Zauważyliście kiedyś, jak my, ludzie, chętnie przenosimy

Transkrypt

Zauważyliście kiedyś, jak my, ludzie, chętnie przenosimy
Zauważyliście kiedyś, jak my, ludzie, chętnie przenosimy odpowiedzialność za sprawy, których nie
da się w ogóle rozwiązać, lub za sprawy wymagające ogromu pracy, na tak zwanych patronów?
Przykładowo, za pogodę obarczamy odpowiedzialnością Świętego Piotra, ziemie czeskie ma w
opiece Święty Wacław, a żeby obowiązkami nie obciążać tylko świętych, to Karkonosze
powierzono Liczyrzepie.
No, więc popatrzmy. Za Góry Izerskie nikt nie odpowiada. Choć "nikt"…to też nie jest do końca
zgodne z prawdą, bo za Góry Izerskie odpowiedzialnych jest wiele osób. Niektórzy bardzo
poważnie traktują swą odpowiedzialność, inni mniej poważnie, ale wszyscy ci ludzie chętnie by
część tej swojej odpowiedzialności przekazali komuś innego. Komuś, kto nie podlega ziemskim
prawom i może robić rzeczy, których zwykłym śmiertelnikom robić nie wolno.
Jako że w swoim czasie nazywano nas "nocnikiem Europy", to święci odpadają, bo aureole by im
szybko pordzewiały. Postaci bajkowych jest tu niewiele, bo po bitwie na Bialej Górze ponoć
wszystkie się wyniosły wraz z wypędzonym właścicielem posiadłości libereckiej i frydlanckiej
Rederem z Rederu, wołając: "Nie zobaczą nas więcej ziemie czeskie, dopóki nie zapanuje
ponownie Rederowe plemię!".
Jedna postać bajkowa jednak tu została. Może dlatego, że dawniej była człowiekiem, więc prawa
bajkowe nie są dla niej dogmatem. To rusałka Izerina. Urodziła się gdzieś na nizinach, jak mówimy
po góralsku: na dole, w rodzinie bogatego szlachcica. Ojciec chciał ją zmusić do zamążpójścia bez
miłości, a więc dziewczyna spakowała do tobołka klejnoty, które miała otrzymać w posagu, i
kierując się w górę rzeki, ruszyła w góry. W ten sposób dotarła aż pod górę Bukovec.
Domyślam się, że było to wiosną. Że buki odziane były w zieleń, którą noszą tylko wiosną. Być
może zakwitały już pełniki i cała Jizerka mieniła się kolorami złota. I księżniczka, zauroczona tym
pięknem, włożyła swoje klejnoty do bazaltowej skały Bukovca, gdyż zrozumiała, że to, na co patrzy,
jest cenniejsze niż wszystkie skarby świata. Przyjęła imię rzeki, która ją tu sprowadziła, i została
rusałką Izeriną. A jako że przybyła na wiosnę, a wiosna ma magiczną moc, ten skarb ukryty w
Bukovcu rozmnożył się i wody gruntowe, myszki, krety, a może nawet wiatr rozniosły go po całych
górach.
Ale to było dawno temu. Skarby zabrali tajemniczy Włosi, a góry zmieniły swoje oblicze. Tylko
rusałka nadal tu została. Chcąc ją spotkać, trzeba wyruszyć w Góry Izerskie. Z pewnością poznacie,
kiedy będzie obok. Przecie to "nasza patronka".
Klára Hoffmanová