Karolina - Gimnazjum Dwujęzyczne
Transkrypt
Karolina - Gimnazjum Dwujęzyczne
,,Dwie książki’’ Witam! Jestem nastoletnią dziewczyną z niekończącymi się marzeniami, a nazywam się Karolina Urbaniak. W listopadzie skończyłam 13 lat, przez co można wywnioskować, że uczęszczam do klasy pierwszej gimnazjum. W swoim życiu przeczytałam sporo książek, a w tym szkolne lektury. Były w nich takie, które zachwycały już od przeczytania pierwszego zdania, jak i również te – które stanowiły dla mnie prawdziwą udrękę. Chciałabym zacząć od utworu, który wywołał u mnie wiele pozytywnych emocji. Jest to książka Małgorzaty Musierowicz ,,Opium w rosole’’. Nigdy wcześniej nie słyszałam o autorce, a tym bardziej o jej niepowtarzalnym dziele, zatem nie wiedziałam – czego się spodziewać, jeśli chodzi o typ literatury. Powieść zaczęła się w dość sympatyczny sposób. Dlatego też pomyślałam, że to kolejna lektura opowiadająca o losie grupy dzieci, które przeżywają niezliczone przygody, lecz jak się następnie okazało, istotnym elementem jest psychologia – czyli to, co sprawiło, że pokochałam tę książkę. Główną bohaterką jest Aurelia, przedstawiająca się jako Genowefa: Pompke, Trompke, Zombke, Rombke, Sztompke, Lompke lub Bombke. Szuka ona, jak podaje tytuł, miłości uzależniającej jak narkotyk w drobnostkach, jakie spotykamy na co dzień. Pragnie, aby ktoś zainteresował się jej osobą, więc zaczyna wpraszać się do obcych ludzi na obiadki, o czym nie mają pojęcia rodzice dziewczynki. ,,Genowefa’’ domaga się wręcz ciepła od innych osób czy choćby wspólnie zjedzonego posiłku. Dlaczego? Ponieważ w swoim własnym domu czuje się samotna, przytłoczona. Doskonale zauważa tę sztuczną i chłodną atmosferę panującą tutaj. Dość często towarzyszący strach pomaga jej zwalczyć Piesek. Dla innych zwykła, kudłata, żółta zabawka, zaś dla niej przyjaciel kojący wszelki ból. Matka głównej bohaterki, Ewa Jedwabińska – młoda, ambitna, perfekcyjna pod każdym względem, lecz ciągle zapracowana kobieta. Eugeniusz Jedwabiński – ojciec poświęcający również sporą część swojego życia pracy. Oboje bardzo mocno kochają swą córeczkę, ale nie ukazują tego w pełni. Chcą zapewnić dziewczynce jak najwięcej wygód, poprzez drogie płaszcze, buciki, a nawet lepszej jakości szynkę, przy czym zapominają o najważniejszym – okazaniu miłości. Na pewno przeczytam ten utwór jeszcze nie raz i będę go wspominać do końca mojego życia. Cenię tu sobie momenty, gdzie trudno nie uronić ani jednej łzy. Uświadomił mi on, że rodzina to bezcenny dar, który należy w pewien sposób pielęgnować. Kolejną opisywaną przeze mnie książką jest słynny ,,Hobbit, czyli tam i z powrotem’’ Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Wiele moich rówieśników już dużo wcześniej, przed omawianiem tejże lektury na lekcjach języka polskiego, przeczytało ją. Na skutek przeanalizowania jej w szkole oraz ciągłego namawiania znajomych - sięgnęłam po wcześniej wspomniany utwór. Już od samego początku miałam mieszane uczucia co do tej powieści, ponieważ nigdy nie interesowałam się fantastyką, ale postanowiłam dać jej szansę na podbicie mego serca. Przypuszczałam, że niezbyt się nią zainspiruję czy choćby zaciekawię i niestety moje przekonania ziściły się. W utworze jest ogrom różnorodnych, abstrakcyjnych stworzeń. Hobbici, krasnoludy, orkowie, gobliny, trolle, elfy, wargowie, człowiek-niedźwiedź, smok itp. – to wszystko bardzo zniechęciło mnie podczas czytania tej książki. Nie podoba mi się tu także magia, innymi słowy główny, a ponadto najważniejszy element w świecie fantastycznym. Sposób pisania autora również nie przypadł mi ani trochę do gustu. Zdarzały się fragmenty, kiedy w ogóle nie mogłam zrozumieć czytanego tekstu. Dużo nieciekawych, a wręcz usypiających opisów, a marną ilość dialogów – dość łatwo można zauważyć. Mimo to, uważam, że J. R. R. Tolkien słusznie zasłużył na sławę, bowiem zdaję sobie sprawę jak bardzo starał się, aby stworzyć to dzieło. Ciężko mi było zagłębić się w powieść, wyobrazić sobie bohaterów, zapamiętać istotne rzeczy i odnaleźć jej sens, lecz sądzę, że to zależy od osobistych upodobań. Prawdopodobnie za kilka lat ponownie zapoznam się z jej treścią i kto wie, być może wtedy odniosę zupełnie inne wrażenia? Jestem niezmiernie ciekawa, jakich doznań doświadczę po przeczytaniu następnych lektur szkolnych. Mam nadzieję, że jeszcze wiele mnie zaintryguje i z uśmiechem oraz chęcią będę do nich wracać. Zastanawiam się czy emocje, które odczuję, będą podobne do „Opium w rosole” czy może do „Hobbit, czyli tam i z powrotem”? Póki co, pozostaną one dla mnie tzw. słodką tajemnicą. Dziękuję bardzo za uwagę. Karolina Urbaniak Klasa 1, Gimnazjum Dwujęzyczne w Powiatowym Zespole Szkół w Obornikach Śląskich