ryzykowne wsparcie

Transkrypt

ryzykowne wsparcie
RYZYKOWNE WSPARCIE
2014-06-27
Trwający w Afganistanie konflikt to idealne środowisko dla prywatnych kompanii
wojskowych.
Współczesne konflikty zbrojne znacznie różnią się od klasycznych wojen clausewitzowskich. Nie mają wyraźnego początku ani końca. Bardzo
często nie istnieją linie frontu. Problematyczne jest także dokładne określenie walczących stron.
W konfliktach zbrojnych XXI wieku coraz rzadziej bowiem ścierają się ze sobą państwa. Większość to konflikty wewnętrzne, rozgrywające się w
obrębie jednego kraju, które mogą być jednak „umiędzynarodowione” przez udział w nich obcych wojsk. To, co odróżnia „stare” wojny od „nowych”,
to również ich podłoże. O ile dawniej wojny prowadzono z pobudek geopolitycznych, o tyle współcześnie jednym z ważniejszych determinantów są
czynniki ekonomiczne. Dlatego następuje niejako prywatyzacja konfliktów zbrojnych.
Prywatna armia
Chociaż prywatyzacja wojen była znana już setki lat temu, dziś określenie to oznacza udział w konflikcie zbrojnym podmiotów, takich jak prywatne
firmy ochroniarskie i wojskowe, które działają w sferze bezpieczeństwa, zarówno w formie ofensywnej, jak i defensywnej. Prywatne
przedsiębiorstwa wojskowe (Private Military Companies – PMC) są angażowane na wszystkich etapach konfliktu – zapewniają ochronę
przywódcom, wsparcie logistyczne i operacyjne walczącym stronom, oferują pomoc w odbudowie po konflikcie (szkolenie armii, budowa
infrastruktury). Korzystanie z ich usług przez wysoko rozwinięte państwa jest tańsze, zarówno ekonomicznie, jak i politycznie. Doktryny wojskowe
państw zachodnich zakładają bowiem ograniczenie do minimum strat własnych. Prywatne kompanie wojskowe umożliwiają osiągnięcie tego celu.
Ponadto zmniejsza się odpowiedzialność państwa za działalność podmiotów występujących w ich imieniu. Jeśli kontraktorzy z PMC zatrzymają
nielegalnie niewinną osobę, konsekwencje (jeśli w ogóle) poniesie nie reprezentowane przez kontraktora państwo, lecz on sam lub firma, w której
jest zatrudniony. Tak się dzieje między innymi w Afganistanie.
Obecnie, zgodnie z oficjalnymi raportami (styczeń 2014 rok), Międzynarodowe Siły Wspierania Bezpieczeństwa (ISAF) liczą prawie 60 tys.
żołnierzy. Ponad pół roku wcześniej liczba ta sięgała niemal 90 tys. i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w tym samym czasie sam
tylko Departament Obrony USA (największy na świecie odbiorca usług PMC) miał w Afganistanie około 108 tys. zakontraktowanych prywatnych
pracowników. Liczba ta nie uwzględnia osób zatrudnionych przez inne państwa oraz tamtejszy rząd. W trakcie ponaddziesięcioletniego konfliktu w
tym państwie powstały tysiące miejsc pracy związanych z sektorem militarnym i bezpieczeństwa. Co się z nimi stanie, kiedy NATO i ISAF opuszczą
Afganistan?
Eksperci nie mają złudzeń – sytuacja w tym kraju po wycofaniu się wojsk koalicji pogorszy się, a sukcesy osiągnięte tak ogromnymi wysiłkami
zostaną utracone. ISAF jest zaangażowane w rozwój Afgańskich Narodowych Sił Bezpieczeństwa przez doradztwo, szkolenia oraz dostarczanie
sprzętu, a także odpowiadają za zabezpieczenie szeroko rozumianej odbudowy infrastruktury i pomoc humanitarną dla ludności cywilnej. Po 2014
roku odpowiedzialność za bezpieczeństwo w kraju spocznie wyłącznie na barkach sił afgańskich. Te natomiast, mimo oficjalnych zapewnień, nie
wydają się w pełni gotowe, by samodzielnie sprostać istniejącym zagrożeniom i wyzwaniom.
