Działania polityczne pod lupą etyki i moralności
Transkrypt
Działania polityczne pod lupą etyki i moralności
Działania polityczne pod lupą etyki i moralności. Wyzwania współczesnej polskiej sceny politycznej. Esej, który mam przyjemność przedstawić, będzie zapewne dla wielu czytelników nosił znamiona irytującej oczywistości. Czasem jednak warto wrócić do rzeczy podstawowych , aby do końca pozostać pewnym tego, co znajduje się w fundamentach. Działania polityczne stają się dziś synonimem wszelkiego zła, wydaje się, że nawet w sportach walki zawodnicy nie wyrządzają sobie tyle krzywdy co na arenie stosunków międzypartyjnych. Bywa również, że walka toczy się na obu wymienionych frontach, zainteresowanych odsyłam do działań pseudosportowych chojnickich samorządowców. Zanim przejdziemy do zasadniczej części tematu, przyjrzyjmy się najpopularniejszym próbom zdefiniowania polityki. Określenia, które zostaną przytoczone zostały dobrane tak, aby wyakcentować w nich role działania jednostek i grup na rzecz całego społeczeństwa. Maks Weber definiuje politykę jako dążenie do udziału we władzy lub do wywierania wpływu na podział władzy, czy to między państwami, czy też w obrębie państwa, między grupami ludzi, jakie to państwo tworzą. W Stanach Zjednoczonych bardzo popularne jest mówienie o polityce, jako o sztuce bycia wybieranym. Arystoteles dostrzega w polityce sztukę, wymagającą predyspozycji, takich jak: wiedza, umiejętności i odpowiednie cechy charakteru, właściwe przywódcom. Jan Paweł II twierdzi, że polityka to roztropne działanie na rzecz wspólnego dobra. Zauważamy, że niezależnie od tego jaką definicje polityki uznamy za najbardziej odpowiednią, nie sposób uniknąć twierdzenia w myśl, którego polityka jest działaniem, bądź procesem, na który składają się działania. W życiu codziennym często spotykamy się z zasadą „Nie sądź abyś nie był sądzony”. Należy się jednak zapytać czy owa zasada, jest dobrze zrozumiana i przyjęta. Zakładając, że jej interpretacja musi być literalna i dosłowna uniemożliwilibyśmy jakiekolwiek spekulacji etycznych i moralnych. Odczytanie jej we właściwy sposób, przyniesie nam szacunek do człowieka, który wyniknie z przyjęcia prawdy o tym, że każdy człowiek jest równy w swojej godności i człowieczeństwie. Nie oznacza to jednak, że każdy ma podobne fundamenty etyczne i kwalifikacje moralne. Doświadczenie podpowiada nam przecież, że pewnych ludzi uważamy 55 zupełnie intuicyjnie za ludzi złych innych za dobrych. Dzieje się tak dlatego, że przyzwyczajamy się do przyporządkowywania oceny działań poszczególnych osób do nich samych. Człowiek dobry to ten, który postępuje dobrze. Człowiek zły to ten, który postępuje źle. Czy w ten sposób nie osądzamy innych? Osąd i ocena w powyżej wspomnianych wypadkach przyporządkowana jest nie samemu człowiekowi, gdyż oceniając jego samego ustawilibyśmy się o szczebel wyżej w hierarchii, sprzeciwiając się jednocześnie zasadzie fundamentalnej równości wszystkich ludzi. Kategorie moralne i etyczne dobra i zła przyporządkowujemy więc nie ludziom ale czynom. Czy świat polityki mieści się w kategoriach ocen moralnych. Wydawać by się mogło, że patrząc równocześnie na definicje polityki oraz na przedmiot etyki i moralności odpowiedź na powyższe pytanie jest oczywista. Polityka jako działanie, podlega ocenie moralnej i etycznej. Tym samym nie stanowi wyjątku, w którym mogłoby nastąpić uwolnienie możliwości podjęcia każdego rodzaju środków dla realizacji określonego celu. Historia myśli politycznej pokazała, że możliwa jest także negatywna odpowiedź na pytanie dotyczące możliwości etycznej i moralnej klasyfikacji działań politycznych. Głównym przedstawicielem takiego poglądu jest Niccolo Machaivelli. Jego zdaniem obszar polityki leży poza granicami moralności i etyki. Używając późniejszego sformułowania, polityka znajduje się poza dobrem i złem. Rzecz jasna przyjmując europejski system wartości, oparty na dorobku chrześcijańskiej cywilizacji zachodu przyjmujemy, że każde działanie, zwłaszcza podejmowane w dziedzinie osiągania dobra wspólnego musi podlegać ocenie moralnej i etycznej. Kilka wniosków. Aby cały proces osiągania głównego celu był dobry, cele etapowe jak i środki do nich zmierzające muszą być dobre. W żadnym wypadku nie możemy się zgodzić na twierdzenie w myśl którego cel uświęca środki. Nie istnieje taki dobry cel, który sankcjonowałby użycie złych środków do jego osiągnięcia. Niestety zdarza się nam słyszeć podobne próby 56 usprawiedliwiania się polityków przypartych do muru w czasie debaty publicznej, czy nawet przed komisjami śledczymi lub na salach sądowych. Wielu polityków obecnych na dzisiejszej scenie politycznej ma bardzo niskie kwalifikacje moralno etyczne. Oczekuje się od nich aby stawali się mężami stanu. Takie ustawienie porządku rzeczy jest mylne i fałszywe. Dzisiaj człowiek stając się politykiem coraz wyższych szczebli zyskuje przynależność do elity i pewne kwalifikacje, najczęściej w dziedzinie PR, socjotechniki i sztuki manipulacji. Aby nie podawać przykładów z pierwszych stron gazet odwołam się do znanej wszystkim literackiej postaci Nikodema Dyzmy. Gdyby odwrócić ten stan rzeczy uzyskalibyśmy normalną drogę ku karierze politycznej. Człowiek przynależny do elity, posiadający nienaganne kwalifikacje moralne i umiejętności, poddając się demokratycznym procedurom wyborczym staje się politykiem. Patrząc na doniesienia prasowe, chciałoby się pomarzyć, aby taki był sposób kształtowania się elit politycznych naszej Ojczyzny. Zadaniem polityka jest nieustanne uzyskiwanie poparcia. W realizowaniu tego postulatu istnieją dwa niebezpieczeństwa negatywnych etycznie i moralnie działań. Pierwsze polega na wybielaniu siebie. Zawyżanie sobie wykształcenia, autokreacja, podawanie się za nienaganny autorytet wszystkich dziedzin, nie dziwią już wyborców żyjących w demokratycznym państwie. Druga możliwość to oczernianie przeciwników politycznych. Kampania negatywna bardzo często usytuowana jest na granicy prawa i jego złamania. Wiadomo, że nie każde zło jest złamaniem prawa, więc obszar zła takiej kampanii, który nie podlega wymiarowi sądowniczemu jest trudny do oszacowania. „Dwie rzeczy napełniają umysł coraz to nowym i wzmagającym się podziwem i czcią, im częściej i trwalej się nad nimi zastanawiamy: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie.” Tak pisał Immanuel Kant. Słowa te stanowią szczególne zobowiązanie dla ludzi podejmujących działania polityczne. Prawo moralne winno być podstawowym, niezbywalnym i nienaruszalnym fundamentem wszelkiej polityki, na jaką może pojawić się społeczne przyzwolenie. [email protected] 57