Wywiad z Prezesem KIDL,Niebawem upływa termin składania
Transkrypt
Wywiad z Prezesem KIDL,Niebawem upływa termin składania
Wywiad z Prezesem KIDL Wywiad z Prezesem KIDL – jaka jest przyszłość polskiej biotechnologii medycznej i diagnostyki molekularnej? Jakie plany ma KIDL wobec naszej branży? Bardzo ważny dla branży biotechnologii medycznej i diagnostyki molekularnej wywiad z Panią Prezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych – dr n. med. Elżbietą Puacz. Pani Prezes opowiada o przyszłości diagnostyki molekularnej i biotechnologii medycznej w naszym Kraju, oraz o planach KIDL i ustawodawcy względem biotechnologów i diagnostów molekularnych. Zwracamy uwagę, że to ostatni dzwonek na zgłaszanie przez nasze środowisko uwag do nowej ustawy o diagnostyce. Redakcja: Pani Prezes, co uważa Pani za najbardziej palący problem polskiej diagnostyki molekularnej? Elżbieta Puacz: Najważniejsza jest rzetelna ocena jakości świadczonych usług. Jako Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych spotykamy się ze strony onkologów i patomorfologów z zarzutami dotyczącymi jakości diagnostyki molekularnej wykonywanej w polskich laboratoriach medycznych i ja chciałabym umieć na te zarzuty odpowiedzieć. Nie dysponuję jednak ani jasnymi kryteriami umożliwiającymi ocenę, ani ośrodkiem oceniającym. Krajowa Izba może wysyłać wizytatorów i stwierdzać nieprawidłowości, ale w ocenie musimy się opierać na jakichś standardach, które nie istnieją. Dlatego podstawową sprawą dla nas jest określanie metod oceny standardu, do jakiego mamy dążyć. Mamy wprawdzie rozporządzenie ministerialne, które mówi o tym, jak powinno być, ale zawiera ono ogólne hasła i zalecenia niemożliwe do zastosowania w praktyce. System oceniania należy ujednolicić, żeby umieć bronić dobrych laboratoriów. Red.: Czy w tych działaniach będziecie też Państwo zwracać uwagę na problem który w gruncie rzeczy nie zależy od samych laboratoriów, czyli na materiał, który do nich trafia? Profesor Olszewski zgłasza cały czas jeden postulat: aby w całej Polsce wprowadzić jednolity system utrwalania tkanek. EP: Do tego musimy opracować, wraz z Towarzystwem, na przykład Patomorfologów standard, który będzie stanowić rekomendację Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych. Mamy do tego prawo. Obecnie przygotowujemy też standardy dotyczące diagnostyki wirusów hepatotropowych czy też wirusów HPV i będą one mogły stać się obowiązującymi wytycznymi, jeżeli oczywiście uda się temu nadać formę rozporządzenia. Natomiast bardzo ważne jest, aby diagności mieli świadomość, że muszą napisać dokładną procedurę pobierania i transportu. Jeżeli materiał nie spełnia wymogów, to nasze prawo zobowiązuje diagnostów do powiadomienia zlecającego, że wynik będzie niemiarodajny. Jeżeli on powie, że mimo to chce otrzymać ten wynik, to obowiązkiem diagnosty jest zaznaczyć, co nieprawidłowe pobranie mogło spowodować. Istotne jest przecież nie tyle wzięcie pieniędzy za badanie, ale jego wartość diagnostyczna, która może zadecydować o zdrowiu i życiu pacjenta. Red: Pani Prezes, kolejne pytanie odnosi się bezpośrednio do artykułu opublikowanego niedawno w „Diagnoście”. Sprawa dotyczy grupy roboczej ds. Powołania Centralnego Ośrodka ds. Jakości. Czym tak naprawdę będzie ten organ i w jaki sposób będzie funkcjonował? EP: Ministerstwo Zdrowia powołało rozporządzeniami dwa ośrodki oceny jakości w diagnostyce w kierunku analitycznych badań, a mianowicie Centralny Ośrodek Badań w Diagnostyce Laboratoryjnej profesora Brzezińskiego w Łodzi i POLMIKRO dla diagnostyki mikrobiologicznej. Dzięki temu, że są to jednostki