Pobierz PDF - Racjonalista TV
Transkrypt
Pobierz PDF - Racjonalista TV
I. „Komorowski musi wiedzieć, że to nie on jest panem i władcą. Prędzej czy później pokłoni się prawdziwemu i jedynemu Królowi. Cały naród musi uznać Chrystusa za swojego Pana i Zbawiciela i obowiązkowo przyjąć Jego przykazania. W przeciwnym razie pójdziemy na zatracenie!” „…rycerze [Jezusa Chrystusa Króla – MMB] będą walczyć o dzieło intronizacji poprzez codzienną modlitwę: „O, Trójco Przenajświętsza, przez Mękę i Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, błagamy Cię, spraw, aby Królestwo Jego zapanowało na całym świecie i we wszystkich duszach ludzkich”. Ponadto obowiązkowe: Wierzę w Boga, Ojcze nasz, Koronka do Miłosierdzia Bożego, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu. Raz w tygodniu jedna część różańca świętego. Raz w miesiącu droga krzyżowa w piątek. Raz w roku nowenna ku czci Jezusa Chrystusa Króla. Dzięki tym modlitwom wcześniej czy później w Polsce nastanie wyższość prawa Boskiego nad państwowym” — pisze Marcin Wójcik o środowisku skupionym wokół suspendowanego księdza Piotra Natanka. „Jednakże w procesie legislacyjnym nie można pomijać granic dla uczestnictwa w przyjęciu niemoralnego prawa, które stawia jasna i uzasadniona ocena etyczna, oparta o uniwersalne wartości, które w jednakowym stopniu dotyczą wszystkich ludzi, tak wierzących, jak i niewierzących. Ich pominięcie rodzi odpowiedzialność moralną za skutki wejścia w życie takiej regulacji i może oznaczać wykluczenie się ze wspólnoty Kościoła. […] Z powyższego wynikają wprost dwa obowiązki uczestniczącego w procesie tworzenia prawa: katolika a) pierwszym jest wierność Chrystusowi i nauczaniu Kościoła katolickiego. W kwestiach wiary i moralności nie może być mowy o jakimkolwiek kompromisie. Podstawowym obowiązkiem osoby zaangażowanej w działanie na rzecz dobra wspólnego jest dbanie o jednoznaczność, a jej postawa musi być czytelna dla innych. b) drugim obowiązkiem jest konieczność rozsądnego zaangażowania w życie publiczne, zachowania roztropności i prawości w osiąganiu celów; budowanie uczciwego autorytetu i obecność w miejscach decydujących o tworzeniu i stosowaniu prawa” — czytamy w apelu Konferencji Episkopatu Polski wystosowanym do parlamentarzystów w związku z rozpoczęciem prac nad projektem ustawy o in vitro. Do najważniejszych błędów rozpowszechnianych w przestrzeni publicznej papież Pius IX zaliczył w Sylabusie błędów: „12. Dekrety Stolicy Apostolskiej i kongregacji rzymskich przeszkadzają w swobodnym postępie nauki. 13. Metoda i zasady uprawiania teologii przez dawnych mistrzów scholastyki całkiem nie odpowiadają potrzebom czasów obecnych ani postępowi nauk. 14. Filozofią należy się zajmować bez uwzględniania nadnaturalnego Objawienia. 15. Każdy człowiek ma swobodę wyboru i wyznawania religii, którą przy pomocy światła rozumu uzna za prawdziwą. 24. Kościół nie ma prawa do używania siły, ani żadnej władzy doczesnej bezpośredniej lub pośredniej. 39. Państwo, będąc początkiem i źródłem wszelkich praw, ma uprawnienia niczym nie ograniczone. 42. W wypadku konfliktu ustaw dwóch władz, prawo świeckie ma pierwszeństwo. 47. Optymalne urządzenie społeczeństwa obywatelskiego wymaga, by szkoły powszechne (dostępne dla dzieci ze wszystkich warstw) i w ogóle instytucje publiczne służące bardziej zaawansowanemu kształceniu i wychowaniu młodzieży, były wyłączone spod wpływu Kościoła, nadzoru czy ingerencji z jego strony; mają one być całkowicie podporządkowane władzy świeckiej i politycznej, życzeniom rządzących i opiniom przeważającym w danej epoce. 