13 lutego

Transkrypt

13 lutego
NR 7 (297)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
13 lutego 2000 r.
Nr 7 (297) 13 lutego 2000
VI NIEDZIELA ZWYKŁA
KaŜdy człowiek w coś wierzy. Nawet ateista przyjmuje
określone wartości, które nadają sens jego Ŝyciu. Dla nas wiara
jest fundamentem naszego istnienia. Wierzymy w Boga, w Jego
wszechmoc, sprawiedliwość, czy miłosierdzie. I chociaŜ Boga
nikt z nas nie widział, to jednak odczuwamy Jego obecność. Nie
jest to dla nas katolików czymś nadzwyczajnym, zwłaszcza, Ŝe
około dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzi na ziemi uznaje
istnienie Boga, chociaŜ doświadcza Go nieraz w najróŜniejszy
sposób. Wielu jednak z tych, którzy wierzą w istnienie Boga, nie
uznaje, Ŝe ma On jakikolwiek wpływ na losy świata.
Nasze Ŝycie nabiera wartości dopiero wtedy, kiedy ma
odniesienie do Boga, który jest Miłością, który kocha, ale który
równocześnie jest Sędzią nagradzającym za dobro, a karzącym
za popełnione zło. W takim odniesieniu czujemy się nawet z
naturalnego porządku odpowiedzialni za nasze Ŝycie. Bóg staje
się najwyŜszym autorytetem moralnym, stąd teŜ kaŜdy nasz
czyn, myśl, słowo będą przez Niego osądzone i w zaleŜności od
wartości, w wieczności nagrodzone lub ukarane. Świadomość
odpowiedzialności przed Bogiem rzutuje na naszą postawę, na
kaŜdą minutę naszego Ŝycia. Takie spojrzenie na Boga wprowadza nas jednak czasami w przeraŜenie. PrzeŜywamy stres,
Ŝe otrzymaliśmy wiele wspaniałych moŜliwości, ale później
przez swe surowe prawo Bóg zabrania nam korzystania z nich.
Stąd wiara, która ma nieść radość i pokój dostarcza cierpienia i
nie-pokoju. Poznane prawo moralne wydaje się bardzo cięŜkie,
cza-sami wręcz nie do uniesienia. Dlatego lepiej wtedy zabić
Boga w swoim sercu, co wielu udaje się uskutecznić.
Musimy jednak pamiętać, Ŝe Bóg jest przede wszystkim
Miłością. Jeśli dał nam prawa, to nie po to, by nas pomniejszyć
w swojej godności, byśmy doświadczyli małości, ale po to, by
nam przybliŜyć drogę, która ma nas doprowadzić do Ŝycia w
szczęściu wiecznym. Takie spojrzenie pozwala nam dojść do
wyŜszego stopnia wiary, która uczy nas zawierzenia BoŜej Mądrości. Bóg nie chce naszej śmierci, ale prowadzi nas ku wspaniałemu celowi. Dla nas wiele spraw okrytych jest tajemnicą,
zwłaszcza nasze miejsce w wieczności. Nasze zawierzenie pozwala nam jednak juŜ tu na ziemi doświadczyć nadziei, Ŝe
nasze Ŝycie nie skończy się wraz z śmiercią, ale Ŝe jest ona
RozwaŜania Matki Teresy
Modlitwa karmi duszę - czym krew jest dla
ciała, tym dla duszy jest modlitwa - i przybliŜa cię
MODLITWY RÓśNYCH NARODÓW
HYMN STAROAMERYKAŃSKI (MEKSYK)
Ohuaya! Ohuaya! Tobie śpiewam;
wszystko wkoło rozkwita
i świat jest szczęśliwy Twoim błogosławieństwem!
Tobie śpiewam;
jakŜe błyszczy jezioro,
jak radośnie śpiewają ptaki
a świergot coyoli rozlega się wkoło.
Wszyscy śpiewają Tobie na chwałę,
przyczyno wszystkiego,
Tobie, który jesteś Bogiem.
Ohuaya! Ohuaya!
Ty sam jesteś zdrojem pieśni;
najpiękniejsze strofy zrodzone są w niebie.
Ach, to przecieŜ tylko w niebie winien rozbrzmiewać
słodki śpiew coyoli
i chór świętych Zaquan
wielbiących przyczynę wszystkiego,
Ohuaya! Ohuaya!
