Wrocław Global Forum – Gala wręczonia nagrody

Transkrypt

Wrocław Global Forum – Gala wręczonia nagrody
Wrocław Global Forum – Gala wręczonia nagrody Freedom Awards
1 czerwca 2012
Są kraje, w których do niedawna panowało przekonanie, że protesty społeczne nie są w stanie
niczego zmienić. Szczerze mówiąc sam nie wierzę w to, że ci przeciwko którym dziś
występujemy, których poglądy i działania chcemy napiętnować, poczują się wstrząśnięci czy
choćby dotknięci naszym dzisiejszym spotkaniem i zeszłorocznym uhonorowaniem Pana
Alesia Byalyatskiego nagrodą Freedom Award. Mam jednak głęboką nadzieję, że ma to
znaczenie dla samego Pana Alesia i dla wielu innych, którym odbiera się prawo do wolności
myślenia, działania, wyrażania siebie w ich własnym kraju.
Żyjemy w czasach, w których coraz częściej zdarza się, że wartością jest brak wartości. Słowa
takie jak współczucie, współodczuwanie, odpowiedzialność, solidarność, poświęcenie nie
należą w otaczającym nas świecie do popularnych. Jeśli już zdarza się nam je słyszeć często
nie wierzymy w to, że słowa te mają siłę sprawczą i poparte są głębokim przekonaniem o ich
słuszności i żywotności idei, które w sobie kryją. Bywa, że wątpimy…
Po cóż więc dziś tutaj jesteśmy? Po co się spotkaliśmy? Po co robimy to, co robimy?
Uważam, powiem dobitniej – jestem głęboko przekonany, że obrona słabszych i
pokrzywdzonych jest naszym niezbywalnym obowiązkiem, z którego nie zwalniają nas ani
okoliczności, ani cena jaką trzeba płacić za wypełnianie tego obowiązku. Dla mnie samego
pomoc innym jest potrzebą wynikającą z etosu w jakim zostałem wychowany, jaki wyniosłem
z rodzinnego domu - etosu, którego nic nie zmieni. Nie mam też wątpliwości, że Polacy, ze
względu na swoją powojenną drogę do wolności mogą wspierać inne narody w dążeniach
wolnościowych. I nie jest to nasz przywilej, jak czasem się nam zdaje – to jest nasz
obowiązek! To jest nasz dług wobec Europy. Kiedyś nas wspierano - dziś my powinniśmy
wspierać. Wierzę, że protesty społeczne mogą przynosić skutek jeśli są konsekwentnie
wspierane i uporczywie ponawiane. Być może jeszcze nie dziś, może już jutro.
Wierzę, że nawet w sytuacji, w której nie ma szans na działanie nie można milczeć. Milczenie
jest zawsze cichym przyzwoleniem. Dlatego cieszę się, że jest nas wielu myślących i
działających podobnie, że jest nas wielu mówiących jednym głosem: nie ma i nie będzie w
Europie zgody na totalitarny system rządów.
Szczególnym podziwem darzę ludzi, którzy te słowa sprzeciwu przekuwają w czyn tak jak
pan Aleś.
Panie i Panowie, mam zaszczyt przedstawić Państwu wyjątkową osobę – Panią Natalię
Pinczuk – żonę Alesia Byalyatskiego.
ANDRZEJ SEWERYN

Podobne dokumenty