Szczęście w nieszczęściu Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, e jak yj

Transkrypt

Szczęście w nieszczęściu Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, e jak yj
Szczęście w nieszczęściu
Ameryki nie odkryję,
jeśli powiem, że jak żyję
nie słyszałem, by ktoś przeczył,
że też chomik zbiera rzeczy.
Półki mu się uginały,
Strych już też zapchany cały,
a ten nowe rzeczy znosi,
tu kamyczek, a tam grosik.
Skarbów chyba z tysiąc miał,
ale cóż, no los tak chciał!
Przy wycince starych drzew
jego rzeczy przygniótł krzew.
Co za strata... Spode krzaka
ledwo zdążył dać drapaka,
ledwo z życiem uszedł cało.
Skarbów wynieść się nie dało!!
Myśli chomik: „To już koniec!
Moje dni są policzone!!
Wszystkie skarby w drobny mak.
Nic już nie mam! Słów mi brak!!"
Lecz w tej biedzie są gotowi
przyjść z pomocą chomikowi
przyjaciele, w takiej szkodzie
nie zostawią go na lodzie.
Myszka niesie jakąś szyszkę,
a ze stryszku liszka pliszkę.
Już wiewiórka niesie piórka,
i powstała cała górka.
Chomik oczom swym nie wierzy.
Wszystkie bóle to uśmierzy,
bo gdy go nieszczęście zmoże,
na przyjaciół liczyć może.
Tak to już się zwykle zdarza,
że los wszystko nam wyważa
i w nieszczęściu szczęście błyska,
co się straci, to się zyska.