utrzymywane przez Ministerstwo Zdrowia medyczne laboratoria, nie płacą za kontrole, które zgodnie z rozporządzeniami są obligatoryjne dla wszystkich laboratoriów, wykonujących takie badanie i świadczeniobiorca ma obowiązek prosić o wyniki tej oceny. Dzięki temu może się dowiedzieć, czy laboratorium jest wiarygodne i warto podpisać umowę, czy też nie. Natomiast jeśli idzie o genetykę, taki system jak dotąd nie istniał i spotykaliśmy się z coraz większą liczą zastrzeżeń ze strony lekarzy, którzy mówili o tym że wyniki są niewiarygodne, a przez to jest zła terapia, która jeszcze pogarsza stan pacjenta, a nie pomaga. W związku z tym, właśnie dzięki pomocy lekarzy, powstał pomysł, żeby powołać przy Ministerstwie Zdrowia ośrodek oceniający jakość w badaniach molekularnych. Znowu jednak pojawiły się problemy, bo liczba badań dotyczących mutacji somatycznych w nowotworach jest bardzo długa, nie każdy ośrodek posiada doświadczenie w zakresie wykonywania takich oznaczeń. Zatem nie mogłoby to być w jednym miejscu, tylko byłyby to placówki tworzące swego rodzaju sieć „referencyjną” wykonujące poszczególne badania i mogące weryfikować jakość ich wykonywania przez inne ośrodki. Oczywiście, kiedy pojawia się jakiś problem dotyczący powołania nowej placówki, to zazwyczaj chodzi o pieniądze. Pytanie brzmiało: kto to będzie finansował. Rozmowy stanęły jesienią ubiegłego roku, ponieważ pieniądze miały pochodzić z Narodowego Programu Walki z Rakiem i dalsza dyskusja miała dotyczyć tego, czy wyznaczyć do oceny krajowy ośrodek czy też odwołać się do ośrodków międzynarodowych. Wiadomo, jednak, że w tym drugim przypadku byłoby to płatne i niestety niezwykle kosztowne. Konieczność powstania ośrodka krajowego została przedstawiona i zaakceptowana przez Ministerstwo. Teraz trzeba dopracować tę kwestię w szczegółach, czyli dokładne określić jak ma wyglądać ośrodek oceniający i kto ma go finansować. Red. Pani Prezes doskonale zdaje sobie sprawę, że w olbrzymiej grupie wszystkich działań diagnostycznych w zakresie genetyki molekularnej są badania hematologiczne, badania dotyczące guzów litych, cytogenetyczne, więc specjalistów, którzy w tym biorą udział jest bardzo wielu i metod jest także niemało. Jak Państwo wyobrażacie sobie współpracę z ekspertami w zakresie konkretnych badań, która byłaby przecież niezbędna? EP: Poszczególne ośrodki miałyby powstać przy jednym wiodącym uznanym za referencyjny i specjalizującym się w danym oznaczaniu. Nie możemy zrobić w jednym ośrodku wszystkich badań, bo żaden z nich nie wykonuje przecież wszystkich rodzajów oznaczeń. Rozporządzenie zakłada, że badanie mogą być wykonywane przez dany ośrodek, jeżeli jest w nim przeprowadzanych co najmniej 150 takich badań w roku. Wiadomo że doświadczenie diagnostów zatrudnionych w danym ośrodku ma niewątpliwe znaczenie w całym procesie diagnostycznym, szczególnie w chorobach specyficznych, w patomorfologii, czy też w mikrobiologii. Dlatego właśnie pojawiła się kwestia oceny i weryfikacji jakości diagnostyki prowadzonej w tych ośrodkach. Każda odmiana badania, że tak to pozwolę sobie sformułować jako mikrobiolog, musiałaby być oceniania w ośrodku referencyjnym, który wykonuje najwięcej tego rodzaju badań, jest wiarygodny, bierze udział w kontrolach międzynarodowych i dysponuje zapleczem eksperckim. Red. Jak będą wyglądały kryteria wyłaniania takich ośrodków? Pytamy o to ponieważ rozmawialiśmy z osobami odpowiadającymi za jakość w laboratoriach hematologicznych i na terenie Polski, a przynajmniej Polski południowej, te laboratoria prowadzą wewnętrzną walidację swoich metod i robią to