3 mln mieszkań: łatwiej obiecać niż wybudować
Transkrypt
3 mln mieszkań: łatwiej obiecać niż wybudować
3 mln mieszkań: łatwiej obiecać niż wybudować Marek Wielgo 2006-09-21 W Polsce powstaną 3 mln mieszkań, to pewne - mówi wiceminister budownictwa Piotr Styczeń. Zaraz jednak dodaje: - Tylko nie wiem, kiedy. Ile przybywało mieszkań w okresie styczeń-sierpień Premier Jarosław Kaczyński nie odżegnał się w swoim exposé od wyborczych zapowiedzi PiS, że w czasie ośmiu lat powstanie w Polsce 3 mln mieszkań. Tymczasem w czasie czwartkowej konferencji ministra budownictwa Antoniego Jaszczaka, on i jego zastępca Piotr Styczeń nie pozostawili złudzeń: - Oceniamy, że w 2008 r. będzie oddanych do użytku ok. 150 tys. nowych mieszkań - stwierdził Styczeń, zapytany przez "Gazetę" o prognozę resortu dotyczącą rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Oznaczałoby to, że po czterech latach rządów PiS i jego koalicjantów przybyłoby w Polsce tylko nieco ponad pół miliona nowych mieszkań. Styczeń przyznaje, że taki jest popyt na domy i mieszkania własnościowe. Według niego deweloperzy raczej nie mają co liczyć na wzrost liczby chętnych na nie, i to mimo poprawy sytuacji na rynku pracy. Z kolei Jaszczak spodziewa się spadku popytu na mieszkania ze strony inwestorów zagranicznych. Zdaniem Jaszczaka najpewniej skuszą ich wyższe zyski w Bułgarii i Rumunii po przystąpieniu tych krajów do UE. Czy to oznacza, że ceny mieszkań wreszcie przystopują? Nie! Styczeń spodziewa się dalszego wzrostu cen, które np. w Warszawie czy Krakowie przekroczyły już poziom 6 tys. zł za m kw. (średnio), czyli ok. 1,5 tys. euro. - Marzy mi się, aby te ceny były dwukrotnie niższe niż teraz. Będą one jednak dążyły do cen europejskich - uważa Styczeń. Ale równocześnie zastrzegł, że ich doganianie to proces kilkunastoletni. Dodajmy, że według Monitoringu Budownictwa Europejskiego PAB w Madrycie przeciętna cena nowych mieszkań przekracza 2,5 tys. euro za m kw., a w Dublinie wynosi ok. 3,2 tys. euro za metr. Opinia resortu pokrywa się z wynikami naszej ankiety, którą przeprowadziliśmy w czasie zeszłotygodniowych Targów Mieszkaniowych Muratora Expo w Warszawie. 29 na 43 (przeszło 67 proc.) pytanych przez nas specjalistów (m.in. deweloperów) nie spodziewa się w ciągu trzech lat radykalnej poprawy wyników w budownictwie mieszkaniowym. Z kolei w kwestii cen aż 86 proc. osób liczy się z ich dalszym wzrostem. Jaszczak i Styczeń zapowiedzieli, że w najbliższych latach rząd będzie wspomagał wyłącznie rodziny o średnich i niskich dochodach. Np. te pierwsze mogą liczyć na dopłatę do kredytu mieszkaniowego. Najpewniej w przyszłym miesiącu wejdzie w życie ustawa w tej sprawie. W resorcie przygotowany jest też już projekt kolejnej, która uruchomi program budownictwa socjalnego dla najuboższych. Styczeń ocenia, że w ramach tego programu dach nad głową znajdzie w ciągu sześciu lat ponad 100 tys. rodzin. Budżet miałby przeznaczać na ten cel od 2008 r. ponad 300 mln zł rocznie. - Partie, które szły do wyborów pod hasłami walki z bezdomnością, nic nie zrobiły, żeby sytuacja uległa poprawie w najbliższych latach - komentuje Roman Nowicki, szef Kongresu Budownictwa skupiającego 24 organizacje budowlane. Jezu, ale sciema!!! IP: *.aster.pl Gość: Kalkulatorek 22.09.06, 09:40 zarchiwizowany "W resorcie przygotowany jest też już projekt kolejnej, która uruchomi program budownictwa socjalnego dla najuboższych. Styczeń ocenia, że w ramach tego programu dach nad głową znajdzie w ciągu sześciu lat ponad 100 tys. rodzin. Budżet miałby przeznaczać na ten cel od 2008 r. ponad 300 mln zł rocznie." Liczymy: 300 mln zł w ciągu sześciu lat to 1,8 mld zł, dzielimy to przez 100 000 (nawet nie przez ponad 100 tysięcy), wynik to 18 000 zł. Mam pytanie do ministra Stycznia: co to będą za mieszkania po 18 000 zł każde dla rodziny???!!! Szopy???!!! A może kurniki???!!! Łatwiej obiecać niż wybudować Michał Paradowski 22.09.06, 10:10 zarchiwizowany Pan min. Styczeń nie wie kiedy, więc podpowiadam: w 3054 roku. Oczywiście pod warunkiem nie odstawienia od władzy PIS-u. Panowie władcy, zrozumcie wreszcie, że budynki powstają najczęściej ze środków prywatnych inwestorów. Władza tylko nie powinna przeszkadzać! Re: Łatwiej obiecać niż wybudować IP: 83.238.175.