KPP W CHEŁMNIE SZYBKA REAKCJA I "ZIMNA KREW" TO

Transkrypt

KPP W CHEŁMNIE SZYBKA REAKCJA I "ZIMNA KREW" TO
KPP W CHEŁMNIE
Źródło:
http://chelmno.kujawsko-pomorska.policja.gov.pl/kb7/informacje/wiadomosci/41133,SZYBKA-REAKCJA-I-quotZIMNA-KREWquo
t-TO-PODSTAWA.html
Wygenerowano: Wtorek, 7 marca 2017, 20:04
SZYBKA REAKCJA I "ZIMNA KREW" TO PODSTAWA
Praca na stanowisku kierowania policji tzw. dyżurce należy do najbardziej odpowiedzialnych. Od
opanowania i zimnej krwi funkcjonariuszy zależy życie mieszkańców. Niejednokrotnie zwykła
spokojna rozmowa telefoniczna, na najzwyklejsze tematy ...
Praca na stanowisku kierowania policji tzw. dyżurce należy do najbardziej
odpowiedzialnych. Od opanowania i zimnej krwi funkcjonariuszy zależy życie
mieszkańców. Niejednokrotnie zwykła spokojna rozmowa telefoniczna, na
najzwyklejsze tematy odciąga zdesperowanych i załamanych ludzi
od
podjęcia drastycznej decyzji, czyli odebrania sobie życia. Dziś takim
opanowaniem i wielokrotnymi próbami nawiązania kontaktu telefonicznego
dyżurny chełmińskiej komendy uratował 37-latka.
Dziś, tuż po godzinie 14.00 (15.05.) dyżurny chełmińskiej komendy odebrał kolejny tego dnia telefon z numeru alarmowego.
Zwykle po drugiej stronie rozmówca prosi o interwencję porządkową, domową, informuję o zdarzeniu drogowym czy prosi o
połączenie z dzielnicowym. Ten jednak telefon był zupełnie inny. Dyżurny asp. szt. Robert Piasecki w słuchawce usłyszał
ciężki, zrozpaczony głos. Dzwoniący mężczyzna powiedział, że chce popełnić samobójstwo. Tłumaczył, że nie radzi sobie z
rodzinnymi problemami i ma wszystkiego dość, a najbardziej życia. Policjant zapytał go gdzie jest i czy jest sam. Zaczął
również podpytywać o nazwisko i miejsce w jakim się znajduje. Cały czas podtrzymując rozmowę próbował jak najdłużej
odwrócić uwagę mężczyzny od powziętego zamiaru. W tym samym czasie w miejsce, które wskazał zdesperowany
mężczyzna wysłał policyjne patrole. Niestety, w pewnym momencie mężczyzna rozłączył się. Dyżurny nie przestawał jednak
dzwonić do swego rozmówcy, który wielokrotnie odrzucał połączenie. Na szczęście oznaczało to, że mężczyzna nadal żyje.
Po kilkunastu próbach udało mu się nawiązać ponownie rozmowę i starał się jak najdłużej rozmawiać z 37-latkiem. Pytał o
zwykłe sprawy, informował o różnych sposobach rozwiązywania problemów, przekonywał, że taki krok nie jest rozwiązaniem
dla nikogo. W rezultacie udało się dyżurnemu nakłonić go do wyjścia na przeciw policjantom, którzy już byli na miejscu i
szukali go w okolicznych zaroślach. Po kilku minutach dyżurny usłyszał przez stację komunikat policjantów, że mężczyzna
jest już z nimi. Mundurowi przewieźli go do szpitala specjalistycznego, gdzie zajęli się nim lekarze.
Stanowisko dyżurnego należy do najbardziej wymagających i odpowiedzialnych. Czasami jest spokojnie, ale są
dni, kiedy słuchawki nie odrywa się od ucha. Zgłoszeń w różnych sprawach jest wiele. Bywają także i głuche
telefony i fałszywe alarmy, ale policjanci nie mogą żadnego sygnału ignorować. Są również takie telefony jak
dzisiejszy i wówczas liczy się każda sekunda, a przede wszystkim "zimna krew" i szybka reakcja dyżurnego.
Autor: red1.kppc
Publikacja: red1.kppc
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij