Pobierz PDF - Racjonalista TV

Transkrypt

Pobierz PDF - Racjonalista TV
Przeglądałam właśnie stronki, aby sprawdzić, co dzieje się z
KOD. Nigdy nie ukrywałam, że zależy mi na sprzeciwie wobec
tego, co dzieje się w Polsce z uwagi na jej obecny rząd. I
przypadkiem trafiłam na coś szokującego, czyli tekst prof.
Środy o Kijowskim.
W zasadzie zostawiłabym moje refleksje w szafie, ale mam
wrażenie, że opisana tu przeze mnie sytuacja jest pewnym
ostrzeżeniem wobec nas. Zdaje nam się, że żyjemy w złych
czasach, że dobro przegrywa ze złem. Że po lecie naszych
dobrych sił przychodzi zima Kaczyńskiego, Trumpa i innych
bardzo złych ludzi.
Nie mam zamiaru bronić ani Trumpa ani Kaczyńskiego. Mam zamiar
nadal ich krytykować i na moją niewielką skalę przeciwdziałać
większości ich działań. Cieszyłam się, że mogę to robić
również z KODem i załamałam się, jak po wszystkich aferach i
eksplozji arogancji Pan Mateusz Kijowski wygrał największy
region KOD, czyli Mazowsze. Kto wie, czy nie wygra w
ogólnopolskich wyborach?
A co pisała Pani Profesor Środa po zwycięstwie Kijowskiego?
Przytaczam za NaTemat, choć tekst był też w koduj24.pl,
cyfrowym biuletynie samego KODu.
Cieszę się, że Kijowski wygrał wybory. Osobiście nie widzę
problemu Kijowskiego jako Bardzo Wielkiego Problemu. Bardzo
źle się oczywiście stało, że nikt mu nie uświadomił, że
większość oczekuje od niego heroizmu, czystości moralnej,
życia powietrzem, wywiązywania się ze wszystkich zobowiązań i
całkowitego oddania działaniom opozycyjnym i obywatelskim.
Prof. Środa nie rozumie, że przelewanie sobie co miesiąc 15
tysięcy złotych i jednoczesne zapewnianie opinii publicznej,
że nic nie zarabia się na KODzie nie jest bardzo maleńkim
problemem. Te pieniądze szły na spółkę Kijowskiego z jego nową
żoną, gdzie on jest przewodniczącym dwuosobowego zarządu i z
tych pieniędzy Kijowski przyznawał sobie pensję w wysokości
ok. 2000 złoty, aby komornik ściągnął z nich kwotę minimum,
nie mogącą stanowić podstawy do jakichkolwiek kroków prawnych.
Prof. Środa jest etyczką i feministką. A jak się ma do etyki i
feminizmu popieranie manipulowania środkami na dzieci z
poprzedniego małżeństwa przez alimenciarza, oraz pobieranie
pieniędzy wbrew wiedzy osób, które te środki przeznaczały na
inne cele niż 15 tysięcy pensji miesięcznej. Pani Etyczka nie
zapoznała się też z poważnymi wątpliwościami co do tego, że
Kijowski w ogóle świadczył usługi, na które opiewały faktury.
Zignorowała też fakt, że na fakturach figurowały zawyżone
koszty usług, oraz usługi nie istniejące.
Kto miał uświadomić Kijowskiemu, że czyni źle? Pani Profesor
nie wie zapewne, że nie było wtedy zarządu Stowarzyszenia KOD,
a tylko trzy osoby odpowiedzialne za zbiórkę publiczną. I
jedną z tych osób był Kijowski, więc on w zasadzie sam sobie
te pieniądze przelewał. Część założycieli inicjatywy KOD
została odsunięta od KODu, być może również z uwagi na chęć
dysponowania środkami ze zbiórek przez Kijowskiego. Jacek
Parol, członek założyciel KODu, wyleciał zaraz po tym, jak
zaczął się dziwić, że za pierwsze pozyskane ze zbiórek
publicznych pieniądze Kijowski funduje sobie iPhona za 4500
złotych i inne gadżety. A przecież Kijowski mógł choćby wziąć
normalny abonamentowy telefon za złotówkę, nawet iPhona na
powstające stowarzyszenie.
