Uko rze nie – wa ru nek ko niecz ny
Transkrypt
Uko rze nie – wa ru nek ko niecz ny
Rozdział 1 Ukorzenie – warunek konieczny A gdy Salomon dokoƒczył Êwiàtyni´ Paƒskà i pałac królewski, i gdy pomyÊlnie wykonał wszystko, co umyÊlił w swoim sercu, aby uczyniç w Êwiàtyni Paƒskiej i w swoim pałacu, ukazał si´ Pan Salomonowi w nocy i rzekł do niego: Wysłuchałem twojej modlitwy i wybrałem sobie miejsce to na dom ofiarny. Gdy zamkn´ niebiosa, tak i˝ nie b´dzie deszczu, albo gdy ka˝´ szaraƒczy, aby objadła ziemi´, albo gdy zeÊl´ zaraz´ na mój lud I ukorzy si´ mój lud, który jest nazwany moim imieniem, i b´dà si´ modliç, i szukaç mojego oblicza, i odwrócà si´ od swoich złych dróg, to Ja wysłucham z niebios, i odpuszcz´ ich grzechy i ich ziemi´ uzdrowi´, I b´dà moje oczy otwarte, i moje uszy uwa˝ne na modlitw´ w tym miejscu zanoszonà. (2 Krn 7,11-15) Powy˝szy fragment jest opisem spotkania króla Salomona z Bogiem. Jak wiemy, Salomon doprowadził do zbudowania Êwiàtyni Paƒskiej. Tu˝ po jej poÊwi´ceniu Bóg nawiedza Salomona, dajàc mu jasne wskazówki dotyczàce odnowienia narodu w sytuacji odst´pstwa. 19 POKORNI ODZIEDZICZÑ ZIEMI¢ Warunki, które stawia Bóg, dotyczà całego ludu. Od jego postawy zale˝y powodzenie wszystkich ˚ydów. Jakie to warunki? Jest ich kilka: ukorzenie, modlitwa i szukanie Bo˝ego oblicza oraz odwrócenie si´ od złych dróg. Wersety te, chyba słusznie, sà najcz´Êciej cytowane w kontekÊcie przebudzenia i Bo˝ego poruszenia. Wa˝na kolejnoÊç Chciałbym zwróciç uwag´ na kolejnoÊç wyst´powania warunków, gdy˝ wydaje si´ ona nieprzypadkowa. Proces odnowy rozpoczyna si´ od uni˝enia1. Zarówno nawrócenie człowieka, jak i ciàgle post´pujàcy proces odnowy, uzale˝nione sà od gotowoÊci do uni˝enia. Prawdziwa przemiana zawsze rozpoczyna si´ od pokory, która pozwala uczciwie oceniç stan, w jakim znajduje si´ człowiek. Przełomowy moment w ocenie ˝ycia zboru, którego jestem pastorem, wià˝e si´ dla mnie z wydarzeniem sprzed kilku lat. W czasie rozmowy z ówczesnymi liderami naszej społecznoÊci ktoÊ zadał mi pytanie: czy nasz zbór jest zborem nowotestamentowym? Zrozumiałem intencj´ pytania i przez moment poczułem si´ nieswojo. Takie pytania od razu skłonni jesteÊmy traktowaç osobiÊcie, i to w kategoriach oskar˝enia. Poczułem si´ przyparty do muru, ale nie przez pytajàcego, lecz samego Boga. Chcàc byç szczerym i odrobin´ rozumiejàc, co to znaczy byç koÊciołem Nowego Testamentu, odpowiedziałem, chocia˝ nie bez bólu, ˝e nasz zbór nie wyglàda tak jak pierwszy koÊciół. Nie przypomina go ani pod wzgl´dem Êwi´toÊci, ani pod wzgl´dem objawiajàcej si´ mocy. Mój ból był tym wi´kszy, ˝e w tej samej chwili zostało równie˝ obna˝one moje wieloletnie fałszywe przekonanie, ˝e moja denominacja jest bardzo bliska ideału, czyli koÊcioła Dziejów Apostolskich. Przez lata w odpowiedzi na pytania, jaka jest ró˝nica mi´dzy nami a np. katolikami z uporem powtarzałem sformułowania, których nauczyłem si´ od innych, ˝e u nas jest tak jak w Dziejach Apostolskich. Teraz z przera˝eniem myÊl´, ˝e ja naprawd´ tak uwa˝ałem. Dzisiaj widz´, ˝e nie tylko tak nie jest, ale nawet niewielu ludzi w koÊciele modli 20 UKORZENIE – WARUNEK KONIECZNY si´ o to, by tak było i niewielu wierzy, ˝e jest to mo˝liwe. Bogu niech b´dà dzi´ki za odnow´, która si´ dokonała w ostatnich latach w ró˝nych społecznoÊciach, gdy˝ coraz wi´cej osób uwierzyło, zapragn´ło i zacz´ło Êmiało kroczyç w kierunku gruntownej przemiany i powrotu do nowotestamentowego chrzeÊcijaƒstwa. Zastanawiam si´, czy to z pozoru niewinne pytanie, które mi wówczas zadano, nie niosło w sobie zalà˝ka przemiany, która dokonała si´ w wielu dziedzinach, a w wielu innych ma si´ jeszcze dokonaç. Sàdz´, ˝e wa˝na była te˝ moja deklaracja, szczere pragnienie, byÊmy naprawd´ stali si´ koÊciołem nowotestamentowym. Min´ło ju˝ siedem lat i