* Gość: Michal 22.09.06, 12:30 zarchiwizowany O, PiS przyłożył także rękę do wzrostu cen mieszkań. To PiS proponuje (i pewnie wprowadzi) opodatkowanie kwoty sprzedaży mieszkania jak zysku. To jest podwójne opodatkowanie, bo najpierw płacisz podatek dochodowy zarabiając pieniądze (spłacając przez 20 lat kredyt, na przykład), a potem chcesz np. sprzedać mieszkanie bo kupujesz inne, przenosisz się do innego miasta, etc, i znowu płacisz podatek od całej sumy. Chore. Skutek taki, że ceny mieszkań wzrosną o kwotę podatku, po prostu dlatego że ludzie będą sobie chcieli odbić podatek. A więc PiS powoduje wzrost cen mieszkań. Może faktycznie nie należy obrażać wyborców PiS (w sensie inwektyw), ale jeśli ktoś głosuje na coś, co jest ewidentnym kłamstwem (każdy rozsądny człowiek wie że zbudowanie 3 milionów mieszkań jest niemożliwe, wystarczy podzielić budżet przez cenę jednego mieszkania), to jest albo głupi, albo świadomie szkodzi krajowi. Wybacz, ale nie szanuję głupców, a szkodników tym bardziej. jak można w takie bzdury Wierzyc, ze ktoś komuś roland12 22.09.06, 13:47 zarchiwizowany cos wybuduje, jak? za darmo? gdzie? 3 miliony mieszkań? I do tego 3 miliony Mercedesów S_ klasie lub BMW, tak? Ludzie! Ja czasami tak myślę czy to ten socjalizm tak ludziom w głowach zamieszał, ze ciągle myślą w tych kategoriach. Prawdziwy dramat to fakt, ze ta bezczynność władz w połączeniu ze sprytem deweloperow, którzy dawno temu wiedzieli co się będzie działo na rynku po wejściu do UE i kupili ostatnie dobre działki z pozwoleniami na budowę, wszystko to doprowadziło do absurdalnych sytuacji, ze emeryci z minimalna emerytura zamieszkują w centrum miast w 100 metrowych mieszkaniach w prywatnych kamienicach (wartych często 800 tys. zl!!!) plącąc jakieś czynsze regulowane, pomysły z PRL, po np. 500 zl, normalnie nigdy w życiu by tam nie mieszkali, bo czynsz tam to często 3000 zl, ale ich ruszyć nie wolno, w tym czasie młodzi ludzie, wykształceni, z rodzinami nie mogą zarobić ani na czynsze wolnorynkowe ani na nowe mieszkania, które kosztują np. za 60 m2 360 000 zl. Nawet takiego kredytu nie dostana - co oni maja robić?, wyjeżdżają. Ceny mieszkań w wielkich miastach niestety osiągają zachodnie poziomy, place nie. Ja się tego od dawna spodziewałem i dlatego od lat miąłem stare auta ale zapewniłem sobie 2 porządne dachy nad głowa- w mieście i na wsi, teraz je tylko trochę remontuje. Dla młodych jest to sytuacja fatalna także z tego powodu, ze osoby te maja stosunkowo młodych rodziców i nie mogą liczyć na lokale po nich, dziadkowie za to często mieszkają nie w swoich mieszkaniach, ten słynny kwaterunek w prywatnych zasobach albo maja swoje ale b. małe. Jedynym wyjściem jest praca, wieloletnia za granica, i zakup działki oraz wybudowanie sobie małego domu, bez piwnic i 1 pietra, taki dom jest do zbudowania za ok. 60 tys euro, bez ceny gruntu, to jest suma , która jakoś tam za granica się powoli zarobi. Ceny raczej nie spadną przez 10 do 15 lat az zniknie popyt młodych roczników, a następne tak liczne nie nadejdą, umrze tez wiele osób zajmujących dziś duże ,kwaterunkowe powierzchnie, wzrosną dochody ludzi, którzy będą woleli mieszkać we własnych, nowych domach pod miastem, dużo tez opuści kraj i juz nie wróci. Będzie u nas jak już jest dziś w RFN, gdzie często w małych miastach i na wsiach pod miastem, w zach. Niemczech ( we wschodnich jest jeszcze taniej) można wynająć mieszkania lub cale domy za grosze, np. 300 euro. Ale tu od 1970 były już pigułki antykoncepcyjne w powszechnym użyciu i spadała liczba dzieci. Było tu tez dużo domów i dużych mieszkań, jest w czym wybierać, u nas było zawsze za mało mieszkań, były b. małe a domów nie przyjęło sie u nas wynajmować, nie wiem dlaczego. Ja chce teraz wynająć komuś mój dom pod Krakowem, 14 km, w ładnym miejscu i nie ma chętnych, za 1000 zl, za duzo mniejsze mieszkanie w Krakowie ludzie chętnie płaca takie pieniądze. Taka moda, wszyscy chcą być w mieście, może to się zmieni i znajdę chętnych, będę od 1.10. szukać.