niezależnie od przepisów ogólnych i oprócz tego walidują swoje metody w ośrodkach zewnętrznych, zagranicznych. Zresztą bardzo w często zdarza się obecnie, że pojawiają się międzynarodowe programy walidacyjne dla konkretnych metod diagnostycznych. Czy one będą brane pod uwagę przy tworzeniu listy (sieci) laboratoriów, które będą miały prawo wykonywania konkretnych badań? EP: Na pewno tak, takie certyfikaty i wyniki walidacji wewnętrznych z całą pewnością będę brane pod uwagę tyle tylko, że w chwili obecnej uczestnictwo w tego typu weryfikacji palcówek diagnostycznych jest ich dobrą wolą a nie ustawowym obowiązkiem. Przedstawiciele laboratoriów, o których Państwo mówią, wypracowali wspólnie metody wewnętrznej walidacji i podjęli współpracę, natomiast problem polega na tym, że powstaje wiele placówek, którym chodzi wyłącznie o zarobek, a nie o jakość. Najgorsze jest to, że te ostatnie, dając niską cenę, sprzedają świadczenia lekarzom nieświadomym tego, że otrzymują wynik niekoniecznie rzetelny. Żeby to wszystko wyjaśnić, musi powstać ośrodek, który będzie dawał przyzwolenie na wykonywanie tych badań. Taki ośrodek musi być rzetelnym, sumiennym, uczciwym laboratorium, opierającym się na wiarygodnych metodach, prowadzącym zarówno walidację wewnętrzną, jak i zewnętrzną. W diagnostyce molekularnej mamy również do czynienia z metodami „home made”, czyli przygotowanymi samodzielnie. Wedle nowej ustawy o wyrobach medycznych laboratoria nie mają prawa do posługiwania się nimi. Możemy walidować metody na takiej zasadzie, na jakiej waliduje się leki farmaceutyczne czy odczynniki, dlatego wydaje mi się, że dla świętego spokoju powinniśmy kupować odczynniki komercyjne, a nie robione domowymi sposobami. Red.: Tutaj wyłania się następny problem, Pani Prezes, w genetyce molekularnej można kupić testy komercyjnie, które mają odpowiednią walidację. Jednak na przykład w zakresie całej hematopatologii takich testów w ogóle nie ma. Wszystkie do tej pory wykorzystywane testy są właśnie, jak to nazwał profesor Jassem, „home made”. Poza tym trudno będzie zwalidować najdokładniejszą metodę, której używa się w diagnostyce molekularnej, czyli sekwencjonowanie. To jest metoda, dzięki której potrafimy absolutnie bezwzględnie określić mutację, a ona w świetle nowych przepisów jest jak najbardziej „home made”. Do tej pory była postrzegana jako referencyjna, całkowicie nadrzędna, w zasadzie nawet walidująca inne. Czy uważa Pani, że mogłyby zostać dopuszczone do stosowania w diagnostyce testy „Home made”, które byłyby uprzednio i sprawdzane przez wybrane ośrodki oceniające i oraz ostatecznie zatwierdzane jako zgodne z dostępnymi komercyjnie? Przyjęcie en bloc założenia, że można wykorzystywać jedynie metody komercyjne, wydaje się niewykonalne. Cała diagnostyka w hematologii opiera się na testach, które są opracowywane w laboratoriach. EP: Jeżeli powstaje taki problem, to należałoby go zgłosić. Po wprowadzeniu nowej ustawy o wyrobach medycznych do Izby nie dotarła taka informacja. Środowisko najwidoczniej nie reaguje i nie śledzi powstających aktów prawnych, Nikt nie powiadomił o tym Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, w Krajowej Radzie nie mamy przecież fachowców we wszystkich dziedzinach, wśród członków KRDL dominują specjaliści z diagnostyki laboratoryjnej (analityki) jest tylko trzech mikrobiologów. Diagności zajmujący się diagnostyką hematologiczną czy genetyczną powinni poinformować Izbę o problemach. Wtedy my możemy wystosować zapytanie do Ministerstwa i spróbować pomóc w wypracowaniu optymalnego rozwiązania. Najważniejsze jest postępowanie zgodnie