Serce me słucha tych głosów
i pragnę, aby wiatr rozwiał
mroczne zasłony zapomnienia,
Ŝeby westchnienia moje mogły dosięgnąć
tam wysoko, gdzie wieczna jasność nieba
i ustawicznie mogły przebywać
tam, gdzie Ŝółte kolibry śpiewają na chwałę niebios,
Ohuaya! Ohuaya!
Ach, nie chcę płakać za światem.
CzyŜ nie przemija dom ziemskich marzeń?
Ach, wiem przecieŜ, Ŝe kończy się nasze Ŝycie.
Pozwól mi śpiewać dla Ciebie,
Przyczyno Wszechświata,
pozwól, by w niebie mój duch Tobie śpiewał,
i Ŝeby na nim spoczęły Twoje oczy,
oczy Tego, dzięki któremu Ŝyjemy!
Ohuaya! Ohuaya!
NR 7 (297)/2
13 lutego 2000 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
W DUCHU PATRIOTYCZNYM
Z DZIEJÓW KULTURY
POLSKIEJ (DOKOŃCZ.)
Ideologią pozaoświeceniową, która w
XIX wieku zagościła na dobre, był
liberalizm głoszący, Ŝe nie ma
obiektywnej prawdy ani moralności.
Wszystko, co się w świecie dzieje zaleŜy od własnego
widzimisię. Religia w tym systemie jest relatywizmem.
Jeśli ktoś powie, Ŝe relatywizm jest bzdurą, zostanie
uznany za fundamentalistę lub faszystę. Liberalizm jest
tyglem ideologii, w którym nie dyskutuje sie o prawdzie,
co prowadzi do rozbicia Ŝycia wspólnotowego i chaosu.
Stawianie człowieka w miejsce Boga samo w sobie jest
egoizmem. Wolność rozumiana jako robienie co mi się
podoba - róbta co chceta - przekłada sie teŜ na
wychowanie, bo dotyczy duszy człowieka. Wychowanie
bez odnoszenia sie do autorytetów, do obiektywnej
prawdy i norm moralnych prowadzi do destrukcji
osobowości aŜ do zaniku Ŝycia wspólnotowego.
Przykładów dostarcza Zachód, gdzie rodziny ulegają
rozbiciu, gdzie nie ma narodów, bo gdzieś zaginęły lub
giną w magmie kosmopolityzmu, który jest
antywspólnotowy. Powiedzieć, Ŝe się jest Europejczykiem
bez narodu, to być nikim, to nie posiadać własnej
toŜsamości. Brak toŜsamości to ogromne nieszczęście w
Ŝyciu doczesnym i brak perspektyw na Ŝycie wieczne,
gdyŜ bogiem jest liberalizm.
Uznając komunizm i liberalizm za dwa wielkie
totalitaryzmy XX wieku ze względu na dobro człowieka
jest czego bronić i co pomnaŜać. Nasze dziedzictwo jest
bardzo bogate. W dziejach Polski często traciliśmy
niepodległość zewnętrzną. Traciliśmy teŜ wewnętrzną,
będącą wiernością systemowi wartości - miłości, dobroci,
pracowitości, uczciwości, gotowości do poświęceń.
Patrząc na historię Polski, ilekroc brakowało tych
wartości, kultura narodowa obumierała i tracilismy
suwerenność. Tak było w czasach Rzeczypospolitej
Szlacheckiej, kiedy warcholstwo, prywata i liberum veto
zwycięŜało, następo-wały rozbiory Polski. Pomimo
Konstytucji 3 - Maja, mimo ogromnego zrywu Polaków i
wojny w obronie Konstytucji z 1793 r. Polska utraciła
wolność na 123 lata. Przechowywanie i pielęgnowanie
pierwiastków narodo-wych doprowadziło do odzyskania
niepodległości i suwerenności w 1918 r. Pomimo
późniejszej utraty niepodległości w 1939 r.
przechowywanie Ducha Narodu w Kościele i rodzinie
stworzyło moŜliwość ponownego odzy-skania
niepodległości. Dzisiaj musimy dbać o wierność
wartościom, o ten “klucz” stanowiący o niepodległości i
su-werenności po to, by tę niepodległość rozwinąć i
zachować to piękne dobro mające na imię Kościół, na
imię Polska. A BoŜa Opatrzność wytyczy kierunek naszej
historii.
Kończąc, jako osobistą refleksję przywołuję pierwsze
słowa pieśni, którą w Ŝoliborskim kościele śpiewano na
zakończenie Mszy św. sprawowanej w intencji Ojczyzny
przez ks. Jerzego Popiełuszkę
Ojczyzno ma, tyle razy we krwi kąpana, ach jak
wielka jest twoja rana, jakŜe długo cierpienie twe trwa.
ROK ŚWIĘTY W HISTORII
1625: Jubileusz chorych i więźniów. Rok Święty
rozpoczyna się w “hałasie” wojny Trzydziestoletniej,
trwającej od 1618 roku. Urban VIII wydaje zarządzenie o
zakazie noszenia broni i uŜywania przemocy w Rzymie.
W niektórych regionach południowych Włoch rozszerza
się epidemia dŜumy. PapieŜ, aby nie dopuścić do jej
rozprzestrzenienia się równieŜ na terenie Rzymu, podejmuje
decyzję, aby pielgrzymi udawali się do Bazyliki św. Pawła,
która znajdowała się poza murami miasta, zamiast
nawiedzać Bazylikę Matki BoŜej na Zatybrzu (S. Maria in
Trastevere). Po raz pierwszy skutki duchowe Jubileuszu
rozciągają się na tych, którzy z racji słabego zdrowia, bądź
utraty wolności, nie mogą dotrzeć do Rzymu. Jest to bardzo
waŜne zarządzenie, modyfikujące ideę tego odpustu, który
Symbole
chrześcijańskie
WILK
Wilk jest jedynym europejskim zwierzęciem
drapieŜnym, które napada na większe
zwierzęta, a w czasie głodu nawet na człowieka. W
staroŜytności wiązano z wilkiem róŜne mity i zabobonne
zwyczaje. Mimo zaprzeczeń Pliniusza o moŜliwości przemiany
ludzi w wilki jeszcze w średniowieczu wierzono i obawiano się
wilkołaków, czyli męŜczyzn posiadających taką moc. Natomiast
w krajach nordyckich wierzono, Ŝe wilkołaki to Ŝądne krwi
potwory przeobraŜające się w ludzi lub zwierzęta. Aluzje do tych
przekonań zauwaŜamy w pismach Ojców Kościoła. W Księdze
Ezechiela wilk jest symbolem gwałtowników, którzy prowadzą
do upadku lud Izraela i wyzyskują go. Podobne wyobraŜenie o
tym zwierzęciu zawarte jest w Księdze Sofoniasza. Od tych
obrazów bardzo odróŜnia się proroctwo Izajasza. które przemienionemu wilkowi (tylko takiemu) nadaje pozytywne znaczenie.
Natomiast Chrystus porównuje wilka do szatana. Ostrzega on
teŜ swych uczniów przed fałszywymi prorokami, którzy
wewnątrz są jak te drapieŜne zwierzęta. Istniało teŜ
powszechne mniemanie, Ŝe wilk, jeśli pierwszy zobaczy
człowieka, odbiera mu mowę. Do tego przesądu nawiązuje
AmbroŜy i porównuje go z przewrotną mową heretyków.
W katakumbach Św. Kaliksta znajduje się fresk przedstawiający niewinną Zuzannę jako owcę między dwoma
wilkami, jej oskarŜycielami. Nawiązuje on do prześladowań
chrześcijan, Zuzanna zaś jest symbolem uciskanego Kościoła.
PAPIEś W ANEGDOCIE
Redakcja pragnie w tym miejscu publikować najciekawsze anegdoty związane z osobą PapieŜa, a spisane
przez ks. Kazimierza Pielatowskiego w ksiąŜce pt. “Uśmiech
Jana Pawła II”, o której autor mówi: “Nazwałbym ją kamykiem,
który podniosłem z ogromną serdecznością z drogi, po której
pierwszy PapieŜ Polak kroczy od owego historycznego dnia 16
października 1978 roku. Niechaj ten papieski uśmiech takŜe i
nas ustawicznie rozpromienia!”
