Recenzja - dr hab. Roma Kochnowski, prof. UP

Transkrypt

Recenzja - dr hab. Roma Kochnowski, prof. UP
prof. UP. dr hab. Roman Kochnowski
Kraków,06.06.2016
Ocena dorobku naukowego, organizacyjnego i dydaktycznego w postępowaniu
habilitacyjnym dr Marka Delonga .
Niniejsza recenzja dorobku habilitacyjnego sporządzona została przygotowana z uwzględnieniem:
I. Pisma Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych (Nr BCK – I – L 6098/16 ) z
dnia 10 maja 2016 roku do Dyrekcji Instytutu Politologii Uniwersytetu Pedagogicznego w
Krakowie wyznaczającego skład komisji w niniejszym postępowaniu w tym niżej podpisanego
jako recenzenta.
II. Autoreferatu Habilitanta zwierającego opis dorobku naukowego, osiągnięć dydaktycznych oraz
popularyzatorskich po uzyskaniu stopnia naukowego doktora.
III. Wykazu publikacji naukowych zawierającego monografie, artykuły oraz przyczynki o
charakterze naukowym i popularnonaukowym Habilitanta.
IV Rozprawy habilitacyjnej Pana dr. Marka Delonga pt. : Konferencja Episkopatu Polski wobec
wybranych kwestii politycznych i społecznych w Polsce w latach 1989-2014.Wydawnictwo
Uniwersytetu Rzeszowskiego. Rzeszów 2016 ss. 402.
V. Ustawy z dnia 14 marca 2003 roku o stopniach i tytule naukowym oraz stopniach i tytule w
zakresie sztuki (Dz. U. 2003 r., nr 65 poz. 595).
VI. Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 30 października 2015 roku w
sprawie szczegółowego trybu i warunków przeprowadzania czynności w przewodzie doktorskim, w
postępowaniu habilitacyjnym oraz w postępowaniu o nadanie tytułu profesora.
1. Ocena sylwetki akademickiej habilitanta (ze szczegółowym omówieniem dorobku
dydaktycznego i organizacyjnego)
Pan dr Marek Delong (rocznik 1977) jest przedstawicielem młodszej generacji polskich
politologów. Studia ukończył (na ówczesnej Akademii Pedagogicznej w Krakowie w 2001 roku)
uzyskując na tejże uczelni stosunkowo szybko (2005 rok) stopień naukowy doktora. W chwili
obecnej Habilitant pracuje jako adiunkt w Katedrze Politologii Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz
jest kierownikiem Zakładu Stosunków Międzynarodowych Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej
w Przemyślu. Poza tym dr Delong pracował w kilku innych szkołach wyższych na terenie
Podkarpacia w okresie minionej dekady. Jako wykładowca akademicki prowadził zajęcia z 30(sic!)
różnych przedmiotów z zakresu szeroko rozumianej politologii oraz nauk społecznych. Jakkolwiek
część prowadzonych przez Habilitanta zajęć dydaktycznych jest sobie bliska tematycznie, zwrócić
należy uwagę na znaczne zróżnicowanie tematyczne niektórych przedmiotów, np. mikroekonomii
i współczesnych międzynarodowych stosunków politycznych. Recenzent świadom jest, że taki stan
1
rzeczy powodowany jest częstokroć nie tyle wolą samego zainteresowanego ale potrzebami
dydaktycznymi danej szkoły wyższej. Pokazuje to – mówiąc wprost – patologię w jakiej przychodzi
funkcjonować współcześnie w Polsce młodym pracownikom nauki. Jednakże niżej podpisany nie
może nie zadać sobie pytania o jakość prowadzonych w tak dużej liczbie i jednocześnie tak
zróżnicowanych tematycznie zajęć dydaktycznych. Do obowiązków dydaktycznych, o których już
była mowa, należałoby jeszcze doliczyć prowadzenie prac licencjackich w liczbie około 100,
a także obowiązki recenzenta rozpraw licencjackich i magisterskich w podobnej liczbie. Jednakże
najlepsze świadectwo wystawiają w tym zakresie Panu dr. Delongowi studenci których oceny jego
aktywności dydaktycznej są jednoznacznie pozytywne. Świadectwo tych wymagających
a niejednokrotnie kapryśnych recenzentów jest poważnym argumentem, że tytaniczny wysiłek
dydaktyczny Habilitanta spotkał się z dużym uznaniem najważniejszych odbiorców. Należy
podkreślić, że za działalność dydaktyczną Pan dr Marek Delong był wielokrotnie nagradzany przez
władze uczelni, w której przyszło mu pracować. Jest to cenne świadectwo wystawiające jak
najlepszą opinię jego aktywności na tym polu. Nagrodzenie młodego dydaktyka medalem uczelni
jest wymownym dowodem, że nauczanie na poziomie akademickim jest mocną stroną w dorobku
Habilitanta.
