agnieszka-klos-tozsamosc

Transkrypt

agnieszka-klos-tozsamosc
Agnieszka Kłos
Tożsamość pourazowa.
Tekst opublikowano w 4 numerze „Pograniczy. Szczecińskiego Dwumiesięcznika
Kulturalnego”, 2008.
Wrocław jako jedne z nielicznych miast w Polsce w dalszym ciągu buduje swoją tożsamość.
Dzieje się tak za sprawą jego mieszkańców oraz niespójnej historii. Przerwany ciąg
budowania tożsamości zbiera swoje żniwa. Jednym z nich jest projekt multimedialny mapy
pamięci Breslau cv.
Nie tak dawno Ryszard Nyczek zbudował tezę o współczesnej kulturze, która w całości
opiera się na oddzieleniu ról społecznych i poszatkowanej konwencji. Jedną z zasad
organizujących tożsamość współczesnego bohatera literackiego jest odnajdywanie własnej
integralności w poczuciu nieautentyczności oraz rozpoznawanie siebie w kontekście
wyłącznie doświadczeń negatywnych. Bohaterowie współczesnej kultury żyją w aspekcie
wyobcowania, które można by zatytułować hasłem: "każdy z nas jest przybyszem". W
pewnym sensie dynamika organizacji tak pojętego schematu spotyka mieszkańców takiego
miasta jak Wrocław.
W kulturze Wrocławia odnajdujemy zapis tego, co generuje współczesna dynamika
stylistyczna; większość sztuki, która tu powstaje znajduje swój wyraz w akcie transgresji,
karykatury, pastiszu czy jawnej konfrontacji. Wydaje się, że artystyczna mapa Wrocławia
osadza się na zmyśle prowokacji. Jednocześnie z rejestru poszarpanej tradycji wyłania się
obraz świata, który nie ma wyraźnych granic ani twardej struktury tradycji. To płynny świat,
który każde kolejne pokolenie Wrocławian może plastycznie kształtować. W najnowszej
sztuce Wrocławia widać wyraźnie jeszcze jedną tendencję; pokolenie współczesnych
trzydziestolatków wróciło do historii miejsca, w którym żyje. Uskutecznia tym samym nieco
utopijny obraz związania jedną klamrą dwóch odległych w czasie i przestrzeni miejsc;
dawnego Breslau i współczesnego Wrocławia. Pokolenie trzydziestolatków, które tworzy
mapę pamięci doskonale wie, że porusza się po obszarze zastrzeżonym i obwarowanym przez
strach, traumy, wyparcia oraz uprzedzenia. Mimo to daje świadectwo i prawdę miejscu oraz
jego historii.
Szacunek do miejsca jako świadka historii odtwarza najnowsze tendencje w socjologii,
pokazuje też jaką siłę ma przestrzeń jako bufor pamięci. Wrocław kojarzy się turystom i
historykom z miastem - pasażem, które zdobywane było wciąż od nowa przez kolejne
pokolenia "obcych". W wyniku takiej transfuzji zdobyło w sobie wiele pokładów
doświadczeń, które nie przekazywano sobie z pokolenia na pokolenie. Wręcz przeciwnie, w
wyniku specyficznej historii tego miasta, doświadczenie jako wartość zostało odrzucone. W
warstwie wypartej pozostała pamięć o tym mieście jako kolebce sztuki czeskiej, niemieckiej
czy żydowskiej.
Do dziś nie wiadomo właściwie z jaką warstwą doświadczeń identyfikują się współcześni
mieszkańcy miasta. Być może najbliższa ich doświadczeniu pozostaje figura z teorii Julii
Kristevej, czyli "abject". W specyfice abjectu zawiera się doświadczenie elementu wypartego
i odrzuconego przez oficjalny paradygmat. Współczesnymi abjectami pozostają więc Żydzi,
Romowie, mniejszości seksualne czy kobiety. Czy w tak skonstruowanym skafandrze
1
tożsamościowym poruszają się mieszkańcy Wrocławia? Czym dla nich jest mityczny,
legendarny Breslau? Czy można go porównać z Odessą, miastem wyjętego ze snu, o którym
równolegle śnią zwaśnione przed laty narody?
Specyfika Wrocławia dotyka nie tylko sztuki. W mieście takim jak nasze bardzo specyficznie
pojmuje się rolę polityki oraz patriotyzmu. Wskazywanie na historię miasta oraz jej splątaną
tożsamość bywa mylona z procesem politycznego podżegania do nienawiści wobec Niemców
lub Żydów. Otwarcie się na problem wielkoluturowości bywa mylone z tanią reklamą na
rzecz zdobywania środków finansowych lub okresową modą.
Wrocław prowokuje. Wyznacza też nowe trendy w podejściu do problemu tożsamości i
budowania mapy współczesnego miasta. Sytuuje się na drugim krańcu skali, którą wytyczają
młodzi europeiści. Paweł Kubicki z Uniwersytetu Jagiellońskiego otrzymał grand na badania
poświęcone różnicy między Krakowem a Wrocławiem. W tej chwili rozpoczyna cykl badań i
wywiadów związanych z procesem dynamiki i rozwoju obu podobnych do siebie ośrodków, z
których każdy zupełnie inaczej podchodzi do procesu tożsamości. Kraków broni tradycji oraz
hierarchicznej struktury władzy, Wrocław pozostaje miejscem, gdzie do głosu dochodzą
ludzie "znikąd". Tylko nasze miasto ma tak silne powiązania z internetowym światem
blogów, które poruszają wprost problem poczucia identyfikacji, tożsamości i znaczenia
miejsca. Nie tak dawno na niezwykłą dynamikę miasta zwracał uwagę nieżyjący już profesor
Wojciech Sitek. W swoich wypowiedziach niejednokrotnie mówił o aspekcie tolerancji oraz
głodzie na odmienność w mieście, które zmuszone było przez wieki do uległości i
gościnności wobec obcych. To między innymi spowodowało, że właśnie we Wrocławiu
powstała pierwsza w Polsce jadłodajnia wegetariańska czy klub gejowski.
