13 lutego
Transkrypt
13 lutego
NR 7 (297)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 13 lutego 2000 r. Nr 7 (297) 13 lutego 2000 VI NIEDZIELA ZWYKŁA KaŜdy człowiek w coś wierzy. Nawet ateista przyjmuje określone wartości, które nadają sens jego Ŝyciu. Dla nas wiara jest fundamentem naszego istnienia. Wierzymy w Boga, w Jego wszechmoc, sprawiedliwość, czy miłosierdzie. I chociaŜ Boga nikt z nas nie widział, to jednak odczuwamy Jego obecność. Nie jest to dla nas katolików czymś nadzwyczajnym, zwłaszcza, Ŝe około dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzi na ziemi uznaje istnienie Boga, chociaŜ doświadcza Go nieraz w najróŜniejszy sposób. Wielu jednak z tych, którzy wierzą w istnienie Boga, nie uznaje, Ŝe ma On jakikolwiek wpływ na losy świata. Nasze Ŝycie nabiera wartości dopiero wtedy, kiedy ma odniesienie do Boga, który jest Miłością, który kocha, ale który równocześnie jest Sędzią nagradzającym za dobro, a karzącym za popełnione zło. W takim odniesieniu czujemy się nawet z naturalnego porządku odpowiedzialni za nasze Ŝycie. Bóg staje się najwyŜszym autorytetem moralnym, stąd teŜ kaŜdy nasz czyn, myśl, słowo będą przez Niego osądzone i w zaleŜności od wartości, w wieczności nagrodzone lub ukarane. Świadomość odpowiedzialności przed Bogiem rzutuje na naszą postawę, na kaŜdą minutę naszego Ŝycia. Takie spojrzenie na Boga wprowadza nas jednak czasami w przeraŜenie. PrzeŜywamy stres, Ŝe otrzymaliśmy wiele wspaniałych moŜliwości, ale później przez swe surowe prawo Bóg zabrania nam korzystania z nich. Stąd wiara, która ma nieść radość i pokój dostarcza cierpienia i nie-pokoju. Poznane prawo moralne wydaje się bardzo cięŜkie, cza-sami wręcz nie do uniesienia. Dlatego lepiej wtedy zabić Boga w swoim sercu, co wielu udaje się uskutecznić. Musimy jednak pamiętać, Ŝe Bóg jest przede wszystkim Miłością. Jeśli dał nam prawa, to nie po to, by nas pomniejszyć w swojej godności, byśmy doświadczyli małości, ale po to, by nam przybliŜyć drogę, która ma nas doprowadzić do Ŝycia w szczęściu wiecznym. Takie spojrzenie pozwala nam dojść do wyŜszego stopnia wiary, która uczy nas zawierzenia BoŜej Mądrości. Bóg nie chce naszej śmierci, ale prowadzi nas ku wspaniałemu celowi. Dla nas wiele spraw okrytych jest tajemnicą, zwłaszcza nasze miejsce w wieczności. Nasze zawierzenie pozwala nam jednak juŜ tu na ziemi doświadczyć nadziei, Ŝe nasze Ŝycie nie skończy się wraz z śmiercią, ale Ŝe jest ona RozwaŜania Matki Teresy Modlitwa karmi duszę - czym krew jest dla ciała, tym dla duszy jest modlitwa - i przybliŜa cię MODLITWY RÓśNYCH NARODÓW HYMN STAROAMERYKAŃSKI (MEKSYK) Ohuaya! Ohuaya! Tobie śpiewam; wszystko wkoło rozkwita i świat jest szczęśliwy Twoim błogosławieństwem! Tobie śpiewam; jakŜe błyszczy jezioro, jak radośnie śpiewają ptaki a świergot coyoli rozlega się wkoło. Wszyscy śpiewają Tobie na chwałę, przyczyno wszystkiego, Tobie, który jesteś Bogiem. Ohuaya! Ohuaya! Ty sam jesteś zdrojem pieśni; najpiękniejsze strofy zrodzone są w niebie. Ach, to przecieŜ tylko w niebie winien rozbrzmiewać słodki śpiew coyoli i chór świętych Zaquan wielbiących