Tak właśnie pojawia się w litanii decydująca liczba
Transkrypt
Tak właśnie pojawia się w litanii decydująca liczba
Litania loretanska nabożeństwa Mądrość uniżenia Święta Trójco, Jedyny Boże... Tak właśnie pojawia się w litanii decydująca liczba oznaczająca misterium. Jest zaproszeniem do adoracji, ciszy i oddania się. Trójca nie jest łamigłówką lecz rzeczywistością bardziej dotyczącą serca niż umysłu, raczej kontemplacji niż rozumowań. Litanijne wezwanie poświęcone Trójcy winno pozwolić zakosztować radości w obecności misterium. Jest radością odkrywania, że istnieje coś, co nas przewyższa, że nie wszystko można zredukować do rozumu, logiki, że Bóg nie da się schwycić w naszą małą czaszkę, że w zetknięciu z tym, co Boże, odpada otoczka naszej kultury. Nieszczęście polega na tym, że niektórzy ludzie także z obszaru chrześcijaństwa, po odrzuceniu misterium, idą go szukać po kryjomu na czarnym rynku magii i pokrewnych praktyk, twierdząc przy tym, że w Kościele księża mącą im w głowach swymi bajkami. Sami jednak nie wahają się uczęszczać do najbardziej podejrzanych miejsc, by w milczeniu połykać odrażające mikstury. Jedynie podczas adoracji człowiek, stworzenie ograniczone, dotyka tajemnicy Boga. Nie chodzi o „wznoszenie się” na poziom Trójcy, ale o to, by sprowadzić to „niemożliwe” misterium na ziemię, aż na poziom kolan. Paradoksalnie to właśnie małość, nawet nicość może zawrzeć w sobie Nieskończonego. Wysławiam, Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (Mt 11,25-26). Bóg objawia swe tajemnice nie osobom ważnym albo uważającym się za takie, ale małym, ludziom bez znaczenia. I modlitwa, zwłaszcza adoracja, staje się uprzywilejowanym momentem objawiania przez Boga Jego niewysłowionych tajemnic. Pokora – to jedyne, co może pomieścić Tego, który jest Nieskończony: Wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej (Łk 1,47). 4 maja Trzeba być gotowym na to, by dać się prowadzić, a nie ulegać ciekawości i szukać wiedzy, dać się prowadzić poprzez adorację do stopniowego odkrywania misterium. Sam Duch, zgodnie zresztą z obietnicą Jezusa prowadzi nas do całej prawdy (J 16,13). Jednak Duch, by towarzyszyć nam na trasie tej wędrówki potrzebuje uczniów przyzwyczajonych do wytrwałego używania... kolan. Właściwym obszarem „rozpoznawania” nie jest plaża, ani mózg, ani wyobraźnia, ale… serce: to w nim należy przygotować miejsce na misterium Trójcy. Starożytny mędrzec zapewnia, że Bóg w sercu ludzi umieścił pojęcie wieczności (por. Koh 3,11); pozostaje tylko uściślić, że to, co wieczne zamieszkuje w sercu pod postacią miłości. Litania loretanska nabożeństwa Nędza wysłuchana Święta Maryjo, módl się za nami. Jesteśmy w punkcie przełomowym. Odtąd zwracamy się do Maryi, używając różnych tytułów (Świętej, Matki, Królowej...) czy różnych określeń Jej szczególnych cech (Najukochańsza, Pocieszycielka, Wspomożenie, Ucieczka). To moment w którym prosimy, błagamy. Jest to jednak błaganie nieodłączne od wysławiania. Na tym właśnie polega specyfika tych wezwań. W modlitwie Zdrowaś Maryjo część pierwsza stanowi pozdrowienie, to słowa błogosławieństwa i wychwalania Maryi oraz wysławiania Jej wielkości. W części drugiej przechodzimy do błagania (błagania ogólnego: „Módl się za nami, grzesznymi”, ale z podkreśleniem czasu: „Teraz... i w godzinę śmierci naszej”). W Litanii każdemu wezwaniu odpowiada prośba, która jest kontrapunktem