(22) Serce pasterza (Ew. Marka 6:30-44)

Transkrypt

(22) Serce pasterza (Ew. Marka 6:30-44)
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie,
pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji.
Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu.
Serce pasterza (22)
Ewangelia Marka 6:30-44
Piotr Słomski (Peter Slomski)
Seria: Ewangelia Marka – Dobra nowina o Jezusie
22 listopada, 2015 r.
Dobry Pasterz
W Biblii pojawia się wiele podstawowych wątków. Jednym z nich jest temat pasterza. A kim jest
pasterz? To osoba, która opiekuje się owcami. Dobry pasterz to ktoś, kto troszczy się o wszystkie
swoje owce, kocha je i zabiega o ich bezpieczeństwo. Angielska wersja Wikipedii podaje następującą
definicję pasterza: „osoba, która dogląda, gromadzi, karmi bądź strzeże” owiec. To błędna definicja.
Pasterz to osoba, która dogląda, gromadzi, karmi oraz strzeże owiec. W Starym Testamencie
pojawiają się wersety, które mówią o pasterzach, którzy nie wykonywali swoich obowiązków. Są to
odniesienia do przywódców Izraela, którzy nie troszczyli się, nie karmili i nie strzegli swojego ludu. W
Księdze Ezechiela 34:5 czytamy te smutne słowa: „Tak rozproszyły się moje owce, gdyż nie było
pasterza i były żerem dla wszelkiego zwierzęcia polnego. Rozproszyły się”.
Stary Testament wspomina również o pasterzach, którzy troszczyli się o owce; i
prawdopodobnie najbardziej znanym jest Dawid. Kiedyś powiedział on do Króla Saula: „Sługa twój
pasał owce ojca swego i bywało tak, że przyszedł lew lub niedźwiedź i porwał jagnię z trzody; wtedy
ja biegłem za nim, pokonywałem go i wyrywałem je z paszczy jego…” (1 Księga Samuela 17:34-35).
Dawid był przykładem tego, jacy powinni być przywódcy. Był on jednak kimś o wiele więcej. Był
zapowiedzią Wielkiego Pasterza, który dopiero miał nadejść. Posłuchaj słów z Księgi Izajasza 40:1011: „Oto Wszechmocny, Jahwe przychodzi w mocy… Jak pasterz będzie pasł swoją trzodę, do swojego
naręcza zbierze jagnięta i na swoim łonie będzie je nosił, a kotne będzie prowadził ostrożnie”. Czyż
nie są to piękne słowa? Czy wiesz jak to jest być niesionym na łonie i łagodnie prowadzonym? Czy
znasz serce tego Pasterza? To ten sam Pasterz, którego mamy przed oczami w Ewangelii Marka 6:3044. W wersetach tych widzimy, jakie jego serce. Zobaczymy tutaj trzy przykłady tego, jak Jezus
troszczy się o owce. Być może nie znasz Jezusa. Jeśli chcesz poznać miłość i troskę tego Pasterza, to
ważne byś uważnie słuchał. A być może jesteś już Chrześcijaninem, ale przechodzisz przez trudności
w swoim życiu. Być może te wersety pomogą ci na nowo odnaleźć miłość i troskę Dobrego Pasterza.
Troskliwość Pasterza
Zaczniemy od rozważenia Ewangelii Marka 6:30: „I zeszli się apostołowie u Jezusa, i opowiedzieli mu
wszystko, co uczynili i czego nauczali”. Jeśli masz dobrą pamięć, to zapewne pamiętasz, że wcześniej
w Ewangelii Marka 6:7-13, Jezus wysłał dwunastkę apostołów na pierwszą oficjalną misję. Był to dla
nich bardzo intensywne doświadczenie. Po jakimś czasie powrócili do Jezusa z wieściami o tym, jak
im poszło. W następnym wersecie, wersecie 31, będziemy mogli zobaczyć serce Pasterza. „I rzekł im:
Wy sami idźcie na osobność, na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco. Albowiem tych, co przychodzili
i odchodzili, było wielu, tak iż nie mieli nawet czasu, żeby się posilić”. Jezus wiedział, że chociaż byli
1
podekscytowani po swojej pierwszej misji, z pewnością byli też zmęczeni. Potrzebowali prywatności i
odpoczynku. Zwłaszcza w kontekście tego, co działo się przy ich powrocie. Zauważ, że ludzie ciągle
przychodzili i odchodzili, a uczniowie nie mieli nawet czasu by coś zjeść.
