O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Czym jest Kościół? Niedziela

Transkrypt

O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Czym jest Kościół? Niedziela
O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI
Czym jest Kościół?
Niedziela rocznicy poświęcenia własnego kościoła
I czyt. 1 Krl 8, 22-23. 27-30 (tom VI, nr 11, s. 16*);
II czyt. 1 Kor 3, 9b-11. 16-17 (tom VI, nr 18, s. 25*);
Ewangelia Mt 16, 13-19 (tom VI, nr 22, s. 30*).
Bracia i Siostry!
Każda świątynia w ciągu roku przeżywa dwa szczególne dni. Pierwszy z nich
to dzień patrona kościoła, powiedzielibyśmy dzień imienin świątyni. Drugi z
nich to dzień rocznicy poświęcenia kościoła, można powiedzieć – dzień
urodzin. I właśnie dziś ten dzień obchodzimy.
Gdy słyszymy słowo „kościół” to kojarzy się ono nam w pierwszej
kolejności z miejscem, budynkiem, który tak dobrze znamy od wielu już lat.
Może kojarzy się nam z kościołem św. Anny – kodeńską Bazyliką, a może z
kościołem Świętego Ducha, a może jeszcze z inną świątynią. Gdy mówimy
„Kościół” myślimy też o wspólnocie wiernych, która ten Kościół stanowi: o
papieżu, biskupach, kapłanach i każdym z nas. Wszak my wszyscy jesteśmy
Kościołem.
Jak wiele zatem skojarzeń budzi to jedno słowo. Słowo, które okrywa
tajemnicę. Kościół bowiem to tajemnica. Dziś, gdy obchodzimy Uroczystość
Rocznicy Poświęcenia Kościoła, chcemy zatrzymać się nad tą wielką
tajemnicą. Chcemy odkryć choć jej rąbek. Chcemy dowiedzieć się czym jest
kościół, zarówno jako budynek, jak i wspólnota wiernych?
Bracia i Siostry!
Kościół jest „domem modlitwy”. Przypomina nam o tym I czytanie,
przytaczając modlitwę króla Salomona: „Zważ więc na modlitwę Twego
sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie i tę
modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i
w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. Jest to miejsce, o którym
powiedziałeś: Tam będzie moje Imię - tak, aby wysłuchać modlitwę, którą
zanosi Twój sługa na tym miejscu” (1 Krl 8, 28-29).
To właśnie w tym „domu Boga” przez całe wieki tysiące ludzi zanosiło i
zanosi swoje modlitwy: dziękuje, prosi, szuka przebaczenia. Dobitnie
świadczą o tym prośby pielgrzymów, odczytywane w czasie każdej Mszy
Świętej. Ileż pokoleń tu się modliło? Ilu naszych przodków w tej właśnie
świątyni, jak król Salomon, zanosiło do Boga swoje prośby? Ilu z nich
cierpiało ogromnie, gdy ta świątynia była zamknięta? Te modlitwy wieków
przesiąkły mury naszej starej świątyni. To dlatego wielu z naszych parafian
mówi, że najlepiej modlić się im tutaj, a gdy pojadą gdzie indziej, to już się
tak modlić nie mogą.
Kościół to także miejsce „dojrzewania łaski”. Przypomina nam o tym św.
Paweł, gdy mówi: „Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny
budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech
każdy jednak baczy na to, jak buduje. (...) Czyż nie wiecie, żeście świątynią
Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga,
tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,
10. 16-17).
To „dojrzewanie łaski” oznacza dla nas, że odrzucamy grzech, a chcemy
napełniać się miłością Boga, Jego darami. Korzystanie z tego daru Boga,
dobre budowanie swojego życia, pielęgnowanie „Bożej świątyni” to nic
innego, jak postępowanie w łasce na drodze świętości, do której każdy z
nas jest powołany.
To w tej świątyni mocą Ducha Świętego Bóg działa w sakramentach. To
właśnie przez te „widzialne znaki niewidzialnej łaski” (por. definicja
sakramentów) wzrasta ona w naszych sercach. Przypomnijmy sobie, że w
tej świątyni przyjęliśmy sakrament Chrztu Świętego, który uczynił nas
Bożymi dziećmi. To w tym kościele przystępujemy do sakramentu Pokuty i
Pojednania, który oczyszcza nas z grzechów. To tu przyjęliśmy sakrament
Bierzmowania, w którym Bóg umacnia nas swym Duchem do mężnego
świadczenia o wierze. To tu przystępujemy do stołu Eucharystii. Może
niektórzy z dziś obecnych, właśnie przed tym ołtarzem, zawierali
sakramentalne Małżeństwo.
Bracia i Siostry!
Kościół to także miejsce „poznania Jezusa Chrystusa”. Tego poznania, o
którym przypomina nam dziś św. Paweł: „Fundamentu bowiem nikt nie
może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus
Chrystus” (1 Kor 3, 11) i Ewangelia: „Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie
uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga
żywego” (Mt 16, 15-16).
Chrystusa, najlepszy fundament, na jakim możemy budować swoje życie,
poznajemy w tej świątyni za każdym razem, gdy słuchamy Słowa Bożego,
przy „łamaniu chleba” (por. Łk 24, 35; Dz 2, 42) w Eucharystii, a także, gdy
doświadczamy Bożego przebaczenia. Jezus Chrystus jest bowiem we
wspólnocie Kościoła, który umiłował i za który wydał samego siebie (por.
Ga 2, 20).
I dziś Chrystus nie pyta nas za kogo uważają Go inni, ale za kogo my
uważamy Jezusa Chrystusa? Za chwile w wyznaniu wiary będziemy mówili:
„Wierzę... w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego
Jednorodzonego...”. Oby nie były to tylko słowa, obietnice, nic nie
znaczące wyrazy. Oby było to prawdziwe wyznanie wiary, a nie kupowanie
sobie „jałowego spokoju” za trzydzieści judaszowych srebrników. Oby nie
było to kupowanie sobie „złudnego spokoju” na wzór kupowania sobie
różnymi sposobami zaufanie ludzi, gdy samemu straciło się twarz przez
swoje gorszące postępowanie.
Wreszcie Kościół to miejsce „budowania wspólnoty wiary na Piotrze”. Nie
tak dawno w „Dzień Papieski”, w rocznicę wyboru Ojca Świętego Jana
Pawła II przyglądaliśmy się tej wierze Piotra naszych czasów. Przypomina
nam o tym także dzisiejsza Ewangelia: „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś
Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go
nie przemogą” (Mt 16, 18).
Chrystus, powierzając troskę o Kościół, nie patrzył ludzkimi oczami na
Piotra: na zalety, bystrość... Dziś Kościół nie patrzy na swoich pasterzy pod
względem haseł, obietnic bez pokrycia, słów rzucanych na wiatr. Nie patrzy
tylko na ludzkie możliwości, gdyż Kościół przede wszystkim mierzy
wszystko w kategoriach łaski.
To właśnie ta łaska sprawia, że mimo dziejowych nawałnic, „bramy
piekielne” nie są w stanie złamać Kościoła. Wierzyć po hebrajsku, to
opierać się. Możemy porównać to do osoby chorej czy osłabionej, która
potrzebuje laski lub ramienia życzliwej osoby, aby się oprzeć, nie upaść.
Tak samo jest z naszą wiarą. Potrzebujemy pewności wiary Piotra i Jego
następców. Potrzebujemy oparcia na wierze Piotra naszych czasów – Jana
Pawła II. Kto nie buduje swej wiary na Piotrze, kto nie słucha słów pasterzy
Kościoła, ten stawia sam siebie poza Kościołem Chrystusa, który Jezus
powierzył właśnie Piotrowi.
Bracia i Siostry!
Co wobec tego wszystkiego? Czy wobec tego, co daje nam „kościół” jako
budynek i „Kościół”, jako wspólnota wierzących można przejść obojętnie?
Można. Wielu dziś mówi, że Kościół nie jest im potrzebny: „Chrystus – tak,
Kościół – nie”. Wielu zniechęconych, odchodzi od Kościoła, omija jego
bramy lub pojawia się jedynie na wielkie święta. A jaka jest moja miłość do
Kościoła? Jak troszczę się o kościół jako budynek? Jak troszczę się o Kościół,
wspólnotę wiernych, do której należę?
Skoro Kościół jest Matką, Rodziną Boga, domem Bożym i owczarnią
Chrystusa, to nie można odrzucić miłości do Kościoła nie odrzucając
Chrystusa, który ten Kościół założył. Pięknie mówi nam o tym św.
Eugeniusz de Mazenod, założyciel Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej
w jednym ze swoich listów pasterskich. Wsłuchajmy się w Jego słowa i
odpowiedzmy na stawiane przez Niego pytania: „Czyż jest rzeczą możliwą
oddzielić naszą miłość do Jezusa Chrystusa od miłości do Jego Kościoła? (...)
Teraz zatem (...), pragnę was zapytać, czy brak synowskiej miłości
względem Oblubienicy Jezusa Chrystusa, którą On dał nam za Matkę, czy
brak miłości do rodziny Boga-Człowieka, do Jego żywego domu, do jego
ziemskiego miasta, obrazu miasta wiecznego, Jego Królestwa, czy brak
miłości do jego owczarni, którą sam założył; krótko mówiąc: czy brak
miłości do dzieła, które było przedmiotem wszystkich Jego trudów i w
którym ma całe swoje upodobanie, nie jest brakiem miłości do Niego
samego? Czy nie oznacza to odrzucenia zamysłów Jego miłosierdzia, praw
Jego miłości i panowania? Czy nie jest to odrzucenie Jego samego jako
Zbawiciela i Odkupiciela ludzkości, Zwycięzcy piekła i śmierci (...), któremu
„zostały dane w dziedzictwo wszystkie narody ziemi (Ps 2, 8)? (List
pasterski św. Eugeniusza de Mazenoda na Wielki Post 1860 roku).

Podobne dokumenty