Boże Narodzenie gwiazd - Czas oczekiwania
Transkrypt
Boże Narodzenie gwiazd - Czas oczekiwania
Boże Narodzenie gwiazd - Czas oczekiwania Opowiada Janusz Radek wokalista, aktor teatralnych inscenizacji muzycznych, niedawno ukazała się jego kolejna solowa płyta „Dziwny ten świat – Opowieśd Niemenem” W ubiegłym roku po raz drugi spędzaliśmy święta Bożego Narodzenia w nowym domu pod Wieliczką. Przygotowywaliśmy się do nich szczególnie starannie, bo i czas był niezwykły. Moja żona była w 7. miesiącu ciąży. Oczekiwaliśmy przyjścia na świat naszej drugiej córki. Specjalnie nie planowałem w tym okresie żadnych koncertów. Chciałem, byśmy aż do Nowego Roku byli razem z żoną i 10-letnią córką Zuzanną. Zadbaliśmy o każdy szczegół. Samodzielnie przygotowaliśmy tradycyjne potrawy, które zawsze są smaczniejsze. Choinka w salonie była już ubrana w światła i łaocuchy, ale większośd bombek mieliśmy zawiesid tuż przed Wigilią. Przygotowałem miejsce i drewno na ognisko przed domem. Byliśmy dla siebie czuli, uduchowieni tym niesamowitym oczekiwaniem i misterium Bożego Narodzenia. Wszystko było tak pięknie, a tu nagle rano w Wigilię w jednej z łazienek wywaliło klozet. Momentalnie proza życia zburzyła podniosłą atmosferę. Obdzwoniłem wszystkie pogotowia, różnych fachowców i znajomych, którzy mogliby mi kogoś polecid. Wszędzie słyszałem to samo: nie pracują, świętują i nie przyjadą za żadne pieniądze. Nikt mi nie mógł pomóc. Po serii telefonów na ulicy w Wieliczce przypadkiem spotykam człowieka, który kiedyś zajmował się hydrauliką. Trochę niedosłyszy, jest ekscentrykiem, ale obiecuje pomoc. Zapowiada jednak, że to ja muszę wszystko zrobid,a on będzie mnie tylko instruował. I tak się stało. Po trzech godzinach pracy naprawiłem awarię spowodowaną jakimś błędem w montażu, a on pijąc kawkę, skwitował: – Widzi pan, to jest nowe, niezapomniane i dla pana bardzo istotne doświadczenie. Wziął 150 złotych i się pożegnał. Zdążyliśmy z wieczerzą, chod przez awarię zasiedliśmy do niej o 21.30, a nie jak zwyczaj nakazuje o 18. Najważniejsze jednak, że cała ta przygoda nie zepsuła nam humoru i świątecznego nastroju. Wróciliśmy do stanu euforii i czułości. Wszystko odbyło się tak, jak zaplanowaliśmy, tylko z opóźnieniem. A ja już wiem, jak montowad tak zwaną ceramikę włoską. Te niezapomniane święta przeciągnęły się aż na Nowy Rok. To były cały czas święta u Radków, bo byli razem, bardzo blisko siebie i oczekiwali jeszcze Anieli, która teraz ma 8 miesięcy. Reader’s Digest 2009