Słowa Jezusa są pełne łagodnej troski. Nasz Pan wie, że Jego słudzy są zarówno ciałem jak i
duchem – mają ciało i duszę. Wie, że co najwyżej mają skarb w glinianych naczyniach i, że borykają
się z różnymi słabościami i problemami. Możemy zauważyć, że Jezus nie oczekuje od nich więcej niż
pozwalają im na to siły fizyczne. Jest to coś, co musimy zrozumieć. Jezus, nasz Mistrz, prosi o to, co
możemy, a nie o to, czego nie możemy zrobić. „Idźcie na osobność” mówi „i odpocznijcie nieco”. To
ważne, abyśmy po naszych wysiłkach wypoczęli i wrócili do formy. Pamiętam, jak pewien pastor
opowiadał o tym, jak kiedyś zaplanował sobie, że w czasie urlopu będzie wyjeżdżał na konferencje i
wysłucha wielu kazań. Po jakimś jednak czasie uświadomił sobie, że dało to skutek przeciwny od
zamierzonego. Nie mógł prawdziwie odpocząć. Nawet gdy jego ciało odpoczywało, to jego umysł
pracował przez cały czas. Niebezpiecznie jest przeduchawiać wszystko co robimy. Może się nam
wydawać, że coś czyni nas bardziej duchowymi, jednak tak naprawdę nam to nie pomaga.
Słowa Jezusa są pełne mądrości. Nasz Pan wie, że Jego słudzy muszą się troszczyć o swoje
ciała. Wynika to z konieczności troski zarówno o własną duszę jak i dusze innych. Ciało i dusza są ze
sobą nierozerwalnie związane. Dlaczego niektórzy z nas wpadają w depresję? Niektórzy mówią, że to
ze względu na grzech. Może być to wynikiem grzechu w naszym życiu, ale może też nie mieć z tym
nic wspólnego. Być może jesteśmy po prostu zmęczeni i przepracowani. Potrzebujemy wypoczynku.
Stan naszego ciała ma wpływ na nasz stan emocjonalny, a to z kolei wpływa na nasz stan duchowy. A
Jezus widzi potrzeby swoich uczniów i troszczy się o nich. Takie właśnie jest serce pasterza. I Jezus
jest ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki. Te słowa, które dwa tysiące lat temu skierował do swoich
uczniów, kieruje i do nas dzisiaj. Musimy się upewnić, że Go słuchamy. Musimy zapewnić sobie
możliwość pójścia na osobność, aby odpocząć. Ci, którzy są utrudzeni pracą szczególnie w zborze,
powinni wziąć pod rozwagę słowa naszego Pasterza i udać się na osobne miejsce, aby odpocząć.
Powinniśmy też pójść za przykładem uczniów – w wersecie 32 czytamy: „Odjechali więc w łodzi
na ustronne miejsce, na osobność”. Czasami to nie ilość pracy, ale pycha powstrzymuje nas przed
wypoczynkiem. Wydaje nam się, że nic nie zostanie zrobione jeśli my się w to nie zaangażujemy, że
ludzie potrzebują naszego wkładu. Jezus jednak był gotów wysłać swoich uczniów z dala od ludzi.
