Jeszcze o tym "Jak się kręci filmy o Radiu Maryja "

Transkrypt

Jeszcze o tym "Jak się kręci filmy o Radiu Maryja "
Jeszcze o tym "Jak się kręci filmy o Radiu Maryja "
piątek, 26 czerwca 2009 16:06
Przez pięć dni portal Fronda.pl wnikliwie zbadał sprawę bójki pod Jasną Górą i roli "Gazety
Wyborczej" w wykreowaniu tego newsa. Oto wyniki naszego śledztwa. "Incydent pod Jasną
Górą" był dziennikarską ustawką.
W sobotę, 20 czerwca, na portalu Gazeta.pl pojawił się artykuł "Radio Maryja wymusza
porządek pięściami". "O. Piotr Andrukiewicz rzucił się z pięściami na Rafała Maszkowskiego,
który jest krytykiem toruńskiej rozgłośni. Do incydentu doszło podczas młodzieżowej pielgrzymki
Radia Maryja do Częstochowy" - napisał jego autor podpisany jako "kowal".
Później pojawiły się bardziej szczegółowe opisy. Autorzy tekstów Dorota Steinhagen i Marcin
Kowalski przedstawili w nich swoją wersję wydarzeń.
Według nich, bloger Rafał Maszkowski, znany krytyk Radia Maryja, zjawił się pod Jasną Górą,
gdy odbywała się tam pielgrzymka młodych sympatyków rozgłośni. Rozdawał ulotki krytykujące
Radio i jego założyciela ojca Tadeusza Rydzyka. "Redakcja Radia często narzeka, że audycje
są krytykowane w innych mediach, ale nie informuje rzetelnie o powodach tej krytyki.
Najważniejszym powodem jest to, że Radio Maryja kłamie" - głosiła jedna z nich.
Wokół Maszkowskiego stali fotoreporterzy i brytyjska telewizja, która kręci film o Radiu Maryja.
Jego reżyserem jest Brytyjczyk polskiego pochodzenia Aro Korol.
Wówczas doszło do incydentu.
"Większość osób czytała i nie reagowała agresywnie. Wyjątkiem był o. (Piotr) Andrukiewicz z
obstawą. Rzucił się na Maszkowskiego z pięściami, rozpiął mu koszulę, wyrwał i popsuł
mikrofon. Obstawa zakonnika goniła w tym czasie fotoreporterów dokumentujących zajście" relacjonowali Steinhagen i Kowalski w jednym z tekstów.
Ojciec Tadeusz Rydzyk mówił jeszcze w sobotę, że jego pielgrzymka padła ofiarą
dziennikarskiej prowokacji, oskarżał też dziennikarzy o użycie gazu pieprzowego wobec
jednego z pielgrzymów. Dziennikarze „Wyborczej” przeinaczyli jego słowa i napisali, że
redemptorysta mówił o ataku na o. Andrukiewicza, co sugerowało, że w ten sposób tłumaczy
rzekome agresywne zachowanie swojego współpracownika.
My dotarliśmy do kilku świadków tej awantury, którzy przyjechali na Jasną Górę jako pielgrzymi.
Rozmawialiśmy także z Aro Korolem, Rafałem Maszkowskim, fotoreporterem "GW" Piotrem
Deską i ojcem Piotrem Andrukiewiczem. Jedyną osobą, która odmówiła rozmowy z nami była
1/4
Jeszcze o tym "Jak się kręci filmy o Radiu Maryja "
piątek, 26 czerwca 2009 16:06
Dorota Steinhagen.
Na podstawie tych wszystkich relacji ustaliliśmy, że Maszkowski wcześniej zaplanował swoją
akcję i to on ściągnął na nią dziennikarkę "Gazety Wyborczej". Udział w happeningu
proponował także innym mediom. Co najmniej jedna telewizja odmówiła.
- Cieszę się, że „Gazeta Wyborcza” się zainteresowała sprawą, dziennikarz, z którym się
kontaktowałem, powiedział, że kogoś wyśle, kto opisze wydarzenie i zrobi zdjęcie - mówił nam
Rafał Maszkowski.
Jak wyglądało "polowanie" na newsa w wykonaniu Doroty Steinhagen opisuje z kolei jeden ze
świadków - młoda uczestniczka pielgrzymki, która wraz z mężem przyjechała z Krakowa.