Jak każdy niemal młody pracowni naukowo-dydaktyczny zatrudniony na polskiej uczelni
pan dr Marek Dylong podejmował rozliczne obowiązki organizacyjne. Habilitant wielokrotnie
pełnił funkcje członka Komisji rekrutacyjnej na swej macierzystej Rzeszowskiej Alma Mater.
Tamże pełnił bardzo odpowiedzialną służbę jako przewodniczący Uczelnianej Komisji
Dyscyplinarnej ds. Studentów. Uczestniczył również w pracach Komisji Konkursowych
w konkursach na stanowiska naukowo-dydaktyczne na macierzystym wydziale Uniwersytetu
Rzeszowskiego. Jego aktywność jako nauczyciela akademickiego zdecydowanie wykraczająca poza
przeciętną, została doceniona przez jego kolegów. Ich wolą jako wyborców został reprezentantem
młodych pracowników nauki w Radzie Wydziału Socjologiczno – Historycznego Uniwersytetu
Rzeszowskiego w kadencji lat 2012 - 2016. Z kolei w uczelni przemyskiej będącej drugim
miejscem pracy Habilitanta w latach akademickich 2013/14 oraz 2014/15 przygotował on raport
samooceny na kierunku Stosunki Międzynarodowe. Wreszcie w tejże uczelni objął w ubiegłym
roku odpowiedzialną i absorbującą funkcję kierownika zakładu stosunków międzynarodowych.
Dr Marek Delong udziela się także w organizacji badań naukowych przygotowując projekty
badawcze zarówno w wymiarze krajowym jak i międzynarodowym. Aktywnie uczestniczy również
w przygotowaniach i prowadzeniu konferencji międzynarodowych, ponadto do jego działań
organizacyjnych zaliczyć należy także redagowanie bądź współredagowanie zbiorowych
opracowań naukowych. Pomimo młodego wieku jest kierownikiem w projektach badawczych co
najlepiej dowodzi jego wysokich zdolności organizacyjnych na tym niełatwym przecież
2
i wymagającym polu naukowej aktywności. Pomimo tak znacznego obciążenia obowiązkami
organizacyjnymi znajduje jeszcze czas na działalność ekspercką oraz funkcje opiekuna nad
studentami. Powyższe skłania recenzenta dorobku habilitacyjnego dr Delonga do wystawienia nie
tylko pozytywnej ale jednocześnie bardzo pochlebnej oceny jego działalności na polu
dydaktycznym i organizacyjnym.
2. Ocena dorobku naukowego po uzyskaniu stopnia doktora
Dorobek naukowy Habilitanta można określić predykatem - obszerny. Na szczególne podkreślenie
zasługuje fakt, że powstał on pomimo ponadprzeciętnego zaabsorbowania obowiązkami
dydaktycznymi i organizacyjnymi opisanymi i wysoko ocenionymi powyżej.
Na osiągnięcia naukowe składają się:
• 3 monografie autorskie;
• 2 opracowania redakcyjne
• 18 artykułów opublikowanych w czasopismach polskich i zagranicznych;
• 22 rozdziały w pracach zbiorowych lub podręcznikach,oraz
• 11 innych opracowań, głównie haseł o charakterze encyklopedycznym.
Zważywszy na fakt, że dorobek ów powstał w ciągu 10 lat jego liczba musi budzić uznanie i
pozytywną ocenę recenzenta. Spektrum zainteresowań naukowych Pana dr. Marka Delonga
jest dość szerokie i obejmuje aż cztery obszary a mianowicie:
I. Relacje państwo – Kościół po przełomie 1989 roku;
II. Nauczanie społeczne Kościoła katolickiego w Polsce:
III. Historię myśli politycznej liberalizmu (ze szczególnym uwzględnieniem sir Isaiah Berlina)
IV. Wybraną problematyką integracji europejskiej.
Czołowe miejsce w dorobku dr. Delonga zajmuje rozprawa habilitacyjna, którą, recenzent
omówi w oddzielnym punkcie. Zatem – najmocniejszą pozycją jego osiągnięć naukowych – jeśli
oceniamy osobno wspomnianą monografię wskazaną przez niego jako rozprawę habilitacyjną,
pozostaje praca: Recepcja myśli społeczno – politycznej Jana Pawła II w pismach polskiej
inteligencji Katolickiej w latach 1989 – 2005.Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego Rzeszów
2009, ss.246. W omawianej monografii autor skupia się na analizie kilku środowisk inteligencji
katolickiej skupionych wokół znanych periodyków takich jak: „ZNAK”, „Tygodnik Powszechny”,
„Przegląd Powszechny”, „Chrześcijanin w Świecie”, „Zycie i Myśl” oraz „W drodze”. Można
zgodzić się z wyborem Autora albowiem wokół powyższych czasopism ogniskowała się większość
środowisk polskiej inteligencji katolickiej omawianego okresu. Autor dokonuje pogłębionej
refleksji nad nauczaniem społecznym św. Jana Pawła II w polskich środowiskach inteligencji
3
katolickiej słusznie konkludując, że: ”...należy przypuszczać, że jest to dopiero początek
oddziaływania myśli Jana Pawła II na życie Kościoła i świata.” (s.218). Recenzent musi jednak
wytknąć Autorowi pewien błąd. Usprawiedliwieniem jest fakt,że popełniany jest on niemal przez
wszystkich badaczy, polegający na opuszczaniu w analizie spuścizny filozoficzno-teologicznej
Karola Wojtyły niezwykle istotnego fragmentu jego dorobku, który powstał co prawda przed
wyniesieniem go na Stolicę Piotrową. Chodzi mianowicie o rekolekcje wielkopostne wygłoszone
wobec bł. Pawła VI i jego dworu pod tytułem: Znak któremu sprzeciwiać się będą. Mając
nadzieję,że Autor w przyszłości kontynuować będzie badania w tym obszarze pozwoli sobie
przytoczyć fragment refleksji Wielkiego Polaka: „ Ów sprzeciw w ostatnich latach wyraźnie
przybiera na sile. Zarówno ten, zorganizowany wedle wyraźnego programu anty-Ewangelii, jak też
ten, pochodzący ze środowisk związanych z tradycjami chrześcijaństwa. Wystarczy przypomnieć
kontestację związaną z encykliką Humanae vitae, również ze sprawą celibatu, a ostatnio z
deklaracją Kongregacji Nauki Wiary Persona humana z 29 XII 1975 roku, aby się przekonać o
rzeczywistości tego sprzeciwu. A przecież chodzi tu o nie co innego, tylko o to, ażeby czyny
ludzkie poddawane były prawdzie i kierowane prawdą w wolności. Godność człowieka, godność
osoby nie może polegać na byle jakim użyciu wolności, nie może polegać na wolności użycia.
Takiej niczym nie krępowanej wolności domagają się rzecznicy aborcji czy antykoncepcji – żeby
tylko tej jednej dotknąć dziedziny (…) Godność człowieka może polegać tylko na prawym, na
odpowiedzialnym użyciu ludzkiej wolności. Wyraża się ona także w podejmowaniu decyzji ważnej
na całe życie – tak w małżeństwie, jak i w kapłaństwie. Zadaniem Kościoła, zadaniem tej Świętej
Stolicy, zadaniem wszystkich Nauczycieli i Pasterzy, jest zmagać się nieraz o człowieka z samym
człowiekiem. Walczyć o człowieka z samym człowiekiem! (…) My wszyscy, słudzy tej prawdy
jaka przez samego Boga została zadana człowiekowi, musimy przy niej trwać, szczególnie
wówczas, gdy się jej sprzeciwiają”. 1 Nie sposób w pełni zrozumieć papieskiej katechezy św. Jana
Pawła II w oderwaniu od tej swoistej introdukcji jaką wyłożył wobec swego Poprzednika. Ta uwaga
dotyczyć też może w pewnej mierze rozprawy habilitacyjnej, albowiem Episkopat Polski stale
powoływał się w swej aktywności na nauczanie św. Jana Pawła II, także po 2 kwietnia 2005 roku.
Znaczna część dorobku habilitacyjnego związana jest z I i II obszarem badawczym
zakreślonym przez Pana dr Delonga. Dorobek ten jest spójny, wskazuje na stały rozwój
warsztatowy i merytoryczny Habilitanta. Większość Jego opracowań została zamieszczona
w periodykach o raczej lokalnym zasięgu. Wyjątkiem są artykuły w „Politei” oraz „Przeglądzie
Religioznawczym” periodykach wysoko punktowanych o ustalonej renomie. Należy jednak
podkreślić, że nowa subdyscyplina którą Pan Doktor współtworzy jest stosunkowo świeżej daty,
toteż osoby się nią zajmujące mają pewne trudności z przebiciem się do czasopism z najwyższej
1
K. Wojtyła, Znak, któremu sprzeciwiać się będą. Kraków 2005, s.133
4
półki. Ponadto tematyka ma specyficznie polski kontekst , co po raz kolejny bezlitośnie obnaża
słabości punktowego oceniania dorobku naukowego w którym liczą się przede wszystkim
publikacje obcojęzyczne, a o te nie jest łatwo wszystkim autorom zajmującym się specyficzną
tematyką polską, wszakże bardzo ważną dla rodzimej kultury i nauki.
Kolejnym obszarem badawczym Habilitanta jest historia idei politycznych, a w
szczególności poglądy sir Isaiaha Berlina. Samo podjęcie studiów nad tym nurtem politycznej
refleksji w ogóle, a nad spuścizną brytyjskiego filozofa w szczególności jest godne pochwały.
Jednak recenzent nie może oprzeć się wrażeniu , że Pan dr Delong raczej przybliża postać i myśl
Berlina polskiemu czytelnikowi niż dokonuje krytycznej oceny jego dorobku. Jeżeli już to czyni,
posługuje się – jeżeli można tak stwierdzić – ocenami osób trzecich, skądinąd wybitnych polskich
historyków idei w osobach profesorów Ryszarda Legutki czy Andrzeja Walickiego. Szkoda, że
Autor nie pokusił się o bardziej pogłębioną krytykę jego myśli. Byłoby to bardzo ciekawą przygodą
intelektualną. W ocenie bowiem recenzenta Berlin to kolejny utopista którego wizję świata
streszcza doskonale znana pieśń Johna Lennona „ Imagine ”. Konająca pod napływem
„uchodźców” oraz wirtualnej ekonomiki neoliberalnej i dyktatu politycznej poprawności wspólnota
europejska jest najlepszym tego potwierdzeniem.
W tym kontekście można przejść płynnie przejść do kolejnego wątku dorobku naukowego
Habilitanta, mianowicie kwestii związanych właśnie z procesem integracji europejskiej. To ważny
fragment d dorobku Pana dr. Marka Delonga, zwłaszcza, że jest on współautorem pracy
poświęconej dochodzeniu Polski i Słowacji do pełnego członkostwa w Unii Europejskiej. Praca ta
(Republika Słowacka i Rzeczpospolita Polska na Drodze do Unii Europejskiej. Współautor:
Krzysztof Żarna, Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego Rzeszów 2013, ss. 125), to
monografia utrzymana w duchu optymistycznej refleksji nad drogą obu państw do UE. Powstawała
ona jeszcze w okresie gdy bolączki wspólnoty europejskiej nie były tak jaskrawo widoczne jak ma
to miejsce obecnie. Ale nawet wtedy, analizując prezentowane dane autorzy mogli pokusić się o
bardziej zróżnicowaną refleksję. Z zamieszczonej np. na s. 86 tabelki podającej wyniki referendów
w państwach Europy środkowo-wschodniej nt. akcesji do UE wynika jasno, że np. na Węgrzech
opowiedziała się za nią mniej niż połowa uprawnionych do głosowania (w referendum
uczestniczyło tam 45 % obywateli mających czynne prawo wyborcze). Podobnie rzecz się miała w
Polsce i na Słowacji. Trochę większa była skala poparcia w Republice Czeskiej, co jest pewnym
paradoksem zważywszy na silny dziś eurosceptycyzm w społeczeństwie czeskim. Wyprowadzić
stąd można wniosek, że tak naprawdę wsparcie społeczeństw państw grupy wyszehradzkiej dla
członkostwa w UE było raczej umiarkowane i dla brukselskich eurokratów dzisiejsze nastroje w
tym regionie, dalekie od entuzjazmu wobec pogłębiania integracji, nie powinny być zaskoczeniem.
Habilitant jest czynnym uczestnikiem wielu konferencji naukowych w kraju i zagranicą. Był
5
też współorganizatorem tego rodzaju, ważnych dla rozwoju nauki imprez. Aktywność naukowa
pana dr Delonga sprawiła, że jego rozwój jako badacza był harmonijny, a tegoż ukoronowaniem na
etapie tu omawianym była recenzowana poniżej rozprawa habilitacyjna.
2. Ocena rozprawy habilitacyjnej
Recenzent pozwoli sobie wyrazić u progu tej części swej oceny nietypową refleksję. Wielka
szkoda, że obecne postępowanie habilitacyjne nie przewiduje kolokwium. Dyskusja bowiem nad
rozprawą habilitacyjną Pana dr. Marka Delonga z całą pewnością byłaby pasjonującym dyskursem
– eklezjalnie rzecz ujmując – ubogacającym każdą Radę Wydziału, której przyszłoby oceniać
dorobek a zwłaszcza monografię wskazaną jako habilitacyjną przez jej Autora. Temat podjęty przez
doktora Delonga nie jest ani łatwy ani prosty, a co więcej – może wzbudzać liczne kontrowersje.
Praca zyskuje tym bardziej ( szkoda, że Habilitant tego nie podkreślił), zważywszy na fakt, że
Komisji Episkopatu Polski przyszło działać najpierw przez wiele lat za pontyfikatu św. Jana Pawła
II, który dla wielu polskich biskupów był bliskim przyjacielem. Jego następcami zostali
kardynałowie diametralnie różniący się w ocenie rzeczywistości z jaką Kościołowi przychodzi się
zmagać. Benedykt XVI, jeszcze jako dziekan Kolegium Kardynalskiego prowadząc w Rzymie
Drogę Krzyżową w Wielki Piątek 2005 roku w obliczu agonii Jana Pawła II wystawił druzgocącą
ocenę współczesnej rzeczywistości społecznej: „Upadek człowieka przyjmuje w dziejach wciąż
nowe formy. W swoim Pierwszym Liście św. Jan mówi o trzech przyczynach upadku człowieka:
pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze żywota. W ten sposób, na tle słabości swej epoki,
pełnej zbytku i wynaturzeń, interpretuje upadek człowieka i ludzkości. Patrząc na bliższe nam
czasy, możemy jednak pomyśleć o chrześcijaństwie znużonym wiarą, które opuściło Pana: wielkie
ideologie i ich zbanalizowana wizja człowieka, w nic nie wierzącego i żyjącego dniem dzisiejszym,
idącego za każdym popędem, stworzyły nowe pogaństwo, pogaństwo jeszcze gorsze, które chcąc
ostatecznie odsunąć na bok Boga, pozbyło się człowieka. I tak człowiek pogrążył się w prochu”.
(Cyt.
za:http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/inne/ratzinger_drogakrzyzowa-
or_25032005.html, dostęp z dnia 05.06.2016 r.). Jego diagnoza jest niemal całkowicie zbieżna z tą
jaką w „Znaku, któremu sprzeciwiać się będą” postawił niemal 30 lat wcześniej kardynał Karol
Wojtyła. Tej surowej ocenie towarzyszyła określona praktyka duszpasterska, niestety przez wielu
niezrozumiana, a nawet wyszydzana. Następca Benedykta XVI papież Franciszek swą otwartością,
czasami ocierającą się o naiwność wzbudza entuzjazm, zwłaszcza wśród zwolenników tzw.
Kościoła
otwartego, porównujących obecnego papieża do Świętego Imiennika. Warto im
przypomnieć, że w czasach gdy działał Biedaczyna z Asyżu na Stolicy Piotrowej zasiadał Innocenty
III… Recenzent pisze o tych faktach, by podkreślić w jak trudnych okolicznościach związanych
6
z tymi zróżnicowanymi pontyfikatami przyszło Habilitantowi badać aktywność polskiego
Episkopatu w sprawach społecznych. Równie złożony była i jest rzeczywistość ustrojowopolityczna III RP. Autor mógł w sposób bardziej dobitny podkreślić te kwestie gdyż na ich tle tym
bardziej korzystnie prezentują się jego badania.
Przyjęta przez Pana dr Delonga cezura czasowa jest uzasadniona zarówno gdy idzie o
początek wyznaczający jego badania (rok 1989), jak i kres (rok 2014). Podział pracy na rozdziały
problemowe został przez Habilitanta umotywowany w sposób przekonywujący, jakkolwiek
możliwy był także podział chronologiczny. Ta kwestia prawie zawsze wynika z subiektywnego
wyboru samego Autora, co należy uszanować.
Baza źródłowa niniejszej pracy jest bardzo obfita. Oczywiście zawsze można postawić
zarzut, że mogłaby być pełniejsza. Nie ulega jednak wątpliwości, że do niektórych z nich( np.
stenografii obrad Konferencji Episkopatu Polski) Autor po prostu dostępu nie miał. Przystępując do
oceny niniejszej monografii recenzent ma świadomość, że jest ona pionierska, a zatem jej Autor po
prostu nie mógł ustrzec się błędów jakie wydają się nieuniknione przy nowatorskich
opracowaniach. Autor we wstępie zadaje fundamentalne dla podjętego tematu pytanie(s. 8) –
dlaczego w ogóle Kościół podejmuje nauczanie społeczne w sytuacji gdy jego troską powinno być
zbawienie rodzaju ludzkiego. Odpowiedź Habilitanta jest przekonywująca – otoczenie zewnętrzne
powinno sprzyjać, a nie przeszkadzać w krzewieniu wiary ze wszystkimi z tego faktu wynikającymi
konsekwencjami. Uszczegóławiając zakres podjętego tematu badawczego Autor wskazuje, że
zasadniczym celem rozprawy jest ukazanie pozycji i roli Kościoła w społeczeństwie polskim po
1989 roku. Habilitant jest świadom, że położenie Kościoła w Polsce różniło się od innych
Kościołów lokalnych Europy po wieloma względami. Wynikało to nie tylko z wielowiekowej
historii i tradycji, ale także z autorytetu jaki zdobył Kościół i jego hierarchia w trudnych latach
PRL. W przeddzień wyborów z 4 czerwca 1989 roku Kościół i jego pasterze byli w polskiej
rzeczywistości niekwestionowanym autorytetem zarówno dla społeczeństwa, popieranej przez lwią
jego część ówczesnej opozycji, ale także dla ówczesnej ekipy rządzącej z generałem Wojciechem
Jaruzelskim na czele. Do tego dochodzi rola papieża Jana Pawła II i jego osobowości,
postrzeganego w kraju nie tylko przez pryzmat Głowy Kościoła, lecz również jako godnego
następcy Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego jako swoistego interrexa. Do tego dodać
należy fakt, że ponad 90 % członków ówczesnego społeczeństwa polskiego uważało się za
katolików.
Rozdział I („Konferencja Episkopatu Polski”) recenzowanej pracy różni się od pozostałych. Autor
analizuje w nim Komisję Episkopatu Polski pod kątem instytucjonalnym. Słusznie zauważa, że w
okresie owym – schyłkowego PRL i początkach III RP była instytucją nie do końca kolegialną w
rozumieniu nauczania Soboru Watykańskiego II. Wprawdzie zasadę kolegialności potwierdzono w
7
1987 roku wprowadzając ograniczenia kadencyjne dla przewodniczącego KEP, ale nie ulega
wątpliwości, że osoba(i osobowość) kardynała Józefa Glempa była nadal dominującą. Autor ma
rację, że do pełnej zasady kolegialności Kościół w Polsce dochodził latami(s. 18 – 22), recenzent
dodałby, iż w pełni urzeczywistniono ją dopiero w parę lat po śmierci św. Jana Pawła II.
Rozdział 2 ( „O kształt stosunków państwo – Kościół”) Pan dr Delong zaczyna od przywołania
uwagi ks. Janusza Mariańskiego z 1992 roku, że dominującym poglądem w dyskursie o miejscu i
roli Kościoła we współczesnym społeczeństwie jest przekonanie o potrzebie jego obecności i
nauczania.( s.44). W opinii recenzenta jest to pogląd historyczny. Obecnie nawet osoby uważające
się za katolików i praktykujące stoją na pozycjach - mówiąc kolokwialnie – spychania czy
zamykania Kościoła w kruchcie. Daje temu wyraz m. in. eurodeputowana Róża Thun podkreślająca
w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”( z dnia 9-10 kwietnia 2016 r.),że Kościół może, a nawet
powinien domagać się zakazu np. aborcji czy związków par homoseksualnych, nie wolno mu
jednak domagać się sankcjonowania tych postulatów w porządku prawnym świeckiego państwa.