55. Kościół ma być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła. 56. Prawa moralne bynajmniej nie potrzebują boskiej sankcji i nie jest wcale potrzebne, by ludzkie ustawy zgadzały się z prawem natury lub moc obowiązującą czerpały z Boga. 57. Wiedza filozoficzna i moralna oraz świeckie ustawy mogą i powinny być niezależne od autorytetu Boga i Kościoła”. Przedstawione powyżej zestawienie jest skromne, a mimo to daje do myślenia. Pokazuje bowiem, że episkopat polskiego Krk prezentuje poglądy charakterystyczne dla lefebryzmu, z całą jego niezgodą na wolność sumienia i demokratyzację przestrzeni publicznej. Pokazuje także, że poglądy polskiej hierarchii katolickiej bliskie są ekstremistom, których Krk suspenduje. Nie o tym jednak chcę pisać. Tym, co mnie interesuje, jest problem wolności sumienia i wyznania oraz laickości państwa. II. Po zamachu na redakcję Charlie Hebdo znaczna część wolnomularzy francuskich skupionych w Collectif Laïque podpisała komunikat odnoszący się do fanatyzmu religijnego i laickości. W komunikacie wskazano na niebezpieczny trend, który laickość sprowadza wyłącznie do wolności religijnej i dialogu międzyreligijnego, odchodząc od fundamentalnego przekonania, że laickość jest fundamentem wolności i równości wszystkich obywateli, bez względu na wyznanie czy światopogląd. Autorzy podkreślają, że utożsamienie laickości z wolnością religijną prowadzi do wynaturzeń, w tym do swobodnej ekspansji poglądów rasistowskich (tu prym w pomysłach wiedzie prawica), jak i do prób praktykowania takich elementów religii, które stają się zagrożeniem dla sfery publicznej i państwa. Rozpoznanie to wydaje mi się bardzo trafne. Także w polskim kontekście. Przy czym nad Wisłą trudno w ogóle mówić o laickości – zabawy semantyczne, którym poddano to pojęcie, sprawiły, że laickość prezentuje się jako ateistyczny totalitaryzm, strasząc społeczeństwo upiorami rodem ze stalinizmu. Trudno u nas także mówić o neutralności światopoglądowej państwa. W konstytucji zapisano bowiem bezstronność. Oba terminy wydają się sobie bliskie. O ile jednak neutralność oznacza dystans do różnych opcji światopoglądowych, o tyle bezstronność zakłada optowanie na rzecz słuszniejszej z nich. Tak rozumiana bezstronność połączona z gwarancjami wolności religijnej staje się doskonałym sposobem na usprawiedliwienie polityki prowadzonej pod płaszczykiem działalności religijnej. Narzędzia demokratyczne służą wtedy transmisji postaw totalitarnych opisanych przez Hannah Arendt. W Korzeniach totalitaryzmu pisze ona: „władza totalitarna stawia nas w obliczu zupełnie innego rodzaju rządu. Przeciwstawia się, co prawda, wszystkim stanowionym prawom […]. Lecz ani nie funkcjonuje niezależnie od prawa, ani nie jest arbitralna, twierdzi bowiem, że ściśle i jednoznacznie przestrzega praw Przyrody bądź Historii, z których jakoby wywiedziono wszystkie prawa stanowione. Władza totalitarna głosi to potworne, ale najwyraźniej nie dające się odeprzeć twierdzenie, że nie tylko nie jest ‘bezprawna’, lecz sięga do źródeł władzy, z których prawa stanowione zaczerpnęły ostateczną sankcję, że nie tylko nie jest arbitralna, lecz okazuje ponadludzkim siłom większe posłuszeństwo niż jakikolwiek dotychczasowy rząd i że nie tylko nie sprawuje władzy w interesie jednego człowieka, lecz jest najzupełniej gotowa poświęcić ważne bezpośrednie interesy