„LEGENDA O BRZEŹNICKIM PASTERZU”

Transkrypt

„LEGENDA O BRZEŹNICKIM PASTERZU”
„LEGENDA O BRZEŹNICKIM PASTERZU”
31 maja 2012r. w Gimnazjum im. Orła Białego w Węgorzynie odbyła się uroczystość
z okazji 10-rocznicy nadania szkole imienia. Z tej okazji zorganizowany został konkurs
literacki pod hasłem „Legenda o brzeźnickim Pasterzu” skierowany do uczniów szkoły
podstawowej i gimnazjum.
Nagrodę główną zdobyła nasza uczennica, Kinga Dobrzańska z klasy V a.
Poniżej przedstawiamy nagrodzoną pracę:
Dawno, dawno temu we wsi Brzeźnica, w sołectwie Brzeźniak, był folwark należący
do rodziny von Borck. Rodzina ta ufundowała kościół i zespół folwarczny. Jak w każdym
folwarku był Zarządca. Mieszkał on w budynku parterowym, położonym we wschodniej
części wsi. Przed frontem rosły cztery lipy. Po obu stronach podwórka stały ceglane budynki
gospodarcze. Przy bramie wjazdowej witały cztery stare kasztanowce. Na zachód od budynku
zarządcy stała przy drodze szerokolistna lipa.
Zarządca miał dwóch synów Barnabę i Bartłomieja, dwóch 8 - letnich bliźniaków.
Bartłomiej był grzecznym, spokojnym i bardzo pomocniczym dzieckiem. Barnaba natomiast
był przeciwieństwem brata. Miał jedną zaletę, bardzo lubił zwiedzać wieś i okolice.
Rozmawiał z ptakami, drzewami, rybami. Pewnego razu wybrał się nad jezioro, nie mówiąc
nic nikomu. Gdy doszedł, usiadł na kamieniu, nagle z wody zaczęła wynurzać się dziwna
postać. Miała postać człowieka i uśmiechała się do niego. Wystraszony Barnaba uciekł.
Pobiegł do domu, opowiedział co widział, ale nikt mu nie uwierzył. Następnego dnia chłopiec
postanowił iść tam jeszcze raz. Mijając dwie białe wierzby obok mostu zastanawiał się co ma
zrobić. Gdy dotarł usiadł na kamieniu. Chwilę później zaczęła się wyłaniać postać z wody.
Znowu uśmiechnęła się do niego. Barnaba siedział na kamieniu i nie mógł się ruszać.
Miał już zacząć krzyczeć, gdy nagle postać przemówiła:
- Dzień dobry Barnabo!
Chłopiec nie mógł wydobyć z siebie głosu. Gdy postać wyszła na brzeg, stanęła obok niego.
Był to anioł.
- Dzień dobry Barnabo - powtórzył anioł.
- Dzień dobry. Kim jesteś?- zapytał Barnaba.
- Jestem aniołem- odparł anioł.
- Ale ty masz skrzydła, więc powinieneś przylecieć jak ptak, a nie wyjść z wody- powiedział
Barnaba.
- Niestety nie mogę latać, zrobiłem coś złego i potrzebuję pomocy- powiedział anioł.
- Jak ci mogę pomóc? - zapytał Barnaba.
- W starym budynku na skrzyżowaniu dróg zakopałem pod oknem stary kielich, który
zabrałem z kościoła. Odnieś go tam - poprosił anioł.
Barnaba bardzo szybko znalazł budynek i zakopany kielich. Zaniósł go do kościoła. Stary
Proboszcz był w kościele, gdy chłopiec się zjawił. Barnaba opowiedział mu o spotkaniu.
Ksiądz uwierzył w jego opowieść, gdyż w starych księgach wyczytał o kradzieży kielicha.
Był to dar od Biskupa. Ksiądz podziękował i zaprosił go do uczestnictwa we mszy świętej.
Chłopiec od tej pory bardzo się zmienił, służył do mszy, pomagał rodzicom. Gdy był
pełnoletni został kapłanem, bożym pasterzem. Jego wiara była tak mocna, że stał się ojcem
i przewodnikiem dla mieszkańców.
Dla upamiętnienia spotkania z aniołem, dzięki któremu stał się opiekunem domu
bożego, postanowił zamiast żyrandola zawiesić drewnianą rzeźbę anioła wspartego na
kolumnie. Ludzie opowiadali, że przed śmiercią anioł ukazał się Barnabie, który mu
podziękował za pomoc.
GRATULUJEMY!