Jak słusznie zauważa Habilitant przed Kościołem w Polsce po upadku PRL stanęło fundamentalne
pytanie co dalej? Dr Delong ma rację, że zdecydowana większość biskupów reprezentowanych w
KEP stała na stanowisku realizacji wszystkich głoszonych wcześniej postulatów
licząc, że
większość katolicka polskiego społeczeństwa poprze je. Okazało się jednak, że część opinii
publicznej nie podziela nauczania hierarchii kościelnej m. in. w takich tematach jak aborcja czy
nawet powrót religii do szkół. KEP przyjęła do wiadomości ten fakt dopiero podczas wyborów
prezydenckich w Polsce w 1995 roku , ponosząc w międzyczasie istotne straty wizerunkowe.
Rozdział 3 („Kościół w sferze publicznej demokratycznego państwa”) Autor zaczyna od istotnej
uwagi, że dla Kościoła zarówno systemy totalitarne jak i te oparte o pełen permisywizm są jednako
niebezpieczne albowiem starają się one:” zacierać różnicę między dobrem a złem” (s. 112-113).
Z tego też tytułu ma rację dr Delong twierdząc, że członkowie KEP zawsze podkreślali i
podkreślają nadal swój sprzeciw wobec” absolutyzacji praw człowieka”(s.127). Jednak troska ta
przybierała niekiedy karykaturalne formy np. na poły nieoficjalnych „instrukcji wyborczych”
czyniąc więcej szkód niż pożytku. Ma rację Autor pisząc, że pomimo wielu wątpliwości KEP
a także Jan Paweł II poparli przystąpienie do UE ( s. 159 i nast.). Recenzent dodałby jednak, iż owa
Unia ( jest to istotne w obliczu pojawiającej się niekiedy krytyki KEP w mediach liberalnych
współcześnie za niechęć Kościoła do Brukseli), miała przed kilkunastu laty zupełnie inny wymiar
instytucjonalny niż (po traktacie lizbońskim)obecnie. Nadal aktualna pozostaje wyrażana przed
kilkunastu laty troska KEP o odcinanie się UE od chrześcijańskich korzeni starego kontynentu.
Przestrogi KEP w tym zakresie (s.191-192) pozostają aktualne po dzień dzisiejszy.
Rozdział 4 („Kwestie społeczne”) omawia stosunek KEP do wybranych problemów społecznych
doby III RP. W przekonaniu recenzenta Autor mógłby wspomnieć o oczekiwaniach związanych z
8
upadkiem realnego socjalizmu w Polsce i kształtowaniem się nowej przestrzeni społecznopolitycznej. Biskupi polscy(podobnie jak przygniatająca większość społeczeństwa) liczyli by użyć
słowa współczesnego dyskursu na „dobrą zmianę”. Z tego co recenzentowi wiadomo, przed
upadkiem PRL tylko ówczesny emerytowany biskup katowicki Herbert Bednorz wśród członków
KEP miał podobno wyrażać wątpliwości i obawy o przyszłość. Dlatego też rzeczywistość społeczna
jaka nastała po 1989 roku była sporym rozczarowaniem także dla polskich hierarchów. Taki stan
rzeczy budził obawy, rodził także niezrozumienie ze strony niektórych biskupów, którzy
powodowani zacnymi pobudkami próbowali niekiedy w pojedynkę zaradzić nabrzmiewającym
problemom. Recenzent ma na myśli przytoczony przez Autora apel metropolity górnośląskiego
abp. Damiana Zimonia który w specjalnym liście pasterskim poświęconym bezrobociu z 2001 roku
tak pisał: „to nie system lecz sfera społecznych odniesień moralnych, jest przestrzenią, w której
rodzi się klęska bezrobocia”(s.229). Niestety z całym szacunkiem dla duszpasterskiej troski – to
właśnie system neoliberalnej ekonomiki tak bezkrytycznie przenoszony na grunt polski, zatem błąd
systemowy generuje ową plagę, oczywiście demolując przy okazji sferę publicznej moralności.