przyczynę wszystkiego, Ohuaya! Ohuaya! Serce me słucha tych głosów i pragnę, aby wiatr rozwiał mroczne zasłony zapomnienia, Ŝeby westchnienia moje mogły dosięgnąć tam wysoko, gdzie wieczna jasność nieba i ustawicznie mogły przebywać tam, gdzie Ŝółte kolibry śpiewają na chwałę niebios, Ohuaya! Ohuaya! Ach, nie chcę płakać za światem. CzyŜ nie przemija dom ziemskich marzeń? Ach, wiem przecieŜ, Ŝe kończy się nasze Ŝycie. Pozwól mi śpiewać dla Ciebie, Przyczyno Wszechświata, pozwól, by w niebie mój duch Tobie śpiewał, i Ŝeby na nim spoczęły Twoje oczy, oczy Tego, dzięki któremu Ŝyjemy! Ohuaya! Ohuaya! NR 7 (297)/2 13 lutego 2000 r. PO GÓRACH, DOLINACH... W DUCHU PATRIOTYCZNYM Z DZIEJÓW KULTURY POLSKIEJ (DOKOŃCZ.) Ideologią pozaoświeceniową, która w XIX wieku zagościła na dobre, był liberalizm głoszący, Ŝe nie ma obiektywnej prawdy ani moralności. Wszystko, co się w świecie dzieje zaleŜy od własnego widzimisię. Religia w tym systemie jest relatywizmem. Jeśli ktoś powie, Ŝe relatywizm jest bzdurą, zostanie uznany za fundamentalistę lub faszystę. Liberalizm jest tyglem ideologii, w którym nie dyskutuje sie o prawdzie, co prowadzi do rozbicia Ŝycia wspólnotowego i chaosu. Stawianie człowieka w miejsce Boga samo w sobie jest egoizmem. Wolność rozumiana jako robienie co mi się podoba - róbta co chceta - przekłada sie teŜ na wychowanie, bo dotyczy duszy człowieka. Wychowanie bez odnoszenia sie do autorytetów, do obiektywnej prawdy i norm moralnych prowadzi do destrukcji osobowości aŜ do zaniku Ŝycia wspólnotowego. Przykładów dostarcza Zachód, gdzie rodziny ulegają rozbiciu, gdzie nie ma narodów, bo gdzieś zaginęły lub giną w magmie kosmopolityzmu, który jest antywspólnotowy. Powiedzieć, Ŝe się jest Europejczykiem bez narodu, to być nikim, to nie posiadać własnej toŜsamości. Brak toŜsamości to ogromne nieszczęście w Ŝyciu doczesnym i brak perspektyw na Ŝycie wieczne, gdyŜ bogiem jest liberalizm. Uznając komunizm i liberalizm za dwa wielkie totalitaryzmy XX wieku ze względu na dobro człowieka jest czego bronić i co pomnaŜać. Nasze dziedzictwo jest bardzo bogate. W dziejach Polski często traciliśmy niepodległość zewnętrzną. Traciliśmy teŜ wewnętrzną, będącą wiernością systemowi wartości - miłości, dobroci, pracowitości, uczciwości, gotowości do poświęceń. Patrząc na historię Polski, ilekroc brakowało tych wartości, kultura narodowa obumierała i tracilismy suwerenność. Tak było w czasach Rzeczypospolitej Szlacheckiej, kiedy warcholstwo, prywata i liberum veto zwycięŜało, następo-wały rozbiory Polski. Pomimo Konstytucji 3 - Maja, mimo ogromnego zrywu Polaków i wojny w obronie Konstytucji z 1793 r. Polska utraciła wolność na 123 lata. Przechowywanie i pielęgnowanie pierwiastków narodo-wych doprowadziło do odzyskania niepodległości i suwerenności w 1918 r. Pomimo późniejszej utraty niepodległości w 1939 r. przechowywanie Ducha Narodu w Kościele i rodzinie stworzyło moŜliwość ponownego odzy-skania niepodległości. Dzisiaj musimy dbać o wierność wartościom, o ten “klucz” stanowiący o niepodległości i su-werenności po to, by tę niepodległość rozwinąć i zachować to piękne dobro