więcej - ISP Modzelewski

Transkrypt

więcej - ISP Modzelewski
instytut studiów podatkowych
Karuzele wyłudzeń VAT-u kręcą się dalej
OECD jak zawsze ma proste pomysły na życie: aby zwiększyć dochody
budżetowe z VAT-u, mamy ... zlikwidować obniżone stawki, czyli żywność i leki
mają być opodatkowane stawką 23 proc. (dziś jest 5 proc. i 8 proc.).
Już wyobrażam sobie skutki tej "reformy". Pod blokami mieszkalnymi odrodziłyby się
bazary, na które rolnicy przywoziliby swoje produkty nie płacąc oczywiście żadnych
podatków (kto ich sprawdzi?), w miastach pojawiłyby się znane z socjalizmu "baby z
mięsem w koszyku", a trawniki miejskie zmieniłyby się w grządki warzywne.
Część obywateli z satysfakcją odnotowałaby upadek spożywczych hipermarketów, a ilość
aptek spadłaby co najmniej o połowę, bo na tak drogie leki stać byłoby tylko nielicznych.
Większość restauracji i barów uległaby likwidacji lub przeszłaby do podziemia ("obiady
domowe" sprzedawane po cichu jako "przyjmowanie gości"), reszta uległaby likwidacji.
Zostałoby tylko kilka ekskluzywnych knajp w Warszawie, w których mogliby spotkać się na
"lunchu" prezesi banków, zagraniczne delegacje oraz goszczący w kraju eksperci tej
organizacji.
Fikcyjne faktury to prawdziwa zmora naszego fiskusa. W ubiegłym roku wyłudzenia
wykryte przez urzędy kontroli skarbowej w całym kraju sięgają 18,5 mld zł.więcej »
Nie będę dłużej znęcał się nad tym pomysłem, bo to przecież zwykłe brednie. Nikt
szczęśliwie nie wprowadzi takich "reform", bo naród odsunął już (na zawsze?) od władzy
wielkiej maści liberałów, którym roi się "prosty system podatkowy", gdzie jest tylko jedna
stawka (podatek liniowy); dla nich wszystko jest przecież zbyt skomplikowane.
Możemy więc spać spokojnie. Czy aby na pewno? Media podały, że w resorcie finansów
wypichcono jakiś "program uszczelniania VAT-u", który czasowo realizował niektóre
pomysły wspomnianej na wstępie organizacji. Co prawda miały powstać jednak dwie
stawki (20 proc. i 5 proc.), przy czym z 8 proc. do 20 proc. miała wzrosnąć np. na usługi
gastronomiczne. Tak przynajmniej podały media i nikt tego nie zdementował, bo sam
dokument znała tylko część opozycji i podatkowy biznes optymalizacyjny, zresztą ciepło
komentując jego rozwiązania. Powstał on jeszcze w styczniu br., nie został nigdy przyjęty
oficjalnie przez jakiekolwiek gremia, a jego twórcę pod jakimś pretekstem szybko posłano
na zieloną trawkę.
Oficjalnie dowiedzieliśmy się również, że rząd nie chce mieć z tym nic wspólnego, czyli
likwidacja przy pomocy "domiarów" podatkowych restauracji, kawiarni, barów mlecznych i
Materia³y prasowe
instytut studiów podatkowych
budek z zapiekankami jeszcze nam (na razie) nie grozi. Czyli system polityczny działa,
usuwa szkodników, leczy rany - nie musimy się bać. Poza tym jednak nie dzieje się nic, co
by zapowiadało naprawę tego podatku. Będą kontrole, których efektywność mają ułatwić
jakieś "instrumenty informatyczne". Czy ktoś wie co to jest? Miał być wprowadzony jakiś
centralny rejestr faktur, ale bez skomplikowanych regulacji ustawowych, które miałyby
pod groźbą kar przymusić podatników do wysyłania rocznie miliardów dokumentów do
tego rejestru nic się nie da zrobić. A ustawy, zwanej małą nowelizacją VAT-u, nie ma i
raczej nie będzie; mimo że termin jej wejścia w życie przewidywano na dzień 1 kwietnia
2016 r.
Może dobrze, że poniechano tych pomysłów, bo popierała je część opozycji i zagraniczny
biznes podatkowy (to często to samo), więc były to zapewne pomysły szkodliwe dla
dochodów budżetowych. Czy aby wykryje przekręty w tym podatku potrzebne są jakieś
dodatkowe ceregiele? Skąd. Każdy, kto zajmuje się podatkami wie, które firmy lub ich
odnogi specjalizują się w "agresywnym planowaniu podatkowym": wystarczy sprawdzić ich
klientów i mamy listę kontrolowanych. Przecież ostatnie lata była to działalność jawna i
zasadzie bezkarna. A jak sprawić, że coś złego dzieje się w jakieś branży? Wystarczy
zaobserwować szybki wzrost obrotów mimo braku zwiększenia popytu. To wskazuje, że
tam kręci się karuzela podatkowa: tak zdarzyło się gdy wprowadzono stawkę 0 proc. w
obrocie stalą: sprzedaż krajowa wzrosła o 90 proc. a wywóz spadł o 80 proc.
Wiadomo również, kto obsługuje tych rekordzistów: tam leżą utracone pieniądze
budżetowe: wystarczy chęć ich sprawdzenia. Trzeba będzie narazić się na ataki medialnopolityczne, bo "nowoczesnymi metodami zarządzania VAT-em", zajmują się grube ryby, co
dzień obecne w mediach i dobrze widziane na politycznych salonach. Na szczęście nie
wszystkich, bo są jeszcze w Polsce politycy działający w interesie publicznym.
Witold Modzelewski
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/karuzele-wyludzen-vat-u-kreca-siedalej,2312222,4199?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Materia³y prasowe