Pewien pastor mądrze wypowiedział się o sługach Bożych: „Powinni oszczędzać swoje zdrowie
niczym talent, nie trwonić go jak hazardziści (…) Powinni pamiętać, że robić mało, ale dobrze, to
dobry sposób na to by zrobić jak najwięcej w dłuższej perspektywie czasu. Nade wszystko zawsze
powinni pamiętać o tym, by zazdrośnie pilnować swego serca, aby regularnie poświęcać czas na
samoocenę i spokojną medytację” (Joseph Charles Ryle). Czasami musimy odpuścić sobie służbę.
Co ciekawe, ze wszystkich autorów Ewangelii, tylko Marek podaje te słowa będące wyrazem
łagodnej troski. Czy to dlatego, że usłyszał je od Piotra? Być może później, kiedy Piotr wracał myślami
do tamtych dni, przypominał sobie miłość i troskę swojego Mistrza i to właśnie przekazał to
Markowi. Zrozumiał jaki musi być pasterz. Widzimy tu coś, czego jako przywódcy musimy się uczyć,
niezależnie od tego, czy działamy we własnych domach czy w zborze. Piotr jako starszy napisał wiele
lat później w 1 Liście Piotra 5:3-4: „nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako
wzór dla trzody. A gdy się objawi Arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały”. Jako
przywódcy powinniśmy być pasterzami, tak jak nasz Mistrz. To jest coś, co sam muszę przypomnieć
sobie bardzo często. Ponieważ często zbyt łatwo przychodzi nam wymagać od innych tego, czego
2
oczekujemy od siebie. Jezus mógł tak zrobić. Jednak zamiast tego, troszczył się o swoich uczniów.
Musimy pamiętać, że każdy z nas jest inny i mamy różne możliwości. Dlatego też musimy mieć
wzgląd na innych. Musimy okazywać troskę, tak jak nasz Mistrz, troskę o potrzeby innych.
Współczucie Pasterza
Jezus pokazuje nam serce pasterza. Widzimy najpierw Jego troskę, a następnie współczucie. Werset
33 mówi nam, że ludzie wciąż desperacko chcieli zobaczyć Jezusa. „Ale widziano ich odjeżdżających i
poznało ich wielu, i pieszo ze wszystkich miast tam się zbiegli, i wyprzedzili ich”. Tłum musiał
obserwować odpływającą łódź aż do momentu, kiedy oczywiste było, że zmierzają na północnowschodni brzeg Jeziora Galilejskiego. Dystans pokonywany drogą wodną wynosił ponad sześć
kilometrów, podczas, gdy drogą lądową prawie dwa razy tyle. Więc łódź musiała przemieszczać się
powoli ze względu na słaby wiatr, co dawało uczniom czas na odpoczynek. To jednakże również
pokazuje jak bardzo ludzie pragnęli zobaczyć Jezusa.
A jak zareagował Jezus, kiedy już wyszedł z łodzi? To właśnie tutaj po raz kolejny możemy
zobaczyć serce pasterza. Posłuchaj tych niezwykłych słów z wersetu 34: „A wyszedłszy, ujrzał
mnóstwo ludu i ulitował się nad nimi, że byli jak owce nie mające pasterza, i począł ich uczyć wielu
rzeczy”. Jezus mógł być zniecierpliwiony i poirytowany. Zamiast tego przejął się do głębi. Widział
największą potrzebę tych ludzi. Nie mieli pasterza. Byli jak sieroty, które nie mają nikogo, kto by się
zatroszczył o ich potrzeby duchowe. Pomimo braku wiary, który napotykał i mimo iż pragnął być sam
na sam z uczniami, widok tych ludzi porusza serce Pasterza; odczuwa współczucie i żal, które
sprawiają, że pragnie im pomóc. Te greckie słowa można by przetłumaczyć następująco: „pochwyciło
Go współczucie”.