Bardzo mnie cieszy to zdanko: „nikt mu nie uświadomił”. To tu,
zdaniem Pani Profesor Etyki, leży zło pogrzebane. A czy Pan
Kijowski nie jest dorosłym człowiekiem, który odpowiada za
swoje czyny? Czy etycznie jest odbierać drugiej osobie
podmiotowość w ten sposób, nawet jeśli jej się „broni”? No
rzeczywiście. Nikt nie uświadomił Panu Kijowskiemu, że
pieniądze zbierane na działania KOD nie są tożsame z
pieniędzmi zbieranymi na 15 tysięczną pensję dla lidera i
gadżety. Czy do posiadania takiej świadomości potrzebne są
jakieś wieloletnie studia prawnicze? A może trzeba być co
najmniej doktorem prawa?
Jakieś honoraria? To obrzydliwe! My, Polacy ciągle szukamy
świętych i każdy lider, gdy tylko okaże się być normalnym
człowiekiem wydaje się nam być katastrofą i zdradą. Kijowski
świętym nie jest, wielkim bohaterem też nie. Jest dobrym
organizatorem społecznego sprzeciwu, można powiedzieć, matką
KODu (ojcem był Łoziński).
Ja
zawsze
miałam
wrażenie,
że
istnieje
wiele
stanów
przejściowych pomiędzy byciem świętą a diablicą. Czy Kijowski
jest dobrym organizatorem? Uważam, że nie. Nie chodzi tylko o
przekręty i czarny PR schodzący na całą organizację związany z
unikaniem obowiązku alimentacyjnego (ewidentne zważywszy, że
Kijowski brał 15 tysięcy złotych na rękę). Kijowski posiadł
monopol medialny na reprezentowanie KOD przez pierwszy rok
działalności tej organizacji, choć oczywiście w organizację
tego wszystkiego były zaangażowane setki ludzi. Ciężko uznać,
że ktoś będący liderem organizacji z demokracją w nazwie
dowodzi umiejętności organizacyjnych nie dopuszczając swoich
kolegów i koleżanek do kamer mediów ogólnokrajowych.
To więc jego dziecko, którym troskliwie i z poświęceniem
zajmuje się od początku. Potępiające go dziś w czambuł różne
czyściochy moralne jakoś na pomysł matkowania temu ruchowi
nie wpadły lub nie miały czasu, bo musiały zarabiać. A teraz
z wyżyn swojej czystości (materialnie sytej czystości) unoszą
się świętym oburzeniem, że Kijowski swoją nieprawością utopi
KOD.
"Jego dziecko" i "czyściochy moralne". Cóż za kontrast!
Niestety Kijowski swoją nieprawością topi KOD. Na ostatniej
demonstracji w Poznaniu, gdzie część zarządu prosiła
Kijowskiego aby nie przyjeżdżał, było 300 osób. Ta
demonstracja była dedykowana obronie niezawisłości sądów.
Bardzo ważna sprawa i 300 osób. W wywiadach Kijowski
twierdził, że go tam chcieli (choć wielu nie chciało) i dalej
podkreślał, iż może popełnił kilka niezręczności, ale nie ma
powodu, aby się za cokolwiek winić. Będzie oczywiście
kandydował na lidera KOD w marcu.
A Kijowski musi żyć, płacić rachunki, płacić alimenty (był
zresztą jedynym ściganym w Polsce przez opinię publiczną
niepłacącym alimentów, a imię ich przecież milion) i może się
mylić. Mieć wpadki. Jak my wszyscy. Nie sądzę by jego
intencją było oszukiwanie, że chciał na KODzie zarobić. Ale z
czegoś żyć musi. Bardzo źle się stało, że najbliższe
otoczenie nie uświadomiło mu po pierwsze: jak ważna jest
przejrzystość, po drugie, że cały naród musi wiedzieć jak
zarabia, po trzecie (ewentualnie) lepiej, żeby w ogóle nie
zarabiał, bo przywódca w oczach opinii publicznej powinien
być świętym żyjącym wyłącznie Sprawą.
