Jestem bogiem - Kamienica.pl
Transkrypt
Jestem bogiem - Kamienica.pl
Józef Waszczyk Łódź KAMIENICZNICY Przeciwko lokatorom (GW) ANDRZEJ MIKOŁAJEWSKI Jestem bogiem Mieszkańcy Jednej z kamenic przy ul. Wólczańskiej w Łodzi już wiedzą co to jest piekło. Życie stało się dla nich nie do wytrzymania, odkąd były gospodarz domu. potem jego administrator, niespodziewanie. w roku 1991. został jego współwłaścicielem i zmienił się nie do poznania. Wcześniej dobry sąsiad, stal się nagle ich wrogiem. Odtąd mówią o nim, że jest diabłem w ludzkiej skórze. O Jego żonie także. Jako kolejnej współwłaścicielce, >bo i z nią nie idzie wytrzymać<, dodają. Mieszkańcy, z którymi rozmawiałem, nie mogą przede wszystkim zrozumieć, jak to się stało, że akurat dwoje zostali właścicielami kamienicy. Są przekonani, że musiała tu zadziałać jakaś siła nieczysta. - Pewnie podpisali cyrograf - żartuje jeden z sąsiadów. Wszyscy zgodnie twierdzą, że zostali sprzedani bez ich wiedzy, z dnia na dzień, czego konsekwencją było pozbawienie ich jakichkolwiek praw. Dziś są niewygodni dla właścicieli, bo d woleliby nowych lokatorów, z którymi można by podpisywać umowy na najbardziej dogodnych dla siebie warunkach. Od nowego lokatora można zażądać wysokiej kaucji, np. 10 tyś. zł, płacenia" od razu wysokiego czynszu z klauzulą, że może ulegać zmianie. Małgorzata i Marek W. są w najtrudniejszej sytuacji Kobieta, opiekująca się ponad dwuletnią córeczka, nie ma w tej chwili żadnych dochodów. Jedynym źródłem utrzymania rodziny jest zasiłek dla bezrobotnych otrzymywany przez Marka. Zaczęli zalegać z komornym, co bardzo rozsierdziło parę właścicieli. Jakiś czas temu na klatce schodowej ukazała się informacja, że ci, którzy nie płacą czynszu (na 28 mieszkających w tej kamienicy rodzin nie płaci 10), zostaną pozbawieni dostawy mediów do mieszkań, a więc prądu." wody, gazu i telewizji kablowej. W piątek, 25 maja, właściciel odciął dopływ prądu do naszego mieszkania - opowiada Małgorzata W Zlitował się nad nami sąsiad i pozwolił mężowi przeprowadzić kabel od swojego licznika. Tymczasem dzień później, około ósmej rano, w mieszkaniu znowu zabrakło prądu. Okazało się, że to właściciel kamienicy zniszczył gniazdo bezpieczników znajdujące się w korytarza i przewody, dzięki któremu do naszego mieszkania płynął prąd. Zapytałam, czy zastanowił się nad tym, co robi, bo na pewno nie ma prawa. Za prąd akurat nie zalegamy z opłatami Doszło między nami do przepychanki, bo chciałam go zatrzymać, wiedząc, że mój mąż wzywa właśnie Policję. Właściciel, wyzywając mnie od najgorszej, popychał mnie i szarpał, wreszcie zaczął dusić, mówiąc: >Uduszę cię, ty k... i załatwię was tak, że się stąd wyniesiecie, bo ja tu jestem bogiem<. Nie była to jego pierwsza taka groźba. Małgorzata W. dysponuje obdukcją, świadczącą o tym, że właściciel potrafi być brutalny Boję się tego człowieka - kończy bojaźliwie. Są świadkowie tego zdarzenia, trójka sąsiadów. Zgodnie wszystko potwierdzają. Jednak i właściciel ma podobno jakichś świadków. Sąsiedzi twierdzą jednak, że wówczas nikogo w pobliżu tam nie było. - Najgorsze jest .to - wtrąca Marek, mąż Małgorzaty W. - że jesteśmy bezradni. Nie możemy zamienić mieszkania na mniejsze, bo nie zezwala na to właściciel. Ma zresztą tak złą sławę, że i tak nikt nie chciałby tutaj zamieszkać. Czynsze w tej kamienicy me są regulowane. Co kwartał właściciele żądają od każdego z lokatorów minimum po 150 zł dopłaty za wodę. Płaci się tu za wszystko. Za parkowanie samochodu na podwórku opłata wynosi 10 zł, bez pokwitowania. Podwórko jest miejscem pracy właściciela. Prowadzi on firmę budowlaną. Od 6 rano panuje hałas. A to coś jest cięte piłą tarczową, a to spawane, beczka smoły też była podgrzewana na podwórku. Materiały budowlane leżą pod oknami lokatorów, przed jednym z okien należących do mieszkania Małgorzaty i Marka W. stoi dostawcza nysa właścicieli i leżą jakieś drewniane konstrukcje. Na uwagi, że to wszystko jest nie w porządku, właściciel ma swoje ulubione powiedzenie, że on tu jest bogiem. -Do oglądania kablówki też zostaliśmy zmuszeni - mówią lokatorzy. - Nasze poprzednie anteny, także satelitarne, zostały zmiecione z dachu. Bez pytania. Mieszkania są zagrzybione, kominy wentylacyjne niedrożne, strach napalić w piecu, bo nie tylko własną rodzinę można zaczadzić, ale i sąsiadów. Jednak właściciele dysponują ekspertyzą, że wszystko Jest w porządku. Co innego mówi inna ekspertyza, -sporządzona na wniosek lokatorów. Nie oni tu Jednak są bogami : Żony dwóch lokatorów, dlatego że jedna pochodzi z Armenii a druga Jest żoną człowieka narodowości cygańskiej, nie mogą mieć od lat stałego zameldowania. Ich dzieci także. Ale za zużycie wody one i ich dzieci muszą płacić. Właścicielka mówi jedna z tych kobiet - wyzwała moją sześcioletnią córeczkę od kundla. Jeżeli chodzi o mnie - dodaje kobieta pochodząca z Armenii - najpierw myśleli, że jestem Żydówką i na moich drzwiach znajdowałam anty-semickie napisy. Potem myśleli, że jestem Cyganką, więc było: >Precz z Cyganami<, teraz przeszkadza im moje prwdziwe pochodzenie. Jak dotąd nawet moja ambasada nie mogła nic wskórać. To przez nią muszę się starać o paszport dla 16-letniego syna, który ma pewne osiągnięcia sportowe i jego trener chce, żeby wyjechał na zawody za granicę. Nie mając stałego zameldowania, nie mogę podjąć pracy, a mój mąż jest dężko chory. Jeśli doczekam się rozmowy z właścicielem, wtedy i jego racje będziemy mogli poznać. Jak narazie jednak racje lokatorów wydają się być bezsporne.