mające na imię Kościół, na imię Polska. A BoŜa Opatrzność wytyczy kierunek naszej historii. Kończąc, jako osobistą refleksję przywołuję pierwsze słowa pieśni, którą w Ŝoliborskim kościele śpiewano na zakończenie Mszy św. sprawowanej w intencji Ojczyzny przez ks. Jerzego Popiełuszkę Ojczyzno ma, tyle razy we krwi kąpana, ach jak wielka jest twoja rana, jakŜe długo cierpienie twe trwa. ROK ŚWIĘTY W HISTORII 1625: Jubileusz chorych i więźniów. Rok Święty rozpoczyna się w “hałasie” wojny Trzydziestoletniej, trwającej od 1618 roku. Urban VIII wydaje zarządzenie o zakazie noszenia broni i uŜywania przemocy w Rzymie. W niektórych regionach południowych Włoch rozszerza się epidemia dŜumy. PapieŜ, aby nie dopuścić do jej rozprzestrzenienia się równieŜ na terenie Rzymu, podejmuje decyzję, aby pielgrzymi udawali się do Bazyliki św. Pawła, która znajdowała się poza murami miasta, zamiast nawiedzać Bazylikę Matki BoŜej na Zatybrzu (S. Maria in Trastevere). Po raz pierwszy skutki duchowe Jubileuszu rozciągają się na tych, którzy z racji słabego zdrowia, bądź utraty wolności, nie mogą dotrzeć do Rzymu. Jest to bardzo waŜne zarządzenie, modyfikujące ideę tego odpustu, który Symbole chrześcijańskie WILK Wilk jest jedynym europejskim zwierzęciem drapieŜnym, które napada na większe zwierzęta, a w czasie głodu nawet na człowieka. W staroŜytności wiązano z wilkiem róŜne mity i zabobonne zwyczaje. Mimo zaprzeczeń Pliniusza o moŜliwości przemiany ludzi w wilki jeszcze w średniowieczu wierzono i obawiano się wilkołaków, czyli męŜczyzn posiadających taką moc. Natomiast w krajach nordyckich wierzono, Ŝe wilkołaki to Ŝądne krwi potwory przeobraŜające się w ludzi lub zwierzęta. Aluzje do tych przekonań zauwaŜamy w pismach Ojców Kościoła. W Księdze Ezechiela wilk jest symbolem gwałtowników, którzy prowadzą do upadku lud Izraela i wyzyskują go. Podobne wyobraŜenie o tym zwierzęciu zawarte jest w Księdze Sofoniasza. Od tych obrazów bardzo odróŜnia się proroctwo Izajasza. które przemienionemu wilkowi (tylko takiemu) nadaje pozytywne znaczenie. Natomiast Chrystus porównuje wilka do szatana. Ostrzega on teŜ swych uczniów przed fałszywymi prorokami, którzy wewnątrz są jak te drapieŜne zwierzęta. Istniało teŜ powszechne mniemanie, Ŝe wilk, jeśli pierwszy zobaczy człowieka, odbiera mu mowę. Do tego przesądu nawiązuje AmbroŜy i porównuje go z przewrotną mową heretyków. W katakumbach Św. Kaliksta znajduje się fresk przedstawiający niewinną Zuzannę jako owcę między dwoma wilkami, jej oskarŜycielami. Nawiązuje on do prześladowań chrześcijan, Zuzanna zaś jest symbolem uciskanego Kościoła. PAPIEś W ANEGDOCIE Redakcja pragnie w tym miejscu publikować najciekawsze anegdoty związane z osobą PapieŜa, a spisane przez ks. Kazimierza Pielatowskiego w ksiąŜce pt. “Uśmiech Jana Pawła II”, o której autor mówi: “Nazwałbym ją kamykiem, który podniosłem z ogromną serdecznością z drogi, po której pierwszy PapieŜ Polak kroczy od owego historycznego dnia 16 października 1978 roku. Niechaj ten papieski uśmiech takŜe i nas ustawicznie rozpromienia!” RZYMSKI STUDENT Kiedy młodziutki kapłan Karol Wojtyła