w. W środku na
szczególną uwagę zasługiwało 12 obrazów, symbolizujących miesiące, na których byli
przedstawieni męczennicy, każdy odpowiadający jednemu dniu w miesiącu. Po obejrzeniu
bazyliki udaliśmy się w stronę Wąwozu Świętej Królowej Jadwigi. Jest to naturalnie
wyrzeźbiony wąwóz lessowy mający ok. pół kilometra będący pomnikiem przyrody.
Udaliśmy się nim do małego kościoła św. Jakuba, który wraz ze swoim ascetycznym
wnętrzem był całkowitym przeciwieństwem bazyliki. Następnie wróciliśmy z powrotem do
miasta, które kiedyś było otoczone murami miejskimi, w których były jedynie 4 bramy przez
które można było wjechać. Obecnie zachowała się tylko jedna oraz tak zwane Ucho Igielne
czyli wąskie przejście którym można było się przedostać do miasta po zamknięciu głównych
bram. Następnie udaliśmy się do jedynej zachowanej bramy miejskiej- Bramy Opatowskiej.
Tam weszliśmy na taras widokowy skąd mieliśmy idealny widok na panoramę całego
Sandomierza. Na tym zakończyliśmy nasze zwiedzanie tamtego dnia.
Ostatniego dnia zwiedzaliśmy pałac w Łańcucie. Jest on jedną z najlepiej zachowanych
rezydencji arystokratycznych w Polsce , który należał kiedyś do rodu Lubomirskich
i Potockich. Znajdują się w nim oryginalne bogate wyposażenia wnętrz w stylu rokoko.
Nieopodal pałacu znajduje się parowozownia, która jako jedna z niewielu zachowała się na
oryginalnym miejscu znajduje się tam największa w kraju kolekcja różnorodnych pojazdów
konnych gromadzonych od wieków przez właścicieli. Ostatnią rzeczą jaka widzieliśmy była
storczykarnia w której mogliśmy oglądać piękne nie spotykane na co dzień kwiaty. Następnie
czekał nas długi powrót do Katowic.
Mnie osobiście pomimo upału, który panował przez całe 3 dni wycieczka bardzo się podobała
i chętnie pojechałabym na nią raz jeszcze.
Magdalena Grządziel kl.3d

Podobne dokumenty