chocia˝ daleko nam do rozmiarów pełni Chrystusowej, to przeszliÊmy ju˝ spory kawałek na drodze do Bo˝ej pełni. Wcià˝ jeszcze wi´cej nie widzieliÊmy ni˝ widzieliÊmy, wi´cej nie doÊwiadczyliÊmy ni˝ doÊwiadczyliÊmy; wcià˝ wi´cej jest rzeczy, których nie rozumiemy ni˝ rozumiemy, ale ju˝ teraz jesteÊmy gł´boko Bogu wdzi´czni za to, co poÊród nas uczynił. Jak zauwa˝yliÊmy, proces odnowy rozpoczyna si´ od uni˝enia. Pozostałe elementy, czyli modlitwa, szukanie Bo˝ego oblicza i odwrócenie si´ od swoich grzesznych dróg, nast´pujà póêniej. Dlaczego? Poniewa˝ ka˝da z pozostałych rzeczy wymaga łaski od Boga, która zarezerwowana jest tylko i wyłàcznie dla pokornych. Ka˝da przemiana zaczyna si´ od ukorzenia przed Bogiem Ka˝de wa˝ne wydarzenie, które odcisn´ło pi´tno na historii relacji człowieka z Bogiem, zaczynało si´ od uni˝enia tego pierwszego. Kiedy Bóg zamierza czegoÊ dokonaç na ziemi, rozpoczyna swoje dzieło od wyszukania odpowiedniej osoby. Jego kryteria wyboru sà odmienne od tych, jakimi kieruje si´ człowiek. Najdoskonalszym przykładem rozbie˝noÊci w ocenie dokonywanej przez człowieka i Boga sà uczniowie Pana Jezusa. Byli to zwykli ludzie, cz´sto niewykształceni2, pracujàcy na swoje utrzymanie, niektórzy jako rybacy, ale wÊród nich był te˝ celnik. 21 POKORNI ODZIEDZICZÑ ZIEMI¢ Nie były to zaj´cia, które wzbudzały powszechny szacunek wÊród ludzi. Apostołowie nie byli te˝ ludêmi zamo˝nymi lub wpływowymi. Gdyby oceny ich przydatnoÊci do spełnienia wa˝nej misji społecznej o zasi´gu mi´dzynarodowym miała dokonaç jakaÊ współczesna firma zajmujàca si´ rekrutacjà kadr, prawdopodobnie ˝aden z apostołów nie miałby wi´kszych szans. Jednak czy to zbieg okolicznoÊci zadecydował o powstaniu tej grupy ludzi? Czy Pan Jezus dokonał przypadkowego wyboru? Czy mo˝e był jednak jakiÊ sprawdzian, któremu podlegał potencjalny kandydat na ucznia Chrystusa? Tak, Bóg ciàgle stosuje to samo kryterium. Nic si´ w tym wzgl´dzie nie zmieniło. Prorok Izajasz mówił o tym siedemset lat przed narodzeniem Pana Jezusa: Tak mówi Pan: Niebo jest moim tronem, a ziemia podnó˝kiem moich nóg: Jaki˝ to dom chcecie mi zbudowaç i jakie˝ to jest miejsce, gdzie mógłbym spoczàç? Przecie˝ to wszystko moja r´ka uczyniła tak, ˝e to wszystko powstało, mówi Pan. Lecz Ja patrz´ na tego, który jest pokorny i przygn´biony na duchu i który z dr˝eniem odnosi si´ do mojego słowa. (Iz 66,1-2) Bóg si´ nie zmienił od tamtego momentu. Cały czas istotnym sprawdzianem naszej u˝ytecznoÊci dla Boga jest stan naszej pokory. Uni˝enie człowieka jest konieczne, by Bóg mógł si´ z nim komunikowaç. Porozumiewanie si´ z Bogiem przebiega tylko na linii uni˝enia. On nie odpowiada na pych´ człowieka. Osob´, która próbuje z Bogiem nawiàzaç relacj´, ale czyni to w wyniosłoÊci serca, Bóg omija z daleka. Jedyny sposób, jaki posiada człowiek na to, by zwróciç uwag´ Stwórcy na siebie, to ukorzyç si´! Nie ma innej drogi. Czy nasze uni˝enie gwarantuje nam to, ˝e spojrzy na nas i dostrze˝e w nas kandydatów do wzajemnej relacji? Z pewnoÊcià tak. I znów prorok Izajasz nam to potwierdza: 22 UKORZENIE – WARUNEK KONIECZNY I powiedzà: Torujcie, torujcie, prostujcie drog´! Usuƒcie zawad´ z drogi mojego ludu. Bo tak mówi Ten, który jest Wysoki i Wyniosły, który króluje wiecznie, a którego imi´ jest „Âwi´ty”: Króluj´ na wysokim i Êwi´tym miejscu, lecz jestem te˝ z tym, który jest skruszony i pokorny duchem, aby o˝ywiç ducha pokornych i pokrzepiç serca skruszonych. (Iz 57,14-15) Przyjrzyjmy si´ temu fragmentowi Bo˝ego Słowa. Zaczyna si´ od zalecenia, by utorowaç Bogu drog´. Jak wiemy, w okresie poprzedzajàcym słu˝b´ Pana Jezusa, Bóg powołał Jana Chrzciciela, by ten był „głosem wołajàcego na pustyni” i „przygotował drog´ Panu i wyprostował jego Êcie˝ki”. Izajasz wyjaÊnia, na czym miało to polegaç. Bóg zach´ca do usuni´cia „zawady z drogi swojego ludu”. Dalszy kontekst wskazuje, ˝e zawadà tà jest brak uni˝enia i pokory. Bóg charakteryzujàc samego siebie, mówi ˝e jest Wysoki i Wyniosły. Tylko on ma do tego prawo. Próba zajmowania „miejsca wyniosłego”, które zarezerwowane jest tylko dla Wszechmogàcego Boga, zawsze koƒczy si´ wielkim upadkiem, o czym mógł si´ przekonaç sam Szatan. Stawanie w miejscu Stwórcy jest wyrazem ogromnej pychy ze strony stworzenia. Dla niektórych mo˝e to zła wieÊç, ˝e istnieje miejsce, do którego dost´p ma tylko Bóg. Ale jest te˝ bardzo dobra nowina. Bóg chce si´ z nami spotykaç i inicjatywa mo˝e byç po naszej stronie. Bóg zejdzie do naszego poziomu, jeÊli tylko si´ uni˝ymy. Na tym polega wspaniałoÊç naszego Boga, ˝e On b´dàc doskonałym i wielkim, nie wzbrania si´ przed tym, by byç uto˝samianym z grzesznym i niedoskonałym człowiekiem. Powiem wi´cej: Bóg lgnie do uni˝onych ludzi. Sà oni jak magnes przyciàgajàcy Jego obecnoÊç. Natomiast wyniosłoÊç ludzi odpycha Go od nich. Mo˝emy byç zaskoczeni, ale jest jedna rzecz, której Bóg nie potrafi. On nie potrafi przebywaç w klimacie ludzkiej wyniosłoÊci. Jest to obce dla niego Êrodowisko i dlatego omija je z daleka. Obietnica, którà Bóg zło˝ył przez proroka Izaja- 23 POKORNI ODZIEDZICZÑ ZIEMI¢ sza, ˝e b´dzie z tym, „który jest skruszony i pokorny duchem”, znalazła swoje wspaniałe wypełnienie w osobie Pana Jezusa, który opuÊcił miejsce chwały i wyniosłoÊci po to, by zni˝yç si´ do grzesznego człowieka w celu ratowania go. Wcielenie Boga w postaç człowieka jest aktem najwi´kszej pokory. Nic podobnego ju˝ nigdy si´ nie wydarzy. Bóg chcàc do nas przyjÊç, musiał znaleêç uni˝onego człowieka, dzi´ki któremu słowo mogło staç si´ ciałem. Trzy biblijne przykłady ludzi, którzy si´ ukorzyli Maria, matka Jezusa Mówiàc o tajemnicy wcielenia, nie mo˝emy nie napisaç o błogosławionej matce naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wybór Marii do tak niezwykłego dzieła, jakim było wydanie Zbawiciela na Êwiat, nie był przypadkowy, a kryteria nieznane. Bóg przy dokonywaniu takich wyborów jest bardzo czytelny. Nie mamy tutaj do czynienia z ˝adnà niespodziankà. Warunki Bo˝e zostały jasno okreÊlone w proroctwie, które wygłosił Izajasz. Bóg szukał kogoÊ, kto „jest pokorny i przygn´biony na duchu i który z dr˝eniem odnosi si´ do jego słowa”. I znalazł. Tà osobà była Maria. W swojej relacji ewangelista Łukasz przytacza słowa samej Marii: „Bo wejrzał na uni˝onoÊç słu˝ebnicy swojej. Oto bowiem odtàd błogosławionà zwaç mnie b´dà wszystkie pokolenia”3. Maria była Êwiadoma swojej pozycji przed Bogiem i rozumiała, co zdecydowało, i˝ ten niezwykły wybór padł na nià. Jej słowa i odwaga, z jakà je wypowiada, stojà w sprzecznoÊci z powszechnym przekonaniem, ˝e pokorny człowiek ani nie jest Êwiadomy swojego uni˝enia, ani tym bardziej nigdy si´ do niego nie przyznaje. Uni˝enie si´ nie jest czymÊ, co człowiekowi si´ przytrafia. Jest Êwiadomym wyborem, którego dokonujemy w momencie, gdy mamy od Boga Êwiatło, czym ono jest. Fakt, ˝e Maria zaczyna swojà wypowiedê od słów „wejrzał na uni˝onoÊç słu˝ebnicy swojej”, Êwiadczy o tym, ˝e nie tylko znała Bo˝e 24 UKORZENIE – WARUNEK KONIECZNY oczekiwania, wyra˝one przez Izajasza, ale te˝ rozumiała, na czym polega pokora, co wyraziła w dalszej cz´Êci: „Okazał moc ramieniem swoim, rozproszył pysznych z zamysłów ich serc. Stràcił władców z tronów, a wywy˝szył poni˝onych”4. Daniel Innà postacià, która w historii Izraela odegrała istotnà rol´, był Daniel. Ten nienaganny i bezkompromisowy sługa Bo˝y przez swojà modlitw´ i duchowà postaw´ przyczynił si´ do zmiany poło˝enia swojego narodu, który przebywał właÊnie w niewoli babiloƒskiej. Jego pełna uni˝enia modlitwa, w której uto˝samia si´ z grzechami swojego narodu, porusza Bo˝e serce. Bóg nie pozostaje na takà postaw´ oboj´tny. Uni˝enie Daniela przyciàga Boga. Wtedy rzekł do mnie: Nie bój si´, Danielu, gdy˝ od pierwszego dnia, gdy postanowiłeÊ zrozumieç i ukorzyç si´ przed swoim Bogiem, słowa twoje zostały wysłuchane, a ja przyszedłem z powodu twoich słów! (Dn 10,12) Opisana historia dotyczy widzenia, jakie miał Daniel nad rzekà Tygrys. Wiemy, ˝e był w tym okresie w trakcie 21-dniowego postu. W pewnej chwili ukazuje mu si´ anioł, który objawiał mu, co ma przyjÊç na Bo˝y lud w dniach ostatecznych5. Zwróçmy uwag´ na nast´pujàce słowa: „gdy˝ od pierwszego dnia, gdy postanowiłeÊ zrozumieç i ukorzyç si´ przed swoim Bogiem”. Dzieƒ ukorzenia jest zawsze dniem, w którym Bóg uruchamia „niebiaƒskà machin´”, by przesłaç człowiekowi odpowiedê na jego modlitw´. Na widocznà manifestacj´ Bo˝ego działania mo˝e trzeba b´dzie nieco poczekaç, tak jak miało to miejsce w przypadku Daniela. Bo˝a odpowiedê opóêniła si´ wtedy z powodu duchowej walki w okr´gach niebieskich. Jednak najwa˝niejsze jest to, ˝e Bóg nigdy naszego ukorzenia nie pozostawi bez reakcji. 25 POKORNI ODZIEDZICZÑ ZIEMI¢ Dzieƒ, w którym postanawiasz si´ ukorzyç, b´dzie zawsze poczàtkiem znaczàcej duchowej odnowy. Nie wystarczy si´ o coÊ modliç – potrzebne jest ukorzenie. Manasses Jest to niezwykła historia jednego z najgorszych królów w historii Izraela. Jego 55-letnie panowanie było naznaczone wyjàtkowà nieprawoÊcià. Takiego bezprawia i bałwochwalstwa Izrael nie doÊwiadczył chyba w całych swoich dziejach. Przeczytajmy opis, który zilustruje nam ogrom grzechu Manassesa: On nawet swoich synów oddał na spalenie w Dolinie Syna Chinnomowego, oddawał si´ wró˝biarstwu, czarom i gusłom, ustanowił wywoływaczy duchów i wró˝bitów, wiele złego czynił w oczach Pana, dra˝niàc go. Postawił te˝ posàg rzeêbiony, który kazał sporzàdziç, w Êwiàtyni Bo˝ej, o której Bóg powiedział do Dawida i do Salomona, jego syna: W tej Êwiàtyni i w Jeruzalemie, które wybrałem spoÊród wszystkich plemion izraelskich, umieszcz´ imi´ moje na wieki. (2 Krn 33,6-7) Trudno sobie wyobraziç wi´kszà nikczemnoÊç, ni˝ gdy ktoÊ swoje własne dzieci zabija w ofierze. Tak niestety czynił Manasses. ˚ycie Manassesa, a szczególnie jego koniec, jest dla mnie niezwykłà ilustracjà Bo˝ego miłosierdzia i łaski. Niektórzy czytelnicy Biblii majà problem z obrazem Boga w Starym Testamencie. Widzà Go jako okrutnego i bezlitosnego. Bóg, który wyłania si´ z omawianej przez nas historii, jest inny. Mo˝e nam nawet wydaç si´ zbyt pobła˝liwy, przymykajàcy oczy na oczywistà niegodziwoÊç. Historia Manassesa jednak słu˝y z jednej strony jako niezwykły przykład mocy Bo˝ego miłosierdzia, z drugiej zaÊ pokazuje nam, jak skuteczne jest ukorzenie si´ przed Bogiem. 26 UKORZENIE – WARUNEK KONIECZNY Pan przemawiał do Manassesa i do jego ludu, lecz oni na to nie zwa˝ali. Wówczas Pan sprowadził na nich dowódców wojska króla asyryjskiego i ci pochwycili Manassesa hakami, skuli dwoma spi˝owymi łaƒcuchami i uprowadzili do Babilonu. A gdy znalazł si´ w ucisku, błagał Pana, swojego Boga, ukorzył si´ bardzo przed obliczem Boga swoich ojców. (2 Krn 33,10-12) Uni˝enie Manassesa nast´puje w wyniku gł´bokiego ucisku. Ale jeszcze zanim ten ucisk nastàpił, Bóg przemawiał zarówno do Manassesa, jak i do całego ludu. Problem polegał jednak na tym, ˝e nie było w nich woli, by usłyszeç Boga. Dlatego te˝ Pan Bóg musiał siegnàç po Êrodki bardziej drastyczne – sprowadził na Manassesa dowódców wojska króla asyryjskiego. Ci zaÊ pochwycili go hakami i skuli dwoma spi˝owymi łaƒcuchami. Jak widzimy, był to ucisk w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zechciejmy zauwa˝yç, ˝e ów ucisk był aktem Bo˝ego miłosierdzia. Był to Bo˝y sposób na doprowadzenie Manassesa do ukorzenia si´. Bóg rezerwuje sobie prawo do sprowadzania do naszego ˝ycia ucisku w tym celu, by przywieÊç nas poprzez