z prawem. Jeżeli prawo jest nieczytelne, to musimy mieć stanowisko Ministerstwa i postępować zgodnie ze stanowiskiem. Ja nie umiem na to pytanie odpowiedzieć w tej chwili. Jeszcze raz powtórzę: jeśli środowisko dostrzega problem, to powinno z tym wystąpić do KRDL i my wtedy możemy powołać zespół wśród diagnostów działających w danej specjalizacji, wystosować zapytanie do Ministerstwa albo opracować, wraz z prawnikami stanowisko, jak zaistniałą sytuację rozwiązać dla dobra pacjentów. Możliwe, że trzeba będzie dotrzeć do twórców ustawy, a nawet, jeśli okaże się to niezbędne, starać się o jej znowelizowanie. Red. Spotkaliśmy się z następującym przypadkiem: jeden z testów komercyjnych na określenie mutacji występujących w raku jelita grubego, genie KRAS, był testem gorszym od większości testów „home made” w zakresie precyzji określenia tej mutacji. Został wycofany z rynku. Jak należy postąpić w takiej sytuacji? Firmy farmaceutyczne oczywiście będą zainteresowane wprowadzeniem swoich testów na rynek, co jest zrozumiałe, tylko jaką mamy pewność że ich testy są w stu procentach pewne? Jeśli chodzi o wspomniane wyżej sekwencjonowanie, które w świetle nowych zapisów jest jak najbardziej „home made czy ono również nie będzie mogło być stosowane w diagnostyce molekularnej? Czy ta metoda w ogóle „wyskoczy” z zestawu testów diagnostycznych w świetle tej ustawy? EP: W świetle tej ustawy to już prawie „wyskoczyła”, to jest pierwsza rzecz. Jeśli ktoś coś robi, to robi albo na własne ryzyko, albo zgodnie z wymogami ustawy. Czyli tak jakby był producentem odczynników, z zachowaniem wszelkich norm jakości. Natomiast jeśli dostrzegacie Państwo taki problem, to musimy nad tym wspólnie popracować, uzgodnić stanowisko i wyjaśnić wszystkim diagnostom, jak mają postępować. W przypadku jakiejkolwiek ewentualnej rozprawy sądowej nie mają oni linii obrony. Jeżeli wspólnie opracujemy stanowisko, przy pomocy konsultantów w danych dziedzinach, którzy pod tym się podpiszą, jeżeli będziemy mieć przyzwolenie Ministerstwa, bo niezbędna jest współpraca z Departamentem Organizacji Ochrony Zdrowia i opinia Departamentu Prawnego, to postępowanie diagnostyczne z zastosowaniem danej metody będzie legalne. To jest podstawowa rzecz, nie możemy gdybać, musimy rozwiązywać problem. Jest problem? Proszę go zgłosić. Tworzymy zespół, rozwiązujemy problem. W przeciwnym wypadku lawirujemy cały czas na krawędzi prawa, a to może się źle skończyć dla poszczególnych diagnostów. W przypadku niejasności aktów prawnych dotyczących diagnostyki musimy dysponować opinią Departamentu Prawnego Ministerstwa. Wtedy można powiedzieć: zrobiliście kolejny bubel prawny, który nie jest możliwy do zastosowania w rzeczywistości. Wciąż jeszcze można wszystko zmienić, tylko jeżeli diagności i genetycy nie zgłaszają problemów, to skąd ja mam o nich wiedzieć? Środowisko diagnostów wciąż, nad czym bardzo ubolewam, postrzega sprawę tak: z jednej strony jest Krajowa Izba, która coś ustala, a drugiej strony jesteśmy my, diagności. Powinniśmy przecież współpracować. Izba nic nie robi sama, nie mając za sobą środowiska Red: Mamy jeszcze jedno pytanie, które dotyczy z kolei szkolenia diagnostów; jest ono przez wielu naszych czytelników zgłaszane. Czy proponowane przez Panią Prezes w artykule opublikowanym w Diagnoście zmiany oznaczają koniec studiów podyplomowych w zakresie analityki medycznej dla biologów, biotechnologów, chemików, zarówno tych z wykształceniem uniwersyteckim, jak i rolniczym? Czy nie będą oni mogli w świetle nowego postanowienia uzyskać tytułu diagnosty i tym samym będziemy mieli do czynienia