Kiedy łódź przybijała do brzegu, widok tysięcy ludzi przypominał widok tysięcy owiec
pozostawionych bez pasterza. Wszyscy ci ludzie na tle zielonej trawy spieszyli do miejsca, do którego
przybijała łódź – wyglądali jak olbrzymie stado owiec pędzących w stronę wody bez ładu, dyscypliny i
przywództwa. Potrzebowali kogoś, kto ich poprowadzi. Byli głodni i spragnieni duchowej strawy;
błądzili i byli zagubieni. Słowa Jezusa, że są „jak owce, które nie mają pasterza”, są odbiciem słów
Starego Testamentu: „Tak rozproszyły się moje owce, gdyż nie było pasterza” (Księga Ezechiela 34:5) i
„Widziałem całego Izraela rozproszonego po górach jak owce, które nie mają pasterza” (2 Księga
Kronik 18:16). Mieli mieć pasterzy. Mieli przecież kapłanów i nauczycieli prawa, ale oni zawiedli, nie
karmili ich. Był też król Herod. Miał być pasterzem ludu. Być może umiejscowienie tego wydarzenia
zaraz po opisie Heroda jest celowym zabiegiem Marka. Herod wydał ucztę dla znanych i bogatych, w
czasie której zamordował Jana Chrzciciela, który był wówczas prawdziwym pasterzem Bożej trzódki.
Zamiast zapierać się siebie ze względu na dobra swojego ludu, jako ich prawdziwy pasterz, Herod
dogadzał sobie i ignorował lud.
Jezus stanowił mocny kontrast dla Heroda. Podczas, gdy Herod karmił swoje własne żądze
będąc przykładem grzeszności, Jezus okazał współczucie ludowi i karmił ich duchową strawą, której
potrzebowali. Tysiące nieśmiertelnych dusz stało przed naszym Panem – w ignorancji, bezradni, na
drodze do zniszczenia. Było to coś, co poruszyło łaskawe serce naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Jezus
„ulitował się nad nimi… i począł ich uczyć wielu rzeczy”. Jezus się nie zmienił. Jest taki sam – wczoraj,
dzisiaj i na wieki. Okazuje serce tym, którzy nie mają pasterza. Być może wiesz jak to jest być
zbłąkaną owcą. Czujesz się zagubiony i zdezorientowany. Wiesz, że nie wszystko w twoim życiu jest
3
takie jak być powinno. Jest tylko jeden Pasterz, który może cię poprowadzić właściwą ścieżką. Tylko
On może sprawić, że będziesz leżeć na zielonych pastwiskach i poprowadzi cię nad spokojne wody.
Tylko On może uzdrowić twoją duszę i poprowadzić cię ścieżkami sprawiedliwości.
Musimy usłyszeć Jego głos, który przemawia poprzez Pisma. To jest strawą duchową, które
potrzebujemy. Mówi nam, abyśmy zawrócili ze swoich wędrówek i w upamiętaniu odwrócili się od
grzechu. Wzywa nas abyśmy zrezygnowali z własnych dróg i poszli Jego drogą. To jest Pasterz, który
oddał swoje życie za owce. Tego właśnie dokonał na krzyżu. Jego owce były przeznaczone na
potępienie, które On wziął na siebie. Zmierzył się z karą za ich grzech W rezultacie Jezus jest w stanie
dać odpoczynek wszystkim tym, którzy do Niego przychodzą. Być może jednak już wyznałeś wiarę
w Niego, ale odszedłeś. Być może ktoś cię zranił. Być może jest to osoba wierząca. Jest ci trudno.
Jezus się jednak nie zmienił. Spogląda na ciebie z nieba ze współczuciem. Wciąż Mu cię żal i wciąż
pragnie nauczyć cię wielu rzeczy. Wróć do Pasterza. On weźmie cię w swoje ramiona i znów cię
nakarmi, pomoże ci i wzmocni cię. Niezależnie od tego co zrobili ci inni, Jezus nigdy cię nie zawiedzie.
On jest Pasterzem, którego serce zawsze bije dla owiec.