uni˝enie do niego samego. WczeÊniej jednak zawsze do nas mówi. Zagadkà pozostaje jednak to, dlaczego go nie słuchamy. Cały problem nie w tym, ˝e go nie słyszymy, ale raczej w tym, ˝e nie jesteÊmy mu posłuszni. Zauwa˝my te˝, ˝e Bóg, by osiàgnàç swój cel, posłu˝ył si´ wrogiem. Czasami w naszym ˝yciu dochodzi do ucisku, którego inicjatorem jest Bóg, a egzekutorem nieprzyjaciel. My zamiast to rozpoznaç i właÊciwie zareagowaç, zaczynamy wierzgaç. Nie pomo˝e nam wtedy gromienie ani zwiàzywanie wroga, ale tylko właÊciwe rozpoznanie, czyli prorocze wejrzenie. Czy mamy do czynienia z atakiem wroga, któremu nale˝y si´ sprzeciwiç? Czy mo˝e ten wróg ma zadanie od Boga, którego celem jest doprowadzenie nas do uni˝enia? Rozstrzygni´cie tej kwe- 27 POKORNI ODZIEDZICZÑ ZIEMI¢ stii wydaje si´ kluczowe. Manasses właÊciwie odczytał okolicznoÊci i zajàł jedynie słusznà postaw´. Nie próbował z wrogiem walczyç, ale zrozumiał, ˝e ucisk był danà od Boga szansà na trwałà zmian´ w jego ˝yciu. Uni˝enie połàczone z błaganiem odmieniło ˝ycie Manassesa. I modlił si´ do niego, a On dał si´ uprosiç i wysłuchał jego błagania, i pozwolił mu powróciç do Jeruzalemu do swego królestwa. Wtedy Manasses poznał, ˝e Pan jest Bogiem. (2 Krn 33,13) Zadziwiajàce jest sformułowanie „a On [mowa o Bogu] dał si´ uprosiç”. Okazuje si´, ˝e mo˝na uprosiç samego Boga. A kluczem do tego, by Bóg dał si´ uprosiç, nie jest samo proszenie, ale proszenie pochodzàce z uni˝onego serca. KtoÊ, kto odkrył tajemnic´ uni˝enia, odnalazł drog´ do Bo˝ego serca. Uni˝enie usuwa wszelkà zawad´ z tej drogi. Zwróçmy uwag´ na jeszcze jeden wa˝ny aspekt historii Manassesa. Miłosierdzie okazane Manassesowi w postaci Bo˝ego przebaczenia uwolniło równie˝ Bo˝à łask´. Król ostatnich dziesi´ç lat swojego ˝ycia sp´dził na naprawianiu duchowych szkód, które sam uprzednio wyrzàdził. Postawił na nowo ołtarz, i zło˝ył Panu na nim krwawe ofiary pojednania i dzi´kczynne, i nakazał Judejczykom, aby słu˝yli Panu, Bogu Izraela. (2 Krn 33,16) Czy˝ nasz Bóg nie jest wspaniały! Nie tylko przebaczył straszne wyst´pki króla Manassesa, ale pozwolił mu tak˝e na chwalebne dokoƒczenie ˝ywota. Manasses został inicjatorem wspaniałych reform. Nawet w naszej nowotestamentowej teologii, która wydaje si´ rozumieç, na czym polega całkowite odkupienie człowieka, nie mieÊci 28 UKORZENIE – WARUNEK KONIECZNY si´ czasem zgoda na to, by ktoÊ taki jak Manasses, który wyrzàdził tyle złego, otrzymał jeszcze szans´ naprawy szkód. Dzisiaj stwierdzilibyÊmy, ˝e taki człowiek, po tym co zrobił wczeÊniej, nie ma moralnego prawa, by nawoływaç ludzi, aby słu˝yli Panu, Bogu Izraela. GdybyÊmy mieli do czynienia z tak drastycznym przypadkiem jak Manasses, to po pierwsze, długo nie moglibyÊmy uwierzyç, ˝e Bóg komuÊ takiemu przebaczył, a po drugie, nawet gdybyÊmy si´ z tym faktem ju˝ pogodzili, to i tak nie dalibyÊmy takiej osobie mo˝liwoÊci słu˝enia Bogu. Bóg takà szans´ dla Manassesa stworzył. Na tym polega ró˝nica mi´dzy Bogiem a nami. Współczesny przykład ukorzenia si´ przed Bogiem B´dzie to historia człowieka, który miał wszystko i wszystko stracił. B´dzie to te˝ opowieÊç o Bogu, który si´ nie zmienia w swojej Êwi´toÊci, miłosierdziu i miłoÊci do człowieka. Jest to historia Jimmy’ego Bakkera. Wielu czytelników z pewnoÊcià nie ma w tym momencie ˝adnych skojarzeƒ. Sà jednak tacy, którzy wiedzà, o kim mowa. Pierwszy raz zobaczyłem Jimmy’ego Bakkera w programie PTL (Praise the Lord) w amerykaƒskiej telewizji chrzeÊcijaƒskiej. Był rok 1985. Jako młody chrzeÊcijanin nie miałem jeszcze wtedy swojego zdania na temat ewangelistów telewizyjnych. Póêniej zostałem ju˝ uÊwiadomiony (czytaj: uprzedzony) do tego rodzaju posługi. Nie majàc wtedy jeszcze negatywnego nastawienia, oglàdałem programy, które prowadził Jimmy Bakker wraz ze swojà ˝onà. Oglàdałem