Zarabiał, tylko nie było to przejrzyste – sugeruje Pani
Profesor Etyki. Kijowski „musi płacić alimenty”, choć z 15
tysięcy zrobił 2 tysiące aby nie płacić ponad kwotę
zapewniającą brak większych problemów z komornikiem. I znów
„winne otoczenie”, choć to otoczenie nie miało większego
pojęcia, co się dzieje z kasą ze zbiórek i częścią tego
„otoczenia” decydującego o środkach był sam Kijowski.
Stowarzyszenie KOD powstało po 8 czy 9 miesiącach istnienia
inicjatywy KOD i zbierania środków. Wtedy wreszcie pojawi się
zarząd obok Kijowskiego, który odmówił mu realizacji faktur na
15 tysięcy za podejrzane usługi. I stąd cały raban. Więc
wychodzi na to, że otoczenie zareagowało, kiedy mogło. To było
przed Nowym Rokiem, przed Sylwestrem 2016. Międlili to góra z
miesiąc, po czym sprawa wypłynęła.
Wydaje mi się, że ci którzy umożliwiali mu „fakturowy
proceder” są równie odpowiedzialni jak sam Kijowski. Ale
mleko się wylało. Kijowski został przytopiony, unurzany w
błocie (o co sam się częściowo prosił) no i może wystarczy?!
„Częściowo prosił”? „Równie odpowiedzialni”? Kto? „Wystarczy”?
Znam teksty Prof. Środy, gdzie walczy o kobiety w uniesieniu i
przesadza wręcz w tej walce. A teraz nagle „no i może
wystarczy”… A może rzeczywista feministka powinna choć
zasugerować, że większa część pozyskanych w ten sposób przez
Kijowskiego środków powinna pójść na alimenty dla jego dzieci
i opiekującej się nimi poprzedniej żony? Ona musi być bardzo
biedna, bo pomaga jej fundusz alimentacyjny. Osobami o w miarę
przyzwoitych dochodach fundusz alimentacyjny się nie opiekuje,
o czym Pani Środa, feministka, powinna chyba wiedzieć.
Napisałam o tym wszystkim nie z uwagi na Kijowskiego i jego
zaślepionych kosztem walki o demokrację fanek i fanów.
Chciałam zwrócić przede wszystkim uwagę na to, jak czasem
wygląda ta nasza „dobra” strona. Pragnę, abyście się
zastanowili co przeciwstawiamy PiSowi i jego bandzie. Inną
bandę? Innych hipokrytów? I to ma wystarczyć? Moim zdaniem
teksty prof. Środy dotyczące praw kobiet i imigrantów też są
niestety pisane w podobny do powyższego sposób. Z wyborów
Kijowskiego na KODowym Mazowszu była transmisja na Facebooku,
ale nie widziałam jej. Ponoć w obronie Kijowskiego mówiły
różne znane osoby. Nie wiem, czy jedną z nich była prof.
Środa. Po zwycięstwie Kijowskiego i klęsce KOD korowód
roześmianych od ucha do ucha fanek tańczył radośnie między
ławami wyborców (to jedno nieszczęsna widziałam). Smutna
scena, zmarnowany rok i wysiłek wielu ludzi. Życzę KODowi, aby
wybrał w marcu innego lidera/liderkę. Wtedy jeszcze nie
wszystko stracone, choć warto ludzi przeprosić za arogancję
tzw. "murarzy", czyli bezwarunkowych fanów Kijowskiego, którzy
osoby go krytykujące (a cholera jest za co!) nazywają z marszu
PiSowcami i wrzucają wszędzie motta typu: "Murem za
Kijowskim", "Kijowski = KOD", "Kijowski = Wałęsa". Jak mawiała
mojej koleżance zacna nauczycielka z matematyki: "z matematyki
pała"…