przybył w 1946 r. do Rzymu na dalsze studia, wtedy zamieszkał w Kolegium Belgijskim. Jego ówcześni koledzy opowiadają o nim wiele pięknych rzeczy. I tak np. wstawał juŜ o godz. 5 rano i odby-wał 45 min. podróŜ autobusem, aŜeby dostać się do osiedli ludzi biednych. Przybywał do nich, aby wśród nich duszpa-sterzować. A jeden z jego ówczesnych kolegów, Albert Felice wspomina: “Przypominam sobie, Ŝe Karol opowiadał nam dowcipy po łacinie”. NR 7 (297)/3 13 lutego 2000 r. PO GÓRACH, DOLINACH... REFLEKSJE OSOBY CHOREJ NA TEM AT CZ ASU CHOROBY Choroba, to taka specyficzna sytuacja, a właściwie nagła zmiana dotychczasowej sytuacji rodzinnej, zawodowej, społecznej... No, bo jednego dnia było się w pracy, kościele, robiło zakupy, bawiło z dziećmi sąsiadów, a drugiego dnia - ścisłe leŜenie w łóŜku, analizy medyczne, duŜo leków, obce, nie zawsze przyjazne, twarze i doku-czliwy brak codziennego rytuału spraw, czynności, obo-wiązków przynaleŜnych kaŜdemu człowiekowi, domowi. Zupełne wytrącenie z rytmu. Do tego liczne dolegliwości nasilające się w nocy; sen krótki, z przerwami, tylko po środku nasennym. I brak zajęcia w dzień, aby zapełnić godziny kolejnych, ciągnących się tygodni. wiersze zesłańca MSZA ŚW. - “CONFITEOR...” Spowiadam się Tobie, Ojcze mój na niebie, Z win moich wszystkich, błędów popełnionych, Składam przed Tobą brzemię grzechów moich I czekam sądu i kary na siebie. Grzesznam o Panie, wielkie moje grzechy, Wielkie i błędy i bunty i pycha. Grzesznam tak bardzo, Ŝe serce me bije, Z lęku, Ŝem Twojej niegodna pociechy... Ty wiesz, o Panie, gdzie złego przyczyna Tkwi ona w pysze i miłości braku W małej nadziei i w ufności małej... O moja wina, bardzo wielka wina... Coś się we mnie burzyło, buntowało - dlaczego ja, przecieŜ jestem jeszcze dość młoda, na miarę swoich moŜliwości dbałam o zdrowie, więc dlaczego? Momentami ogarniał mnie paniczny strach czy z tego wyjdę. Potem, w miarę poprawy stanu zdrowia, zastanawiałam się w panice jak dam sobie radę sama z tymi wszystkimi problemami organizacyjno - medyczno domowymi. W szpitalu doskwierał mi brak kontaktu z bliskimi, sąsiadami - czyŜby wydawało im się, Ŝe potrzebuję tylko i wyłącznie spokoju? Zabiegani nie mieli pewnie czasu. Poza tym szpital działa tak przygnębijająco - moŜe to był powód, Ŝe mało mnie odwiedzali, rzadko telefonowali? Tak to sobie wtenczas z Ŝalem tłumaczyłam. Ale wtedy, w pierwszych dniach szpitalnego pobytu, zestresowana, przeraŜona naprawdę potrzebowałam wsparcia osoby bliskiej, kogoś kto choć trochę zmniejszyłby moje lęki, podziałał kojąco, zapewnił, Ŝe wszystko potoczy się dobrze i, Ŝe mam na kogo liczyć. Chwile serdecznej rozmowy z rodziną czy kimś ze znajomych, uścisk dłoni oto czego mi było wówczas potrzeba. Do sąsiadki z sali przychodziło wiele osób, obsiadali łóŜko, głośno rozmawiali, bez umiaru wykorzystując czas przeznaczony na odwiedziny. I tak źle, i tak niedobrze. Sąsiedztwo męczyło, więc kiedy tylko mogłam opuścić łóŜko, wychodziłam na korytarz i tam czekałam na swoje nieliczne, a upragnione odwiedziny. Wielką radość sprawili mi znajomi obdarowując modlitewnikiem dla