je z du˝ym zainteresowaniem i, jak pami´tam, byłem zach´cony. Poniewa˝ przebywałem wtedy w domu mojej cioci, która jest Âwiadkiem Jehowy, nie obyło si´ bez uszczypliwych komentarzy pod adresem programu i jego twórców – paƒstwa Bakkerów. – Im chodzi tylko o pieniàdze. – Ale˝ ciociu! Nie mo˝na ludzi w taki sposób oceniaç. To jest krzywdzàce. Oni naprawd´ kochajà Boga. 29 POKORNI ODZIEDZICZÑ ZIEMI¢ – Ju˝ ja swoje wiem – odrzekła ciocia. Nie wiem, co ciocia wtedy wiedziała, a co mówiła na podstawie swoich uprzedzeƒ, jednak cztery lata lata póêniej Jim Bakker faktycznie trafił do wi´zienia z wyrokiem 45 lat6 kary za defraudacje finansowe. Póêniej okazało si´, ˝e wyrok był kontrowersyjny i krzywdzàcy, ale nie to w tej historii jest najistotniejsze. W roku, kiedy Jim Bakker trafił do wi´zienia, miałem ponownie okazj´ wyjechaç do Stanów Zjednoczonych razem z ˝onà. B´dàc w Południowej Karolinie, odwiedziliÊmy Heritage USA7, które niestety było ju˝ opuszczone i zaniedbane. Na domiar złego miesiàc wczeÊniej okolic´ nawiedził huragan Hugo. Widok miejsca, które w przeszłoÊci t´tniło ˝yciem (wiemy to z relacji osób, które nas tam zawiozły), był przygn´biajàcy. Upadek moralny Jimmy’ego Bakkera (wyszedł te˝ na jaw jego przygodny romans z własnà sekretarkà) był ogromnym wstrzàsem dla całego chrzeÊcijaƒstwa ewangelicznego w Stanach Zjednoczonych. Poniewa˝ Bakker zwiàzany był z Assemblies of God8, najwi´ksze pi´tno pozostało na zielonoÊwiàtkowcach i charyzmatykach. O takiej wpadce nie mogły nie donieÊç Êwieckie mass-media. O upadku Jimmy’ego Bakkera informowały nie tylko Êrodki masowego przekazu w Stanach, ale mówiono o tym nawet w Polsce, która nigdy o Jimmym Bakkerze nie słyszała, ani tym bardziej nie wiedziała o zjawisku społecznym, jakim sà kaznodzieje telewizyjni. Wielu ewangelicznych chrzeÊcijan na Êwiecie, a szczególnie w USA, czuło si´ wyst´pkiem Jimmy’ego Bakkera zgorszonych. Odcinano si´ od niego, by przypadkiem nie byç z nim uto˝samionym. Bardzo szybko go osàdzono, pot´piono i usuni´to na margines „zdrowego” chrzeÊcijaƒstwa, gdzie ludziom tak wielkie grzechy si´ nie przytrafiajà. Pami´tam swojà własnà reakcj´, która niczym nie odbiegała od wspomnianych wy˝ej. Osàdziłem go, jego haniebny post´pek budził we mnie złoÊç. ZłoÊç, poniewa˝ nie tylko zniszczył własnà reputacj´, ale przede wszystkim nadszarpnàł dobre imi´ wielu „nienagannych” 30 UKORZENIE – WARUNEK KONIECZNY chrzeÊcijan, do których przecie˝ sam siebie zaliczałem. Nie chciałem byç uto˝samiany z takim człowiekiem jak Bakker. W ogóle to dobrze si´ stało, ˝e wsadzono go do wi´zienia na całe ˝ycie i jeszcze pół wiecznoÊci. W tamtym czasie taka reakcja wydawała mi si´ słuszna i jak najbardziej biblijna. Tak rozumiałem odcinanie si´ od grzechu. Dzisiaj odcinanie si´ od grzechu rozumiem zgoła inaczej. Zauwa˝yłem, ˝e najłatwiej przychodzi nam odcinanie si´ od cudzych grzechów. To nas ani nie boli, ani nic nie kosztuje. Trudniej jest nam si´ uporaç z własnym grzechem. Zanim b´d´ pisał dalej, chc´ jasno zaznaczyç, i˝ uwa˝am, ˝e to, co zrobił Jim Bakker, było jak najbardziej naganne i z Bo˝ego punktu widzenia było grzechem. Nie pomniejszam winy Jimmy’ego Bakkera, chc´ tylko wskazaç na nasze niewłaÊciwe i niezgodne z Bo˝ym Słowem reakcje spowodowane naszà pychà. Trafiajàc do wi´zienia, Jim Bakker był Êwi´cie przekonany, ˝e znalazł si´ tam z powodu dobrze uknutej diabelskiej intrygi, której celem stał si´ on sam. W jednym momencie stracił praktycznie wszystko: słu˝b´ i cały, niemały przecie˝, majàtek. Po pewnym czasie opuÊciła go ˝ona. Odwrócili si´ od niego dotychczasowi przyjaciele. Niewielu ludzi odwiedzało go w wi´zieniu. To nie był jeszcze koniec osobistych dramatów. Najwi´ksze upokorzenie prze˝ył w wi´zieniu. Doskwierała mu ogromna samotnoÊç i coraz wyraêniejsza ÊwiadomoÊç, ˝e