następującym bezpośrednio po wypowiedzeniu tytułu chwały. W każdym wezwaniu wysławiamy i jednocześnie prosimy. Prosimy jedynie o modlitwę: Módl się za nami... módl się za nami... módl się za nami. Usilnie prosimy Maryję, by zajęła się naszą nędzą, napełniła naszą pustkę, zaradziła naszemu ubóstwu. Błagamy by wejrzała na nasze łachmany, trudności, lęki i aby przejęła nasze troski. A Ona słucha i mówi Bogu o nas, wstawia się za nami. Niektóre prośby są zawarte w tytułach, których używamy w kolejnych wezwaniach. Prosimy o oświecenie, radość, uzdrowienie, pocieszenie, wsparcie, pokój itd. Różne cechy Maryi są powodem wysławiania z naszej strony, nie zaś podkreślaniem Jej „specjalizacji”. Matka zna potrzeby swoich dzieci, także, i przede wszystkim te, których nie odczuwamy (nie zdajemy sobie sprawy z braku wiary, nadziei, a zwłaszcza miłości). Prosimy zatem: módl się za nami… zobacz, Maryjo, czego nam brakuje, byśmy stali się bardziej ludzcy, bliżsi Ewangelii. Daj nam to, czego brakuje, by nasze życie stało się życiem. Przychodząc z pustą kartką prosimy o postawienie diagnozy. I znowu prosimy: módl się za nami… czyli powiedz coś Panu w naszej sprawie, mając serce matki. Wypowiadając słowa modlitwy, upoważniamy Ją, by zajęła się naszymi sprawami, ale także zrobiła coś z naszym ukrytym złem, by odkryła ukrywane przez nas wady, postawiła diagnozę, choćby miała ona budzić litość. 5 maja W wezwaniach litanijnych podkreślony został również wymiar wspólnotowy: „módl się za nami”, a nie „módl się za mną”. Odmawiając wezwania litanii uwzględniamy zatem także brzemię innych, uczestniczymy w ich kłopotach, troszczymy się o ich potrzeby, nawet tych potrzeb nie znając. Dominuje duch rodzinny. Módl się za nami nie znaczy „módl się zamiast nas”. Także my, tu na ziemi, dołączamy się do Jej modlitwy tam, na górze. Ona modli się za nas, ale my modlimy się z Nią. Ona zaś nie pragnie niczego innego, tylko tego, byśmy włączyli się w Jej modlitwę. Byśmy dołączyli do niej nasze głosy. Innymi słowy: Matka nie chce modlić się sama. Mówimy często o świętości Maryi: warto jednak sobie uświadomić, że ta świętość oddziela Ją jedynie od świata grzechu, a nie od nas. Ona jest złączona z codziennością, obowiązkami, trudnościami, przykrościami, cierpieniami, niewygodami, zmęczeniem, niepewnością i niepokojem życia rodzinnego. I niejako zmusza nas, byśmy uwzględnili, że świętość nie jest luksusem, na który mogą sobie pozwolić wyjątkowe osoby, lecz możliwością pzostającą w zasięgu każdego z nas. Litania loretanska nabożeństwa Świętość.. tak bliska Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami. Maryja jest Matką Boga, ponieważ zrodziła Boga, który stał się człowiekiem. Nie zrodziła jedynie ciała Boga, ale Boga w ciele. Tytuł Matki Bożej to bez wątpienia najwyższy z tytułów, jakie możemy przypisać Maryi, stanowiący fundament Jej niezrównanej godności. w terminach użyteczności, dochodzą do wniosku, że Bóg jest niepotrzebny. Może gdyby pomógłby im nagromadzić pieniądze, załatwić korzystne sprawy, zrobić karierę, osiągnąć sukces, przywileje... Ten Bóg okazuje się jednak przeszkodą. Maryja jest Matką Boga miłującą życie w ukryciu, wybierając życie bez głosu przyodziewa się w pokorę. Jej obecność jest pełna dyskrecji, skromności, nie zwraca uwagi, z pewnością nie przeszkadza. Jest po prostu kobietą, która znika w grupie innych kobiet, matką, która