chorych. Korzystam z niego do dziś. W szpitalu przeczytałam cały, niektóre z modlitw wielokrotnie. Najbardziej trafiły do mnie modlitwy: W bezsenną noc i W samotność. Prawdę powiedziawszy modlitewnik pomógł mi przetrwać tamten trudny okres. Zastąpił słowa, uczucia, których oczekiwałam od ludzi. Stopniowo pod jego wpływem mijały bunty i złorzeczenia; zamieniłam je na cierpliwość i spokój. Łatwiej było pogodzić się z tym, co mnie spotkało Wierzę, Ŝe pomógł mi przystosować się do nowej sytuacji, wydostać z samotności, w którą pchnęła mnie choroba. Od pobytu w szpitalu minęło kilka miesięcy, nie mam juŜ tej sprawności co wcześniej. Choroba była jednak dla mnie nie tylko przykrym doświadczeniem. Zrozumiałam, Ŝe Ŝycie jest zbyt krótkie, a świat za mały aby uczynić z nich pole walki; walki z Bogiem. Obecnie mam duŜo czasu, więc często modlę się za znajomych, którzy mi pomagają, czasami sami proszą o modlitwy, a zwłaszcza za tych, którzy podarowali mi modlitewnik. Wierzę, Ŝe śYCIE ZNOWU Słońce nie musi juŜ kryć się przed smutkiem ludzi. Nad utrudzonymi i zrozpaczonymi mogą znowu śpiewać ptaki. Ziemia błyszczy w przepychu kwiatów. Napełnia ją nowa pieśń radości roślin, głosów i instrumentów, kolorów i zapachów, bo Ŝycie odniosło zwycięstwo na wieki. SŁOWNIK - MAŁE ABC CHRZEŚCIJANINA Hellenizm - okres rozkwitu kultury greckiej, od panowania Aleksandra Wielkiego (IV w. przed Chrystusem) do podboju ziemi greckiej przez Rzym (I w. przed Chrystusem). W tym czasie takŜe Wschód był grecki. W pierwszych dwóch wiekach chrześcijańskich hellenizm był naczelnym pojęciem dla pogan, którzy dystansowali się od chrześcijaństwa. Zwłaszcza w Ewangelii Jana zauwaŜa się z jednej strony wpływ hellenizmu, z drugiej - wyraźny dystans do niego. Chrześcijańska nauka o Bogu róŜni się od hellenistycznego dualizmu, nauki o stwórczo boskiej i niszczycielsko - światowej mocy, a chrześcijańskie rozumienie objawienia BoŜego od gnostyckiej koncepcji poznania Boga. JUBILACI TYGODNIA Jan Palowicz Józef Kołaczyk Gabriela Pająk Albin Ćwiękała Bronisław Gontarz Marta Bojda Józefa Klembowska Jubilatom Ŝyczymy wielu łask BoŜych i zdrowia. “JeŜeli Bóg mierzy człowieka, to przykłada miarę nie do jego głowy, lecz do jego serca”. przysłowie irlandzkie NR 7 (297)/4 13 lutego 2000 r. PO GÓRACH, DOLINACH... TAWERNA I RÓśA LEKSYKON ZAKONÓW W POLSCE “Idź jeszcze raz zobaczyć róŜe. Zrozumiesz wtedy, Ŝe twoja róŜa jest jedyna na świecie”. Antoine de Saint - Exupery AUGUSTIANIE Nie muszę Ci tłumaczyć przyjacielu skąd pochodzi powyŜsze zdanie. Dla Ciebie, który pragniesz wczytać się w poniŜsze słowa, oczywistym jest, gdzie najpełniej wyraŜona jest prawda o róŜy, przyjaźni, miło-ści i odpowiedzialności. Nie chcę, aby te parę moich myśli było traktatem teologicznym, bądź rozwaŜaniem filozoficznym, ani co gorsza krytyczno-literackim wymądrzaniem się. Chcę, aby te słowa były przelaniem tego, co Ty, ja i inni doświadczają kaŜdego dnia we własnej "tawernie", jaką jest Ŝycie. NaleŜą do najstarszych wspólnot zakonnych, ich początki sięgają 430 r., kiedy powstały pierwsze wspólnoty eremitów Ŝyjących wg reguły św. Augustyna. Zgodnie