Medytacja z górami - Wspólnota świętego Jana
Transkrypt
Medytacja z górami - Wspólnota świętego Jana
Wspólnota świętego Jana, Medytacja na spotkanie wtorkowe 1.02.2011 Zanim jeszcze zacznie się Adoracja, przeczytaj punkty i wybierz te treści, które są dla Ciebie najważniejsze. W trakcie medytacji możesz zacząć właśnie od nich. Po tej chwili na przejrzenie punktów i zebranie myśli nastąpi wystawienie Najświętszego Sakramentu. Po wystawieniu Najświętszego Sakramentu przygotuj się do modlitwy. Usiądź wygodnie, tak żeby wybrana pozycja nie przeszkadzała Ci podczas medytacji. Spróbuj poczuć swoje ciało przechodząc w myślach przez jego poszczególne części. Rozluźnij je. Następnie skup się na swoim oddechu. Zatrzymaj swoje myśli na rytmicznym wdechu i wydechu. W rytmie oddechu możesz powtarzać przez chwilę krótkie wezwanie: „Przyjdź Duchu Święty” lub imię Jezus Chrystus. Możesz też wyobrazić sobie jak Bóg patrzy teraz na Ciebie z miłością. Na to przygotowanie poświęć kilka minut. Nie spiesz się. Uświadomię sobie, że spotykam się teraz z Jezusem, który jest moim Bogiem, takim Bogiem, który nazywa mnie swoim przyjacielem. „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.” (J 15,15) (Ez 17,22-24) Tak mówi Pan Bóg: „Ja także wezmę wierzchołek z wysokiego cedru i zasadzę, z najwyższych jego pędów ułamię gałązkę i zasadzę ją na górze wyniosłej i wysokiej. Na wysokiej górze izraelskiej ją zasadzę. Ona wypuści gałązki i wyda owoc i stanie się cedrem wspaniałym. Wszystko ptactwo pod nim zamieszka, wszystkie istoty skrzydlate zamieszkają w cieniu jego gałęzi. I wszystkie drzewa polne poznają, że Ja jestem Pan, który poniża drzewo wysokie, który drzewo niskie wywyższa, który sprawia, że drzewo zielone usycha, który zieloność daje drzewu suchemu. Ja, Pan, rzekłem i to uczynię". Strona 1 z 2 Modlitwa przygotowawcza Spotykam się z Jezusem, bo On jest Tym, który najlepiej mnie zna i może mi otworzyć oczy na to, czego nie widzę. Dlatego poproszę Go, abym na tej modlitwie był w stanie odwrócić wzrok od swojej wizji własnego życia i przyjąć to, co On chce mi wskazać. Obraz do medytacji Wyobraź sobie samotną wędrówkę po grzbietach górskich. Dookoła piękne widoki, rozległe hale porośnięte zieloną trawą, błękitne niebo z przesuwającymi się powoli małymi obłokami, w oddali małe miasteczka, lasy. Poczuj powiewy wiatru. Masz dużo czasu, czasu dla Ciebie i Boga. Prośba o owoc tej medytacji Abym zobaczył, że droga, którą prowadzi mnie Pan, mimo, że czasami pod górę, jest najpiękniejsza i pełna miłości. Punkta 1) „Mojżesz zwołał całego Izraela i rzekł do niego: Słuchaj, Izraelu, praw i przykazań, które ja dziś mówię do twych uszu, ucz się ich i dbaj o to, aby je wypełniać. Pan, Bóg nasz, zawarł z nami przymierze na Horebie. Nie zawarł Pan tego przymierza z ojcami naszymi, lecz z nami, którzy tu dzisiaj wszyscy żyjemy. Spośród ognia na Górze mówił Pan z wami twarzą w twarz. W tym czasie ja stałem między Panem a wami, aby wam oznajmić słowa Pana, gdyście się bali ognia i nie weszli na górę.” (Pwt 5,1-5) Wyobraź sobie, że stoisz na rozstaju dróg i musisz zdecydować, w którą stronę ruszyć. Masz mapę, z której wynika, że w jedną Wspólnota świętego Jana, Medytacja na spotkanie wtorkowe 1.02.2011 stronę będzie ostro pod górę natomiast w drugą stronę lekko w dół. Z mapy wynika, że trasa pod górę prowadzi do schroniska. Nie wiesz, dokąd prowadzi druga droga. Wejście na każdą górę, nawet tę najmniejszą wymaga wysiłku. Po zdobyciu szczytu radość jest jednak ogromna. Świadomość pokonania swoich słabości, ale również piękne widoki i niepowtarzalny klimat sprawiają, że zapomina się o trudach wędrówki. Analogicznie jest z przykazaniami danymi od Boga. Wybór tej drogi jest trudniejszy. Szatan kusi niekończącą się drogą w dół, a powrót staje się coraz trudniejszy. Spójrz na swoje życiowe wybory. Czy przypominasz sobie takie sytuacje? W jaki sposób namawiał Cię szatan? Zobacz, w jakich miejscach najłatwiej jest Cię oszukać. Tak naprawdę Bóg wymaga tylko zrobienia pierwszego kroku pod górę, a dalej sam prowadzi. Pomyśl, jakie są Twoje oczekiwania, co do szczytu góry. 2) „Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.” (Mt 17, 1-2) Wyobraź sobie opisaną w tym fragmencie sytuację, ale bez uczniów Jezusa. Jezus zabrał na górę tylko Ciebie. Z wysokiej góry widać więcej niż będąc u jej podnóża. Im wyżej, tym mniej jest obiektów, które mogą przesłonić widok. Wejście na górę z Jezusem pozwala na pozostawienie wszystkiego tego, co przeszkadza na Strona 2 z 2 co dzień w relacjach z Bogiem i wyjście ponad chmurę myśli w której jest się zaplątanym. Przyjrzyj się swojej relacji z Jezusem. Czy są sprawy, które przeszkadzają w niej, odciągają Cię od Jezusa? Jezus przemienia się na górze i chce żebyś również przemienił się/przemieniła się na Jego wzór. Na pewno nie uda się po jednej wędrówce na szczyt, ale każda kolejna wzmacnia Waszą więź. Gdzie powinieneś/powinnaś szukać takich wędrówek? 3) „A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano.” (J 19,17-18) Przypomnij sobie mękę Chrystusa i drogę na Golgotę. Pójdź razem z Nim. Co widzisz na końcu tej drogi? Wejście na szczyt to często ogromny wysiłek i pokonanie własnych słabości. Żeby pokonać własne słabości trzeba je najpierw poznać. Szczyt nie oznacza końca, ale początek nowego życia. Czy znasz swoje słabości? Nie raz próbowałeś/próbowałaś z nimi walczyć? Czy próbowałeś/próbowałaś razem z Chrystusem? Czy przypominasz sobie jakieś zwycięstwa na tej drodze? Na pewno były – nawet jakieś drobne. Pomyśl o tym, że bez Boga nie da się wejść na Golgotę, a z Bogiem jest bardzo łatwo. Czy ufasz Mu? Porozmawiaj teraz z Jezusem o tym, co Cię poruszyło podczas modlitwy. Zaproś Go do swojego życia.