Mapa Kultury

Transkrypt

Mapa Kultury
Pobrano z portalu Mapa Kultury
20.04.2014
Stanisław Parowiński. Biografie skępiaków
____________________________
autor: Bożena.Ciesielska
Skępe słynęło z różnego rodzaju rzemieślników. Trudnili się stolarstwem, ślusarstwem, szewstwem,
piekarnictwem, krawiectwem, powroźnictwem, wikliniarstwem, kołodziejstwem, bednarstwem,
szklarstwem, kowalstwem czy rymarstwem. Jednym z takich rzemieślników był Stanisław Parowiński ze
Skępego.
Stanisław Parowiński (1914 – 2001)
Stanisław Parowiński urodził się 7 V 1914 r. w miejscowości Trzepowo pod Płockiem. Jego
rodzice mieli na imię Maria i Piotr. Matka nazywała się z domu Wrzesińska i była szlachcianką. Dostała
od swoich rodziców w posagu młyn wodny w Trzepowie. Piotr Parowiński był z zawodu młynarzem.
Lubił handlować. Po ślubie z Marią sprzedał młyn wodny i kupił wiatrak.
Maria i Piotr mieli dziewięcioro dzieci (dwoje zmarło). Pierwszy syn miał na imię Ignacy, potem
urodził się: Bronisław, Genowefa, Stanisław, Halina, Ewa i Piotr.
Piotr Parowiński sprzedał wiatrak z trzema włókami ziemi (włóka liczyła 16,8 hektara). Nabywcą
był pewien człowiek, który powrócił z USA i chciał zapłacić za młyn w dolarach, ale Parowiński nie
chciał takiej transakcji. Wydawało mu się, że straci pieniądze, więc wolał zapłatę w złotówkach.
Upatrzył sobie nowy wiatrak i nawet dał na niego wadium, czyli zadatek. Niestety po wymianie
pieniędzy w 1925 r. na wiatrak już nie starczyło.
Za to co pozostało, kupił w Skępem dwuizbowy dom z działką przy ulicy Płockiej. Nie był już
majętnym młynarzem. Żona Maria najęła się do pracy fizycznej, była praczką. Córka Genowefa
pracowała w Blinnie (gmina Gójsk) jako pomoc kuchenna i zarabiała. Podobnie Halina i Ewa.
Natomiast Stanisław przebywał w Karnkowie u bogatego gospodarza i pomagał w
gospodarstwie. Pasł krowy, a rodzice raz na rok otrzymywali 1 metr pszenicy. Jak wspomina córka
Lucyna, ojciec często chodził głodny, więc podbierał kurom jajka, a gospodarzom kiełbasę. Stanisław po skończeniu służby w Karnkowie poszedł do rzemieślnika, by uczyć się zawodu.
Rodzeństwo Genowefa i Bronisław sfinansowali jego naukę u stolarza Bylewskiego. Najpierw
terminował u majstra, ale krótko pobierał nauki. Następnie uczył się w Lipnie w warsztacie Zenona
Retlikowskiego. Bardzo chwalił sobie pobyt u majstra, gdyż cenił go i dużo się u niego nauczył. Z.
Retlikowski nie wywyższał się, pracowników traktował równo i ich szanował. Stanisław skończył szkołę,
był czeladnikiem, a potem majstrem stolarskim.
W 1936 r. ożenił się z Janiną Zbuchalską z Turki (gmina Skępe). Janina miała wtedy 16 lat. Od
swoich rodziców dostała w posagu 1000 złotych i krowę. Małżonkowie dobudowali do domu rodzinnego
pomieszczenie na warsztat stolarski. 27 VI 1937 r. urodził się w Skępem syn Ryszard (mówiono na
niego Jurek), a w 1941 r. córka Lucyna.
strona 1 / 2
Pobrano z portalu Mapa Kultury
Gdy wybuchła II wojna światowa, Stanisław Parowiński został zmobilizowany do wojska. Wzięto
go pod Stryjem (Ukraina) do rosyjskiej niewoli. Rosjanie zamknęli ich w kościele. Niektórych jeńców
zabito. Następnie ustawiono w kolumnę i pędzono w nieznanym kierunku… Stanisław zobaczył ludzi
jadących na wozach do kopania ziemniaków. Zręcznie wskoczył na jeden z wozów. Jedna z kobiet
szybko dała mu motykę i kosz oraz przykryła chustą z wełny. Jego ucieczki nawet nie zauważono…
Gospodarz dał mu ubranie. Potem odprowadził go 10 km w kierunku Polski. Stanisław pieszo dotarł do
Skępego z koszem i gracą, którą mu dała gospodyni. Karmił się tym, co znalazł na polach. Spał w
stogach. Żona Janina przebywała u rodziców na Turce.
Jak wspominała córka Lucyna, ojciec uratował Jana Radomskiego, miejscowego nauczyciela.
Niemcy nakazali pracownikom szkół stawić się w Lipnie. Po zameldowaniu się w Lipnie nauczycieli
wywożono do obozów. Stanisław Parowiński zawrócił z drogi J. Radomskiego, ratując go przed
wywiezieniem.
Podczas wojny angedojcz o nazwisku Czarnecki zatrudnił Stanisława w niemieckiej firmie
budowlanej pod nazwą „Holz – Schlaegerei”. Parowiński – wyuczony stolarz – miał wszystkie potrzebne
narzędzia. Robił skrzynki. Czarnecki do Niemiec wysyłał w nich produkty spożywcze. Warsztat roboczy
mieścił się na krużgankach klasztoru bernardynów w Wymyślinie. Podczas wojny obiekt zamieniono na
magazyn drewna (tarcicy), nie odbywały się nabożeństwa. Pewnego razu ojciec – jak wspominała
córka - zabił świnię, choć za nielegalny ubój groziła kara. Mięso odpowiednio zapeklowane włożono do
kamiennych garnków i ukryto za bocznym ołtarzem na krużgankach.
Tak pracując Stanisław Parowiński przetrwał do końca wojny. Żona i dzieci mieszkały w
Skępem. Po skończeniu wojny Stanisław pracował w swoim warsztacie stolarskim. Miał papiery
mistrzowskie. Należał do cechu rzemieślniczego. Pobudował dom. Mówił z dumą, że gdyby rodzice
wstali z grobu, „Górki” by nie poznali. „Górką” nazywał dom i warsztat mieszczący się między ulicą
Płocką a Sierpecką w Skępem. Robił drewniane meble, trumny, otwory okienne, nawet kajaki. Z
drewna umiał zrobić wszystko – podkreśliła córka Lucyna. Był zapobiegliwy i „starowny”, w domu
musiało być zawsze jedzenie.
Rodzice Ryszarda i Lucyny przeżyli razem 64 lata. Janina zmarła 27 VI 2000 r., Stanisław – 1 II
2001 r., a Ryszard – ich syn – 10 IX 2009 r. Ryszard Parowiński fotografował. W albumach siostry
Lucyny można odnaleźć wiele jego zdjęć. Opowiadając o swoim ojcu i wspominając go, córka Lucyna
nie kryła łez. Wiele wspomnień zatarł czas. Pozostały fotografie i pamięć o ojcu stolarzu.
Bożena Ciesielska, lipiec 2013
strona 2 / 2

Podobne dokumenty