Człowiek małej wiary
Transkrypt
Człowiek małej wiary
Człowiek małej wiary Silnie obsadzony międzynarodowy turniej teamów we Francji zbliża się do końca. Wszyscy są trochę zmęczeni, a walka toczy się o miejsce piąte. Jak na tak wysoki stół, to nasi przeciwnicy nie sprawiają zbyt groźnego wrażenia. Mikstowa para francuska, którą znam z widzenia, ale nie potrafiłbym podać ich nazwisk. Mój przeciwnik po prawej ma kłopoty z językiem angielskim, ja próbuję wydawać z siebie francusko-podobne wyrazy, ale i tak wszystkich ratuje przeciwniczka z prawej, która jest z pochodzenia Polką. W przedpartyjnych założeniach kartę otrzymuję urodziwą: AK A75 A8 DW10964 Otwieram 1, alertowane (jesteśmy we Francji!) przez mojego partnera. „Jak zwykle” słyszę odpowiedź 1, co znowu musi być gwałtownie zaalertowane. Przeciwnik zaczyna nas bardzo dokładnie wypytywać o znaczenie odzywek. Czyni to w języku Frenchglish, a ja odpowiadam mu w języku Polofrançais. Wreszcie przeciwnik podsumowuje nasz dialog: „Caro artificiel, je double” (Karo jest sztuczne, to ja kontruję). W ten sposób informuje partnerkę, że jego kontra oznacza kara. I co ja mam na to poradzić? Zawołać sędziego i powiedzieć, że standardowo w tej sekwencji kontra powinna być wywoławcza? Zapewne po takim cynku powinienem odstąpić od uprzednio przygotowanego planu i zgłosić na odpowiedniej wysokości trefle (w naszym systemie musiałbym skoczyć na 3 ), ale jednak nie potrafię się oprzeć pokusie i zgłaszam bez atu. Partner zgłasza teksas na piki, który potulnie przyjmuję, po czym atakuje mnie odzywką 3. Naturalne to? Jeśli kontra oznaczała kara, to nie. Ale partner o nic nie pytał. Przyjmuję więc, że kara są naturalne (czy też mam coś za uszami?). Mój sympatyczny przeciwnik potwierdza swoje intencje dając powtórnie kontrę. Pewnie powinienem wreszcie odstąpić od bez atu, ale liczę na to, że jakoś wspólnymi siłami te kara przytrzymamy. Mówię 3BA, swoje nadzieje opierając na ósemce karo. Przeciwniczka posłusznie wistuje (naturalnie) w piątkę karo. D 10 6 5 3 K 10 5 10 9 6 2 8 N W E S AK A32 A8 D W 10 9 6 4 No i proszę! Ósemka karo trzyma kolor! Dokładam ze stołu dwójkę, od E walet. Biję asem. Teraz gram „sprytnie” trefla do ósemki. Liczę na to, że W się zdrzemnie i nie wskoczy figurą. I faktycznie E bierze lewę królem i ku mojemu zdumieniu gra małe karo. Moja ósemka bierze lewę (W dokłada trójkę)! Co się dzieje? Ani chybi E ma jeszcze jedno pewne dojście – asem trefl. Muszę więc zmienić plan i liczyć na piki. Gram asa pik, do którego spada walet. Gram króla pik, ale E nie dokłada do koloru – wyrzucając kiera (?). Widzę teraz, że mój niedoceniany przeciwnik zagrał w trzeciej lewie genialnie. Gdyby ściągnął figury karowe przed zagraniem blotki, to jego partnerka miałaby spore problemy ze zrzutkami. A teraz jestem bez szans. Nawet jeśli pani na W ma kiery z damą waletem (a wszystko na to wskazuje), to i tak nie jestem w stanie zagrać na wpustkę, bo zawsze będzie mogła odejść treflem. Zrezygnowany gram damę trefl – praktycznie poddając się na bez jednej. No chyba, że stanie się cud (jednak as trefl z lewej). Cud się nie dzieje. Do damy trefl przeciwniczka dodaje kiera (!). O, człowiecze małej wiary! Miałeś kontrakt „z czapy”. D 10 6 5 3 K 10 5 10 9 6 2 8 98742 N DW97 W E 6 53 3 S AK A32 A8 D W 10 9 6 4 W 84 KDW74 AK752 Wystarczyło zagrać na jedyną szansę – singla trefl oraz dwie figury kierowe u W. Grałbym kiera z ręki, W podkłada waleta. Ściągnąłbym piki do spodu i ostatnim pikiem wpuściłbym W, która maszeruje spod damy kier, bo innych kolorów już nie ma. Post Scriptum 1) Pewien zawodnik drugoligowy mawiał: „W meczu (ale powiadam, w meczu), nigdy nie przegrałem żadnej czapy”. Mnie się to zdarza ciągle. 2) Czy warto poświęcić potencjalnie większą wpadkę dla iluzorycznej szansy wygrania kontraktu? Nie warto. Jeśli dziesięć razy wpadniemy bez dwóch zamiast bez jednej, po to by raz wygrać, to w dystansie stracimy (przed partią) 20 impów, a zyskamy – 7. W tym rozdaniu szanse na wygraną nie były jednak iluzoryczne. Wystarczyło sobie zadać odpowiednie pytania: „Dlaczego E nie zgrał kar, tylko od razu zagrał małe karo?” Bo nie chciał wprowadzić partnerkę w przymus na kolory starsze. „Dlaczego E wyrzucił kiera?” Bo nie miał w nich figury! Przegrałem czapę.