Park-Zdrojowy-GH17

Transkrypt

Park-Zdrojowy-GH17
Str. 14 Gazeta Horyniecka
Krzysztof Woźny
Słów kilka o horynieckim parku...
(1)
- Panie, a park zdrojowy to tam gdzie rosną tuje?
-Tak proszę pana. Dokładnie tam! - odpowiedziałem
napotkanemu przechodniowi grzecznie, a zarazem z pewną
dumą, że tutaj w Horyńcu na przysłowiowym”końcu
świata” można pochwalić się czymś takim jak park.
Gwałtowna i nerwowa reakcja na moją odpowiedź była
zupełnym zaskoczeniem. Zaoszczędzę szczegółowego
opisu. Później wyjaśniło się skąd takie zachowanie
nieznajomego. Otóż człowiek ten znał Horyniec wyłącznie
ze zdjęć i z opowiadań rodziców, którzy przed wojną byli
stałymi bywalcami horynieckich pensjonatów. Zawsze
podkreślali w rodzinnych rozmowach skuteczność
leczenia horynieckich wód siarkowych, borowiny
i wspominali anegdoty z życia towarzyskiego, które
koncentrowało się przy łazienkach, w parku zdrojowym.
Zachęcony opowieściami, swoją pierwszą emeryturę
przeznaczył na sentymentalną podróż „do wód”,
obierając „w ciemno” jako cel tak polecany Horyniec.
Po wyjściu z pociągu pierwsze zaskoczenie: gdzie jest
ta słynna „Kalikstówka? Gdzie grabowa aleja, gdzie
„Aleksandrówka”? Okrężna droga przez „śmierdzący”
i ciemny tunel wprowadziła go w stan lekkiego
podenerwowania. Czarę goryczy przechyliła wizyta
w parku o dumnie brzmiącej nazwie wypisanej na bramie
wejściowej „Zdrojowy” z jedyną alejką zmierzającą do
...nikąd. Przekazany przez rodziców obraz miejscowości
zupełnie rozmijał się z zastaną rzeczywistością. Zamiast
wspaniałego zakładu zdrojowego jakieś zakrzaczone
ruiny, zamiast spacerujących alejkami kuracjuszy
podejrzani osobnicy przy kamiennym stoliku, delektujący
się tanim alkoholem.
Starszy pan zabawił zaledwie dwa dni, ale udało mi się
umówić z nim na spotkanie i jeszcze raz porozmawiać,
tym razem w spokojnej atmosferze. Obejrzałem ciekawy
album, a w nim kilkadziesiąt zdjęć z życia kuracjuszy
w przedwojennym Horyńcu. Niesamowite obrazki. Do
dzisiaj żałuję, że nie miałem możliwości zeskanowania
tych fotografii. Z tych zdjęć wyłaniał się obraz
miejscowości, która znakomicie wykorzystała szansę
na przekształcenie się z małej, roztoczańskiej wioski
w modny kurort. No, ale potem wybuchła wojna......
Opisane spotkanie, które miało miejsce ponad dziewięć
lat temu, zainspirowało mnie do rozpoczęcia poszukiwań
wszelkich informacji o dziejach rodzinnej miejscowości,
zwłaszcza dotyczących działalności uzdrowiskowej.
Jak niewiele wiedziałem, zorientowałem się bardzo
szybko. Powtarzane w popularnych publikacjach regułki
o tym z którego roku pochodzi pierwsza wzmianka
o Horyńcu i o tym, kto był kolejnym właścicielem wsi
niewiele nowego wnosiły. A w miarę jedzenia apetyt
rośnie. W trakcie „odkrywania” horynieckiej przeszłości
pojawiało się coraz więcej pytań, a niewiele odpowiedzi.
Szczególnie intrygowały mnie przyczyny dynamicznego
rozwoju Horyńca w latach 30-tych XX w. Okazało się, że
wszystkie drogi prowadzą do......parku!
Park zanim stał się parkiem był zwyczajną kośną
łąką należącą do okolicznych gospodarzy. Od innych łąk
wyróżniało ją bijące źródło z wodą o zapachu zgniłych
jaj, która leczyła wszelkie choroby skórne. Wierzono,
że zebrany osad z wody siarczanej zmieszany z masłem
leczył świerzb. O tym źródle mineralnym jest wzmianka
w Encyklopedii Olgelbranda z 1863 roku.
W miejscu gdzie znajdowało się źródło z czasem
wykopano studnię. Na pewno pod koniec XIX w. urządzano
już lecznicze kąpiele siarczane. Jak podawał w 1912
roku Przewodnik po zdrojowiskach i miejscowościach
klimatycznych Galicji liczba leczących się u horynieckich
wód dochodziła do 300 osób rocznie (w znaczącej
większości Żydów), a „łazienki„ kąpieli siarczanych
stanowiła szopa z 6 wannami. Przewodnik donosił
również że „pomimo stwierdzonej skuteczności źródeł
w cierpieniach reumatycznych właściciel [Aleksander
Poniński] nie chce robić żadnych wkładów”.
Rozwój zdrojowiska rozpoczął się w latach 20 XX w.
kiedy to majątek horyniecki przeszedł po bezpotomnej
śmierci Kaliksta Ponińskiego - syna Aleksandra w 1920
roku w ręce rodziny Karłowskich.
Stanisław Karłowski mąż Róży - siostry Kaliksta,
wybitna postać dwudziestolecia międzywojennego,
senator, bankowiec, zasłużony w wielu dziedzinach
życia gospodarczego, balneologii, popularyzacji nauki
i opracowań naukowych oraz promocji różnorakich
działań w obszarze kultury a także prekursor rolnictwa
biodynamicznego, położył solidne fundamenty pod
przyszłe uzdrowisko.
W 1923 roku otworzył pierwszy profesjonalny zakład
kąpielowy - łazienki kąpieli siarczanych, wybudowane