Stała opieka Pasterza
Widzimy więc jak Jezus nauczał ludzi Słowa. Dawał im pokarm, którego dawno już nie mieli. Byli jak
wygłodzone, wyczerpane owce na pustyni, które weszły nad spokojne wody do bujnej oazy. To było
ich największą potrzebą: karmić się Słowem i przez to poznawać swojego Dobrego Pasterza. Jezus
okazał serce pasterza swoją troskliwością i współczuciem. Dla niektórych, tyle wystarczyło. Jednak
serce Dobrego Pasterza ani przez chwilę nie przestaje bić dla owiec. I dzięki jednemu z Jego
największych znaków widzimy jak nieustannie opiekuje się owcami. Zobacz co dzieje się w wersetach
35 i 36: „A gdy już była późna godzina, przystąpili do niego uczniowie jego i rzekli: Miejsce jest puste i
godzina już późna; odpraw ich, aby poszli do okolicznych osad i wiosek i kupili sobie coś do
zjedzenia”.
Pasterz nigdy nie przestaje troszczyć się o owce. Dogląda, gromadzi, karmi je i strzeże.
Dokładnie to widzimy w odpowiedzi Jezusa w wersecie 37: „A On, odpowiadając, rzekł im: Dajcie wy
im jeść”. Uczniowie myśleli, że najbardziej praktycznym rozwiązaniem będzie rozesłać ludzi do
pobliskich wiosek po jedzenie. Z pozoru nie wydawało się to być nierozsądnym rozwiązaniem. To
odpowiedź Jezusa wydawała się nierozsądna: „Dajcie wy im jeść”. Jak mogli nakarmić tysiące ludzi?
W wersecie 37 uczniowie odpowiadają: „I powiedzieli mu: Czy mamy pójść i kupić chleba za dwieście
denarów i dać im jeść?” Potrzeba było kupić chleba za dwieście denarów. Denar to była zwyczajowa
płaca za jeden dzień pracy w winnicy (Ew. Mateusza 20:2). Suma, którą sugerowali uczniowie był to
ośmiomiesięczny zarobek przeciętnego pracownika. Była to kwota przerastająca możliwości uczniów.
Wyglądało niemożliwe, co Jezus powiedział zrobić.
Jednakże uczniowie nie zrozumieli jeszcze w pełni, kim był Jezus. Jeszcze nie całkiem Mu ufali.
O tym właśnie mówi Ewangelia Marka. Została ona napisana dla chrześcijan, którzy przechodzą przez
wszelkiego rodzaju trudności. Ta Ewangelia ma przypominać tobie i mnie, że niezależnie od tego
przez co przechodzimy, Jezus troszczy się o wszelkie nasze potrzeby. Jeśli Jezus był tylko człowiekiem
czy choćby aniołem, to po co Mu ufać? My jednak możemy Mu zaufać. Dlaczego? Ponieważ Jezus
jest Synem Bożym, Panem w ludzkim ciele. Jest Pasterzem, którego miłość i zasoby nigdy się nie
kończą. Tego właśnie Jezus nauczał swoich uczniów. I my również musimy w to uwierzyć. Cud, który
zaraz nastąpi miał to właśnie pokazać. W wersetach 38-40 czytamy co zrobił Jezus nieporuszony
4
wątpliwościami uczniów: „A On rzekł do nich: Ile macie chlebów? Idźcie i zobaczcie. A oni,
dowiedziawszy się, powiedzieli: Pięć i dwie ryby. I nakazał im posadzić wszystkich grupami na zielonej
trawie. Usiedli więc w grupach, po stu i po pięćdziesięciu”.
Dowiadujemy się, że podzielił ludzi na grupy po sto i po pięćdziesiąt osób. Ktoś słusznie
zauważył, że dokładnie tak samo Bóg zalecił Mojżeszowi zorganizować lud podczas wyjścia z Egiptu
(2 Księga Mojżeszowa 18:21). Tak jak Bóg poprowadził swoje stado przez pustynię, tak Jezus jako
pasterz miał się teraz o nie zatroszczyć. Tak jak Bóg dal im mannę na pustkowiu, tak Jezus teraz
nakarmi swoje owce. Pięć małych jęczmiennych chlebków i dwie solone rybki przypominające
sardynki! Z ludzkiego punktu widzenia, sytuacja ta była nie do rozwiązania. Jednak jedynie wtedy,
kiedy jesteśmy słabi i pozbawieni środków, zaczynamy rozumieć, że ostatecznie wszystko zależy od
Niego. Jezus się zatroszczy. Czy to również dlatego Marek zawarł w swoim opisie, coś co wydaje się
mało znaczącą informacją w wersecie 39, że ludzie usiedli na „zielonej trawie”? Po co nam wiedzieć,
że usiedli na trawie i że była ona zielona? Jest to oczywiście kolejny mały dowód na powiązanie
Ewangelii z jednym z uczniów, naocznym świadkiem tego wydarzenia; najprawdopodobniej był to
Piotr. Czy jednak Marek (bądź Piotr) uznawali to jako coś, co podkreślało obraz Jezusa jako Dobrego
Pasterza swojego ludu, który pozwalał im „leżeć na zielonych pastwiskach” (Psalm 23:2)? Czy obraz
tysiąca zagubionych dusz, które usiadły na zielonej trawie by dać się nakarmić Jezusowi, nie kojarzy
nam się z najsłynniejszym psalmem Dawida, Psalmem 23, w którym nasz Pan jest naszym
pasterzem? Cuda, o których czytamy w Ewangeliach nie mają nas zachęcać do tego, abyśmy
próbowali je powtórzyć. Mają nas uczyć tego kim jest Jezus i tego, że jest On w stanie zatroszczyć się
o każdą naszą potrzebę.
W wersecie 41 dowiadujemy się, co się stało po tym jak usiedli: „A On wziął owe pięć chlebów i
dwie ryby, spojrzał w niebo, pobłogosławił, łamał chleby i dawał uczniom, aby kładli przed nimi; i owe
dwie ryby rozdzielił między wszystkich.” Jezus prawdopodobnie wypowiedział to tradycyjne
błogosławieństwo: „Błogosławiony jesteś Panie nasz Boże, Królu całego świata, który dajesz nam
nasz ziemski chleb”. Kiedy Jezus skończył, wielotysięczny tłum ludzi wspólnie odpowiedział: „Amen”.
Czy jesteś w stanie to sobie wyobrazić? Byłoby to pewnie niesamowite doświadczenie, aby tam być.
Ale w wersecie 42, czytamy o czymś większym; czytamy o niesamowitym cudzie: „I jedli wszyscy, i
nasycili się”. Kiedy Jezus podawał chleby i ryby uczniom, a uczniowie rozdawali je dalej, pokarm
pomnażał się. Nie jest jasne, czy stało się to kiedy Jezus im je podawał, czy podczas, gdy uczniowie je
rozdawali. Nieważne. To co ważne, to to, że tysiące ludzi łamało się chlebem i niewielkimi rybami,
które dostali od przechadzających się pośród nich po zielonej trawie apostołów. Jezus jest Bogiem,
który mógł tego dokonać.
Nie ma tu miejsca na to by twierdzić, że ludzie ci byli pod wpływem złudzenia optycznego czy
też rozbudzonej wyobraźni. Czy też, jak to inni próbują wyjaśnić, że wszyscy dzielili się tym co mieli i
dlatego im wystarczyło. Było tam jedynie pięć bochenków chleba i dwie rybki. Wersety 43-44 mówią
nam: „I zebrali pełnych dwanaście koszów okruszyn i nieco z ryb. A było tych, którzy jedli chleby, pięć
tysięcy mężów”. Pięcioma bochenkami chleba i dwiema rybkami nakarmiono pięć tysięcy mężczyzn.
Jest to liczba samych mężczyzn. Z Ewangelii Mateusza 14:21 wiemy, że „tych, którzy jedli, było około
pięciu tysięcy mężów oprócz niewiast i dzieci”. Musiało ich tam być co najmniej tysiąc lub więcej.