z dodatkowym zawężeniem tej grupy? EP: Niestety bardzo wiele osób z wykształceniem niezwiązanym ściśle z diagnostyką laboratoryjną, na przykład absolwentów biologii ogólnej czy weterynarii, kończyło później studia podyplomowe na, bądźmy szczerzy, rożnym poziomie (wieczorowe, eksternistyczne). Tacy ludzie często „wchodzili” do zawodu, a osoby z wykształceniem czysto kierunkowym nie mogły znaleźć pracy. Kierownicy laboratoriów zgłaszali Izbie, że osoby po studiach podyplomowych nie są kompletnie przygotowane do pracy w laboratoriach. Naszym celem jest, aby ten, kto pracuje w laboratorium, naprawdę znał się na swojej pracy. Niektóre kierunki, nawet biotechnologiczne, ukazują inną biologię i biotechnologię niż medyczną. Są uczelnie, które kształcą na kierunku biotechnologii medycznej i mikrobiologii medycznej, wiemy o tym że ich absolwenci są przygotowani do pracy w kierunku medycznym i nie można im ograniczać możliwości pracy w laboratoriach medycznych i diagnostycznych. Na kierunku analityka medyczna (nowa nazwa: medycyna laboratoryjna) nie ma przecież wystarczającej liczby godzin z biologii molekularnej i diagnostyki genetycznej, która jest teraz bardzo potrzebna, ponieważ diagnostyka laboratoryjna coraz ściślej wiąże się z diagnostyką molekularną. W związku z tym, zmieniają się programy studiów i znosi się tradycyjne metody diagnostyczne oraz historię diagnostyki laboratoryjnej, aby zastąpić je zajęciami z genetyki i biologii molekularnej, chcemy osobom, które już podczas studiów ukierunkowują się na biologię medyczną czy mikrobiologię medyczną, umożliwić pracę w zawodzie diagnosty, bo oni są nam coraz bardziej potrzebni. Natomiast, naprawdę, z całym szacunkiem dla weterynarzy, biologów ogólnych czy chemików: oni uczą się na studiach zupełnie czego innego. Już nie przeprowadza się przecież analiz chemicznych w laboratoriach. Nie przelewamy zawartości z probówki do probówki, nie miareczkujemy i nie kalibrujemy metod ręcznie, bo to za nas robią aparaty. Teraz potrzebni są ludzie, którzy potrafią połączyć wyniki z klinicznymi stanem pacjenta i to jest podstawowa rzecz. Red. Jak będzie wyglądać sytuacja biologów molekularnych, absolwentów starszych roczników, którzy w ramach studiów uzyskali specjalność z biotechnologii medycznej bądź biologii molekularnej, co często było dotąd synonimiczne? EP: Wciąż pracujemy nad tą kwestią, zobaczymy jak do tego podejdzie Departament Nauki Szkolnictwa Wyższego Ministerstwa Zdrowia. Ja uważam że osób, które już są w zawodzie, nie można tracić, ale też nie możemy pozwolić na to, aby wchodziły do niego osoby zupełnie nieprzygotowane, zajmując stanowiska ludziom, mogącym, dzięki innemu podejściu, bardzo dużo dać pacjentom. Red: Bardzo dziękujemy za rozmowę. EP: Dziękuję. Niebawem upływa termin składania wniosków o stypendia FNP 15 czerwca upływa termin składania wniosków w programie KWERENDA W tym programie FNP przyznaje stypendia na prowadzenie za granicą specjalistycznych kwerend archiwistycznych. Jest to ostatni konkurs w tym programie. Fundacja nie przewiduje dalszych naborów. więcej 30 czerwca upływa termin składania wniosków w kolejnym naborze do programu MENTORING FNP Celem programu jest umożliwienie jego uczestnikom (młodym naukowcom pracującym w Polsce) nawiązania kontaktów i współpracy mentoringowej z doświadczonymi uczonymi – z Polski lub z zagranicy – o uznanym dorobku naukowym. Program skierowany jest do laureatów i stypendystów FNP a wnioski przyjowane są w trybie ciągłym (kwalifikacja do programu odbywa się 4 razy w roku). więcej 2 lipca upływa termin składania prac do konkursu w programie MONOGRAFIE W ramach programu MONOGRAFIE Fundacja finansuje wydanie wyłanianych w konkursie, oryginalnych i wcześniej niepublikowanych prac z zakresu nauk humanistycznych i społecznych. Konkurs odbywa się w trybie ciągłym – prace oceniane są kilka razy w roku. więcej Prestiżowe Godło „Teraz Polska” dla Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej 11 czerwca br. w Teatrze Wielkim w Warszawie odbyła się uroczysta gala, podczas której wręczono godła „Teraz Polska”. Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna Sp. z o.o., została wyróżniona jako pierwsza strefa ekonomiczna w ponad 20- letniej historii konkursu. Kapituła konkursu przyznała PSSE nagrodę w kategorii „Innowacje” za „kreowanie rozwoju przedsiębiorczości poprzez tworzenie otoczenia sprzyjającego zastosowaniu innowacyjnych rozwiązań opartych na współpracy świata nauki i biznesu”. Niekomercyjny Konkurs „Teraz Polska”, organizowany przez Zarząd Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego jest objęty patronatem honorowym Prezydenta RP, a jego celem jest wyłanianie grup najlepszych produktów i usług, które dzięki swoim walorom jakościowym, technologicznym i użytkowym, wyróżniają się na rynku oraz mogą być wzorem dla innych. „Przyznana nagroda to jedno z wielu wyróżnień, jakimi może pochwalić się PSSE, są wśród nich „Firma Dobrze Widziana”, przyznana za czynne uczestniczenie w działaniach z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, tytuł „Ambasadora Polskiej Gospodarki” w kategorii „Partner Firm Zagranicznych”, czy „Gryf Gospodarczy 2012”, jednakże jest najbardziej prestiżową i stanowi umocnienie naszego wizerunku, jako marki dynamicznej i nowoczesnej.” – powiedziała prezes Teresa Kamińska, która odebrała trofeum. W ramach Strefy funkcjonuje Gdański Park Naukowo – Technologiczny, prężnie rozwijające się centrum przenikania się nauki, biznesu i nowych technologii, niewątpliwa chluba PSSE, działalność, którego przyczyniła się do otrzymania nagrody. Tegoroczną galę uświetnił koncert niepowtarzalnego duetu: światowej sławy sopranistki Aleksandry Kurzak oraz Sebastiana Karpiela-Bułecki, lidera zespołu Zakopower, śpiewających w towarzystwie Orkiestry Symfonicznej Teatru Wielkiego. Następna edycja konkursu już za rok, oby równie zaszczytna dla Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Szef NFZ odwołany! Premier Donald Tusk odwołał prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jacka Paszkiewicza ze stanowiska – poinformował dzisiaj rzecznik rządu Paweł Graś. Odwołania Jacka Paszkiewicza domagał się minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Więcej: http://www.tvn24.pl/premier-odwolal-szefa-nfz,255883,s.html Kolejny raz wybrano „Dziewczyny Przyszłości” Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i magazyn „Elle” już po raz trzeci nagrodziły najlepsze polskie studentki kierunków ścisłych, technicznych, medycznych i przyrodniczych, które prowadzą własne badania naukowe lub pracują w polskich i międzynarodowych zespołach badawczych. Dziesięć laureatek konkursu dostało stypendia o łącznej wartości ponad 92 tys. złotych, a ministerstwo nauki sfinansuje im wyjazdy na wybrane konferencje naukowe w Europie. Na konkurs nadesłano ok. 130 zgłoszeń, z czego 85 najlepszych było oceniane przez jury. Laureatką pierwszego miejsca została Anna Baranowska-Jaźwiecka z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, która bada cukrzycę u dzieci. Pierwsza nagroda wynosi 20 tys. zł. Drugie miejsce przyznano studentce fizyki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Marii Żurek. Przedmiotem jej naukowych zainteresowań