z tą regułą drogą do realizacji powołania i świętości jest wspólnota oparta na miłości. Zapytasz: ale co wspólnego ma piracka tawerna z pięknem i wyjątkowością róŜy? Kiedyś sam twierdziłbym, Ŝe takie zesta-wienie to przejaw lekkich zaburzeń w czyjejś psychice (...) A jednak dziś chcę pokazać Ci, Ŝe moŜliwe jest połączenie Ŝycia, często rozbitego jak piracka tawerna, z pięknem i symboliczną głębią róŜy. Skąd jednak pomysł na takie zestawienie? (...) OtóŜ pewnego razu, trzech młodych naiwnych przygotowało z okazji pewnej uroczystości salę stylizowaną na piracką tawernę. W to przygotowanie włoŜyli oni całych siebie; przelali w to swoje wnętrze, a realizm tego miejsca sprawił, Ŝe przyciągało ono ludzi spragnionych autentyczności, prostoty i płynącego z nich piękna. Tawerna ta była na pewien sposób wyjątkowa: na środku sali na beczce stał mały wazonik, a w nim czerwona róŜa, podświetlona w półmroku panującym w owej sali. Zapytasz: a co tu wyjątkowego? Gdzie tu piękno? A moŜe tych trzech świrów trzeba zamknąć na odwyku? MoŜe i tak. Ale zanim to zrobisz to przemyśl sobie tych parę nieuczesanych myśli. Jak juŜ wcze-śniej mówiłem, tawerna to Ŝycie kaŜdego człowieka. Nieład panujący w tego typu lokalach, to nic innego jak ludzkie zranie-nia, słabości, upadki... To płacz dziecka, ból matki, cierpienie zniszczonej miłości. Co w tym pięknego? Nic. A czy to wszystko moŜe stać się pięknem, czy moŜe jesteśmy skazani na tawerniane Ŝycie? Piękno pojawia się w tym nieładzie, gdy otwierasz drzwi swojej tawerny nie komu innemu, jak samemu Bogu. On wchodzi i w samym środku ustawia róŜę. Ale to nie wszystko. Ustawioną róŜę oświetla swoim światłem, abyś zawsze potrafił ją dostrzec. Pamiętaj: tylko róŜa podświetlona światłem Boga sprawi, Ŝe piękno zagości w tawernie twojego Ŝycia. Tylko róŜa, którą dał ci Bóg, pomoŜe Ci uleczyć rany jakie tobie zadano; tylko ona sprawi, Ŝe uwierzysz w Boga, miłość i drugiego człowieka. Pragniesz piękna - otwórz się na nie. Otwórz szeroko oczy, moŜe Bóg juŜ był? Jak juŜ odkryjesz ową BoŜą róŜę, wtedy zacznij ją pielęgnować, czyli stań się odpowie-dzialny za to, co Bóg Tobie ofiarował. Podlewaj ją wodą radości, ochładzaj wiatrem dobra, ocieplaj słońcem miłości i naświetlaj światłem Boga. Bóg tylko raz ustawia w twojej tawernie Ŝycia róŜę, która dla Ciebie jest jedyna na świecie. Ale pamiętaj, Ŝe tylko z Bogiem pozwolisz jej upiększać swoje Ŝycie. Bóg i róŜa niech będą Ci zawsze najbliŜsi. To oni sprawią, Ŝe Twoje szare Ŝycie nabierze koloru, a Twoja zakorzeniona w nieładzie codzienność otworzy się na piękno. A tego chyba pragniesz najbardziej? Czy nadal uwaŜasz pomysł trzech młodych za wynik ich chorej osobowości, albo wybujałej fantazji? Nie chcę Cię na siłę przekonywać. Ty masz sam i w wolności odkryć to, co odkryło owych trzech "wariatów". Tylko wtedy będziesz szczęśliwy, gdy w swojej tawernie odnajdziesz ten cudowny dar Boga - róŜę Twojego Ŝycia, podświetloną Nim samym. Otwórz szeroko oczy bo warto... Warto wprowadzić Boga w progi swojej tawerny; warto Ŝyć; warto kochać, nawet wtedy, gdy nikt nie kocha; po prostu warto odkryć swoją