RZYMSKI STUDENT
Kiedy młodziutki kapłan Karol Wojtyła przybył w 1946
r. do Rzymu na dalsze studia, wtedy zamieszkał w
Kolegium Belgijskim. Jego ówcześni koledzy opowiadają o
nim wiele pięknych rzeczy. I tak np. wstawał juŜ o godz. 5
rano i odby-wał 45 min. podróŜ autobusem, aŜeby dostać
się do osiedli ludzi biednych. Przybywał do nich, aby wśród
nich duszpa-sterzować. A jeden z jego ówczesnych
kolegów, Albert Felice wspomina: “Przypominam sobie, Ŝe
Karol opowiadał nam dowcipy po łacinie”.
NR 7 (297)/3
13 lutego 2000 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
REFLEKSJE
OSOBY CHOREJ NA
TEM AT CZ ASU CHOROBY
Choroba, to taka specyficzna sytuacja, a właściwie
nagła zmiana dotychczasowej sytuacji rodzinnej, zawodowej, społecznej... No, bo jednego dnia było się w
pracy, kościele, robiło zakupy, bawiło z dziećmi
sąsiadów, a drugiego dnia - ścisłe leŜenie w łóŜku,
analizy medyczne, duŜo leków, obce, nie zawsze
przyjazne, twarze i doku-czliwy brak codziennego rytuału
spraw, czynności, obo-wiązków przynaleŜnych kaŜdemu
człowiekowi, domowi. Zupełne wytrącenie z rytmu. Do
tego liczne dolegliwości nasilające się w nocy; sen krótki,
z przerwami, tylko po środku nasennym. I brak zajęcia w
dzień, aby zapełnić godziny kolejnych, ciągnących się
tygodni.
wiersze zesłańca
MSZA
ŚW.
- “CONFITEOR...”
Spowiadam się Tobie, Ojcze mój na niebie,
Z win moich wszystkich, błędów popełnionych,
Składam przed Tobą brzemię grzechów moich
I czekam sądu i kary na siebie.
Grzesznam o Panie, wielkie moje grzechy,
Wielkie i błędy i bunty i pycha.
Grzesznam tak bardzo, Ŝe serce me bije,
Z lęku, Ŝem Twojej niegodna pociechy...
Ty wiesz, o Panie, gdzie złego przyczyna
Tkwi ona w pysze i miłości braku W małej nadziei i w ufności małej...
O moja wina, bardzo wielka wina...
Coś się we mnie burzyło, buntowało - dlaczego ja,
przecieŜ jestem jeszcze dość młoda, na miarę swoich
moŜliwości dbałam o zdrowie, więc dlaczego?
Momentami ogarniał mnie paniczny strach czy z tego
wyjdę. Potem, w miarę poprawy stanu zdrowia,
zastanawiałam się w panice jak dam sobie radę sama z
tymi wszystkimi problemami organizacyjno - medyczno domowymi.
W szpitalu doskwierał mi brak kontaktu z bliskimi,
sąsiadami - czyŜby wydawało im się, Ŝe potrzebuję tylko i
wyłącznie spokoju? Zabiegani nie mieli pewnie czasu.
Poza tym szpital działa tak przygnębijająco - moŜe to był
powód, Ŝe mało mnie odwiedzali, rzadko telefonowali?
Tak to sobie wtenczas z Ŝalem tłumaczyłam. Ale wtedy,
w pierwszych dniach szpitalnego pobytu, zestresowana,
przeraŜona naprawdę potrzebowałam wsparcia osoby
bliskiej, kogoś kto choć trochę zmniejszyłby moje lęki,
podziałał kojąco, zapewnił, Ŝe wszystko potoczy się
dobrze i, Ŝe mam na kogo liczyć. Chwile serdecznej
rozmowy z rodziną czy kimś ze znajomych, uścisk dłoni oto czego mi było wówczas potrzeba.
Do sąsiadki z sali przychodziło wiele osób, obsiadali
łóŜko, głośno rozmawiali, bez umiaru wykorzystując czas
przeznaczony na odwiedziny. I tak źle, i tak niedobrze.
Sąsiedztwo męczyło, więc kiedy tylko mogłam opuścić
łóŜko, wychodziłam na korytarz i tam czekałam na swoje
nieliczne, a upragnione odwiedziny.