są mechanizmy łamania symetrii ładunkowej. Nagroda za II miejsce wyniosła 15 tys. zł. Maria Żurek dostała też nagrodę specjalną, 5 tys. zł, przyznaną przez Polską Grupę Energetyczną Energia Jądrowa. Na podium znalazła się także Łucja Rumian z Międzywydziałowej Szkoły Inżynierii Biomedycznej na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, zajmująca się biomateriałami. Przyznano też siedem wyróżnień (po 6 tys. zł.), m.in. za badania nad dziedziczną chorobą genetyczną, roślinami transgenicznymi, za opracowanie bioreaktora czy prace związane z kompleksowym systemem komputerowym pomocnym w diagnostyce medycznej. Zobacz relację z gali na kanale PAP: http://youtu.be/yn90e3PG-m4 W Puławach otwarto Naukowo-Technologiczny Park 25 maja otwarto uroczyście Park Naukowo-Technologiczny w Puławach (województwo lubelskie). Inwestycja kosztowała 78 mln zł, a 85 proc. tej sumy dofinansowała Unia Europejska. Park ma służyć lokalnej społeczności naukowej i biznesowi związanemu z wysokimi technologiami. Budynek Parku Naukowo-Technologicznego w Puławach składa się z trzech części i liczy ponad 12 tys. m kw. Działalność w nim rozpoczęło od lutego już kilka firm. W obiektach Parku mieszczą się m.in. inkubator technologiczny, sale szkoleniowe i konferencyjne oraz pomieszczenia biurowe i produkcyjne. Otwarcie Parku było jednym z wydarzeń Dni Inwestycji Miejskich w Puławach, które trwają przez kilka dni. Mieszkańcy Puław mają mieli okazję uczestniczyć m.in. w pikniku naukowym w Parku, gdzie można zobaczyć mobilne planetarium i obserwatorium astronomiczne. PAN ma już 60 lat Z okazji swojego 60-lecia Polska Akademia Nauk przygotowała w Ogrodzie Botanicznym PAN w Powsinie uroczystą sesję Zgromadzenia Ogólnego PAN. Nad obchodami honorowy patronat sprawuje prezydent Bronisław Komorowski. W czasie uroczystej sesji, która miała miejsce 24 maja w Powsinie, odbyła się debata pt. „Nauka w Polsce: aspiracja vs możliwości”, w której wzięli udział m.in. przewodniczący Rady Narodowego Centrum Nauki prof. Michał Karoński, przewodniczący Rady Narodowego Centrum Badań i Rozwoju prof. Jerzy Kątcki i prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej prof. Maciej Żylicz. PAN powołano w drugiej połowie 1951 roku, ale pierwszy prezes – Jan Dembowski – został powołany dopiero w 1952 r. U podstaw powołania Polskiej Akademii Nauk legły postanowienia I Kongres Nauki Polskiej (29 czerwca – 2 lipca 1951 r.). Kongres ten skupił blisko dwa tysiące uczonych w tym licznych przedstawicieli środowiska naukowego, między innymi wywodzących się z Polskiej Akademii Umiejętności i Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. W myśl postulowanego modelu PAN miała prowadzić badania, szkoły wyższe – kształcić adeptów wiedzy, a towarzystwa naukowe – tę wiedzę upowszechniać. Działalność PAN w obecnej formie jest regulowana przez ustawę z 30 kwietnia 2010 r. o Polskiej Akademii Nauk. W skład akademii wchodzą członkowie krajowi (rzeczywiści i korespondenci) oraz członkowie zagraniczni. Wszyscy członkowie Akademii są wybierani przez najwyższy organ PAN – Zgromadzenie Ogólne – spośród uczonych, którzy wyróżniają się szczególnym dorobkiem naukowym i autorytetem w środowisku naukowym oraz posiadają nieposzlakowaną opinię. Od 2007 r. prezesem PAN jest prof. Michał Kleiber. Polska Akademia Nauk to także sieć kilkudziesięciu instytutów naukowobadawczych. Działają one w obrębie pięciu wydziałów tematycznych: Wydział INauk Humanistycznych i Społecznych, II – Nauk Biologicznych i Rolniczych, III Nauk Ścisłych i Nauk o Ziemi, IV – Nauk Technicznych, i V – Nauk Medycznych. Spotkanie klubowe klastra Life Science w Krakowie Klaster Life Science w Krakowie zaprasza serdecznie naukowców, diagnostów, laborantów, przedsiębiorców i wszystkich zainteresowanych tematyką zastosowania innowacyjnych technologii i preparatów medycznych w kosmetyce na kolejne Spotkanie Klubowe Klastra. 