Czy trzeba powołać sejmową komisję śledczą w sprawie wyłudzeń

Transkrypt

Czy trzeba powołać sejmową komisję śledczą w sprawie wyłudzeń
instytut studiów podatkowych
Czy trzeba powołać sejmową komisję śledczą w sprawie
wyłudzeń VAT-u?
prof. Witold M odzel ews ki
FOT. D ONAT BR YKC ZYN SKI/REPORTER
Wiemy, że z inicjatywą powołania tej komisji wystąpił jeden z czołowych polityków rządzącej
większości, co oczywiście spotkało się z nerwową i wrogą reakcją ze strony opozycji. Jest to czymś
wręcz wyjątkowo kompromitującym, bo żadna bez wyjątku szanująca się siła polityczna nie może –
aby nie zniszczyć swojego wizerunku w oczach wyborców – stawać w obronie oszustów podatkowych
- pisze w felietonie dla money.pl prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów, autor ustawy
o podatku VAT.
Czy trzeba powołać sejmową
komisję śledczą w sprawie
wyłudzeń VAT-u?
A może – jak to mi się często zdarza – jestem śmiesznie naiwny wierząc, że wszystkie liczące siły
polityczne, zwłaszcza te obecne w parlamencie, w rzeczywistości kierują się interesem publicznym,
dbając o system podatkowy. Przecież dobrze wiemy co się z nim działo przez ostatnie lata, a zwłaszcza
gdy rządzący w resorcie na Świętokrzyskiej objął „najlepszy minister finansów” (w całym tysiącleciu?).
Jedno jest pewne: od co najmniej ośmiu lat co rok rośnie kwota utraconych przez nasz kraj dochodów
budżetowych w tym podatku, na którą składa się:
- wyłudzanie zwrotów w tym podatku, czyli nienależne wypłaty dokonane przez urzędy skarbowe: jest to
co najmniej 15 proc. ogólnej kwoty zwrotów wynoszącej odpowiednio w 2012 r. – 70 mld zł, w 2013 r. –
80 mld zł, w 2014 r. – 87 mld zł, w 2015 r. – prawdopodobnie 90 mld zł (widać jak przyspieszyło),
- niewpłacone kwoty przez podatników uchylających się od opodatkowania: jest to co najmniej średnio
14 proc. dochodów – czyli w 2012 r. – 13 mld zł, w 2013 r. – 15 mld zł, w 2014 r. – 14 mld zł – 2015 r. –
prawdopodobnie ponad 16 mld zł.
Powyższy szacunek należy do ostrożnych: kwotę strat (luka podatkowa) szacuje się również na znacznie
wyższym poziomie; 36 mld zł w 2015 roku jest kwotą w „dolnych strefach stanów średnich”, a
maksymalne wysokości tego szacunku przekraczają nawet 50 mld zł rocznie (2013 r.). Mówiąc
najprościej: gdyby wyeliminować ów minimalny poziom strat w tym podatku, roczne dochody budżetu w
2015 r. przekroczyłyby z tego tytułu 150 mld zł, a będzie około 120 mld zł.
Dlaczego tak się stało? Dlaczego przez tyle lat władza nie reagowała na to zjawisko, ignorując wszelkie
sygnały, które wskazywały na to niebezpieczeństwo? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko sejmowa
komisja śledcza. Praprzyczyny zła należy szukać w sposobie tworzenia, interpretowania i stosowania
przepisów podatkowych, czyli w szeroko rozumianym systemie politycznym. Cóż wiemy na ten temat?
Dużo, bo w światku podatkowym niewiele można ukryć, a rozplotkowane „środowisko” lubi się chwalić
swoimi „sukcesami”. Są trzy główne cechy funkcjonowania tego systemu:
Materia³y prasowe
instytut studiów podatkowych
1)
projekty ważniejszych przepisów podatkowych powstają poza strukturami rządowymi na zlecenie
zainteresowanych grup biznesowych lub nawet pojedynczych firm,
2)
rolę pośrednika pełnią firmy z nazwy „doradcze”, a w rzeczywistości lobbystyczne, które
jednocześnie „doradzają” podatnikom oraz rządowi, biorąc zresztą z obu stron (duże) pieniądze,
3)
istnieją ścisłe związki personalne między światem urzędniczym a biznesem lobbystycznym, gdzie
kręci się karuzela ich kariery: co rok z resortu finansów przechodzą do tego biznesu kolejne grupy
urzędników, a „eksperci” z tych firm doradzają rządowi,
4)
liberalni politycy nie widzą nic złego w tym, że właśnie w ten sposób tworzony jest system
podatkowy, bo oni właśnie tak rozumieją politykę: jest ona dla nich sposobem dogadzania tym,
którzy mają największe wpływy po to, aby na co dzień liczyć na ich poparcie, zwłaszcza medialne,
a po zakończeniu kariery na dobre miejsce w ich strukturach decyzyjnych .
W powyższy sposób w ciągu ostatnich ośmiu lat większość istotnych przepisów o podatku od towarów i
usług, a zwłaszcza te, które sprzyjają lub „legalizują” uchylanie się od opodatkowania i wyłudzanie
zwrotów. Ich lista jest powszechnie znana i nie muszą jej przypominać. Zapewne największym sukcesem
lobbingowym jest wprowadzenie stawki 0 proc. na wyroby stalowe przedstawione w ogłupiałych
mediach jako sposób na... uchylanie się od opodatkowania.
Czy tak funkcjonujące państwo działa zgodnie z prawem? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko
komisja śledcza, bo zwykle organy ścigania są na to za słabe, zwłaszcza wobec silnych powiązań
beneficjentów status quo z mediami, które twardo walczą w jego obronie. I walczyć będą, bo nasz kraj,
(czyli my wszyscy) jesteśmy dla nic dojną krową, której tak łatwo się nie zostawi z spokoju. Okazuje się
bowiem, że ów system, mimo zmiany rządu, istnieje w dalszym ciągu i chwali się (publicznie!), że
zablokuje uchwalenie nowej ustawy o podatku od towarów i usług (projekt PiS), który likwiduje
wszystkie sukcesy lobbystyczne klienteli liberalnych polityków.
Na koniec pewna refleksja ogólna: opozycja twierdzi, że działania większości rządzącej w stosunku do
Trybunału Konstytucyjnego są jakoby „psuciem państwa”, czyli w domyśle to państwo jest po ośmiu
latach liberalnych rządów „w wyśmienitym stanie”, podobnie jak finanse publiczne, o czym przekonywał
nas wielokrotnie Jan (Jacek) Rostowski. Rozumiem, że ocena ta dotyczy również naszego państwa jako
formalnego twórcy systemu podatkowego. Jeśli tak, to w pełni zgadzam się z tą opinią: system len trzeba
jak najszybciej „popsuć”, aby uniemożliwić okradanie nas na kwotę ponad 35 mld zł rocznie.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
http://www.money.pl/podatki/wiadomosci/artykul/czy-trzeba-powolac-sejmowa-komisje-sledcza-w,59,0,1987899.html
Materia³y prasowe