Wielką radość sprawili mi znajomi obdarowując
modlitewnikiem dla chorych. Korzystam z niego do dziś.
W szpitalu przeczytałam cały, niektóre z modlitw
wielokrotnie. Najbardziej trafiły do mnie modlitwy: W
bezsenną noc i W samotność. Prawdę powiedziawszy
modlitewnik pomógł mi przetrwać tamten trudny okres.
Zastąpił słowa, uczucia, których oczekiwałam od ludzi.
Stopniowo pod jego wpływem mijały bunty i złorzeczenia;
zamieniłam je na cierpliwość i spokój. Łatwiej było
pogodzić się z tym, co mnie spotkało Wierzę, Ŝe pomógł
mi przystosować się do nowej sytuacji, wydostać z
samotności, w którą pchnęła mnie choroba.
Od pobytu w szpitalu minęło kilka miesięcy, nie mam
juŜ tej sprawności co wcześniej. Choroba była jednak dla
mnie nie tylko przykrym doświadczeniem. Zrozumiałam,
Ŝe Ŝycie jest zbyt krótkie, a świat za mały aby uczynić z
nich pole walki; walki z Bogiem. Obecnie mam duŜo
czasu, więc często modlę się za znajomych, którzy mi
pomagają, czasami sami proszą o modlitwy, a zwłaszcza
za tych, którzy podarowali mi modlitewnik. Wierzę, Ŝe
śYCIE
ZNOWU
Słońce nie musi
juŜ kryć się przed
smutkiem ludzi. Nad
utrudzonymi i zrozpaczonymi mogą znowu
śpiewać ptaki. Ziemia
błyszczy w przepychu
kwiatów. Napełnia ją
nowa pieśń radości
roślin, głosów i instrumentów, kolorów i
zapachów, bo Ŝycie
odniosło zwycięstwo
na wieki.
SŁOWNIK - MAŁE ABC CHRZEŚCIJANINA
Hellenizm - okres rozkwitu kultury greckiej, od panowania
Aleksandra Wielkiego (IV w. przed Chrystusem) do podboju
ziemi greckiej przez Rzym (I w. przed Chrystusem). W tym
czasie takŜe Wschód był grecki. W pierwszych dwóch wiekach
chrześcijańskich hellenizm był naczelnym pojęciem dla pogan,
którzy dystansowali się od chrześcijaństwa. Zwłaszcza w
Ewangelii Jana zauwaŜa się z jednej strony wpływ hellenizmu, z
drugiej - wyraźny dystans do niego. Chrześcijańska nauka o
Bogu róŜni się od hellenistycznego dualizmu, nauki o stwórczo boskiej i niszczycielsko - światowej mocy, a chrześcijańskie
rozumienie objawienia BoŜego od gnostyckiej koncepcji
poznania Boga.
JUBILACI TYGODNIA
Jan Palowicz
Józef Kołaczyk
Gabriela Pająk
Albin Ćwiękała
Bronisław Gontarz
Marta Bojda
Józefa Klembowska
Jubilatom Ŝyczymy wielu łask BoŜych i zdrowia.
“JeŜeli Bóg mierzy człowieka, to przykłada miarę nie
do jego głowy, lecz do jego serca”.
przysłowie irlandzkie
NR 7 (297)/4
13 lutego 2000 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
TAWERNA I RÓśA
LEKSYKON ZAKONÓW W POLSCE
“Idź jeszcze raz zobaczyć róŜe. Zrozumiesz wtedy, Ŝe twoja
róŜa jest jedyna na świecie”.
Antoine de Saint - Exupery
AUGUSTIANIE
Nie muszę Ci tłumaczyć przyjacielu skąd pochodzi powyŜsze
zdanie. Dla Ciebie, który pragniesz wczytać się w poniŜsze słowa, oczywistym jest, gdzie najpełniej wyraŜona jest prawda o róŜy, przyjaźni,
miło-ści i odpowiedzialności. Nie chcę, aby te parę moich myśli było
traktatem teologicznym, bądź rozwaŜaniem filozoficznym, ani co gorsza
krytyczno-literackim wymądrzaniem się. Chcę, aby te słowa były
przelaniem tego, co Ty, ja i inni doświadczają kaŜdego dnia we własnej
"tawernie", jaką jest Ŝycie.