nie różni się od innych matek. Maryja nigdy nie staje na pierwszym planie, nie dąży do skupienia uwagi na sobie. Staje się całkowicie niewidzialna w Synu. Wielkość (i to jaka!) nie jest powodem do ostentacji – zostaje ukryta. Z Jego przykazaniami i przestarzałymi zakazami, rozsianych na drogach naszych egoistycznych interesów i przyjemności staje się nudny, niemodny, tak jak i Jego sprzymierzeniec, jakim jest sumienie. Matka Boga, czyli Ta, która „wydaje na świat”, „daje światu” Boga. Ale czy świat pragnie Boga? Potrzebuje Go? Ludzie nam współcześni nie wiedzą, co z Nim zrobić. Rozumując 6 maja Przyzywanie Bożej Rodzicielki w litanii pomaga nam uściślić nasze zadanie: chodzi o odrodzenie w człowieku „chęci” Boga, tęsknoty za Nim. Pomaga zasiewać myśl, że pustynia znów może stać się ogrodem początków, jeśli człowiek zgodzi się na tę Obecność. Jeśli zostanie wznowiony dialog ucięty ostro pod wpływem głosu węża. Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami: musimy zrozumieć, że Bóg „jest darmowy”, a nie „zbyteczny”. Że człowiek, nawet wtedy gdy posiada wszystko, w rzeczywistości nie ma nic, jeśli brakuje mu Boga. Wówczas miłość zbyt szybko znika z naszych serc, nawet jeśli to słowo wciąż jest na naszych ustach. Potrzeba nam Bożej Rodzicielki, człowieczeństwa, czułości, uprzejmości, delikatności, wyobraźni, łagodności, życia. Święta Maryjo, kobieto brzemienna, jesteś źródłem, dzięki któremu ze zboczy wieczystych wzgórz dotarła do nas woda życia. Pomóż nam przyjąć jako dar każde stworzenie pojawiające się na tym świecie. Litania loretanska nabożeństwa Ta, która w Bogu złożyła nadzieję… Święta Panno nad pannami, módl się za nami. Wezwanie osadzone w sposób znamienny pomiędzy innymi dwoma: Święta Boża Rodzicielko i Matko Chrystusowa niemal podkreśla paradoks dziewiczości, która staje się płodna. Zarazem Dziewica i Matka, a nie: Dziewica, a potem Matka. Tej dziewiczości nie należy rozumieć wyłącznie w sensie fizycznym i biologicznym, ale także w odniesieniu do faktu, że osoba Matki jest „nieskazitelna”, ponieważ nie dotknął Jej grzech. Jako Matka przynależy zatem całkowicie do Boga. Określenie typu Święta Panno nad pannami... należy rozumieć jako stopień najwyższy w ten sam sposób jak tytuł „Pieśń nad pieśniami” (najpiękniejsza z pieśni) czy „Sługa sług Bożych” w odniesieniu do papieża (sługa w stopniu najwyższym). Maryja jest dziewicą w pełnym tego słowa znaczeniu. Mówiąc o dziewiczości, musimy, co oczywiste, przywrócić jej rzeczywistość, nie ulegając jednak pokusie złamania misterium tego, w jaki sposób dokonały się dziewicze narodziny. Podobnie jak w przypadku martwychwstania wierzymy, „że nastąpiło”, choć nie dane nam było widzieć w jaki sposób. Należy jednak wystrzegać się niebezpieczeństwa wyobrażeń naruszających sferę delikatności, powściągliwości i wreszcie dobrego smaku. 7 maja Naszym zadaniem jest adoracja, kontemplowanie „Bożych cudów”, potęgi Ducha. Sama Maryja nie troszczy się o to, by rozumieć. Adorowała, kontemplowała tajemnicę ukrytą w Jej wnętrzu, strzegła jej. Żyła nią. Nosiła Syna łaski. A zarazem pozwoliła, by Syn Ją prowadził. Dziewictwo jest zatem nie tyle ofiarą, co darem; nie wyrzeczeniem, a pełnią; nie zubożeniem, a ubogaceniem; nie pomniejszeniem, a zyskaniem pełni. Macierzyńskość Maryi staje się paradygmatem wszelkiego wyrzeczenia dokonanego w wierze i w miłości. Przypomina