Tło historii oraz dynamika życia we Wrocławiu odsłania pewną współczesną tendencję;
postuluje upadek mitu rozumianego w kategoriach rytuału. Doktor Piotr Żuk z Uniwersytetu
Wrocławskiego mówi o tym wprost; żyjemy w czasach, w których nie ma wspólnej
tożsamości, w jej miejscu pojawił się styl życia. Upadł mit trendu mieszczańskiego. Jego
miejsce zastąpiła melancholia.
W dniu, w którym patriotyzm lokalny został sprowadzony do postaci haseł z podręcznika
Unii Europejskiej warto przypomnieć sobie lekcję, którą dostaliśmy w momencie wstąpienia
do niej. Ktoś wtedy powiedział na wrocławskim rynku; mieliśmy patriotyzm od "patrii", czyli
ojczyzny, ale teraz nasz patriotyzm zmienia swoje oblicze. Dziś patriotyzm opiera się na
szerokim kontekście geografii i kontynentu. Ta definicja być może najlepiej oddaje plastykę
takiego projektu jak Breslau cv.
Nasz projekt odwołuje się do zbioru doświadczeń jako kategorii prawdy. W perspektywie
wielu głosów oficjalnych dyktowanych zmieniającymi się odcieniami polityki oraz
propagandy, liczy się głos pojedynczego świadka, niewykorzystanego dotąd w relacji
historycznej. Dlatego właśnie Breslau cv tak głęboko utożsamia się z intymną relacją
człowieka. Specyfika naszego projektu dotyka również pokładów pamięci zbiorowej oraz
osadza się na intuicyjnym postrzeganiu miasta przez artystów. W dobie wielokrotnych
modyfikacji oraz zniekształceń medialnych wierzymy w siłę prostych skojarzeń.
Breslau cv to projekt - puzzle. Pierwsza jego odsłona udowodniła nam, że historia nie jest już
samowystarczalna i potrzebuje pomocy innych narracji; socjologicznych, psychologicznych,
artystycznych. Wierzymy, że swoim projektem oddajemy specyfikę zmian dokonujących się
w świecie oraz naszym mieście. Festiwalowa odsłona projektu pozwoliła nam przyjrzeć się i
2
zweryfikować osobliwe kształtowanie się współczesnych tożsamości. Przy udziale wielu
artystów, panelistów, dziennikarzy czy krytyków sztuki podjęliśmy trud uzupełnienia kilku
brakujących miejsc na mapie naszej pamięci. Skorzystało na tym miasto.
Elitarny projekt, skupiony na intymnej relacji świadków otrzymał zielone światło od
organizatorów Wrocławskiego Forum Festiwalowego. To nietypowe wyróżnienie w czasach,
w których sztuka przemienia się w festiwalową przekąskę. Podziwiamy odwagę oraz podjęte
ryzyko, które organizatorzy Przestrzeni Miejskiej Wrocławia Non Stop 08 zamanifestowali.
Chcemy udowodnić, że działania artystyczne, publicystyczne oraz filmowe przyciągną uwagę
wychowanej publiczności. Wiadomo, że to właśnie ona uczestniczyła w największych
próbach artystycznych Wrocławia, które wyniosły nasze miasto na odpowiedni poziom
skojarzeń.
Przyświeca nam dewiza procesu i świadomość, że Breslau cv powstał jako odpowiedź na
potrzeby ludzi. Wierzymy, że w procesie wspólnego przyglądania się swoim tożsamościom
nie ma nic groźnego, przeciwnie może się okazać, że wzajemne "oglądanie się" wpłynie na
wszystkich inspirująco. Ostatecznie jak założyłyśmy wspólnie z Jolą Bielańską, Breslau cv to
zadanie budowania życiorysu miasta i dorzucanie do życiorysów artystów kolejnej cegiełki.
Obserwujemy pewien wyścig podsycany przez media. Ścigamy się z Krakowem o miano
stolicy kulturalnej Polski. W przeciwieństwie do Krakowa mamy do zaoferowania kawałek
historii podanej w atrakcyjnym kostiumie. Czy to zdecyduje o zwycięstwie w jakiejś
kategorii? Bez względu na wynik jesteśmy pewni, że dzięki projektowi Breslau cv docieramy
do pokładów historii wypartej ze świadomości naszych dziadków, nie oglądanej przez
naszych rodziców i odrzuconej przez część propagandystów. Dziś dzięki odważnej
konfrontacji wiemy już, że Niemcy nie kupią Polski, mogą co najwyżej przyjść, żeby
podzielić się z nami wspólną historią.
Czym jest dziś dla nas Breslau cv? Pozostaje mostem, papierkiem lakmusowym, probierzem
tego, co aktualnie dzieje się z Wrocławiem i we Wrocławiu.
3