Rozdział 5 („O Polskę katolicką”) poświęcony został tak istotnym problemom z punktu widzenia
KEP jak; katecheza w szkole, prawna ochrona życia poczętego, problem obecności symboliki
religijnej w przestrzeni publicznej a także kwestiom bioetyki i kwestii związanej z tzw. związkami
partnerskimi. Generalnie można zgodzić się z Habilitantem, że w problematyce tej KEP podkreślała
stanowczo swój sprzeciw wobec prób rozdzielania moralności publicznej od prywatnej i dalszej
laicyzacji przestrzeni publicznej.
Doceniając olbrzymi wysiłek autora włożony w przygotowanie tej pionierskiej rozprawy,
recenzent pozwoli sobie na koniec przedstawić pewne uwagi krytyczne dotyczące tego czego w
pracy Pana dr Delonga zabrakło:
- nikt nie kwestionuje olbrzymiego, pozytywnego wpływu pontyfikatu św. Jana Pawła II na życie
Kościoła w Polsce doby lat 1978 – 2005, także na działalność KEP. Jednak recenzent patrząc sine
iura et studio nie może nie zapytać na ile niektóre, chybione nominacje w polskim Kościele
przełożyły się na działanie KEP, by wspomnieć tylko ubolewania godne awanse bp. Juliusza Paetza;
- chyba nieco bardziej pogłębionej analizy wymagałaby kwestia roli prymasa kard. Józefa Glempa
w pracach KEP, na dobrą sprawę a z do końca pontyfikatu św. Jana Pawła II;
- osobnego wzmianki wymagałaby osoba nuncjusza papieskiego abp Józefa Kowalczyka i jego
wpływu na prace KEP w latach 1989 – 2010;
- w opinii recenzenta największy negatywny wpływ na polskie życie społeczno – polityczne doby
III RP miały rządy premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego (namowy do prowadzenia aferalnej
działalności gospodarczej - „pierwszy milion trzeba ukraść”) oraz Jerzego Buzka (bezkrytyczne
przeszczepianie wzorców zachodnich w wielu dziedzinach życia, w szczególności w oświacie), w
9
związku z tym nasuwa się pytanie w jakim stopniu KEP dostrzegał te negatywne
zjawiska(zwłaszcza doby lat 1997-2001) i czy podejmował pogłębioną krytykę owych patologii ?
- szkoda, że Autor nie wspomniał o niektórych godnych przypomnienia inicjatywach
poszczególnych członków Episkopatu, np. wkładu abp. Alfonsa Nossola w dzieło polsko –
niemieckiego pojednania;
- recenzent ma wrażenie, że habilitant czasami uchyla się od wyrażenia własnego sądu czy opinii
na dany temat, sam zresztą podkreśla:”...autor starał się unikać artykułowania jednoznacznych
wniosków...” (s. 16), niżej popisany ma wrażenie, iż w niektórych miejscach zasłania się opinią
innych.
Pomimo tych uwag krytycznych recenzent uważa, że rozprawa habilitacyjna spełnia
wymogi stawiane tego typu pracom i stanowi cenny wkład w rozwój politologii jako dyscypliny
naukowej.
3. Konkluzje końcowe
Pomimo uwag krytycznych zamieszczonych powyżej przez recenzenta opinia końcowa
dotycząca dorobku habilitacyjnego Pana dr Marka Delonga jest jednoznacznie pozytywna. Jego
dorobek jest zróżnicowany i obfity. Praca habilitacyjna przedłożona przez niego stanowi cenny
wkład w rozwój politologii jako nauki, jest kamieniem milowym na drodze kształtującej nową
subdyscyplinę w dziedzinie nauki o polityce a mianowicie politologię religii. Z metodologicznych i
merytorycznych dokonań Autora w tej rozprawie jeszcze przez długie lata czerpać będą inspiracje
naukowcy prowadzący dociekania w tym obszarze badań.
Dlatego też z pełnym przekonaniem stwierdzam, że osiągnięcia naukowe, organizacyjne i
dydaktyczne Pana dr Marka Delonga spełniają wyżej przytoczone wymagania ustawowe i stanowią
wystarczającą podstawę do nadania Mu stopnia doktora habilitowanego.
10