Pomyśl. Jezus słowem pomnożył cząsteczkową strukturę tego niepozornego chlebka jęczmiennego i
ryby. Ten, który wszystko stworzył na początku, który zesłał mannę na pustkowiu, mógł tego
dokonać.
5
Jezus tym cudem objawił kim jest. Okazał ludziom swoje współczucie i troskę. Ale też o wiele
więcej. To okazanie mocy było pokazaniem, że tylko On tak naprawdę może się o nich zatroszczyć.
Jezus nie jest bożkiem z kamienia i drewna – bożkiem, którego tak wielu ludzi na świecie posiada, a
który wcale nie jest bogiem, a jedynie pozbawionym życia kawałkiem kamienia bądź drewna, nie
posiadającym ani mocy ani serca. Nie jest też założycielem jakiejś tam religii; człowiekiem, który
umarł i którego ciało leży gdzieś tam w grobie. Jezus jest Bogiem-człowiekiem, który powstał
z martwych i który zasiadł na tronie w niebiosach. Jezus jest Synem Bożym, wszechmocnym
i wszechmiłującym. Wszystko zrobi dla swoich owiec, ponieważ je kocha. Może zrobić wszystko,
ponieważ jest Bogiem.
Boski Pasterz
Jakiś czas temu, może niektórzy z was pamiętają, Michał Antoszewski namalował i przyniósł mi
obraz, o który go poprosiłem. Nie wiem, czy przypominacie sobie, co było na tym obrazie. Na ziemi
leży śnieg, można zobaczyć, że jest zimno, wieje wiatr, a słońce zachodzi. Pośrodku tego obrazu jest
człowiek. Walczy ze śniegiem i wiatrem. U jego boku jest koń, pies pasterski i owca. Tylko wtedy gdy
przyjrzysz się z bliska to możesz zauważyć, że człowiek ten kurczowo i z troską przyciska coś do piersi.
To małe jagnię. Tytuł tego obrazu to: Pasterz. To pasterz, który dogląda, gromadzi, karmi i strzeże
swoich owiec. Przez całą noc ich szuka. Ryzykuje dla nich życie. To jest dobry, ludzki pasterz. Jezus
jest jednak dobrym, boskim Pasterzem. Jezus jest tym, który ma niewyczerpane pokłady
współczucia; to ten, który zaspakaja potrzeby ludzi. On jest tym Dobrym Pasterzem, który kładzie
życie za swoje owce. Oddał swoje życie jako zapłatę za grzechy ludzi, a trzy dni później pokonał
śmierć pokazując, że zapłacił tę karę raz na zawsze. Jeśli Jezus oddał swoje życie za ciebie i za mnie,
to nie ma niczego, czego by dla nas nie zrobił: „Jak pasterz będzie pasł swoją trzodę, do swojego
naręcza zbierze jagnięta i na swoim łonie będzie je nosił…”
Wielu ludzi czyta Psalm 23 jako pocieszenie: „Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie
braknie”. Psalm ten słyszymy na weselach i pogrzebach. Istnieje wiele historii o niebezpieczeństwach
i śmierci, kiedy to bohater zaczyna recytować Psalm 23. Jeśli chcesz prawdziwie odczytać ten psalm,
poznać go i doświadczyć sercem, to musisz poznać Jezusa, Dobrego Pasterza. Musisz porzucić swoje
życie w grzechu i przyjść do Jezusa, aby cię od niego zbawił. A jeśli cierpiałeś z ręki innych ludzi, czy
jesteś w jakiejś trudności, to tylko On może ci pomóc. Poprowadzi cię łagodnie i poniesie cię na
swoim łonie. Tylko On może Ci dać odpoczynek pośród zawirowań i zamętu tego świata. Tylko On
może dać ci to, czego potrzebujesz. On jest godny zaufania.
© Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org
6

Podobne dokumenty