nam, że Bóg zawsze jest nieprzewidywalny, gdy „odwzajemnia” nasze dary. Są to prawdy, których nie można wypowiedzieć. Należy zebrać, to co najlepsze w naszej miłości, jej najdelikatniejszy aspekt, przyjemność płynącą z dawania się, rozumienia we wzajemnym udzielaniu sobie schronienia – wszystko to trzeba wziąć i przenieść na płaszczyznę Boga i pomnażać w nieskończoność. Oto przebłysk tego, czym może być dziewiczość: rodzaj uświęcenia, jak nowej świątyni, nienaruszonego przybytku Boskości. Jego ogrodu, klasztornego krużganku, gdzie On, pod łukami kolumn przechadza się, śpiewając pieśń zakochanego. Zamek niedostępny dla niewtajemniczonych, w którym rozbrzmiewa muzyka, trwają tańce, czasem, w dzień świąteczny, gdy liturgia jest uroczysta, serce ogarnia radość, aż boli… Niech to wystarczy. Litania loretanska nabożeństwa Ludzki wymiar macierzyństwa Matko Chrystusowa, módl się za nami. Maryja całkowicie przeżywała swoje macierzyństwo także w sensie ludzkim, włączona w rytm praw natury. W Jej ciele rosło i poruszało się coś, Ktoś. A Jej serce nawiązywało relację z tym „czymś” żyjącym w Jej łonie. Karmiła je swą krwią, ale i swą miłością. Jak wszystkie matki, Maryja liczyła miesiące i dni. Szła do studni… I pozdrawiała ludzi… Szła tam, gdzie piecze się chleby... Szła spać.. Szła do świątyni... Szła ulicą miasteczka... W końcu znalazła się szopa... W niebie był jeszcze Gabriel… A pasterze pytali: „To On?”… i odpowiedziała: „Tak” i cudowna, która nigdy nie będzie zatarta. Jezus zawsze będzie nosił na sobie znak przyjęcia przez Maryję, Jej łagodności, jej całkowitego oddania będącego obfitą nagrodą w odrzuceniu, którego doświadczy ze strony ludzi. 8 maja Matka zawsze oczekuje… I kiedy wyruszył na drogi Zostałaś na progu By patrzeć, jak się oddala. Wieczorem oczekiwałaś, by wiatr przyniósł Ci od Niego jakiś znak... Matko Chrystusowa, módl się za nami. Dołącz także nas do tych, których oczekujesz. Macierzyństwo Matki Bożej jest darem z wysoka i cudem. Ale jest w nim także Jej udział, Jej osobowość. Matka zależy Od Syna i Syn zależy od Matki. Relacja nawiązana pomiędzy Nimi, to rzeczywistość złożona Litania loretanska nabożeństwa Macierzyństwo promienne mimo cierpienia i śmierci Matko Kościoła, módl się za nami. Maryjo, Ty jesteś idealną figurą Kościoła, modelem Kościoła, Tą, która odbija w sobie obraz świętego Kościoła. W Tobie, Maryjo, pełna łaski, znajdujemy wszystkie bogactwa, które reprezentuje sobą, posiada i rozdziela Kościół. W Tobie, Maryjo mamy dziewiczą Matkę Chrystusa, w Kościele dziewiczą Matkę chrześcijan. W Tobie, Maryjo kontemplujemy figurę Kościoła. To na Kalwarii łączą się dwie drogi: Syna i Matki. Maryja stoi u stóp krzyża. Dotąd towarzyszyła Synowi tylko na odległość, pozostając w domu w Nazarecie. Teraz może być bliżej. Wyczuwa, że może nadeszła także „Jej” godzina. To największe misterium, z którym trzeba się pogodzić, któremu trzeba dać się ogarnąć. To nowe macierzyństwo, najtrudniejsze, dręczące, niemal absurdalne: macierzyństwo śmierci. Potrzebne jest jeszcze Jej „tak”, jak na początku, aby mogło dokonać się to niewiarygodne „Boże Narodzenie we krwi”. Swój ból Maryja składa jak ziarno w poranne ciało Jezusa. Te rany są także Jej ranami. Jezus widzi w postaci Matki przemienioną ludzkość, „stworzoną na nowo” dzięki swojej męce. On stał się owocem Jej łona, a Maryja stała się pierwszym owocem