Ligota wzięta na warsztat
Transkrypt
Ligota wzięta na warsztat
Ligota wzięta na warsztat Powstały dwie mapy, które wskazują problemy i propozycje zmian w katowickiej Ligocie. Reszta zależy od mieszkańców. Paweł Wyszomirski jest koordynatorem projektu Eco21, w ramach którego powstały dwie mapy (dostępne na stronieeco21.pl). Pierwsza przedstawia zielone tereny dzielnicy, a druga, zatytułowana "Społeczność Ligoty", wskazuje miejsca, w których potrzebne są zmiany. Mapy zostały wykonane przez specjalnych trenerów, którzy podczas 200-godzinnego cyklu szkoleń poznawali technikę tworzenia map społecznościowych, opracowaną przez londyński ośrodek Mapping for Change. - Teraz chcielibyśmy zaprosić mieszkańców do komentowania i dodawania wpisów. Czekamy tylko, aż programiści z Wielkiej Brytanii, odpowiadający za mapy, dodadzą do nich opcje komentowania wpisów - mówi Wyszomirski. Na razie trenerzy zaznaczyli na mapach kilka miejsc. Okazuje się, że plagą w Ligocie są kibicowskie napisy. - Nie od dziś wiadomo, że to dzielnica, gdzie toczy się walka kibiców dwóch klubów piłkarskich - mówi Jacek, który od urodzenia mieszka w Ligocie. Popisane są niemal wszystkie mury, ściany bloków, nawet włazy od kanałów. - Pamiętam, że rok temu na ul. Armii Krajowej napisami pokryte były nawet pnie drzew - dodaje Wyszomirski. Mieszkańcy boją się też po zmroku zapuszczać w okolice dworca PKP i tzw. Getta, czyli budynków m.in. przy ul Słupskiej, których układ tworzy wewnętrzne podwórka. Łatwo tam natknąć się na chuliganów i pijaków. - Administracja postawiła na podwórzu nowe ławki i stoły do grania w szachy. Niestety, towarzystwo już przy nich imprezuje - mówi Aleksandra, mieszkanka "Getta". Wyszomirski chce ten pogląd zmienić. - Mam wrażenie, że sytuacja jest trochę wyolbrzymiana, a cała dzielnica jest postrzegana jako niebezpieczna przez pryzmat kilku zdarzeń - uważa. Ale zgadza się, że potrzebna jest większa liczba patroli policyjnych, monitoring i lepsze oświetlenie, a niektórzy chcieliby nawet nowy posterunek policji na Zadolu. Zwyczajowo już mieszkańcy skarżą się na brak koszy na psie odchody, nieodśnieżone zimą ulice i zbyt małą liczbę placów zabaw. Przydałby się też remont dworca, klub dla osób w średnim wieku i parking w okolicy skrzyżowania ul. Piotrowickiej i Panewnickiej. Z mapy wynika także, że w Ligocie jest 80 proc. terenów zielonych. - Cóż z tego, skoro czas spędzać można jedynie na placu Miast Partnerskich i na skwerze naprzeciwko liceum nr 7 - mówi koordynator projektu. Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA