strona 1 artykułu

Transkrypt

strona 1 artykułu
Strona 20
www.gazetagazeta.com
piątek - poniedziałek, 17 - 20 lutego 2012
FILM
mieszkający w Kanadzie od wieku 23 lat, natknął się na tę historię w gazecie. Stamtąd trafił do
książki Roberta Marshalla "W
kanałach Lwowa. Heroiczna opowieść o przetrwaniu Holokaustu"
("In the Sewers of Lvov"), która
w 1990 r. ukazała się w USA.
Znał poprzednie filmy Holland i
chciał, aby to ona stworzyła ekranową wizję jego scenariusza. Jak
sam mówi, odrzucił propozycję
znanego amerykańskiego reżysera. On też nie chciał, aby film
trącił hollywoodzkim patosem.
W końcu Holland powiedziała
"tak".
Zapytałam o to w czasie naszej rozmowy w torontońskim
hotelu w czasie Toronto International Film Festival po pierwszym
pokazie jej filmu.
Agnieszka Holland: Scenariusz
był dobry, może nieco za bardzo
Światło w ciemności
Pierwszy raz o filmie Agnieszki Holland usłyszałam od Roberta Więckiewicza, który odwiedził
Toronto parę lat temu. Już wtedy wiedział, że uczestniczy w
projekcie, który pewnie okaże się
niezwykłym doświadczeniem
aktorskim i ludzkim.
Dzisiaj o filmie Agnieszki
Holland "W ciemności" (In Darkness) wiedzą wszyscy wielbiciele wartościowego kina i czekają
w napięciu na 26 lutego, kiedy
okaże się, czy trzecia nominacja
do Oscara Agnieszki Holland zakończy się zwycięstwem. Trzeci
jej film o mrocznych czasach Holocaustu (po Angry Harvest 1985 i Europa Europa - 1990) ma,
według znawców, największe
szanse na statuetkę ze wszystkich jej nominowanych obrazów.
Wiadomośćo nominacji w
kategorii obraz nieanglojęzyczny
powitano z wielką radością. To
ósma polska nominacja.
"Już sama nominacja jest
ogromnym sukcesem i zwycięstwem. I dla filmu, i dla wszystkich naszych współpracowników, i dla Polski, która go zgłosiła" - skomentowała Agnieszka
Holland.
A walka będzie ostra - w kategorii obraz nieanglojęzyczny
konkurentami filmu Holland są:
irańskie "Rozstanie" w reżyserii
Asghara Farhadiego, izraelski
"Footnote" (reż. Joseph Cedar),
belgijski "Bullhead" (reż. Michael R. Roskam) oraz kanadyjski
"Monsieur Lazhar" (reż. Philippe
Falardeau). Ten pierwszy uważany jest za faworyta, także przez
Agnieszkę Holland.
We wrześniu 2011 film pokazany został na Toronto International Film Festival. Miał znakomite recenzje, a kanadyjski świat
filmowy uznał go za wybitne
dzieło. Film został nominowany
w trzech kategoriach do 32. Kanadyjskich Nagród Filmowych
Genie (Genie Awards). Nominacje przyznano mu w kategoriach:
najlepszy scenariusz adaptowany (nominacja dla scenarzysty
Davida Shamoona), montaż
(montażysta Michael Czarnecki)
oraz montaż dźwięku (wspólną
nominację otrzymali: Jeremy
MacLaverty, Daniel Pellerin,
Geoff Raffan, Jan Rudy, John Sievert i James Mark Stewart). Nagrody Genie przyznawane są od
1980 r. przez Kanadyjską Akademię Filmową i Telewizyjną (Academy of Canadian Cinema & Television). Tegoroczna, 32. w historii ceremonia ich wręczenia
odbędzie się 8 marca w Toronto.
W styczniu film pokazano w
Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie na specjalnym pokazie z udziałem Holland. Była to
już kolejna amerykańska projek-
Światowa premiera filmu miała miejsce 2 września 2011 roku
podczas 38. Festiwalu Filmowego w Telluride. Następnie został
on zaprezentowany na 36. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto w dniu 11 września 2011 roku w sekcji "Special
Presentations". 20 września tego samego roku obraz otworzył Przegląd Filmu Polskiego w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Polska premiera obrazu odbyła się 9 września 2011 roku w kinie Kultura w Warszawie
Nagrody:
22. Festiwal Filmu Polskiego w Chicago
nagroda: Złote Zęby (nagroda publiczności)
nagroda: Geniusz za objawienie aktorskie - Robert Więckiewicz
26. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Mar del Plata
nagroda: Nagroda Publiczności
56. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Valladolid
nagroda: najlepsza reżyseria
19. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Saint Louis
nagroda: Nagroda Publiczności (Best Narrative Feature)
19. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych
Plus Camerimage w Bydgoszczy
nagroda: Złota Żaba - Jolanta Dylewska
cja po Nowym Jorku i Los Angeles. Przyjmowano go w USA
owacyjnie. Nieuzasadnione okazały się obawy polskich recenzentów, że może postać głównego bohatera jest zbyt dwuznaczna moralnie. Widzowie z uznaniem przyjęli złożoność motywacji i charakterów postaci.
17 lutego film wchodzi na
ekrany w Kanadzie i USA.
Droga Agnieszki Holland do
tego filmu była dość zawiła. Dwukrotnie odrzucała propozycję wyreżyserowania filmu opartego na
scenariuszu torontońskiego debiutanta Davida Shamoona. Nie
chciała po raz kolejny wkraczać
w tamte mroczne czasy. Potem
nie chciała zgodzić się na to aby
film postał w wersji angielskojęzycznej z amerykańskim aktorami. Nie chciała hollywoodzkości
w tej przejmującej, prawdziwej
historii. David Shamoon był wytrwały i nie nie dawał jej spokoju. On widział w jej upieraniu się
przy autentyczności w warstwie
językowej i aktorskiej gwarancję
prawdy, którą chciał przekazać
w swoim scenariuszu. 64-letni
Shamoon, urodzony w Indiach i
konwencjonalny. Ale odmówiłam - powiedziałam, że znowu
wchodzenie w tę tematykę to
męka, dwa lata w świecie depresji. Powiedziałam, że nie wierzę
już w filmy o Holocauście po angielsku. Pierwsze były dobre, ale
potem powstało masę sztucznych, nieprawdziwych. To samo
z aktorami. Nie wierzę w amerykańskich aktorów grających Polaków czy polskich Żydów. Wiedziałam, że jeśli zrobię ten film
po angielsku będę tego żałować
całe życie. Producenci nie byli
gotowi na mój pomysł. Zostawili
sprawę, a potem znowu nalegali. W końcu podjęli decyzję, że
zgodzą się na moją koncepcję.
Niemieccy aktorzy, których narzucili niemieccy producenci,
okazali się bardzo dobrzy. Ci,
którzy grali polskich Żydów nauczyli się kwestii po polsku.
Zadanie było trudne jak to
bywa z koprodukcjami. Tu było
trzech producentów - polski, niemiecki i kanadyjski. Różne koncepcje, różne oczekiwania, nie
zawsze pełna harmonia, mówiąc
delikatnie. Kiedy ustalono, że w
filmie będzie sześć języków (pol-
ski, niemiecki, hebrajski, jidysz,
ukraiński i rosyjski), z produkcji
wycofał się kanadyjski Telefilm,
federalna agencja, która może
finansować tylko filmy w językach urzędowych Kanady - angielskim i francuskim, lub w językach ludności rdzennej. Budżet był bardzo mały jak na tak
gigantyczne zadanie - mniejszy
niż wiele amerykańskich seriali.
"W ciemności" ("In Darkness")
w reżyserii Agnieszki Holland,
koprodukcja polsko-niemieckokanadyjska, to oparta na faktach
historia Polaka Leopolda Sochy
(Robert Więckiewicz), który podczas II wojny światowej z drobnego oszusta i szabrownika przeobraża się w bohatera. Pracując
w kanałach postanowił ukryć
tam na okres 14 miesięcy grupę
Żydów z lwowskiego getta. Początkowo za swoją pomoc żądał
zapłaty. Później jednak - gdy tragiczny los tych ludzi poruszył
jego serce - postanowił pomagać
Żydom bezinteresownie. Ryzykował przy tym życiem własnym
i swojej rodziny. Oprócz Więckiewicza, w obsadzie są też m.in.
Kinga Preis, Agnieszka Grochowska, Benno Furmann i Marcin Bosak. Autorką zdjęć jest Jolanta Dylewska.
To film przejmująco prawdziwy, nie idealizujący żadnej ze
stron. Potworność wojennych
losów nakłada na wszystkich ciężar zbyt trudny do uniesienia.
Wielu nie wytrzymuje - jest
strach, nikczemność, egoizm.
Granice między dobrem a złem
są płynne, a wszelkie oceny zbyt
pochopne.
A jednak wojna i jej potworność potrafi też wydobyć z niektórych prawdziwe dobro. Tak
jest z Sochą - na początku chce
zarobić na ukrywaniu grupy
Żydów z getta, których de facto
darzy pogardą. Wraz z upływem
czasu, czuje tak wielką więź z
tymi, których nazywa "moimi
Żydami", że naraża dla nich
życie, robiąc wszystko aby ich
ratować. Nie chce już pieniędzy,
pragnie tylko aby przeżyli.
Ekipa filmowa oglądała kanały we Lwowie, w Łodzi. W czasie
kręcenia filmu trudno było znieść
wilgoć, ciemność i poczucie zamknięcia. Sceny były też filmowane na planie filmowym, gdzie
zbudowano dekoracje udające

Podobne dokumenty