W konsekwencji, po wycofaniu ISAF, w Afganistanie powstanie próżnia w sektorze bezpieczeństwa, którą należy wypełnić innymi strukturami. Jeśli
do tego nie dojdzie, może nastąpić całkowita destabilizacja kraju, co znacznie wpłynie na bezpieczeństwo międzynarodowe w regionie. Na taki stan
rzeczy nie ma zgody politycznej, a rozwiązaniem – tyle że ryzykownym – które może ograniczyć negatywne skutki wycofania się z Afganistanu, jest
przejęcie dotychczasowych zadań ISAF przez prywatne przedsiębiorstwa wojskowe. Będą one brały udział w szkoleniu afgańskiej policji i armii,
budowaniu infrastruktury, prowadzeniu projektów rozwojowych oraz ochronie pracowników czy VIP-ów.
Cena bezpieczeństwa
Autor: Paweł Kruk
Strona: 1
Jakie konsekwencje wynikają z działalności PMC? Dla państw wysoko rozwiniętych wykorzystywanie tego typu firm jest, najogólniej mówiąc,
wygodne. Dla państw słabych gospodarczo i politycznie, a niewątpliwie takim krajem jest Afganistan, funkcjonowanie tego typu przedsiębiorstw na
ich terytorium jest co najmniej niebezpieczne.
Po pierwsze, status i mandat wojsk międzynarodowych działających w państwie trzecim podlega znacznie silniejszym regulacjom niż działalność
prywatnych firm wojskowych. Fakt, iż PMC stanowią legalne podmioty gospodarcze, odróżnia działania prywatnych firm wojskowych od nielegalnej
w świetle prawa międzynarodowego aktywności najemników. Nieuregulowany w pełni status prawny prywatnych kompani wojskowych oraz
specyficzność ich działalności (większość umów zawieranych z PMC jest objęta tajemnicą handlową) sprawiają jednak, że nie ma skutecznych
mechanizmów rzetelnej kontroli i nadzoru nad tymi podmiotami. To niesie ze sobą ryzyko nadużyć, takich jak bezpodstawne otwarcie ognia do
bezbronnych cywilów. Takie incydenty miały wielokrotnie miejsce nie tylko w Afganistanie, lecz także w Iraku. Znana jest na przykład sprawa firm
CACI International Inc. i Titan Corp. Pracownicy przedsiębiorstw razem z amerykańskimi żołnierzami byli odpowiedzialni za tortury w irackim
więzieniu Abu Ghraib. Do odpowiedzialności pociągnięto jednak tylko żołnierzy. Firmy natomiast dostały od amerykańskiego rządu kolejne
kontrakty, warte 200 mln dolarów.
Po drugie, działalność PMC jest także jednym z elementów przegranej bitwy o umysły Afgańczyków. Oczywiście w każdym konflikcie zbrojnym są
popełniane błędy, w Afganistanie również nie raz bezpodstawnie otwarto ogień lub zatrzymano niewłaściwą osobę. Takie wpadki zdarzały się też
ISAF, ale znacznie większe nadużycia mają na swoim koncie prywatne firmy wojskowe.
W Afganistanie bezpieczeństwo na głównych drogach starają się zapewnić zarówno sami Afgańczycy, jak i żołnierze Międzynarodowych Sił
Wspierania Bezpieczeństwa. Problem pojawia się, gdy tą samą drogą porusza się konwój strzeżony przez PMC. Kontrolę drogową przeprowadzają
wówczas siły afgańskie, żołnierze ISAF oraz prywatne firmy wojskowe. O ile dwa pierwsze podmioty robią wszystko, co w ich mocy, by ich działania
mieściły się w ramach przyjętych norm, o tyle pracownicy firm ochroniarskich czasem w ogóle nie liczą się z prawem międzynarodowym i
wewnętrznym Afganistanu.
Dla zwykłych mieszkańców nie ma różnicy, kto dokonuje kontroli: żołnierz ISAF czy kontraktor firmy ochroniarskiej. W pamięci pozostaje jedynie
negatywny wizerunek obcego kulturowo uzbrojonego człowieka, co sprawia, że w Afganistanie wzrastają nastroje antyzachodnie. Pod
Hindukuszem wojna toczy się od niemal trzech dekad i zdecydowana większość obywateli nie pragnie niczego innego niż życia w pokoju.
Tymczasem konflikt trwa i pochłania coraz więcej ofiar, stąd między innymi coraz większe przekonanie wśród Afgańczyków, że wycofanie się
zachodnich żołnierzy umożliwi powrót do władzy talibów, a tym samym zapewni stabilizację w kraju.
Prywatne firmy wojskowe wpływają negatywnie również na modernizację afgańskiej armii oraz szeroko rozumianych sił bezpieczeństwa. Na ponad
100 tys. kontraktów zawartych przez Departament Obrony USA około 70% kontraktorów stanowili sami Afgańczycy. Wykształconych,
wyszkolonych, często z odpowiednim doświadczeniem mężczyzn do tego typu firm przyciągają przede wszystkim wyższe zarobki niż te osiągane w
służbach państwowych.
Konflikty zbrojne dla jednych są źródłem nieszczęść, dla innych szansą na wzbogacenie. Przyciągają PMC z Zachodu, ale sprzyjają też
powstawaniu firm miejscowych. W wypadku Afganistanu jest to na przykład Afghan Watanrisk Managment, które jako przedsiębiorstwo rodzime
doskonale rozumie specyficzność środowiska politycznego w kraju. Powstaje w ten sposób łańcuch negatywnych związków przyczynowoskutkowych.
Działalność zagranicznych i afgańskich PMC powoduje swoisty „drenaż mózgów” wśród służb mundurowych. Skutkiem jest niski poziom zaufania
ze strony społeczeństwa, elit politycznych, dyplomatów oraz zagranicznych inwestorów, którzy, chcąc zapewnić sobie odpowiedni poziom
bezpieczeństwa, będą zmuszeni do korzystania z usług prywatnych przedsiębiorstw wojskowych.
Zakończenie misji Międzynarodowych Sił Wspierania Bezpieczeństwa w Afganistanie wcale nie oznacza całkowitego wycofania się wojsk
zachodnich z kraju. Wciąż nie ma pewności, że Afganistan ponownie nie stanie się azylem dla międzynarodowego terroryzmu, stąd między innymi
afgańsko-amerykańskie rozmowy w sprawie stacjonowania amerykańskich wojsk po 2014 roku. Według dotychczasowego prezydenta Afganistanu
Autor: Paweł Kruk
Strona: 2
Hamida Karzaja proces pokojowy w kraju musi obejmować również negocjacje z talibami, czemu niechętnie przygląda się Waszyngton. Jeśli jednak
nie dojdzie do podpisania porozumienia, USA nie zrezygnują z obecności w Afganistanie. Swoje interesy będą realizować między innymi poprzez
obecność PMC, których potrzebują władze afgańskie, a po wycofaniu ISAF prawdopodobnie będą ich potrzebować jeszcze bardziej. Nawet jeśli
poziom wyszkolenia afgańskich sił bezpieczeństwa jest na tyle wysoki, by sprostać podstawowym zadaniom, rząd w Kabulu wciąż potrzebuje
bowiem pomocy w działaniach specjalistycznych, takich jak wywiad czy kontrwywiad. Jeśli nie otrzyma jej ze strony państw zachodnich,
rozwiązaniem pozostaną kontrakty z PMC. Powstaje jednak pytanie: kto zapłaci za usługi prywatnych firm wojskowych?
Newralgiczny region
Tymczasem naprawdę jest o co walczyć. Położenie geograficzne, a przede wszystkim potencjalne złoża surowców mineralnych, niezbędnych
zwłaszcza w przemyśle elektronicznym, oszacowane nawet na bilion dolarów, sprawiają, że o wpływy w Afganistanie walczą zarówno mocarstwa
globalne, jak i regionalne. Chociaż obecnie nie ma sprzyjających warunków do rozwoju przemysłu, potencjalne zyski w przyszłości przyciągają
inwestorów z USA, Chin, Indii oraz innych państw. By rozwijać rozpoczęte projekty, inwestorzy zagraniczni muszą zapewnić swoim pracownikom
bezpieczeństwo. Nie mogąc liczyć na afgańskie siły rządowe, będą angażować prywatne przedsiębiorstwa wojskowe. Bogactwa naturalne stanowią
zatem dla Afganistanu ogromną szansę na rozwój, ale jednocześnie są źródłem zagrożenia.
Rywalizacja mocarstw o wpływy pod Hindukuszem oraz konflikt na linii rząd centralny – talibowie powoduje, że Afganistan jeszcze długo nie zazna
pokoju. Obecna sytuacja to idealne środowisko dla prywatnych kompanii wojskowych, dlatego wciąż będą obecne w Afganistanie, a ich działalność
wpłynie na stabilność w kraju.
Autor: Paweł Kruk
Strona: 3