róŜę i jej pięknem przemieniać siebie i drugiego człowieka. Czy i Ty uwaŜasz juŜ, Ŝe warto??? JeŜeli tak, to będziesz szczęśliwy, nawet wtedy, gdy Data załoŜenia: l marca 1256 r. w Rzymie została zawarta unia wspólnot eremitów, którą zatwierdził papieŜ Aleksander IV 9 kwietnia 1256 r. W 1299 r. zakon został podzielony na 4 prowincje. W poł. XIV w. istniały juŜ 24 prowincje. Do Polski pier-szych augustianów sprowadził z Czech Kazimierz Wielki w 1343 r. Prowincja polska powstała 6 lipca 1547 r. W 1625 r. liczyła 15 klasztorów i ponad 120 zakonników. Trudnym okresem dla augustianów był czas zaborów - czas prześladowań, które doprowadziły do prawie całkowitej ich kasacji; ocalały jedynie 2 klasztory w Krakowie - męski i Ŝeński. W okresie międzywojennym polska prowincja liczyła 30 członków. Od 1917 r. prowadzili pracę duszpasterską w par. Prokocim w Krakowie. W 1931 r. chcieli rozpocząć budowę kościoła, jednak przerwał ją wybuch II wojny światowej. 20 września 1941 r. gestapo, aresztowano 7 ojców i l brata, których po przesłuchaniu na Montelupich wywieziono do Oświęcimia i Dachau; powróciło tylko 3 ojców. Prowadzili oni nadal parafię w Prokocimiu, a w klasztorze św. Katarzyny urządzili bursę dla chłopców gimnazjalnych. W 1950 r. nastąpiła kasata klasztoru, i prowincja polska przestała istnieć. Próbę odbudowania zakonu podjął w 1978 r. delegat generała, o. William Faix. W 1989 r. odzyskano klasztor i kościół św. Katarzyny w Krakowie. Samodzielna prowincja augustiańska w Polsce działa od 1992 r. Obecnie jest 17 polskich augustianów, w tym 8 ze święceniami kapłańskimi. Strój zakonny - czarny habit z kapturem, przepasany długim skórzanym paskiem. Charyzmat: Ŝycie we wspólnocie w dąŜeniu do Boga, praca na rzecz Kościoła lokalnego. Hasło: “Tolle lege" - “Bierz i czytaj". Duchowość. Głównym elementem Ŝycia we wspólnocie wg św. Augustyna jest wzajemna miłość. W celu budowania wspólnoty dzielą się dobrami zarówno duchowymi, jak i ma-terialnymi. WaŜnym elementem Ŝycia duchowego jest modlitwa i kontemplacja. Uwielbienie Boga odbywa się w zakonie poprzez modlitwę, adorację, uczestnictwo w liturgii i w Eucharystii. Oddają cześć Maryi, szczególnym kultem ota-czając M B Pocieszenia i Dobrej Rady. W Polsce ów kult sku-pia się wokół cudownego obrazu Madonny, namalowanego na ścianie kruŜganków kościoła św. Katarzyny w Krakowie. Działalność Apostołują wśród ubogich, chorych, upośledzonych i ludzi z marginesu. Prowadzą w Krakowie parafię, katechizują, jeden jest kapelanem w szpitalu. Prowadzą takŜe duszpasterstwo dla anglojęzycznych obcokrajowców, w ruchu “Wiara i Światło" oraz przy parafii grekokatolików. Spośród augustianów wywodzi się bł. Izajasz Boner, ur. ok. 1400 r. w Krakowie. Prowadził w zakonie owocną działalność naukowo - dydaktyczną, dbał o poziom moralny "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Maria Pasterna (sekretarz), Urszula Przybyła, s. Justyna Lachowska, ks. Zygmunt Siemianowski (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy) Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków, Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.