NaleŜą do najstarszych wspólnot zakonnych, ich
początki sięgają 430 r., kiedy powstały pierwsze wspólnoty
eremitów Ŝyjących wg reguły św. Augustyna. Zgodnie z tą
regułą drogą do realizacji powołania i świętości jest
wspólnota oparta na miłości.
Zapytasz: ale co wspólnego ma piracka tawerna z
pięknem i wyjątkowością róŜy? Kiedyś sam twierdziłbym, Ŝe
takie zesta-wienie to przejaw lekkich zaburzeń w czyjejś
psychice (...) A jednak dziś chcę pokazać Ci, Ŝe moŜliwe jest
połączenie Ŝycia, często rozbitego jak piracka tawerna, z
pięknem i symboliczną głębią róŜy. Skąd jednak pomysł na
takie zestawienie? (...)
OtóŜ pewnego razu, trzech młodych naiwnych przygotowało z okazji pewnej uroczystości salę stylizowaną na piracką
tawernę. W to przygotowanie włoŜyli oni całych siebie; przelali
w to swoje wnętrze, a realizm tego miejsca sprawił, Ŝe
przyciągało ono ludzi spragnionych autentyczności, prostoty i
płynącego z nich piękna. Tawerna ta była na pewien sposób
wyjątkowa: na środku sali na beczce stał mały wazonik, a w nim
czerwona róŜa, podświetlona w półmroku panującym w owej
sali. Zapytasz: a co tu wyjątkowego? Gdzie tu piękno? A moŜe
tych trzech świrów trzeba zamknąć na odwyku? MoŜe i tak. Ale
zanim to zrobisz to przemyśl sobie tych parę nieuczesanych
myśli. Jak juŜ wcze-śniej mówiłem, tawerna to Ŝycie kaŜdego
człowieka. Nieład panujący w tego typu lokalach, to nic innego
jak ludzkie zranie-nia, słabości, upadki... To płacz dziecka, ból
matki, cierpienie zniszczonej miłości. Co w tym pięknego? Nic.
A czy to wszystko moŜe stać się pięknem, czy moŜe jesteśmy
skazani na tawerniane Ŝycie? Piękno pojawia się w tym
nieładzie, gdy otwierasz drzwi swojej tawerny nie komu innemu,
jak samemu Bogu. On wchodzi i w samym środku ustawia róŜę.
Ale to nie wszystko. Ustawioną róŜę oświetla swoim światłem,
abyś zawsze potrafił ją dostrzec. Pamiętaj: tylko róŜa
podświetlona światłem Boga sprawi, Ŝe piękno zagości w
tawernie twojego Ŝycia. Tylko róŜa, którą dał ci Bóg, pomoŜe Ci
uleczyć rany jakie tobie zadano; tylko ona sprawi, Ŝe uwierzysz
w Boga, miłość i drugiego człowieka. Pragniesz piękna - otwórz
się na nie. Otwórz szeroko oczy, moŜe Bóg juŜ był? Jak juŜ
odkryjesz ową BoŜą róŜę, wtedy zacznij ją pielęgnować, czyli
stań się odpowie-dzialny za to, co Bóg Tobie ofiarował.