śmierci Syna, owocem antycypowanym w chwili Niepokalanego Poczęcia. Po trzydziestu latach staje się Ona Matką Kościoła, matką wszystkich tych, którzy uwierzyli w Syna. Maryja jest figurą Kościoła, który między innymi zostaje powierzony nie tylko Piotrowi, ale także świadectwu Jana. Jako pojedyncza osoba jest Ona Matką Jezusa i staje się Matką nas wszystkich, Matką Kościoła. Zatem Maryja jako Matka Jezusa symbolizuje Kościół w jego „funkcji macierzyńskiej”. Poza tytułem i rolą „Matki Boga” otrzymuje tytuł i rolę „figury Kościoła-Matki” 9 maja Kościele Chrystusowy, wybieraj drogę krzyża, idź w towarzystwie Maryi, Twej Matki. Nie opieraj się, gdy ktoś zabiera ci jedną z twych szat. Kościele Chrystusa, nie porzucaj „miejsca krzyża”, bo to on jest tą anteną, która pozwala uchwycić głosy wszystkich ludzi, zwłaszcza tych ubogich, tych którzy utracili nadzieję. Krzyż jest miejscem, gdzie ty, mój Kościele, matko uboga jak Maryja, jesteś wzywany, by w bólach na świat wydać swoje dzieci Matko Chrystusowa i Matko Kościoła... Twoje oczekiwanie jeszcze się nie skończyło. Matko nas wszystkich, czekaj na nas cierpliwie. Litania loretanska nabożeństwa Zdolni udźwignąć Miłość Nieskończoną Matko łaski Bożej, módl się za nami. To wezwanie, które odsyła nas do pozdrowienia anioła: Bądź pozdrowiona, łaski pełna (Łk 1,28).Pełna łaski, napełniona łaską, faworyzowana przez Boga, obdarzona względami, uprzywilejowana. Ty, któraś stała się przedmiotem szczególnej miłości Boga, któraś doświadczyła w obfitości łaskawej miłości Boga... Maryja to Ta, która zgadza się na ujawnienie działania Bożego, a następnie przyjmuje obfity, nieprzerwany strumień miłości i piękna. „Łaska” staje się w ten sposób Jej zwyczajną własnością, ale w sensie daru, a nie zdobyczy! Jest pełna wdzięku/łaski, ponieważ łaska, Boża interwencja na ziemi obrała Ją za swój cel. Jest zarówno obdarowaną jak i darem. Jej bierność to pełne wolności otwarcie na dar Bożej miłości. Jest całkowicie podatna na działanie łaski pochodzącej od Boga w którym ma swe źródło. Maryja poddaje się działaniu Ducha, mocy Słowa. Jest Ona wcieleniem przyjmowania, które staje się darem, przyjęcia, które staje się całkowitym oddaniem. Dostrzegła Ona prośbę o to, by oddała się do dyspozycji daru, który został Jej zaproponowany w sposób niespodziewany. Ta krucha kobieta, „przestraszona” dziewczyna okazuje się zdolną „unieść” nieskończoną, bezmierną miłość Boga. Matka łaski Bożej, Matka Chrystusa, czyli Tego, który światu przynosi miłość Ojca, Maryja musi pomieścić, nieść, wytrzymać w Synu ogromny ciężar miłości Boga do wszystkich ludzi. 10 maja Matko łaski Bożej, módl się za nami. Módl się, byśmy nie bali poddać się miłości w ten szalony sposób. Byśmy stali się zdolni przyjąć dar. Bóg znalazł w Maryi stworzenie gotowe pozwolić na uczynienie z siebie daru, zdolne do przyjmowania. A sama ofiarowuje swoją wiarę i swoją przejrzystość wobec światła. Nie porywa się, by „robić”. Pozwala raczej, by „Jej czyniono”. W Zwiastowaniu Matka Boża ukazuje się we wzniosłej bierności: słucha, przyjmuje, otrzymuje. Jej działanie streszcza się w „amen”: Niech mi się stanie według słowa twego (Łk 1,38). info Litania loretanska nabożeństwa info dobór tekstów: Katarzyna Grzybczyk na podstawie: A. Pronzato, Módl się za nami! Litania loretańska – rozważania, Wydawnictwo Salwator, Kraków 2005; przełożył Andrzej Wojnowski.