przegrał swoje ˝ycie. Pewnie nieraz zadawał sobie pytanie, jak mogło do tego dojÊç? Jak to si´ stało, ˝e kiedyÊ był sługà ewangelii, głosił słowo i pomagał innym, a teraz siedzi w wi´zieniu z przest´pcami. Był przekonany, ˝e to miejsce nie jest dla niego. A jednak okazało si´, ˝e było. Ale czy mógł chocia˝ przez moment pomyÊleç, ˝e w miejscu odosobnienia był z nim Bóg? Z pewnoÊcià go tam nie było. Bóg był z Jimmym wtedy, gdy ten mu słu˝ył, gdy budował dla niego Heritage USA, gdy przez jego r´ce przechodziły miliony dolarów, gdy inni go podziwiali. Czy˝ to wszystko nie było dowo- 31 POKORNI ODZIEDZICZÑ ZIEMI¢ dem Bo˝ego błogosławieƒstwa? Okazuje si´, ˝e niekoniecznie. Bóg znalazł si´ o wiele bli˝ej Jimmy’ego Bakkera w wi´zieniu, ni˝ wtedy, gdy motywowany pychà ˝ycia9, myÊlàc, ˝e słu˝y Bogu, tak naprawd´ słu˝ył sobie. I właÊnie taka postawa doprowadziła go do grzechu. Wi´zienie i straszliwe upokorzenie, którego doÊwiadczył, stało si´ uciskiem podobnym do tego, którego doÊwiadczył Manasses. Pobyt w wi´zieniu był w jego przypadku Bo˝ym dopustem i Bo˝à wolà10. Trudne okolicznoÊci, w jakich si´ znalazł, były niczym koło ratunkowe rzucone przez Boga. A na kole widniała wskazówka od Boga: UNI˚ SI¢! Im szybciej si´ z takim wskazaniem zgodzimy, tym lepiej dla nas. Jim Bakker z tego koła ratunkowego skorzystał. Wizyta, która zmieniła jego ˝ycie Pewnego dnia, kiedy Jimmy Bakker był chyba w najgorszym stanie, obwieszczono mu, ˝e ktoÊ przyszedł go odwiedziç. Nikogo si´ nie spodziewał, nikogo nie oczekiwał. Dopiero co skoƒczył sprzàtanie toalety. Był nieogolony, êle si´ czuł fizycznie, miał na sobie sfatygowane wi´zienne ubranie, a wi´c nie był to najlepszy moment na przyjmowanie wizyty. – Któ˝ to mo˝e byç? – zastanawiał si´. Było to tu˝ przed Bo˝ym Narodzeniem w 1992 roku. Jakie˝ było jego zdumienie, kiedy w pokoju dla odwiedzajàcych czekał na niego Billy Graham, który wyciàgnàł ramiona, przytulił go i wypowiedział słowa, które przyczyniły si´ do uzdrowienia jego złamanego ˝ycia: – Jim, kocham ci´. Za ka˝dym razem, gdy wyobra˝am sobie t´ scen´, nie potrafi´ pohamowaç wzruszenia. Jaki˝ obraz Bo˝ego miłosierdzia i pokory w postawie tego starego, niezawodnego i szanowanego sługi ewanagelii, jakim jest Billy Graham. Kilka dni wczeÊniej Bakker usłyszał w radiu, ˝e Billy Graham w jakimÊ presti˝owym sonda˝u został uznany za jednego z dziesi´ciu naj- 32 UKORZENIE – WARUNEK KONIECZNY bardziej wpływowych ludzi na Êwiecie. Przez myÊl mu chyba nie przyszło, ˝e taki człowiek odwiedzi go w wi´zieniu. W czym objawiła si´ pokora Billy’ego Grahama? W tym, ˝e majàc nieskazitelnà opini´ i nienadszarpni´tà reputacj´, przyszedł do kogoÊ, od kogo odwrócił si´ w pogardzie prawie cały chrzeÊcijaƒski Êwiat, tylko dlatego, by nie byç z nim uto˝samionym. W czystym sercu sługi Bo˝ego nie było tej zimnej i wyrafinowanej kalkulacji, jaka cz´sto jest w nas. Przestajemy tylko z tymi, z którymi uchodzi przestawaç. Unikamy odrzuconych, ˝ebyÊmy sami nie doÊwiadczyli odrzucenia. Stronimy od tych, którzy nie sà popularni, by nie straciç popularnoÊci. Utrzymujemy kontakty z tymi, których towarzystwo mo˝e nam przynieÊç korzyÊci. Jak˝e powszechne jest takie post´powanie. Gdyby Billy Graham poddał si´ obawom, ˝e mo˝e zostaç odrzucony z powodu odwiedzenia Jimmy’ego Bakkera, to nigdy by do tej wizyty nie doszło. Dla niego jednak wa˝niejsze było posłuszeƒstwo Bogu, ni˝ to, co pomyÊlà o nim inni. Czy wszyscy rozumieli, jak wa˝ne poselstwo Bóg chciał przekazaç przez t´ histori´? Z pewnoÊcià nie! NaiwnoÊcià byłoby sàdziç, ˝e wszyscy chrzeÊcijanie z entuzjazmem zareagowali na to wydarzenie. Z pewnoÊcià znaleêli si´ ludzie, którzy uznali, ˝e wizyta Billy’ego Grahama w wi´zieniu była zdradà chrzeÊcijaƒkich ideałów. Jim Bakker doÊwiadczył w wi´zieniu prawdziwej skruchy. Pokutował