24 Maj 2012, godz. 15 Restauracja Galimatias, ul. Szeroka 3. W programie spotkania: Prezentacja na temat najnowszych osiągnięć w dermo kosmetyce w tym o nowoczesnych sposobach transportu substancji aktywnych w głębokie warstwy skóry oraz opatentowanych preparatach zapobiegających starzeniu się skóry. (Pan Robert Nobel, Strefa-Spa), Dyskusja dotycząca najnowszych trendów rynku odnowy biologicznej, technologii oraz kosmetologii – prowadzący Pan Robert Nobel, Strefa SPA. Gościem specjalnym będzie Pani Iwona Galacka, która na co dzień prowadzi własną działalność konsultingowo-szkoleniową „IG-Consulting”, pełni funkcję Prezesa Polskiego Stowarzyszenia SPA & Wellness oraz jest ekspertem w grupach auditowych TUV Rheinland Polska, przy certyfikacji obiektów Spa & wellness „Dobra praktyka higieniczna i bezpieczeństwo użytkowników w ośrodkach SPA & Wellness”. …. oraz … Giełda pomysłów, Networking. Zapraszamy wyjątkowo w czwarty czwartek miesiąca, tj. 24 maja do Restauracji Galimatias, przy ul. Szerokiej 3 w Krakowie. Początek o godz. 15.00 – zakończenie, nie przed 18.00 Spotkanie jest bezpłatne, prosimy o potwierdzenie przybycia za pomocą formularza. Najwyższa Izba Kontroli rezygnuje z wglądu w nasze DNA 2 czerwca ma wejść Ustawa o Najwyższej Izbie Kontroli, która umożliwi temu organowi pozyskanie informacji na temat sekwencji DNA czy np. orientacji seksualnej danej osoby. Czy takie dane wrażliwe, dotyczące prywatnych i intymnych sfer życia obywateli są potrzebne do prowadzenia kontroli NIK? Izba zaczęła wycofywać się ze swojego stanowiska i przyznała, że jednak nie bardzo. Jak donosi Dziennik Internautów, na stronie NIKu zostało wczoraj opublikowane oświadczenie, w którym mowa m.in. że „Najwyższa Izba Kontroli wyraża gotowość samoograniczenia w zakresie dostępu kontrolerów do niektórych danych wrażliwych w drodze zmiany przepisu ustawy o NIK” . Dalej czytamy, że „W celu szczególnej ochrony danych wrażliwych podczas kontroli Prezes Izby wprowadził wewnętrzne regulacje prawne, które uniemożliwiają kontrolerom nadużywanie prawa do dostępu do tego rodzaju danych. Ich uzyskiwanie jest możliwe wyłącznie w przypadku, gdy wymaga tego program lub tematyka kontroli i tylko wówczas, gdy jest to niezbędne do osiągnięcia celów kontroli. Kontroler może wystąpić o udostępnienie danych wrażliwych wyłącznie po uzyskaniu uprzedniej akceptacji dyrektora departamentu lub delegatury.” Więcej na ten temat możecie Państwo przeczytać na: Dzienniku Internautów Stronie Najwyższej Izby Kontroli UJ najlepszą uczelnią w Polsce Uniwersytet Jagielloński zajął pierwsze miejsce w organizowanym przez miesięcznik „Perspektywy” i dziennik „Rzeczpospolita” Rankingu Szkół Wyższych 2012 . Kolejne miejsca zajęły: Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wyniki rankingu publikuje strona internetowa miesięcznika „Perspektywy”, a także serwis „Rzeczpospolitej”. Ranking został zorganizowany po raz 12. i objął ponad 250 uczelni publicznych i niepublicznych. W pierwszej dziesiątce najlepszych uczelni akademickich znalazły się także: Politechnika Warszawska, Politechnika Wrocławska, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, Uniwersytet Wrocławski, Politechnika Łódzka, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu i Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.