Topią miliony - Urząd Morski w Słupsku

Transkrypt

Topią miliony - Urząd Morski w Słupsku
Topią miliony
Pogłębiarka pracująca na torze wodnym w Łebie
zamiast wysypywać piasek na plaże, sypie go z
powrotem do morza! Urząd Morski w Słupsku
płaci za to setki tysięcy złotych.
Od kilku dni łebianie przecierali oczy ze zdumienia,
gdy widzieli jak pogłębiarka zamiast wysypywać
piasek na plażę, aby ją ratować, robiła to kilkaset
metrów przed nią, wprost do morza. - To paranoja mówi rybak, który chce pozostać anonimowy. - W
Rury do transportowania piasku na plażę lezą i
jednym miejscu pogłębiają, a kilkaset metrów dalej
rdzewieją, bo pogłębiarka wysypywała materiał
robią mieliznę.
wprost do morza. Przestała to robić, gdy
zaczęliśmy się interesować sprawą po interwencji Według zbulwersowanych rybaków to rozbój w biały
dzien. - Pogłębiarka powinna piasek rozprowadzać
łebian. Urząd Morski twierdzi, ze to sposób
ochrony brzegu.
specjalnymi rurami, które następnie wysypują go na
Fot. Sławomir Żabicki
plażę - mówi jeden z naszych rozmówców. I być może
tak by robiła, gdyby nie jeden szczegół - jest za wielka i nie może nawet wejść do portu w Łebie,
gdzie powinna się podłączyć do specjalnej rury. - Dlatego odwalają robotę i sypią gdzie chcą uważa nasz informator. - To zwykle przerabianie pieniędzy, sztuka dla sztuki. W Łebie powinna
pracować o wiele mniejsza pogłębiarka.
Według Andrzeja Szczotkowskiego, dyrektora Urzędu Morskiego, wszystko jest w porządku. Sypanie piasku tuz przed plażą to jeden ze sposobów ochrony brzegu morskiego - przekonuje
dyrektor.
Pogłębiarka miała wybrać z dna toru wodnego w Łebie 75 tysięcy metrów sześciennych piasku,
jednak gdy zaczęliśmy się interesować, dlaczego piasek zamiast na plażę trafia z powrotem do
morza, nagle przerwała prace. Do tego czasu zdążyła wydobyć zaledwie piec tysięcy metrów
sześciennych. I jak się okazało więcej już nie wybierze. Co się zatem stało, ze już nie pracuje? Płynęła z Helu i w Łebie zatrzymała się tylko po drodze - wyjaśnia dyrektor. - Popracowała tam
trochę i teraz płynie do Ustki, jej miejsce zajmie inna, znacznie mniejsza pogłębiarka, która
będzie kontynuowała prace refulacyjne.
Rybacy nie wierzą w takie tłumaczenie. Większość z nich pracuje od ponad 30 lat i twierdzi, ze
pierwszy raz słyszą o takiej technologii ochrony plaży. Wydobycie metra sześciennego piasku
kosztuje podatników 20 zł 50 gr. Szczecińsko-gdańskie konsorcjum - właściciel pogłębiarki - na
przelewaniu z pustego w próżne zarobił już ponad 100 tysięcy złotych. To nie wszystko.
Konsorcjum wygrało przetarg na prace refulacyjne w portach pod zarządem słupskiego Urzędu
Morskiego (to była jedyna oferta, jaka wpłynęła na przetarg). W ciągu dwóch lat firma ma dostać
od UM aż 21 milionów złotych za tzw. roboty czerpalno-refulacyjne. Pieniądze zapewnił urzędom
morskim Sejm, który w ubiegłym roku przyjął ustawę o ochronie brzegu morskiego. Przez 20 lat
na ochronę brzegów wybrzeża podatnicy wydadzą ponad 900 milionów złotych.
Do sprawy wrócimy.
Piotr Kawałek
25. Października 2004 09:16

Podobne dokumenty