przed Bogiem. Jego ˝ycie zmieniło si´. Bóg go uratował. W 1994 roku wyszedł z wi´zienia na wolnoÊç. Okazuje si´, ˝e gdy ukorzył si´ przed Bogiem i zrozumiał swojà win´ (czemu dał wyraz w obszernej ksià˝ce pod tytułem „I Was Wrong” [Myliłem si´]11), odzyskał nie tylko duchowà wolnoÊç, ale tak˝e fizycznà. Po wyjÊciu z wi´zienia swoje ˝ycie zaczàł zupełnie od nowa. Osobami, które si´ o niego zatroszczyły tu˝ po jego wyjÊciu, znów byli Grahamowie. W zborze posadzili go w pierwszym rz´dzie, przygotowali dla niego pocz´stunek. Czy zasłu˝ył sobie na takie traktowanie? Nie bardziej ni˝ marnotrawny syn. Ale na tym właÊnie polega miłoÊç Oj- 33 POKORNI ODZIEDZICZÑ ZIEMI¢ ca, którà mał˝eƒstwo Grahamów pokazało w praktyce. Jak˝e zach´cajàcy obraz chrzeÊcijaƒstwa. Jim Bakker jeêdzi teraz tam, gdzie go zapraszajà i dzieli si´ zasadniczo dwoma poselstwami. Jedno mówi o sile braterskiej miłoÊci, a drugie o tym, ˝e Bóg nigdy i przenigdy człowieka nie opuÊci. Osobà, która pierwsza udost´pniła mu kazalnic´, był Rick Joyner. Bóg nie tylko przebaczył Bakkerowi jego grzech, nie tylko odnowił jego ˝ycie, ale znów przywrócił do godnoÊci sługi Bo˝ego. Kocham mojego Boga za to. Religia, bez wzgl´du na to, czy protestancka, czy katolicka, zielonoÊwiàtkowa czy baptystyczna12 posadziłaby go do koƒca ˝ycia w ławce i nie pozwoliłaby mu usługiwaç Êwi´tej resztce, która brzydzi si´ grzechem – nie swoim, lecz cudzym. Zanim spiszemy kogoÊ na straty, zadajmy sobie trud, by poznaç wszystkie fakty. A gdy ju˝ je poznamy, to i tak nie Êpieszmy si´ z kategorycznym osàdem, bo „kim˝e ty jesteÊ, ˝e osàdzasz cudzego sług´? Czy stoi, czy pada, do pana swego nale˝y; ostoi si´ jednak, bo Pan ma moc podtrzymaç go”. Jedyne, co powinno nam w takiej sytuacji wpaÊç do głowy to to, o czym pisze Ap. Paweł w LiÊcie do Galacjan: Bracia, jeÊli człowiek zostanie przyłapany na jakimÊ upadku, wy, którzy macie Ducha, poprawiajcie takiego w duchu łagodnoÊci, baczàc ka˝dy na siebie samego, abyÊ i ty nie był kuszony. (Gal 6,1) Bóg miał moc odnowiç Jimmy’ego Bakkera. I uczynił to, wysyłajàc do niego swojego sług´, Billy’ego Grahama. ˚ycie Jimmy’ego Bakkera, choç dramatyczne, wspaniale ilustruje poselstwo o Bo˝ym miłosierdziu i skutecznoÊci ludzkiego ukorzenia si´ przed Bogiem. Przedstawiłem historie czterech ludzi, których łàczy jedno – wszyscy ukorzyli si´ przed Bogiem. Jest jednak mi´dzy nimi ró˝nica. Omó- 34 UKORZENIE – WARUNEK KONIECZNY wione postacie moglibyÊmy połàczyç w dwie pary: jedna para to Maria i Daniel, druga para to Manasses i Jim Bakker. Ci pierwsi ukorzyli si´ przed Bogiem sami, w odpowiedzi na jego Słowo, drudzy potrzebowali do tego ucisku. Mo˝emy wi´c wyciàgnàç wniosek, ˝e ludzie w tym wzgl´dzie dzielà si´ na trzy kategorie: • tych, którzy nie chcà si´ w ogóle przed Bogiem uni˝yç, • tych, którzy uni˝ajà si´ w reakcji na Bo˝e słowo, • tych, którzy potrzebujà dodatkowej motywacji, tzn. ucisku, do tego, by si´ uni˝yç13. W moim odczuciu sà dwa sposoby dochodzenia do dojrzałoÊci. Łatwiejszy i trudniejszy. Du˝o zale˝y od nas. Wierz´, ˝e jeÊli ukorzymy si´ sami, w reakcji na Bo˝à zach´t´, to oszcz´dzamy sobie wielu niepotrzebnych zmartwieƒ. Doskonałà wolà Bo˝à dla Jimmy’ego Bakkera nie był pobyt w wi´zieniu i prze˝ywanie tam prawdziwego piekła. Bóg z całà pewnoÊcià chciał mu tego zaoszcz´dziç. Ale kiedy ten usztywnił swój kark, Bóg zrobił wszystko, by mu ten kark złamaç14. Ka˝dy, kto by upadł na ten kamieƒ, roztrzaska si´, a na kogo by on upadł, zmia˝d˝y go. (Łk 20,18) Wybór nale˝y do nas. Albo si´ ukorzymy sami, rzucajàc si´ na kamieƒ, którym jak wskazuje kontekst, jest Chrystus, albo ten kamieƒ upadnie na nas i nas zmia˝d˝y. Bàdêmy màdrzy i sami wybierzmy uni˝enie. W nast´pnym rozdziale odpowiemy sobie na pytanie: dlaczego pokor´ mo˝na nazwaç matkà wszystkich cnót. 35