- Obok (Rafała Maszkowskiego) cały czas stała kobieta w liliowej sukience i jakiś chłopak. Miał
aparat, a ona miała notes. Kiedy tylko ktoś podchodził do tego pana z ulotkami, zaczynała się
przysłuchiwać i notować. Potem się dowiedziałam, że to miejscowa korespondentka "Gazety
Wyborczej" - wspomina. Dodaje również, że z pewnej odległości blogera śledzili Brytyjczycy z
kamerą.
Po awanturze z udziałem Andrukiewicza dziennikarka "GW", brytyjski reżyser i Rafał
Maszkowski razem poszli do knajpy, gdzie widziano ich w czasie, gdy na jasnogórskich
błoniach trwała Msza. Przyznał to w rozmowie z nami sam Maszkowski. Dodał też, że
dziennikarka "Gazety" poszła razem z nim na komisariat, gdzie składał zeznania przeciwko
redemptoryście.
Jak dotychczas "Gazeta" nie jest w stanie udokumentować dwóch swoich twierdzeń: jakoby
Andrukiewicz używał w czasie zajścia "niewybrednych słów" i jakoby "rzucił się z pięściami" na
Maszkowskiego. Pytaliśmy o to Korola i samego blogera. Obaj zarzucają duchownemu
wyłącznie zniszczenie mikrofonu należącego do Brytyjczyków. Maszkowski nie jest też pewien,
czy mikrofon zniszczył redemptorysta czy inna osoba, która "przejęła ten kabel".
Prosiliśmy Aro Korola o udostępnienie nam fragmentu filmu, na którym miało być widać atak
ojca Andrukiewicza. Nie chciał go nam udostępnić i twierdził, że przekazał go telewizjom TVN i
Polsat. Rzecznik TVN Karol Smoląg powiedział tymczasem, że na filmie nie widać sceny ataku i
że materiał jest słabej jakości.
Niewyjaśnione pozostaje inne zajście. Jeszcze w sobotę ojciec Tadeusz Rydzyk twierdził, że
dziennikarze użyli gazu pieprzowego (mówił, że zaatakowano nim Andrukiewicza). Początkowo
nie dawaliśmy wiary tym twierdzeniom, bo nie mówił o nich żaden ze świadków.
W czwartek dotarliśmy jednak do 63-letniego mężczyzny z Lublina, który twierdzi, że to on był
obiektem ataku i że poraził go jeden z fotoreporterów. - Kiedy ojciec Piotr zaczął rozmawiać z
tym człowiekiem od ulotek zobaczyłem, że fotoreporter stojący obok mnie robi zdjęcia.
Złapałem za ten aparat. "Co robisz?", mówię. I wtedy on mnie potraktował jakąś substancją,
widziałem małą plastikową ampułkę - relacjonował uczestnik pielgrzymki.
2/4
Jeszcze o tym "Jak się kręci filmy o Radiu Maryja "
piątek, 26 czerwca 2009 16:06
Dokładnie sprawdziliśmy wiarygodność tej relacji. Jego wizytę w ambulatorium potwierdziła nam
pielęgniarka, która wówczas pełniła dyżur oraz ksiądz, który towarzyszył grupie z Lublina.
Ekspert do spraw broni powiedział nam z kolei, że efekty, które opisał mężczyzna (szczypanie
oczu i przebarwienie włosów) istotnie mogą występować przy użyciu gazu pieprzowego na
bazie oleożywicy.
Piotr Deska, fotoreporter "GW", na którego zdjęciu mężczyzna rozpoznał samego siebie,
twierdzi, że nie ma gazu pieprzowego i nie użył go wobec żadnej osoby.
Po całej serii weekendowych publikacji, "Gazeta Wyborcza" ani razu nie powracała do tematu.
Dorota Steinhagen odmówiła rozmowy na temat incydentu i sposobu jego zrelacjonowania.
za: Redakcja Fronda.pl http://fronda.pl/news/czytaj/incydent_pod_jasna_gora_byl_zwykla_ustawka
* Kategoria: Polska
* piątek, 26 czerwca 2009 14:48
Zobacz także:
Jak się kręci filmy o Radiu Maryja?
Telewizja pokaże nagranie z incydentu pod Jasną Górą
W nagraniu incydentu pod Jasną Górą nie ma "kluczowego momentu"
Nie będzie filmu o incydencie spod Jasnej Góry
Bloger: Cieszę się, że "GW" tam była
Akcja "Gazety" wyglądała jak prowokacja
Pielgrzym z Lublina: Fotoreporter potraktował mnie gazem
3/4
Jeszcze o tym "Jak się kręci filmy o Radiu Maryja "
piątek, 26 czerwca 2009 16:06
Polecamy tą, bardzo ciekawie redagowaną, stronę!
4/4