wszystkich ludzi w imię spełnienia tego, co uważa za prawo dziejowe albo prawo przyrody” (podkreślenie – MMB). Prawa przyrody utożsamić możemy z tzw. „prawami naturalnymi”, w ramach których dokonuje się teologicznego pomieszania biologii i teologii (metafizyki). Możemy także uznać, ze w ramach określonej instytucji jesteśmy depozytariuszami autentycznej moralności. W ramach wolności religijnej możemy ją praktykować i o niej nauczać. Odwołując się zaś do bezstronności religijnej państwa, możemy domagać się rozstrzygnięć prawnych, które nasze preferencje przeniosą na grunt ogólnopaństwowy. I tak, w ramach struktury demokratycznej, stajemy się państwem wyznaniowym i totalitarnym. III. Polska potrzebuje dzisiaj wytężonej pracy na rzecz laickości państwa. Trzeba odzyskać to pojęcie dla dyskursu publicznego. I pokazać jego znaczenie dla zdrowej demokracji. Treściwie i celnie charakteryzują laickość francuscy wolnomularze z Droit Humain: „Laickość nie jest formą duchowości jedną z wielu, jest tym, co sprawia, że różne duchowości mogą współistnieć, dlatego że to, co powszechne w prawie dla wszystkich ludzi powinno mieć pierwszeństwo wobec tego, co ich od siebie odróżnia”. Jak zatem zdefiniować to pojęcie? Laickość jest zasadą życia, prawa politycznego, sposobem życia w społeczeństwie, które zmierza do zaprowadzenia równowagi, wolności, szacunku względem wszystkich grup społecznych. Laickość opiera się na przekonaniu, że człowieka należy ujmować w jego niepowtarzalności. Laickość wynika z połączenia wielu czynników: – wolności sumienia, która wyklucza wszelki przymus wywierany na umysły […]; – równość wszystkich opcji duchowych, religii, które traktowane są jednakowo, bez faworyzowania którejkolwiek pod jakimkolwiek pretekstem, w tym kompromisu między kulturą a tradycją; – braterstwa, spajającego różne grupy społeczne, dzięki któremu dialog staje się możliwy i konstruktywny tak długo, jak dotyczy obywateli, a nie wierzących i nie-wierzących […]; Dla jasnego stosowania zasady laickości prawo powszechne musi zdefiniować oddzielność sfery publicznej i sfery prywatnej, by nie faworyzować partykularyzmów, religijnych, kulturowych czy opisywanych innymi terminami; jeśli prawo do różnicy jest czymś fundamentalnym, nie można tolerować zróżnicowania prawa. Odróżnienie „publicznego” od „prywatnego” powinno być jasno określone: – publiczne jest wszystko to, co dotyczy ogółu ludzi, co łączy/splata społecznie, prawnie, ekonomicznie, politycznie, to znaczy wszystko to, co dotyczy wspólnych interesów; – prywatnym jest to, co dotyczy przekonań, wierzeń, praktyk kultowych i kulturowych, stylu życia osobistego. [Laickość] jest przeznaczona dla wszystkich, bez wyjątku, jest nośnikiem wolności, równości, powszechności, pokoju, jest tym, co uprzywilejowuje potrzebny dialog między państwem [nation] a światem”. IV. Państwo laickie nie jest tedy państwem ateistycznym. Nie jest także państwem religijnym. Jest państwem ludzkim, budowanym w poczuciu, że wiele ludzi łączy, dlatego nie należy ba się różnic. Na tym zasadza się nowoczesny republikanizm, który relację religijną widzi w osobistej więzi niektórych ludzi z bogiem, którego wyznają. Władzę zaś postrzega jako praktykę reprezentantów, wybieranych przez współobywateli, a nie przez bóstwo. Laickość tedy nie jest zgodą na wolne praktykowanie religii. Jest zgodą na to, że w państwie żyją ludzie niereligijni i (różnie) religijni. I że państwo winno być dla nich wszystkich. Na równi.