Podlewaj ją wodą radości, ochładzaj wiatrem dobra,
ocieplaj słońcem miłości i naświetlaj światłem Boga. Bóg
tylko raz ustawia w twojej tawernie Ŝycia róŜę, która dla Ciebie
jest jedyna na świecie. Ale pamiętaj, Ŝe tylko z Bogiem
pozwolisz jej upiększać swoje Ŝycie. Bóg i róŜa niech będą Ci
zawsze najbliŜsi. To oni sprawią, Ŝe Twoje szare Ŝycie nabierze
koloru, a Twoja zakorzeniona w nieładzie codzienność otworzy
się na piękno. A tego chyba pragniesz najbardziej? Czy nadal
uwaŜasz pomysł trzech młodych za wynik ich chorej
osobowości, albo wybujałej fantazji? Nie chcę Cię na siłę
przekonywać. Ty masz sam i w wolności odkryć to, co odkryło
owych trzech "wariatów". Tylko wtedy będziesz szczęśliwy, gdy
w swojej tawernie odnajdziesz ten cudowny dar Boga - róŜę
Twojego Ŝycia, podświetloną Nim samym. Otwórz szeroko oczy
bo warto... Warto wprowadzić Boga w progi swojej tawerny;
warto Ŝyć; warto kochać, nawet wtedy, gdy nikt nie kocha; po
prostu warto odkryć swoją róŜę i jej pięknem przemieniać
siebie i drugiego człowieka. Czy i Ty uwaŜasz juŜ, Ŝe
warto??? JeŜeli tak, to będziesz szczęśliwy, nawet wtedy, gdy
Data załoŜenia: l marca 1256 r. w Rzymie została
zawarta unia wspólnot eremitów, którą zatwierdził papieŜ
Aleksander IV 9 kwietnia 1256 r. W 1299 r. zakon został podzielony na 4 prowincje. W poł. XIV w. istniały juŜ 24
prowincje. Do Polski pier-szych augustianów sprowadził z
Czech Kazimierz Wielki w 1343 r. Prowincja polska powstała 6 lipca 1547 r. W 1625 r. liczyła 15 klasztorów i
ponad 120 zakonników. Trudnym okresem dla augustianów
był czas zaborów - czas prześladowań, które doprowadziły
do prawie całkowitej ich kasacji; ocalały jedynie 2 klasztory
w Krakowie - męski i Ŝeński.
W okresie międzywojennym polska prowincja liczyła 30
członków. Od 1917 r. prowadzili pracę duszpasterską w par.
Prokocim w Krakowie. W 1931 r. chcieli rozpocząć budowę
kościoła, jednak przerwał ją wybuch II wojny światowej. 20
września 1941 r. gestapo, aresztowano 7 ojców i l brata,
których po przesłuchaniu na Montelupich wywieziono do
Oświęcimia i Dachau; powróciło tylko 3 ojców. Prowadzili
oni nadal parafię w Prokocimiu, a w klasztorze św. Katarzyny urządzili bursę dla chłopców gimnazjalnych. W 1950 r.
nastąpiła kasata klasztoru, i prowincja polska przestała
istnieć. Próbę odbudowania zakonu podjął w 1978 r.
delegat generała, o. William Faix. W 1989 r. odzyskano
klasztor i kościół św. Katarzyny w Krakowie. Samodzielna
prowincja augustiańska w Polsce działa od 1992 r.
Obecnie jest 17 polskich augustianów, w tym 8 ze
święceniami kapłańskimi.
Strój zakonny - czarny habit z kapturem, przepasany
długim skórzanym paskiem.
Charyzmat: Ŝycie we wspólnocie w dąŜeniu do Boga,
praca na rzecz Kościoła lokalnego.
Hasło: “Tolle lege" - “Bierz i czytaj".
Duchowość. Głównym elementem Ŝycia we
wspólnocie wg św. Augustyna jest wzajemna miłość. W celu
budowania wspólnoty dzielą się dobrami zarówno
duchowymi, jak i ma-terialnymi. WaŜnym elementem Ŝycia
duchowego jest modlitwa i kontemplacja. Uwielbienie Boga
odbywa się w zakonie poprzez modlitwę, adorację,
uczestnictwo w liturgii i w Eucharystii. Oddają cześć Maryi,
szczególnym kultem ota-czając M B Pocieszenia i Dobrej
Rady. W Polsce ów kult sku-pia się wokół cudownego
obrazu Madonny, namalowanego na ścianie kruŜganków
kościoła św. Katarzyny w Krakowie.
Działalność Apostołują wśród ubogich, chorych, upośledzonych i ludzi z marginesu. Prowadzą w Krakowie parafię, katechizują, jeden jest kapelanem w szpitalu. Prowadzą
takŜe duszpasterstwo dla anglojęzycznych obcokrajowców,
w ruchu “Wiara i Światło" oraz przy parafii grekokatolików.
Spośród augustianów wywodzi się bł. Izajasz Boner, ur.
ok. 1400 r. w Krakowie. Prowadził w zakonie owocną działalność naukowo - dydaktyczną, dbał o poziom moralny
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Maria Pasterna (sekretarz), Urszula Przybyła,
s. Justyna Lachowska, ks. Zygmunt Siemianowski (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy)
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków,
Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.