Uwaga stopien!

Transkrypt

Uwaga stopien!
Uwaga stopień!
Politycy, już od kilku lat, ograniczają środki na PFRON. Argumentując takie działanie, tym
że pieniądze są tam źle wydatkowane. Nie trzeba tutaj wielkiego rozumu, aby zauważyć
głupotę takiego myślenia. Zaraz może się pojawić rewolucyjny pomysł, że skoro mamy tyle
afer związanych z pieniędzmi publicznymi, to może rozwiążmy w ogóle państwo polskie!
Tymczasem osoby niepełnosprawne żyją wśród nas i każdego dnia muszą walczyć o swoje
prawa. Dużym problemem dla tych, którzy swoją codzienność pokonują na wózku, jest
zmaganie ze schodami, czy wysokimi krawężnikami.
Prowadzone akcje, kampanie medialne, które mają uświadamiać architektom, osobom
odpowiedzialnym zakreowanie infrastruktury miejskiej konieczność dostosowania przestrzeni
ogólnego dostępu do potrzeb osób niepełnosprawnych, odnoszą sukcesy głównie w dużych
miastach. Końskie, biorąc pod uwagę budynki użyteczności publicznej, są w dużej mierze
zaprojektowane tak, aby osoba na wózku mogła tam dotrzeć. Problemem jedynie mogą się
okazać zbyt wąskie drzwi do Biblioteki Publicznej usytuowanej w parku.
Przemierzając miasto na wózku niewątpliwie trzeba będzie się zatrzymać przed przejściem
dla pieszych ze światłami od placu Kościuszki, przez ulicę Piłsudskiego. Postój będzie
konieczny nie ze względu na to, że tak należy się zachować przed wstąpieniem na pasy. Ale
dlatego, że ich pokonanie nie będzie wykonalne. Krawężnik jest tak wysoki, iż próba
zjechania z niego skończy się tylko dotkliwym upadkiem. Centrum miasta, wizytówka stolicy
powiatu. Aby dowiedzieć się kto odpowiada za taki stan rzeczy poszliśmy z tym problemem
do Krzysztofa Obratańskiego, burmistrza Miasta i Gminy Końskie.
- Tyle jest odpowiedzialności, ilu jest właścicieli, czy też zarządców dróg. – komentuje
Krzysztof Obratański.
- Jeżeli w Końskich mamy drogi gminne, powiatowe, wojewódzkie i krajowe, to każda droga
ma swojego zarządcę. Bardzo bym chciał aby drogi w Końskich miały jednego właściciela,
czy byłaby nim gmina, czy ktokolwiek inny. Wtedy byłaby możliwość unifikacji polityki w
zakresie projektowania i budowy przejść dla pieszych. Rzeczywiście w tym zakresie mamy
nielogiczny system. Próbowałem zrobić pierwszy krok w kierunku ujednolicenia zarządzania
drogami, proponując starostwu wspólne nimi zarządzanie. Poprzez utrzymanie letnie i
zimowe. Starostwo odpowiedziało, że pochyla się nad pomysłem, ale ma zobowiązania
wobec umów na utrzymanie dróg powiatowych i nie widzi na razie możliwości wspólnego
zarządzania drogami. Mam takie wrażenie, drogi są różnych właścicieli, różne podmioty mają
pieniądze na ich utrzymanie, natomiast wszystkie dziury i problemy są burmistrza. Chętnie te
sprawy wziąłbym na siebie, pod jednym warunkiem, że po pierwsze, będę miał do tego
prawo, a po drugie będę miał na to pieniądze. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że jakikolwiek
projektt budowy, czy modernizacji, tam gdzie jest wymaganepozwolenie, przechodzi przez
Zakład Uzgodnień Projektowych. Jeżeliby tam w sposób wyraźny było polecenie
przestrzegania reguł, może nie narzuconych przez prawo, bo one nie są normą techniczną, ale
reguł zdroworozsądkowych projektowania. Nikt nie dostałby pozwolenia na budowę, jeśliby
w projekcie budowlanym chodnika nie było przewidzianych zjazdów dla osób poruszających
się na wózku. – dodaje Krzysztof Obratański.
Zatem problem zjazdu na ulicy Piłsudskiego to działka Świętokrzyskiego Wojewódzkiego
Zarządu Drug przy Urzędzie Marszałkowskim w Kielcach. I to tam należy szukać
rozwiązania sprawy, która przy tak powszechnym przychylnym stosunku do integracji,
równości praw i szans dla środowiska osób niepełnosprawnych, nie powinna stanowić
żadnego kłopotu.
Tomasz Wojakowski

Podobne dokumenty