Szczęście w nieszczęściu Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, e jak yj
Transkrypt
Szczęście w nieszczęściu Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, e jak yj
Szczęście w nieszczęściu Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że jak żyję nie słyszałem, by ktoś przeczył, że też chomik zbiera rzeczy. Półki mu się uginały, Strych już też zapchany cały, a ten nowe rzeczy znosi, tu kamyczek, a tam grosik. Skarbów chyba z tysiąc miał, ale cóż, no los tak chciał! Przy wycince starych drzew jego rzeczy przygniótł krzew. Co za strata... Spode krzaka ledwo zdążył dać drapaka, ledwo z życiem uszedł cało. Skarbów wynieść się nie dało!! Myśli chomik: „To już koniec! Moje dni są policzone!! Wszystkie skarby w drobny mak. Nic już nie mam! Słów mi brak!!" Lecz w tej biedzie są gotowi przyjść z pomocą chomikowi przyjaciele, w takiej szkodzie nie zostawią go na lodzie. Myszka niesie jakąś szyszkę, a ze stryszku liszka pliszkę. Już wiewiórka niesie piórka, i powstała cała górka. Chomik oczom swym nie wierzy. Wszystkie bóle to uśmierzy, bo gdy go nieszczęście zmoże, na przyjaciół liczyć może. Tak to już się zwykle zdarza, że los wszystko nam wyważa i w nieszczęściu szczęście błyska, co się straci, to się zyska.